Strony

niedziela, 8 kwietnia 2018

Rostajne

Witajcie.

Dzisiaj chcemy zabrać Was do miejsca nieco zapomnianego przez odwiedzających Beskid Niski. Królują tu dzisiaj lasy i pastwiska, a ślady po dawnej wiosce są raczej nikłe. Zapraszamy na spacer po Rostajnym.

Rostajne leży w dolinie potoku Ryjak, a także częściowo w dolinie rzeki Wisłoki - na terenie dawnej wioski Ryjak uchodził do wspomnianej rzeki. Od wschodu i zachodu granice wsi wyznaczały okoliczne wzgórza (np. Feszówka 657 m n. p. m. Cyrla 694 m n.p. m.), od północy zaś wioska graniczyła ze Świątkową Małą. Dodatkowo od zachodu Rostajne sąsiadowało z Nieznajową. Południowa granica sięgała Grabiu i Wyszowatki.

Na cmentarzu w Rostajnym


Zaczniemy jak zwykle od historii:

W źródłach nazwa wsi pojawia się po raz pierwszy w roku 1581 - wtenczas te ziemie należały do słynnego rodu Stadnickich. Wioska liczyła wtenczas 7 dworzyszcz wołoskich. Miała też być częścią parafii w Grabiu, ale już co najmniej od 2 połowy XVIII wieku była parafią samodzielną. Co ciekawe, wsi nie wymieniano w rejestrach podatkowych, co sugeruje że wieś była z nich zwolniona. Może wynikało to ze strat poniesionych w wyniku klęsk żywiołowych, nie wiadomo. Wieś po XVIII wieku często zmieniała właścicieli. Rostajne należało m. in. do Lubomirskich i Lewickich, a pod koniec XIX wieku zakupiła ją hrabina Franciszka Potulicka. Ostatnim właścicielem był hr Skrzyński z Zagórzan - kupił wieś na początku XX wieku. Nie była to nigdy duża wioska. W roku 1785 mieszkało tutaj 288 grekokatolickich Rusinów. Mniej więcej sto lat później, w roku 1888 naliczono tutaj 396 mieszkańców - 389 grekokatolickich Łemków i 7 Żydów. 12 lat później mieszkało tu już mniej, bo 366 mieszkańców. W wiosce stało wtedy 66 domostw, była też cerkiew, 2 sklepy (łemkowski i żydowski) oraz karczma.
Z Rostajnego pochodził Julian Tarnowycz - Beskyd (1903-1977), autor "Ilustrowanej historii Łemkowszczyzny".
Z kolei w roku 1911 przybył do Rostajnego pochodzący z Ukrainy Iwan Szatyński - znany na Łemkowynie kamieniarz, chociaż de facto tego fachu się dopiero uczył. Jego twórczość wpłynęła na działanie innych kamieniarzy w regionie. Szatyńscy zajmowali się też stolarstwem, posiadali nawet młyn wodny nad Ryjakiem. Dzieła I. Szatyńskiego spotkać można np. w Nieznajowej (gdzie potem zresztą zamieszkał).

Ciekawym epizodem z historii Rostajnego jest fakt dotyczący... kolejarstwa. Otóż pod koniec XIX wieku planowano budowę linii kolejowej, mającej połączyć Jasło z terenami dzisiejszej Słowacji. Linia miała wieść przez m. in. Nowy Żmigród i Konieczną. Miała również przebiegać przez Rostajne. Plany te były jak najbardziej realne, jednak niestety nie udało się ich zrealizować. Prace przerwał wybuch Wielkiej Wojny i rozpad Austro - Węgier.

Na cmentarzu znajdziecie tablicę informacyjną


Wielka Wojna na długo została w Rostajnym zapamiętana. Już w 1914 roku, wycofujące się oddziały austro - węgierskie spaliły znaczną część wsi, włącznie z cerkwią z 1791 roku, noszącą wezwanie Śww. Kosmy i Damiana.  Niewiele wiadomo o tamtej świątyni. Zapewne reprezentowała typ zachodnio - łemkowski. Mieszkańcy musieli zamieszkać w ziemiankach, bądź przenieść się do bliskich  w innych wsiach.  Wieś poniosła też duże straty w mieszkańcach - po wojnie było tutaj 283 mieszkańców. Po wojnie, prawdopodobnie w 1921 roku wzniesiono nową cerkiew greckokatolicką. Zbudowano ją w miejscu poprzedniej świątyni. Nie zachowały się jej zdjęcia, nie wiadomo więc niestety jak wyglądała.

W czasie schizmy tylawskiej powrót do prawosławia nie zyskał w Rostajnym zbyt wielu zwolenników - w roku 1936 naliczono we wsi 40 Łemków wyznania prawosławnego, 298 grekokatolików i 7 Żydów. Łącznie stało tutaj 65 domów. Działały tutaj 2 sklepy, karczma, stała odbudowana cerkiew, a naprzeciwko świątyni wzniesiono szkołę, w której nauczycielem był Polak. W roku 1928 wzniesiono też niewielką murowaną kaplicę, która służyła wiernym kościoła prawosławnego.

Ważną postacią dla historii przedwojennego Rostajnego był wójt Stefan Rusynyk. To za jego sprawą w 931 roku wzniesiono nową szkołą (naprzeciw cerkwi) i zorganizował we wsi doradztwo rolnicze - za jego sprawą zaczęto stosować nowości agralne, np. nawozy, dzięki czemu tutejsi mieszkańcy mieli większe zbiory niż w okolicznych wsiach. Zainicjował też powiększenie sadów. W ramach gromadzkiej spółdzielni zorganizowano punkt skupu grzybów i innych "owoców lasu". Za przyniesione dobra mieszkańcy otrzymywali pieniądze lub talony do wykorzystania w sklepie spółdzielczym.
Jeden z krzyży przydrożnych, ten akurat stoi do obecnej drogi tyłem




Nie łatwo było dostać się do Rostajnego - utwardzona droga dochodziła do Wisłoki - dalej już nie było mniej "kolorowego". Warto dodać, że nie było też na Wisłoce mostu. Przed wybuchem wojny w roku 1939 wzięto się za komasację gruntów.

Miejsce po cerkwi greckokatolickiej

Niby droga wojewódzka, a tutaj taka malownicza..


II wojna światowa nie przyniosła zniszczeń materialnych, jednak życie mieszkańców wcale nie było lekkie. Dawała się we znaki policja ukraińska, wspierająca hitlerowców w okupacji zajętych przez Niemców terenów. Oprócz tego sprowadzono proukraińskiego księdza do cerkwi. Ksiądz dodatkowo pełnił rolę nauczyciela w tutejszej szkole. Mieszkańcy dodatkowo musieli m. in. pracować na rzecz administracji okupacyjnej, oddawać kontyngenty. W roku 1944 mieszkańców przesiedlono do obecnego powiatu gorlickiego - wieś zajęły oddziały niemieckie, oczekujące nadejścia Armii Czerwonej.  W zajętej cerkwi urządzono wówczas kino. Po przejściu frontu we wsi pojawili się agitatorzy, namawiając większość mieszkańców do wyjazdu na Ukrainę. Pozostało we wsi zaledwie 11 osób, ale i one nie nacieszyły się długo spokojem - w roku 947 wysiedlono je na Ziemie Zachodnie. Wieś wtenczas opustoszała.


Z czasem niszczejące zabudowania rozebrano. Taki sam los spotkał cerkiew w 1953 roku. Do dziś przetrwały protokoły z inwentaryzacji cerkwi, wykonanej w 1947 roku - tam zapisano że m. in.* "Dzwonów nie ma. Ikonostas rozebrany i gdzieś wywieziony, pozostałe części zdewastowano. (...) Rozrzucone sprzęty liturgiczne i urządzenia cerkiewne poukładano w prezbiterium, a pieczę nad pozostałymi resztkami powierzono ustawionemu kuratorowi sołtysowi gromady Świątkowa Mała." Tereny wioski zaczęły zarastać. Czas i ludzie powoli wymazywali ślady bytności tutejszych mieszkańców - np. w latach 80 XX wieku można ponoć było jeszcze zobaczyć tutaj przydrożną figurę Świętej Rodziny, podobnej do tej z Nieznajowej - co się z nią stało, nie wiemy. W latach 90 Rostajne włączono do powstałego Magurskiego Parku Narodowego. Przez wiele lat też na okolicznych nieużytkach gospodarowali pasterze, wypasając swoje owce. Opuścili te tereny dopiero na początku XXI wieku. Pamiątką po pasterzach jest drewniana bacówka, zbudowana po 2000 roku. Oprócz pasterzy, w Rostajnym długo gospodarowali też i węglarze. Pojawili się tutaj w 1992 roku. Opuścili te tereny kilka lat temu. Retorty stały na placu niedaleko cerkwiska.
Obecnie pozostałe do dziś łąki chroni przed sukcesją wtórną MPN, prowadząc wykaszanie oraz zezwalając na wypas bydła.
Przez teren wsi biegnie DW nr 992, na szczęście niezbyt często uczęszczana na tym odcinku.
Dzięki wypasom przetrwało tutaj wiele terenów otwartych

Rostajne sprzyja rozwojowi fizycznemu. Pozdrawiamy :)


Warto tu zajrzeć dla pięknych widoków - okoliczne pastwiska, szczególnie latem, robią wielkie wrażenie. Można też tutaj dać upust "kolarskiej" fantazji. Nie tylko zresztą - spotkaliśmy tutaj raz np. młodą Panią ze Słowacji, która przyjechała do Rostajnego pojeździć... na łyżworolkach. Dlaczego nie ☺️.

Co pozostało po dawnych mieszkańcach?

Pozostał cmentarz wiejski, a na nim kilka nagrobków, częściowo mocno zniszczonych. Teren ten jest ogrodzony, ulokowano też przy cmentarzu tablicę informacyjną. Cmentarz zlokalizowany jest przy samej drodze wojewódzkiej więc nie trzeba wkładać dużo wysiłku, by go zobaczyć.
Jakieś sto metrów od cmentarza (w kierunku Świątkowej), również przy drodze znajduje się cerkwisko. Nie ma na nim śladów ani po cerkwi, ani po cmentarzu przycerkiewnym. Jedynie kępa drzew sugeruje, że kiedyś stała tu świątynia.

Idąc drogą od Nieznajowej w kierunku Grabiu można zobaczyć kilka przydrożnych krzyży, częściowo mocno zniszczonych. Wszystkie krzyże ogrodzili pracownicy MPN. Znajdziecie ich tutaj pięć. Wszystkie znajdują się po jednej stronie drogi -na prawo,  idąc od Nieznajowej.

Ciekawym zabytkiem jest murowana z łamanego kamienia kapliczka. Wzniesiono ją prawdopodobnie w 1928 roku. Od 2004 roku kaplica jest ponownie użytkowana przez Kościół Prawosławny (parafię w Bartnem) i nowi wezwanie Świętych Męczenników Pawła i Joanny. Wezwanie to kapliczka nosi zapewne nie bez powodu - otóż ks. Paweł i Joanna Szwajko przez pewien czas przebywali w tych stronach - ks. Piotr był parochem w Świątkowej Wielkiej.

Kapliczka prawosławna z 1928 roku

Rostajne jest raczej miejsce nieczęsto odwiedzane przez turystów. Najczęściej ludzie spragnieni beskidzkiego piękna zatrzymują się przy zjeździe do Nieznajowej, i ruszają podziwiać piękną dolinę Wisłoki i Zawoi. Rostajne na ogół się mija, jedzie dalej. A na prawdę warto się tutaj zatrzymać, podziwiać piękno okolicy.
Rostajne polecamy miłośnikom spokoju i przyrody. Piechurzy nie mają tu lekko, bo spacerować trzeba głównie niestety asfaltową drogą. Jednak jeśli macie rower to będziecie czuć się tutaj jak w domu. Nie ma tu niestety też szlaków pieszych. Ale dzięki temu jest tu spokojnie. Warto więc z tego spokoju skorzystać.

Jeszcze słowo odnośnie nazwy - wzięła się od rozstajów, "skrzyżowań" - w Rostajnem jest odbicie do Nieznajowej, inne drogi odchodzą też do Krempnej i do Ożennej.

Pozdrawiamy!





Źródła informacji:


Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
Kłos S., 2010, Krajobrazy nieistniejących wsi. Roztocze, Pogóze Przemyskie, Bieszczady, Beskid Niski
www.beskid-niski-pogorze.pl
Czajkowski J., 1999, Studia nad Łemkowszczyzną
* Za: Grzesik W., Traczyk T., Wadas B, 2012 Beskid Niski...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!