Strony

niedziela, 30 marca 2014

Okiem wędrowca - Królik Wołoski



Witajcie,
ostatnio mieliście okazję zapoznać się z historią Królika Polskiego. Tak jak obiecaliśmy dziś opiszemy Królik Wołoski. Obie miejscowości są ze sobą silnie związane. Dlatego, jeżeli znajdziecie się w Króliku Polskim, koniecznie zajrzyjcie do Królika Wołoskiego. Naprawdę warto.



dzwonnica parawanowa (2012 rok)
Cmentarz łemkowski

Sama miejscowość powstała w 1553 za sprawą biskupa Jana Dziaduskiego. Zasiedlili ja przybysze z południa - Wołosi. Jednak całkiem wieś wyodrębniła się w XVII wieku (Królik Stary i Królik Nowy), wtedy też prawdopodobnie powstała tutaj parafia greckokatolicka. XVII wiek to czas "wojenny" - okoliczne wsie cierpiały czy to z powodu najazdu Tatarów, czy to wojsk Rakoczego. Opisywanej tu wsi zapewne one nie ominęły, tym bardziej że leżała przy szlaku handlowym.. W XVIII wieku ukształtowały się ostatecznie nazwy wsi - Królik Polski i Królik Wołoski. Było to oczywiście związane z różnicami kulturowymi ich mieszkańców. XVIII wiek to czas działalności konfederatów barskich - na przełęczy szklarskiej do dziś stoi kapliczka słupowa w miejscu pochowania poległych w potyczce z Moskalami w 1769 roku. W 1794 roku mieszkańcy Królika Wołoskiego brali udział w Insurekcji Kościuszkowskiej, czego pamiątką jest piękna kapliczka przy Trakcie Węgierskim. Na kapliczce jest rzeźba anioła - dawniej ponoć były dwie..

Kapliczka z XVIII wieku



W 1880 roku wieś zamieszkała była przez 306 osób obrządku grekokatolickiego. Jak już było wspominane w ostatnim artykule teren ten znacznie ucierpiał podczas pierwszowojennych działań. W okolicach Królika Wołoskiego kapitulował w maju 1915 roku korpus rosyjski, otoczony przez wojska C.K. W okresie międzywojennym w obu wioskach panował spokój, a kontakty między mieszkańcami były przyjazne. Niestety, nadeszły  czasy II wojny światowej, i późniejsza działalność band UPA, uciekających z Bieszczadów. W trakcie walk z okupantem niemieckim za działalność antyniemiecką rozstrzelano w Króliku Polskim również kilku Łemków (w wielu dokumentach nazywanych również Ukraińcami). Po wojnie ludność Królika Wołoskiego (jak we wszystkich wsiach rusińskich na Łemkowynie)  została  wysiedlona częściowo na Ukrainę, w okolice Lwowa (1945), a częściowo na ziemie odzyskane, głównie w okolic Lubina. Miało to miejsce w 1947 roku. Pozostała po nich jedynie murowana cerkiew, cmentarz i kilka przydrożnych kapliczek.

Grób parocha Kmicikiewicza (zm. 1912)

tablica na nagrobku
Została ona wzniesiona w 1843 roku i posiada dość nietypowe wezwanie Przeniesienia Relikwii Św. Mikołaja. Świątynia ta mimo, że przez lata nieużytkowana zachowała się w całkiem dobrym stanie. Tuż po wysiedleniu Łemków przez lata pełniła funkcję magazynu PGR. Niestety na jej obecny stan wpłynęła też wizyta filmowców w 1996, którzy kręcili tutaj fragment filmu "Gnoje" - luźnej adaptacji "Białego kruka" Andrzeja Stasiuka. Sama cerkiew jest dwudzielna, przykryta jedno kalenicowym dachem z trzema wieżyczkami. Świątynia posiadała dwie zakrystie - w dobrym stanie przetrwała tylko jedna ( północna). Druga (południowa)  niestety zawaliła się.  Prezbiterium jest tutaj nietypowo skierowane na zachód.  Oddzielone zostało od szerszej nawy murem z arkadami (zapewne pozostałości po dawnych carskich wrotach i wrotach diakońskich). Warto też zwrócić uwagę na chór, który jest wsparty na dwóch filarach. W czasie remontu cerkwi, wnętrze zostało uprzątnięte, a  w miejsce ikonostasu wstawiono dwa współczesne malowidła przedstawiające św. Mikołaja i Chrystusa.  Niestety My nie mogliśmy wejść do środka - obiekt jest zamknięty - wstawione są solidne drzwi, a wszelkie dawne otwory wejściowe (m. in. w zawalonej zakrystii)zostały zamurowane. O wnętrzu więc piszemy "z drugiej ręki". Z oryginalnych zdobień pozostała tęcza znajdująca się nad wspomnianymi arkadami. Tuż przy cerkwi znajduje się dzwonnica, która nawiązuje swoim kształtem do arkad. Jest to tzw. Dzwonnica parawanowa.

dzwonnica w 2015 roku

ruiny kaplicy cmentarnej



Prócz pięknej cerkwi, która obecnie jest zamknięta z obawy przed całkowitą dewastacją, znajduje się tu cmentarz. Spotkać można na nim wiele pięknych kamiennych nagrobków. Najstarszy z nich pochodzi z 1874 roku. Warto zauważyć, że krzyże które pozostały na tym cmentarzu różnią się od tych które spotykamy w okolicznych wsiach. Stwierdzone zostało więc, że istniał tutaj w XIX wieku samodzielny ośrodek kamieniarski. Materiał do obróbki czerpano z góry Kamień nad Jaśliskami, lub z wyrobisk koło Rymanowa. Wyjątkowy nagrobek znajduje się tuż po wejściu na nekropolię po lewej stronie. Został tu pochowany w 1912 roku paroch  Wiktor Julianowicz Kmicikiewicz. Prócz tego znajdują się też tutaj ruiny kaplicy cmentarnej. Cmentarz nie byłby teraz w tak dobrym stanie, gdyby nie remont dokonany, przez grupę "Nadsanie" w 1995 roku. Ciekawym faktem , jest to, że grupa ta działała w ramach wolontariatu pod kierownictwem Stanisława "Stasinka" Krycińskiego.


wnętrze cerkwi - widać piękną tęczę nad miejscem po ikonostasie

Na samej cerkwi i cmentarzu historia tej miejscowości się nie kończy. Powędrowaliśmy dalej na południe w stronę Szklar. Po drodze spotkaliśmy kilka kapliczek, lecz dwie z nich zasługują wg nas na szczególną uwagę. Jedna z nich jest w stanie podobnym jak cerkiew. Znajduje się ona przy dawnym Trakcie Węgierskim - widać ją z szosy. Pochodzi ona prawdopodobnie z przełomu XVIII/XIX wieku.
Inna, wiekowa kapliczka (z XVIII wieku) znajduje się trochę dalej. Niestety nie dotarliśmy do niej - pogoda się zepsuła na amen, i jedyne co Nam pozostało, to salwować się ucieczką do Jaślisk.



kapliczka pod przełęczą Szklarską

Uzupełnienie z listopada 2015 roku:
Królik Wołoski jest przez nas chyba najchętniej i najczęściej odwiedzanym miejscem. Ile razy tu byliśmy od czasu pierwszej wycieczki - nie sposób policzyć. Z każdą niemal wizytą widzimy też pozytywne zmiany zachodzące tutaj. Powoli restaurowany jest zespół sakralny - jest to zasługa Stowarzyszenia "Królik Wołoski", dążącego do przywrócenia dawnej świetności cerkwi i cmentarzowi. Widać efekty ich kilkuletniej pracy: Cmentarz jest oczyszczony, a latem 2015 roku odrestaurowano dzwonnicę. Z ich inicjatywy też zabezpieczono świątynię przed nieproszonymi gośćmi i pogodą, podstemplowano strony. Pojawił się też "wizjer" w drzwiach, pozwalający zobaczyć zdewastowane wnętrze. Jeśli zależy Wam na uratowani cerkwi, chcecie pomóc - tutaj znajdziecie nr konta bankowego :)
Podczas kolejnych wędrówek udało się nam m. in. znaleźć w końcu XVIII - wieczną kapliczkę. Znajduje się za potokiem, około 250 m od cerkwi, przy dawnym Trakcie. Kapliczka stoi pod okazałym, starym jesionem.
Na koniec wspomnimy o odnowieniu "Necowej" kapliczki. Pierwszy raz widzieliśmy ją w rozsypce..Ale obecnie jest otynkowana, ma nowy dach i pięknie wykończone wnętrze m. in. z pięknymi ikonami Chrystusa Pantokratora i Św. Mikołaja.  Nawet drzwi zostały wstawione: piękne, drewniane, z elementami kowalskiej sztuki! Kapliczkę na swój koszt odrestaurował w 2014 roku p. Stefan Stempin.

kapliczka przy szosie, całkiem blisko cerkwi
widok na "Necową" kapliczkę i starą jabłoń (2013 rok)

choć chyba ktoś zainteresował się jej losami
a tak wygląda po remoncie (zdj. z lutego 2016 r.)


Na pożegnanie pragniemy pokazać Wam pewien filmik, obrazujący cerkiew w Króliku Wołoskim - od zewnątrz, i od wewnątrz. Zobaczycie na nim też kapliczki przez Nas wspomniane (i te nie omówione). Zdjęcia, muzyka - całość tworzy wzruszający obraz, na długo pozostający w pamięci...

                                                           Królik Wołoski

Pozdrawiamy Was serdecznie.






 Źródła inf, m. in.:

Stachowiak A., 2001, Łemkowskie krzyże kamienne w dolinach Biełczy i górnej Jasiołki, PŁAJ, 23
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., Beskid Niski. Od Komańczy do Wysowej, 2012, Warszawa
Beskid Niski dla prawdziwego turysty. Przewodnik. Oficyna Wydawnicza Rewasz, 2012, Pruszków

12 komentarzy:

  1. ...Ziemia krwią naznaczona...
    ... z bólem patrzę na te zaniedbane dziś okruszki historii...na miejsca, i wyobrażam sobie tych, którzy te miejsca tworzyli, którzy tu żyli, kochali, i ...umierali...po nich pozostały tylko mury, nagrobki..niemi świadkowie tamtych dni...
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety.... wiele cerkwi w ogóle do dziś nie przetrwało. Szczególnie pod tym względem ucierpiała Łemkowszczyzna wschodnia. W Zachodniej bowiem wiele cerkwi przetrwało, gdyż oddane zostały łacinnikom. A na wschodniej Lemkowynie? W nie tak bardzo odległym od Królika Wołoskiego Lipowcu przed wojną były 3 cerkwie - do dziś nie przetrwała ani jedna..

    Pozdrawiamy i dziękujemy za wizytę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisana i pokazana miejscowość, a ruiny cerkwi bardzo malownicze. Przykościelny cmentarz, typowy dla tych terenów również bardzo klimatyczny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, cmentarze przykościelne znikły z Polski dopiero w XIX wieku - gdy zakazały tego władze austriackie. W miastach nastąpiło to szybko, na wsiach - w praktyce do II wojny światowej tak chowano zmarłych..
      Pozdrawiamy i dziękujemy ;)

      Usuń
  4. Nagrobki zupełnie inne od tych, które spotykamy na co dzień. Czuje się, że to zupełnie inna kultura.
    Cerkiew, pomimo zniszczeń, nadal piękna, robi wrażenie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak. Wgl tutaj są one inne niż np. na Lemkowynie Zachodniej :) Wprawni znawcy z daleka rozpoznają kamieniarzy po "nagrobku" -szczerze im tego zazdrościmy, My tej zdolności nie mamy :D
      Pozdrawiamy ;)

      Usuń
  5. Niesamowite miejsce. Mam nadzieję, że w tym roku zobaczę to niezwykłe miejsce.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, może trafisz na otwarte drzwi - ale czy warto - to nie będzie miły widok...
      Pozdrawiamy i dziękujemy ;)

      Usuń
  6. Takim miejscom nie sposób się oprzeć- kto raz był będzie wracał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święta prawda - nie raz bowiem jeszcze tam zawitamy, i zawsze będziemy tęsknić...

      Usuń
  7. Informacje historyczne dotryczace II wojny sa nieprawdziwe.Mieszkancy Krolika Woloskiego wysiedleni zostali na Ukraine jeszcze w 1945 roku. Na poczatku 1946 roku zabudowania pozostawione spalila sotnia UPA Chrina. Jedynie kilku Lemkow z rodzin mieszanych zamieszkalych w Kroliku Polskim zostalo wysiedlonych w ramach Akcji Wisla w 1947 roku.
    Takie zamazywanie historii nie przystoi portalowi majacemu wielkie ambicje.Wezcie sie i ogarnijcie troche.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Jeśli jednak Anonimowy gościu (per Pan czy Pani?) zauważyłeś/ aś, korzystaliśmy m. in. z pewnych tekstów - tam data dokładna nie była podana. Aczkolwiek częściowo popełniliśmy błąd, to prawda, i dobrze że zwrócono Nam uwagę :)
      Szkoda co prawda że zrobiono to w sposób nie do końca grzeczny i uprzejmy :) Na dodatek z dużą dozą literówek i brakiem personaliów :)

      Co do portalu o wielkich ambicjach - o jakim portalu mówisz? Jeśli go nie znamy to chętnie hm, poznamy :) My nie mamy wielkich ambicji bycia "wielkimi" - jesteśmy,dla ludzi, tak po prostu :)

      Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!