Strony

niedziela, 9 marca 2014

Na ryby - czyli pstrąg potokowy

Witajcie,
dziś chcemy zaprezentować Wam nieco fauny Beskidu Niskiego. Nasze kochane pagórki są poprzecinane dolinami, którymi niejednokrotnie płynie wartki potok. Przemierzając jeden z nich natknęliśmy się na istny raj dla tych ryb. Przypuszczamy, że były to pstrągi tęczowe, lecz nie mamy pewności. O nich być może napiszemy innym razem. Przy chatce studenckiej w Nieznajowej znajduje się zagłębienie na strumieniu, które to sobie pstrągi bardzo upodobały. Nie ma się zresztą czemu dziwić skoro woda jest w tym miejscu lazurowa. :)

A teraz napiszemy co nieco informacji o pstrągu potokowym.
Przystosowany on jest do życia wyłącznie w słodkich wodach. Lubi szczególnie dobrze natlenowane i nieuregulowane wody. Jest to dość pospolity gatunek. Prócz wspomnianych beskidzkich potoków, żyje też chętnie w rwących wodach znajdujących się na terenie Tatr, Sudetów, Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Zamieszkuje także rzeki Dolnego Śląska, Pomorza Środkowego i Zachodniego, na Mazurach, Warmii oraz w dopływach Warty. Prócz terenu naszego kraju można go spotkać praktycznie w całej Europie, północnej Afryce, oraz gdzieniegdzie w Azji.
http://old.ryterskiraj.pl/

W Polsce ryby te osiągają do 80 cm długości i 5 kg wagi. Ich kształt ciała przypomina torpedę ułatwiając im tym samym życie w wartko płynących wodach. Ich ubarwienie zależy od miejsc przebywania. Posiadają na ciele liczne czarne plamki. Młode osobniki mają wyraźne niebiesko-szare palmy po bokach.
www.wikipedia.org

Są one typowymi drapieżnikami. Młode zjadają larwy i skorupiaki. Stare zaś żywią się innymi rybami i owadami. Obserwuje się u nich też sezonowość w pożywieniu. Wiosną chętniej niż na ryby polują na żaby. Zdarza się też że spotyka się przypadki kaniblizmu.

http://naszewody.civ.pl/
Rozród tego gatunku następuje jesienią. Po zwykle kilkukilometrowej wędrówce udają się na miejsce w którym posiadają dogodne warunki. Są to najczęściej niewielkie dopływy z żwirowym dnem. Samice składają ikrę właśnie w żwirze. Jeżeli dno jest zapiaszczone ikra ma słabe szanse na przeżycie, jeżeli  zaś nie ikra wylęgnie się. Na początku swojego życia posiada ona duży woreczek żółciwy, który z czasem ulega zmniejszeniu.
http://pstragowanie.dbv.pl/

Gatunek ten jest zagrożony przez regulację rzek, kłusownictwo i nadmierne połowy. Całe szczęście istnieją okresy ochronne w których nie wolno łowić tych ryb. Mamy nadzieję, że wędkarze ich przestrzegają:)

Pozdrawiamy serdecznie !!!

przy tworzeniu artykułu korzystaliśmy z:
www.wikipedia.org

10 komentarzy:

  1. Kolejny, bardzo interesujący post...
    Kupuję pstrąga dla mojego Eryka.
    Z ryb jem jedynie; dorsza, halibuta, mintaja, śledzia solonego...
    Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My uwielbiamy rybki :) Ale niestety są drogie.. Ale wędkowanie Nas nie kręci - czasochłonne, a na dodatek wymaga cierpliwości.. Lepiej poluje się na rybę na patelni :)
      Pozdrawiamy i dziękujemy serdecznie ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie wędkarstwo umieścił bym na samym końcu listy zagrożeń, na pierwszych zaś właśnie regulacje i wykorzystywanie pobliskich cieków wodnych do pozbywania się zawartości szamb.

    Pamiętam jak w Hucie Polańskiej na biwaku, z niesamowitym kacem, piłem wodę wprost ze strumienia i nagle zassałem małego pstrąga. Ryba oczywiście odzyskała wolność (nie byłem w stanie przyjmować żadnych pokarmów aż do wieczora), ale ekipa PTTK z naszego koła miała niesamowity ubaw z wnioskami o zapisanie nie do koła wędkarskiego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, niestety regulacje rzek sa rzekomo "konieczne" by chronić przed powodziami - chociaż mądrzej (i bardziej ekonomicznie) dla państwa byłoby zakazać osiedlania się w terenach zalewowych - a tymczasem te tereny są chętnie kupowane - z uwagi na niższą cenę..
      Ale teraz mnie rozbawiłeś tą przygodą (wybacz że sie śmieję ) :D Cóż, ja widzę tu także i pozytywa - na szczęście u Nas nie pływają węgorze elektryczne :D Wtedy to dopiero miałbyś elektryzujące spotkanie z przyrodą :D

      Pozdrawiamy i dziękujemy :)

      Usuń
  3. "chociaż mądrzej (i bardziej ekonomicznie) dla państwa byłoby zakazać osiedlania się w terenach zalewowych" - DOKŁADNIE tak samo to widzę!

    Sam się z tego śmieję, bo to w sumie fajna przygoda była i do legendy koła PTTKowskiego w jakiś tam sposób przeszła.

    A propos, bo kogo innego zapytać - na tych terenach często występują miejscowości o nazwie Uherec, Uherce i podobne - co to słowo znaczy?

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz co, sami się nad tym zastanawialiśmy. Ciężko na ten temat cokolwiek znaleźć. Ale analogii szukaliśmy swego czasu w Bieszczadach, w nazwach miejscowości Uherce Mineralne, Uhryń itd. Nazwa ta zapewne wiąże się z osadnikami z terenów Węgier, z nazwą związaną z jednym z historycznych regionów Węgier. (Tak twierdzą językoznawcy:) , miejmy nadzieję że to prawda). W sumie to możliwe - od XIV wieku Beskidy i Bieszczady zasiedlała ludność z południa (Polaków i Niemców było tu jak na lekarstwo) tworząc w większości nowe wsie, lub rzadziej - zasilając już istniejące. Wołosi - lub de facto romański, o korzeniach "rodem z Rzymu" właśnie na terenie Węgier zapewne po części się wykształcił (w VII - VIII w nad Balatonem po przetrwały społeczności romańskie (rzymskie de facto) i zachowały swoją odrębność wśród Awarów). Ta nazwa tam też gdzieś powstała :) I zapewne wraz z Wołochami wędrowały też z różnym powodów jakieś grupki Węgrów, bądź też Wołosi przejęli tą nazwę "jako swoją". Więcej powiedzieć nie umiemy. Ale jeśli kiedyś coś znajdziemy na ten temat - damy znać ;)

    I tak najzdrowsze są ryby po obróbce termalnej, szczególnie w tych czasach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też właśnie o Uhercach Mineralnych myślałem - Twierdzicie więc że to od Madziarów przyszło? Całkiem prawdopodobne - też poszperam w tym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to bardz prawdopodobne. Marni z Nas językoznawcy :D Więc trudno nam to zweryfikować. Ale patrząc na historię i archeologię, to bardzo prawdopodobne jest ;)
      Pozdrawiamy ;)

      Usuń
  6. Witam!
    Oj nałapało się tych pstrągów bieszczadzkich potokach...
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja łapałem je z wujkiem, gdy byłem małym berbeciem - wtedy ich bardzo dużo było.. Teraz też są owszem, ale już nie tak liczne:)

      Pozdrawiamy ;)

      Usuń

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!