Strony

wtorek, 18 maja 2021

Dziewięcierz - cerkwisko i cmentarz.

 Witajcie!
Po dłuższej przerwie wracamy do Was z nowym wpisem.
Znowu zaglądamy na Roztocze - tym razem pokręcimy się bliżej granicy z Ukrainą.
Odwiedzimy wyjątkowe miejsce - piękne cerkwisko, z licznie zachowanymi elementami konstrukcyjnymi, fantazyjnie wkomponowane w otoczenie. Nie wiem czemu, ale miejsce to wywarło na mnie piorunujące wrażenie. Pierwszy raz takie uczucie towarzyszyło mi chyba ponad 10 lat temu, gdy po raz pierwszy odwiedziłem miejsce poc erkwi w Radocynie, usiane wówczas elementami barwnej posadzki.
Zapraszamy do Dziewięcierza.

Na początek, jak zawsze - trochę historii.
Dziewięcierz (początkowo Dziewięciory) powstał w XVI wieku. Lokował go, jako wioskę królewską, starosta lubaczowski Andrzej Myszkowski. Miało to miejsce w 1565 roku. 
Wioska rozwijała się szybko, co po części niemal dziwi, patrząc na to w jak trudnych dla Rzeczpospolitej czasach przyszło żyć jej mieszkańcom. Zamieszkiwali ją głównie Rusini (później Ukraińcy).
W roku 1630 liczyła 5 domów, była to więc duża, i szybko rozwijająca się osada.
Jednak główna gałąź "przemysłu" rozwijać zaczęła się w XVIII wieku. Dziewięcierz jest bowiem znany z kamieniarstwa i garncarstwa. Nie dziwi fakt, że rozwinęły się tutaj wspomniane rzemiosła. Niedaleko stąd do Nowego Brusna - słynącego przecież z kamieniarstwa. W samym zaś Dziewięcierzu rozpoczął funkcjonowanie, w XVIII wieku, kamieniołom - jego eksploatację zaczęli niemieccy osadnicy z kolonii Einsingel, przyległej do Dziewięcierza - pojawili się oni tutaj w latach 80 XVIII wieku za sprawą tzw. kolonizacji józefińskiej. Garncarstwo zaś rozwinęło się za sprawą niezbyt odległego Potylicza (ob. na Ukrainie), będącego dużym ośrodkiem garncarstwa. 
Wieś z czasem stała się zamożna i ludna.




Brama wejściowa na teren cerkiewny

Podmurówka cerkwi

Widok na mur okalający miejsce cerkiewne od strony cmentarza

Własnością królewską była do roku 1778, potem przeszła w ręce prywatne, aż w końcu majątek dworski rozparcelowano w początku XX wieku.

Wielka Wojna i burzliwy okres walki o niepodległość nie dały się tutejszym mieszkańcom bardzo we znaki. W czasie II wojny światowej wieś doznała pewnych zniszczeń podczas walk w czerwcu 1941 roku (Operacja "Barbarossa").

Zejście do cerkiewnych piwnic.

Krzyż postawiony koło cerkwi na pamiątkę Misji w 1927 roku.



Jednak problemy pojawiły się po II wojnie światowej. Trwały zacięte walki polsko-ukraińskie (niedaleko, w rejonie Werchraty swoją bazę miał sztab V okręgu OUN, i przebywał tam słynny "Stiach" - Stefan Staruch). Nowa granica polsko-radziecka podzieliła Dziewięcierz - cmentarz i cerkiew znalazły się po stronie ZSRR. Dla części mieszkańców pozostających po stronie polskiej utworzono cmentarz zwnay do dnia dzisiejszego "małym". Służył on do czasów wysiedleń . Dopiero kilka lat później (1948), po korekcie granic, ziemie te wróciły do Polski. Sam cmentarz służy dalej jako komunalny.
W ramach wysiedleń mieszkający tu Ukraińcy trafili bądź do ZSRR, bądź też na tzw. Ziemie Odzyskane.



Miejsce po cerkwi widziane w całej okazałości.


Przed wojną zaś mieszkało tutaj 2260 mieszkańców (2060 Ukraińców, 60 Niemców, 40 Żydów, oraz niewielka stosunkowo grupa Polaków oraz grupa "mieszana" - rzymskokatolickich Ukraińców).

Pierwszą cerkiew zbudowano tutaj już prawdopodobnie pod koniec XVI wieku. Zapewne swoją formą przypominała pięknie zachowany obiekt w Radrużu. Kolejny obiekt, w miejscu poprzedniego, wzniesiono w latach 1839 roku. Sam cmentarz, również funkcjonujący zapewne od przełomu XVI/XVII wieku, ogrodzono kamiennym murem w latach 1749-1750. 
Cerkiew rozebrali w 1951 roku przez żołnierzy WOP. Ich działanie miało na celu pozbawienie schronienia osób niepożądanych na granicy jak np. przemytnicy. Materiał z rozebranej cerkwi posłużył do budowy mostu w Horyńcu. Obiekt był również drewniany, trójdzielny, nakryty trzema kopułami krytymi blachą. Zachrystia była podpiwniczona. Całość otaczał kamienny mur z dwoma bramami usytuowanymi naprzeciwlegle. Światynię usytuowano w dolinie, na sztucznym tarazie ziemno-kamiennym. Oczywiście cerkwi towarzyszyła dzwonnica, również przylegająca do muru. W 1927 roku ustawiono na terenie cerkiewnym kamienny krzyż na pamiątkę misji. Przetrwał do dzisiaj. Podobnie jak kamienne kapliczki usytuowane we wnękach muru. Zachowało się, pomimo ludzkich starań, sporo. Przetrwał cmentarz, mur okalajacy cerkiew, fundamenty świątyni i taras na którym była usytuwowana. Zachowały się piękne wejściowe bramy, kapliczki, a nawet zaokrąglone schody prowadzące dawniej do wnętrza świątyni. Ci bardziej odważni zaglądają do zachowanych częściowo piwnic. Gdyby C.S. Lewis lub sam Tolkien znali to miejsce - na pewno bohaterowie ich wielkich dzieł przeżyliby tutaj właśnie część swoich przygód. A jednak Dziewięcierz również smuci - piękne założenie cerkiewne podzieliło los tysięcy polskich i ukraińskich zabytków, zniszczonych w bratobójczej pożodze.

Cmentarz wiejski.



W 2014 roku prowadzone zostały prace mające na celu oczyszcenie zespołu pocerkiewnego i cmentarza z zarośli. Akcję tę podjła Fundacja Światłoczułość z Lubaczowa oraz Stowarzyszenie Magurycz z Szymonem Modrzejewskim na czele. Podczas tych prac odnaleziono szczątki pomnika Wielkiego Księcia Kijowskiego Włodzimierza - monument  upamiętniał

950-lecie chrztu Rusi. 
Jeden cmentarz, przycerkiewny, znajdował się w bezpośrednim otoczeniu świątyni. Drugi, młodszy, powstał w XIX wieku, gdy zbudowano nową cerkiew. Ulokowano go na sąsiadującej z cerkwią działce o pow. około 2,4 ha. Na cmentarzu zachowało się około 300 kamiennych nagrobków - wszystkie niemal pochodzą z tutejszych warsztatów, i wykonane są z wydobywanego w okolicy wapienia. Wyjątkiem jest nagrobek O. Czechowycza, tutejszego proboszcza zmarłego w 1875 roku - nagrobek w tym przypadku wykonano w Przemyślu z czarnego wapienia. Najstarsze nagrobki, o formie zbliżonej do krzyża maltańskiego, pochodzą z połowy XIX wieku. Częste są bogate elementy zdobnicze, płaskorzeźby, czy figury. Cmentarz (obecnie komunalny) jest w dalszym ciągu czynny. Warto tutaj zajrzeć, zobaczyć piękną sztukę sakralną - dzieła nieznanych zazwyczaj twórców.

Całość tworzy wręcz wyjątkową scenerię. Jest to obraz zarówno tragiczny, jak i niemal graniczący ze światem fantastycznym. Ruiny tego potężnego założenia wywierają na człowieku ogromne wrażenie, przytłaczają. Ale i pozwalają popuścić wodze fantazji. Gdzieś w sercu zawsze jednak czuć smutek, że ta ziemia zakosztowała tak mocno ludzkiej niezgody.



Źródła informacji:
www.apokryfruski.org
fotoroztocze.wordpress.com
or-bad.horyniec.info
zabytek.pl
horyniec-zdroj.pl
cerkiewne.tematy.net



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!