Strony

niedziela, 20 maja 2018

Oczami wędrowca - Kamienne

Witajcie,

dzisiaj nie zabierzemy Was na spacer po Beskidzie Niskim. Postanowiliśmy Wam pokazać interesujące miejsce na Pogórzu Bukowskim. Jak dobrze poszperacie w pamięci (lub w naszym blogu) to przypomnicie sobie, że jakiś czas temu obiecaliśmy nieco "odmieniać repertuar". Co prawda Beskid Niski i Łemkowyna to temat, który nigdy się nie nudzi, jednak należy pamiętać iż Łemkowie żyli nie tylko w Beskidzie Niskim. Mieszkali wszak na terenie Bieszczadów, Beskidu Sądeckiego, Na Rusi Krośnieńskiej czy chociażby w okolicach Bukowska. Czy jednak tutejsi mieszkańcy na pewno byli Łemkami? Zastanówmy się wspólnie podczas spaceru po Kamiennem.

Teren dawnej wsi w dolinie wsi właściwie zamkniętej z trzech stron przez wzgórza. Spływają tędy potoki zasilające Płonkę. Od północy wieś opierała się o stoki wzgórza Dziady (647 m n. p. m.) i sąsiadowała niemal z Bukowskiem. Od południa Kamienne graniczyło z Płonną, a od wschodu i zachodu granicę stanowiły stoki wzgórza Staszów (527 m n. p. m.) a od wschodu niewielkie pasmo Kuty i Żurawinki.

Wszędobylskie wiatraki. Widać je na prawdę z wielu miejsc.

Jak zwykle trochę historii wsi:

Wieś pojawia się na kartach historii w 1553 roku, przynajmniej oficjalnie - powstała prawdopodobnie nieco wcześniej, bowiem dokumenty mówią o istniejącej już osadzie. Niektórzy jako datę lokacji podają rok 1539. Zezwolenie na założenie wsi wydał Mikołaj Herburt Odnowski. Wieś powstała na prawie niemieckim, później przeniesiono ją na prawo wołoskie. Nie powinno nas to właściwie dziwić, bo tereny te leżą już poza obszarem górskim, i gospodarowanie jest tu nieco łatwiejsze. Osadę jednak zasiedliła ludność rusko - wołoska. Brak wzmianek o ewentualnym polskim pochodzeniu osady. Jednak fakt zasiedlenia osady przez Rusinów nie powinien dziwić, jako że wiele okolicznych osad było przez nich zamieszkanych.  Powstał tutaj "przekładaniec" osad ruskich i polskich. Długo tak trwać nie mogło, i z czasem naturalnie ludność polska i ruska żyjąca na tych terenach wymieszała się. Tak też powstali Dolinianie - grupa etniczna zamieszkująca rejon Mrzygłodu, okolice Sanoka, wschodnią część Pogórza Bukowskiego i południową Pogórza Dynowskiego, a także okolice Leska. Była to więc duża grupa o zróżnicowanej etnogenezie, jednak z przewagą wpływów ruskich. Dolinianie posługiwali się językiem ruskim, bardzo zbliżonym do łemkowskiego i bojkowskiego, byli wiernymi kościoła greckokatolickiego. Jednak należy zaznaczyć, że była to ludność niegóralska. Jeśli chodzi o wpływy polskie, to widać je było w sposobie gospodarowania - Dolinianie zajmowali się sadownictwem (u Łemków na przykład właściwie nierozwijanym), ogrodnictwem i uprawą roli.  Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy była to ludność łemkowska, czy już stricte ukraińska. Do tego jeszcze przejdziemy nieco dalej.


Zdjęcie zrobione mniej więcej w tym samym miejscu. Oczywiście, że wiatraki :)

Wracając do wsi - nie była to duża wioska. O jej historii trudno coś więcej powiedzieć. Wiodła przez nią droga z Bukowska do Płonnej, tutaj też zlokalizowane były brody, umożliwiające przeprawę np. wozów. Zapewne stąd pochodzi jej nazwa - od wyłożonych, utwardzonych brodów. Niezbyt znamy historię XVII i XVIII wieczna tych ziem. Zapewne w latach szwedzkiego potopu wieś ucierpiała z rąk okupanta szwedzkiego lub też z powodu przemarszu oddziałów Rakoczego. XVIII wiek to czas zaborów, dla mieszkańców być może przeszło to z kolei bez echa - ludność wiejska nie miała wówczas takiego poczucia narodowego jak obecnie, na co wpływ miał przede wszystkim ich ówczesny status społeczny. We wsi stały zabudowania dworskie. Źródła podają, że 20 grudnia 1772 roku zostały one podpalone przez mieszkańca Przybyszowa, pełniącego funkcję stróża nocnego.
W XIX wieku było we wsi 26 domów, w których mieszkało 168 mieszkańców, w zdecydowanej większości greckokatolickich Rusinów. Działał tutaj młyn i karczma, była drewniana cerkiew. Pierwszą świątynię wzniesiono w roku 1672 i nosiła wezwanie Najświętszej Maryi Dziewicy. Nowy obiekt (w miejscu poprzedniego) zbudowano dopiero w 1881 roku. Wieś należała do parafii unickiej w Płonnej.
Właściciele wsi się rzecz jasna zmieniali. Od połowy XIX wieku Kamienne należało do rodziny Rylskich - najpierw Karola (1843), a później (1860) Aleksandra. Kolejnym właścicielem była od 1905 roku Józefa Pruszyńska, posiadająca we wsi 181,6 ha majątku ziemskiego. Pruszyńscy i Jasińscy posiadali tu swoje dobra właściwie do 1939 roku, kiedy to sprzedali dobra  polskim osadników, przybyłych tu w latach 20- tych XX wieku - rodzinom Przybyś, Gołda i Bator.  Ogółem do wsi w 1927 roku przybyły 4 polskie rodziny, i de facto byli to jedyni Polacy we wsi.
W tym czasie we wsi działał młyn, szkoła, cerkiew filialna, karczma, stał nieduży dwór.

Na cerkwisku. Powyżej, za drzewami jest cmentarz.

Mieszkańcy mieli szczęście - uniknęli zniszczeń zmagań pierwszowojennych, sami również nie aspirowali do przyłączenia do ZURL-u więc ze strony władz polskich również nie spotkały ich żadne nieprzyjemności. Wieś zdawałoby się, mogła się spokojnie rozwijać. W roku 1939 liczyła 270 mieszkańców (w tym 230 Rusinów) mieszkających w 42 domach.

Spokojne życie skończyło się w 1945 roku, po zakończeniu wojny. Po odejściu z tych terenów przyszły banderowskie sotnie ze wschodu. Zasiliły je świeże siły - dotychczasowi funkcjonariusze policji pomocniczej i żołnierze z SS Galizien, dezerterujący masowo na rozkaz OUN-B. Tereny te zamierzano włączyć do tzw. Zakoerzońskiego Kraju. Jednak w dużej mierze tutejsi Rusini planów tych nie popierali - im dalej na zachód, tym UPA, a co za tym idzie i OUN mieli mniejsze poparcie. Jednak tutejsi Polacy w obawie przed UPA wyjechali stąd w 1946 roku. W tym samym czasie wysiedlono również pozostałych mieszkańców. Zabudowania, w tym dwór, spalili banderowcy. W ten sposób UPA starało się uniemożliwić zasiedlenie tych terenów osadnikami polskimi. Postąpiono tak z wieloma wsiami rusińskimi. Jednak było cios o podwójnych skutkach - uniemożliwiono później powrót rodowitym mieszkańcom. Argumentem na odmowę zgody był dla władzy.. brak obiektów mieszkalnych. I tak Kamienne pozostało niezamieszkane.

Cmentarz wiejski.


Po wojnie zbudowano tu prywatne gospodarstwo. Stoi samotne, a same tereny wsi obecnie to w większości własność prywatna. Po wojnie tereny wsi częściowo porosły lasami i nieużytkami. Cerkiew rozebrano z nakazu władz już w 1947 roku. Cmentarz przez wiele lat niszczał, dopiero w 2 połowie lat 90 wzbudził zainteresowanie ludzi. Kamienne zdało się zostać zapomniane przez ludzi i pewnie popadłoby w niepamięć. Pamiętamy bowiem o wysiedleniach Łemków żyjących w kapryśnym Beskidzie Niskim, pamiętamy o tragedii Bojków, jednak zdajemy się zapominać o tym, że i w innych miejscach Rusini doświadczyli podobnego losu. Większość z nich nie zawiniła państwu. Byli zwykłymi mieszkańcami, stroniącymi od polityki i kłopotów. Zapewne niejeden z nich w czasie wojny walczył w Kampanii Wrześniowej bądź później w ruchu oporu..
Czy tutejsi mieszkańcy byli Rusinami czy Ukraińcami? Za tym drugim stają murem wszystkie organizacje ukraińskie, taką tezę głoszą też tablice umieszczone przy cerkwisku w 200 roku. Wtedy bowiem powstała wiodąca m. in. przez Kamienne ścieżka dydaktyczno - historyczna "Śladem Trzech Narodów". Nie jest zbyt dobrze znakowana, również informacje zawarte na tablicach w ważniejszych miejscach są często niezbyt poprawne, niemniej jest to ważny akcent - szansa na częściowe przynajmniej wyjście z cienia tutejszych wsi, dotkniętych tragedią wysiedleń.

Tutejsi mieszkańcy byli Rusinami. Tak o nich mówili Łemkowie żyjący w górach, tak też sami określali się zazwyczaj sami mieszkańcy. Nie była to jednocześnie góralska ludność łemkowska, jednak bardzo duże wpływy łemkowskie i poczucie jedności stawia (naszym zdaniem) mieszkańców Kamiennej i okolicznych wsi w gronie Karpatorusinów - a przecież sami Łemkowie, tak jak chociażby mieszkańcy Zakarpacia czy północnej Słowacji są częścią tej wspólnoty, coraz częściej nazywanej narodem. Jednak to są głównie nasze przemyślenia, nasza opinia.

Na terenie wsi jest kilka współczesnych budynków gospodarczych, w różnym stanie..

Jabłonie to już pamiątka po dawnych mieszkańcach.

Po wsi pozostało niewiele - cmentarz, na którym czytelne są jeszcze mogiły, chociaż stoją na nich już wyłącznie współczesne krzyże łacińskie. Wyjątek mogą stanowić dwa krzyże żeliwne, być może pochodzące z dachu rozebranej cerkwi.
Poniżej cmentarza, przy drodze, wieniec drzew znaczy miejsce po cerkwi. Na płaskim terenie z resztkami podmurówki stoją dwa krzyże, z czego jeden (uszkodzony) pochodzi z dachu cerkwi i stoi oparty o niewielką kapliczkę skrzynkową. Samo cerkwisko stoi na wzniesieniu, nad drogą, i otacza je wieniec starych drzew. W XXI wieku zbudowano przy cerkwisku drewnianą wiatę, gdzie zmęczeni spacerem, możecie przysiąść, odpocząć i zastanowić się nad dziejami tych ziem. Na stokach wzgórza Dziady, w gąszczu znajduje się kapliczka wzniesiona z łamanego kamienia - my jej nie szukaliśmy z braku czasu. Byliśmy tutaj pod koniec zimy, i mieliśmy pewne kłopoty z dotarciem, bowiem mapa którą się posługiwaliśmy była niedokładna i zanim wyłapaliśmy jej błędy, minęło sporo czasu. Dojść tu można albo drogą od Płonnej - wtedy czeka na Was bród na Płonce, którego suchą stopą przejść się nie da, albo też leśnymi drogami od Bukowska. Możliwe jest dojście lasem, z przysiółka Łazy prowadzi tu leśna droga. Warto jednak na pierwszy raz zaopatrzyć się w GPS, by znaleźć odpowiednią leśną drogę - później jest już łatwo. Inny wariant do spacer wspomnianą ścieżką dydaktyczną od cmentarza żydowskiego w Bukowsku. Ponoć i tędy nie jest łatwo - ale to dodaje spacerowi uroku. Mimo błota warto tutaj przyjść - nie spotkaliśmy żywej duszy, było cicho, spokojnie. Wiał od czasu do czasu silny wiatr - jakby chciał wskazać nam i przypomnieć, że stąpamy po skrzywdzonej ziemi...
Jeśli lubicie widokowe szczyty, to z wielu okolicznych wzgórz roztaczają się ładne panoramy. Tatry zapewne nie są stąd widoczne, ale za to ładnie prezentują się nieodległe przecież szczyty Beskidu Niskiego, Bieszczady, czy chociażby wszędobylskie wiatraki - te ostatnie robią na prawdę wrażenie.

Cóż, to chyba na tyle dzisiaj, mamy nadzieję że Wam się podobało. Zapraszamy na Pogórze Bukowskie, po tutejszych Rusinach (Dolinianach) pozostało wiele ciekawych pamiątek.

Do zobaczenia na szlaku!




Źródła inf.:
Kłos S., 2010, Krajobrazy nieistniejących wsi...
www.apokryfruski.org
www.genealogia.okiem.pl
skansen.sanok.pl
pl.wikipedia.org.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!