Ruiny zamku Kmitów na górze Sobień |
Widok na rzekę San |
twojebieszczady.net
Ruiny zamku Kmitów na górze Sobień |
Widok na rzekę San |
Widok na pomnik ku czci poległych tutaj partyzantów AK i BCH |
Na terenie Puszczy Solskiej w czasie II Wojny Światowej kwitło wręcz konspiracyjne życie. Działało tutaj wiele oddziałów partyzanckich należących do różnych ugrupowań: Armii Krajowej, Armii Ludowej (Gwardii Ludowej), Batalionów Chłopskich, Narodowych Sił Zbrojnych, licznie działały tutaj oddziały partyzantów i dywersantów radzieckich, a także inne mniejsze ugrupowania zbrojne. Okoliczni mieszkańcy masowo wspomagali partyzantów, dając im schronienie, kurując rannych, zaopatrując w żywność i informacje o okupancie. Ten stan rzeczy oczywiście był dla Niemców wiadomy i zauważalny, jednak walka z licznymi oddziałami partyzanckimi, działającymi na znajomym sobie terenie, wymagała zaangażowania sporych sił i środków, tak bardzo potrzebnych w walce na froncie wschodnim (a od czerwca 1944 także na zachodnim).
Na cmentarzu partyzanckim w Osuchach |
Zdjęcia ze szlaku Walk Partyzanckich |
Witajcie!
Po dłuższej przerwie wracamy do Was z nowym wpisem.
Znowu zaglądamy na Roztocze - tym razem pokręcimy się bliżej granicy z Ukrainą.
Odwiedzimy wyjątkowe miejsce - piękne cerkwisko, z licznie zachowanymi elementami konstrukcyjnymi, fantazyjnie wkomponowane w otoczenie. Nie wiem czemu, ale miejsce to wywarło na mnie piorunujące wrażenie. Pierwszy raz takie uczucie towarzyszyło mi chyba ponad 10 lat temu, gdy po raz pierwszy odwiedziłem miejsce poc erkwi w Radocynie, usiane wówczas elementami barwnej posadzki.
Zapraszamy do Dziewięcierza.
Na początek, jak zawsze - trochę historii.
Dziewięcierz (początkowo Dziewięciory) powstał w XVI wieku. Lokował go, jako wioskę królewską, starosta lubaczowski Andrzej Myszkowski. Miało to miejsce w 1565 roku.
Wioska rozwijała się szybko, co po części niemal dziwi, patrząc na to w jak trudnych dla Rzeczpospolitej czasach przyszło żyć jej mieszkańcom. Zamieszkiwali ją głównie Rusini (później Ukraińcy).
W roku 1630 liczyła 5 domów, była to więc duża, i szybko rozwijająca się osada.
Jednak główna gałąź "przemysłu" rozwijać zaczęła się w XVIII wieku. Dziewięcierz jest bowiem znany z kamieniarstwa i garncarstwa. Nie dziwi fakt, że rozwinęły się tutaj wspomniane rzemiosła. Niedaleko stąd do Nowego Brusna - słynącego przecież z kamieniarstwa. W samym zaś Dziewięcierzu rozpoczął funkcjonowanie, w XVIII wieku, kamieniołom - jego eksploatację zaczęli niemieccy osadnicy z kolonii Einsingel, przyległej do Dziewięcierza - pojawili się oni tutaj w latach 80 XVIII wieku za sprawą tzw. kolonizacji józefińskiej. Garncarstwo zaś rozwinęło się za sprawą niezbyt odległego Potylicza (ob. na Ukrainie), będącego dużym ośrodkiem garncarstwa.
Wieś z czasem stała się zamożna i ludna.
Brama wejściowa na teren cerkiewny |
Podmurówka cerkwi |
Widok na mur okalający miejsce cerkiewne od strony cmentarza |
Własnością królewską była do roku 1778, potem przeszła w ręce prywatne, aż w końcu majątek dworski rozparcelowano w początku XX wieku.
Wielka Wojna i burzliwy okres walki o niepodległość nie dały się tutejszym mieszkańcom bardzo we znaki. W czasie II wojny światowej wieś doznała pewnych zniszczeń podczas walk w czerwcu 1941 roku (Operacja "Barbarossa").
Zejście do cerkiewnych piwnic. |
Krzyż postawiony koło cerkwi na pamiątkę Misji w 1927 roku. |
Jednak problemy pojawiły się po II wojnie światowej. Trwały zacięte walki polsko-ukraińskie (niedaleko, w rejonie Werchraty swoją bazę miał sztab V okręgu OUN, i przebywał tam słynny "Stiach" - Stefan Staruch). Nowa granica polsko-radziecka podzieliła Dziewięcierz - cmentarz i cerkiew znalazły się po stronie ZSRR. Dla części mieszkańców pozostających po stronie polskiej utworzono cmentarz zwnay do dnia dzisiejszego "małym". Służył on do czasów wysiedleń . Dopiero kilka lat później (1948), po korekcie granic, ziemie te wróciły do Polski. Sam cmentarz służy dalej jako komunalny.
W ramach wysiedleń mieszkający tu Ukraińcy trafili bądź do ZSRR, bądź też na tzw. Ziemie Odzyskane.
Miejsce po cerkwi widziane w całej okazałości. |
Przed wojną zaś mieszkało tutaj 2260 mieszkańców (2060 Ukraińców, 60 Niemców, 40 Żydów, oraz niewielka stosunkowo grupa Polaków oraz grupa "mieszana" - rzymskokatolickich Ukraińców).
Pierwszą cerkiew zbudowano tutaj już prawdopodobnie pod koniec XVI wieku. Zapewne swoją formą przypominała pięknie zachowany obiekt w Radrużu. Kolejny obiekt, w miejscu poprzedniego, wzniesiono w latach 1839 roku. Sam cmentarz, również funkcjonujący zapewne od przełomu XVI/XVII wieku, ogrodzono kamiennym murem w latach 1749-1750.
Cerkiew rozebrali w 1951 roku przez żołnierzy WOP. Ich działanie miało na celu pozbawienie schronienia osób niepożądanych na granicy jak np. przemytnicy. Materiał z rozebranej cerkwi posłużył do budowy mostu w Horyńcu. Obiekt był również drewniany, trójdzielny, nakryty trzema kopułami krytymi blachą. Zachrystia była podpiwniczona. Całość otaczał kamienny mur z dwoma bramami usytuowanymi naprzeciwlegle. Światynię usytuowano w dolinie, na sztucznym tarazie ziemno-kamiennym. Oczywiście cerkwi towarzyszyła dzwonnica, również przylegająca do muru. W 1927 roku ustawiono na terenie cerkiewnym kamienny krzyż na pamiątkę misji. Przetrwał do dzisiaj. Podobnie jak kamienne kapliczki usytuowane we wnękach muru. Zachowało się, pomimo ludzkich starań, sporo. Przetrwał cmentarz, mur okalajacy cerkiew, fundamenty świątyni i taras na którym była usytuwowana. Zachowały się piękne wejściowe bramy, kapliczki, a nawet zaokrąglone schody prowadzące dawniej do wnętrza świątyni. Ci bardziej odważni zaglądają do zachowanych częściowo piwnic. Gdyby C.S. Lewis lub sam Tolkien znali to miejsce - na pewno bohaterowie ich wielkich dzieł przeżyliby tutaj właśnie część swoich przygód. A jednak Dziewięcierz również smuci - piękne założenie cerkiewne podzieliło los tysięcy polskich i ukraińskich zabytków, zniszczonych w bratobójczej pożodze.
Cmentarz wiejski. |
W 2014 roku prowadzone zostały prace mające na celu oczyszcenie zespołu pocerkiewnego i cmentarza z zarośli. Akcję tę podjła Fundacja Światłoczułość z Lubaczowa oraz Stowarzyszenie Magurycz z Szymonem Modrzejewskim na czele. Podczas tych prac odnaleziono szczątki pomnika Wielkiego Księcia Kijowskiego Włodzimierza - monument upamiętniał
950-lecie chrztu Rusi.
Jeden cmentarz, przycerkiewny, znajdował się w bezpośrednim otoczeniu świątyni. Drugi, młodszy, powstał w XIX wieku, gdy zbudowano nową cerkiew. Ulokowano go na sąsiadującej z cerkwią działce o pow. około 2,4 ha. Na cmentarzu zachowało się około 300 kamiennych nagrobków - wszystkie niemal pochodzą z tutejszych warsztatów, i wykonane są z wydobywanego w okolicy wapienia. Wyjątkiem jest nagrobek O. Czechowycza, tutejszego proboszcza zmarłego w 1875 roku - nagrobek w tym przypadku wykonano w Przemyślu z czarnego wapienia. Najstarsze nagrobki, o formie zbliżonej do krzyża maltańskiego, pochodzą z połowy XIX wieku. Częste są bogate elementy zdobnicze, płaskorzeźby, czy figury. Cmentarz (obecnie komunalny) jest w dalszym ciągu czynny. Warto tutaj zajrzeć, zobaczyć piękną sztukę sakralną - dzieła nieznanych zazwyczaj twórców.
Całość tworzy wręcz wyjątkową scenerię. Jest to obraz zarówno tragiczny, jak i niemal graniczący ze światem fantastycznym. Ruiny tego potężnego założenia wywierają na człowieku ogromne wrażenie, przytłaczają. Ale i pozwalają popuścić wodze fantazji. Gdzieś w sercu zawsze jednak czuć smutek, że ta ziemia zakosztowała tak mocno ludzkiej niezgody.
Źródła informacji:
www.apokryfruski.org
fotoroztocze.wordpress.com
or-bad.horyniec.info
zabytek.pl
horyniec-zdroj.pl
cerkiewne.tematy.net
Witajcie,
Dziś chcemy zabrać Was do miejsca o ciekawej, wręcz imponującej historii. Jednak nie uprzedzajmy faktów - zapraszamy Was do Zagórza.
Hisoria zespołu klasztornego wypisana na murach obronnych |
Widok na kościół, najlepiej zachowany element całego zespołu |
Najpierw kilka słów o samym miasteczku.
Zagórz jest obecnie siedzibą gminy wiejsko-miejskiej, i liczy nieco ponad 5 tysięcy mieszkańców.
Początki istnienia miejscowości sięgają XIV wieku - w roku 1343 istniała tutaj już kaplica, filia parafii w sąsiednim Porażu. W roku 1412 właścicielem Zagórza był Mikołaj Tarnawski. Pod koniec XV wieku miejscowość chwilowo trafiła w ręce starosty spiskiego, Piotra Kmity, ale potem ponowni powróciła w ręce Tarnawskich. W rękach tej rodziny Zagórz znajdował się aż do wieku XVII. Prawdziwą szansę na rozwój jednak miasteczko zyskało w rękach rodu Stadnickich. O samym klasztorze, "bohaterze" dzisiejszego wpisu będzie poniżej.
Relikty klasztornej zabudowy |
Kolejnym "zastrzykiem" była XIX-wieczna inwestycja C.K. Monarchii - budowa linii kolejowej Przemyśl - Budapeszt (1872). Dodatkowo w roku 1884 oddano do użytku odcinek linii kolejowej Stróże - Nowy Zagórz, dzięki czemu zyskano dostęp do połączenia z Krakowem i Lwowem - wtenczas Zagórz stał się znaczącym węzłem kolejowym. W roku 1911 powstał w Zagórzu zastęp harcerski (skauci), również na początku XX wieku zaczął funkcjonować tutaj oddział Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Po zakończeniu 1918 roku mieszkańcy Zagórza wzięli aktywny udział w walkach o odrodzenie Rzeczypospolitej - powstało Stowarzyszenie Obrońców Węzła Zagórskiego, a jego członkowie (kolejarze, "sokoły") zbudowali dwa pociągi pancerne: Gromobój i Kozak, i zabezpieczali linię kolejową Zagórz-Komańcza-Łupków przed działalnością jednostek ukraińskich oraz Rusinów planujących przyłączenie tych ziem do Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (tzw. Republika Komańczańska).
Kościół Zwiastowania NMP oraz figura MB z Dzieciątkiem |
W roku 1939 toczyła w tym rejonie walki obronne 3 Brygada Górska, wspierana przez ochotników z Zagórza. W okresie okupacji stacjonowali tu oprócz Niemców także żołnierze słowaccy. W Zagórzu i okolicach działała konspiracyjna placówka Armii Krajowej. Miasto wyzwolono w roku 1944 przez oddziały Armii Czerwonej (w mieście znajduje się niewielki cmentarz żołnierzy radzieckich). Miasteczko ma obecnie znaczenie lokalne, jest jednak bardzo dogodną "bramą" dla miłośników Bieszczadów.
A teraz wróćmy do samego klasztoru.
Na wzgórzu nad Osławą, zwanym Marymontem znajdują się ruiny warownego klasztoru i kościoła. Cały kompleks należał do zakonu Karmelitów, a jego fundatorem był Franciszek Stadnicki. Cały kompleks, który powstał początkiem XVIII wieku jak przystało na budowlę warowną był otoczony murem obronnym. Poza nim znajdował się jedynie szpital dla weteranów., dający schronienie m. in. uczestnikom słynnej odsieczy wiedeńskiej z 1683 roku. Pierwotny akt nadania pochodzi prawdopodobnie z 1700 roku. Zakonnicy przybyli do Zagórza 14 lat później. W tym czasie ówczesny biskup poświęcił kamień węgielny pod budowlę kościoła. Najpierw nosił on wezwanie Nawiedzenia NMP, z czasem przemianowano go na Zwiastowania NMP. Świątynię wzniesiono w stylu barokowym. Posiadała ona trzy przęsła i przy prezbiterium posiadała dwie wieża, swoim wyglądem miała nawiązywać do kościoła Il Gesu w Rzymie. W 1726 klasztor podniesiono do rangi przeoratu, w 1730 ukończono całość zabudowań i większość z nich otoczono murami.
Fragmenty zachowanych malowideł |
w 1772 był początkiem końca świetności tutejszego miejsca. Otóż w klasztorze usadowili się konfederaci barscy, i stawili zbrojny opór Moskalom. Wynikiem toczonych walk były poważne zniszczenia kompleksu klasztornego - obiekt nie odzyskał już dawnej świetności. Wręcz przeciwnie. Po zajęciu tych ziem zakon nie mógł liczyć na wsparcie Austriackiego rządu -ten bowiem nie sprzyjał klasztorom. Zakonników kierowano z reguły na różne parafie, a na terenie zakonu powstał specjalny zakład poprawczy dla kapłanów - podupadło bowiem mocno tutejsze życie klasztorne. Klasztor jednak funkcjonował nadal. Odnośnie samej konfederacji - obrona Zagórza była ostatnią bitwą tego zrywu, nazywanego często I powstaniem narodowym.
Nie długo jednak - w roku 1822 klasztor ponownie nawiedził pożar. Jego przyczyny nie są znane. Prawdopodobnie nie był to wypadek. Ponoć był wynikiem sprzeczki przeora z jednym z zakonników. Po tym wydarzeniu zabrano z klasztoru wszystkie cenne rzeczy, zakonników przeniesiono, a klasztor - pozostał pusty. I niszczał. Proces ten trwał przez 135 lat.
Spojrzenie na Osławę z wieży widokowej |
Rzut okiem na ogrody klasztorne, pięknie utrzymane. |
Dopiero w roku 1956 obiektem zainteresował się generalny konserwator zabytków archeologicznych przy Ministerstwie Kultury i Sztuki, Tadeusz Żurowski - zagórzanin z pochodzenia. Do działań włączyli się także Karmelici - oddelegowano tutaj o. Józefa od Matki Bożęj z Góry Karmel (Jana Prusa) oraz kilku innych zakonników. Odgruzowano studnię klasztorną, dokonano ponownego pochówku zakonników zmarłych w XVIII i XIX wieku (ich groby były splądrowane), posortowano gruz, kamieniarkę, przygotowano warsztat stolarski. Jednak z powodu braku środków i po śmierci Ojca Jana konserwator w Rzeszowie cofnął zgodę na rekonstrukcję zespołu, a zakonników eksmitowano. Ważne jednak, że od 1972 roku zespół znajdował się oficjalnie na liście zabytków.
Kolejne prace remontowe podjęto ponownie w 2000 roku. Oczyszczono i zabezpieczono wstęnie mury i ruiny, ustawiono ponownie przed klasztorem figurę MB z Dzieciątkiem, odbudowano częściowo dwie baszty, a w roku 2013 oddano do użytku wieżę widokową, prowadzono też pracę nad rewitalizacją ogrodów klasztornych. Prowadzone są od tego czasu stopniowe prace konserwacyjne, mające na celu zarówno zabezpieczenie tego co zostało, jak również udostępnienie tego pięknego obiektu dla potrzeb ruchu turystycznego.
W 2012 roku poprowadzono na wzgórze Marymont ciekawą drogę krzyżową, dzieło bieszczadzkich artystów.
Nawet w postaci ruiny, klasztor robi wielkie wrażenie |
A jak wygląda kwestia zabudowy klasztoru?
Cały kompleks zajmuje około 1,75 ha, i ulokowany jest na szczycie wzgórza Marymont.
W skład kompleksu wchodzą:
-stanowiący centralny element zespołu kościół (początkowo p.w. Nawiedzenia NMP, później Zwiastowania NMP), wzniesiony wg planu dla konwentów większych.
Zbudowano go w stylu barokowym, na planie prostokąta. Niewielka kruchta, 4-przęsłowe prezbiterium, nawa z dwoma kaplicami na osi poprzecznej. Prezbiterium nakrywało kolebkowe sklepienie z lunetami. Nad nawą wznosiła się płaska kopuła. Kruchta z kolei miała sklepienie beczkowe, kaplice zaś - krzyżowe. Prezbiterium miało 6 dużych okien.
Fasada kościoła była trójprzęsłowa, bezwieżowa. Prezbiterium posiadało dwie wieże, w górnej części ośmioboczne, w niższych partiach- kwadratowe. Ściany zdobiły bogate malowidła. Resztki fresków możemy podziwiać tam po dziś dzień.
- zespół klasztorny (wg planu dla konwentów mniejszych) przylegał do kościoła od strony południowej. Był to budynek piętrowy, z krużgankami, zbudowany wokół wirydarza. W skład wchodziły 22 cele dla zakonników, refektarz (jadalnia), biblioteka i kuchnia.
- umocnienia były solidne, chociaż w chwili ich ukończenia już przestarzałe, nie mogące efektownie sprostać młodej jeszcze (ale już skutecznej) królowej pól bitewnych - artylerii. Wysokie na 5 metrów mury ze strzelnicami, dwie baszty przy murze południowym (jedna miała wyjście "ewakuacyjne") dawały mimo wszystko pewne poczucie bezpieczeństwa i pozwalały odpierać ataki nawet znacznych sił - pod warunkiem, że nie posiadały one wsparcia artylerii ciężkiej.
- szpital klasztorny wzniesiono poza murami zespołu, na północno-wschodnim stoku wzgórza. Był to budynek jednopiętrowy.
Wnętrze kościoła |
Mimo że dzisiaj klasztor to morze ruin, obiekt w dużej mierze zdewastowany, to jednak - jest to spory kawałek historii regionu. I robi na prawdę wielkie wrażenie na zwiedzającym. Przytłacza. Zapewne wielu z Was, czytających tek krótki wpis tutaj była i przyzna nam rację - reszcie zaś koniecznie polecamy odwiedziny tego wyjątkowego miejsca. Koniecznie wtenczas wejdźcie na wieżę widokową - przy dobrej pogodzie możecie zobaczyć na prawdę dużo!
Pozdrawiamy!
Źródła informacji:
polskazachwyca.pl
Figiel N., Klimek P., 2011, Bieszczady, Beskid Niski. Przewodnik i atlas.
parafia-zagorz.pl
www.twojebieszczady.pl
zagorz.pl
Witajcie!
Dzisiaj zawitamy wspólnie na piękne Roztocze. Urzekł nas ten region, bo chociaż brakuje tutaj męczących szczytów porosłych buczyną, to jednak - jest tu wiele pięknych świątyń, wspaniała kamieniarka i historia. Często krwawa, ale ważna.
Zapraszamy dzisiaj do Chotylubia - przyjrzymy się cerkwi oraz służącemu przedwojennym mieszkańcom cmentarzowi.
Cerkiew p.w. Opieki Najświętszej Maryi Panny w Chotylubiu |
Rzut okiem na wnetrze przez "szczelinę" |
Chotylub znajduje się na terenie Roztocza Wschodniego, w gminie Cieszanów. Od północy sąsiaduje z terenami wsi Dąbrówka, od południa wieś zamknięta jest przez rozległe lasy. Od wschodu Chotylub graniczy z Nowym Brusnem, a od zachodu z Nowym Siołem i Cieszanowem.
Na początek odrobina historii.
Wioska powstała w XVI wieku, w roku 1565. Aż do 2 połowy lat 40 XX wieku zamieszkiwana była co najmniej w połowie przez ludność ukraińską. Obecnie mieszkają tutaj Polay, a po dawnych mieszkańcach pozostały cmentarz, cerkiew i przydrożne sakralia.
Wieś po powstaniu była "doświadczona przez wypadki wojenne" - ucierpiała podczas Potopu szwedzkiego, a zapewne i wcześniejsze tatarskie najazdy nie ominęły tych ziem.
Podczas jednego z "tureckich" najazdów w 1672 roku zginęły dokumenty erekcyjne tutejszej parafii ruskiej. Odnowiono go dopiero w 1699 roku za sprawą właściciela wsi, Adama Antoniego Bełżyckeigo, kasztelana przemyskiego.
W 1693 roku wzniesiono we wsi drewniana cerkiew - trudno powiedzieć czy była to pierwsza świątynia, czy wzniesiona w miejscu poprzedniej.
W roku 1674 wieś przekazano dominikanom, jako uposażenie.
Obecną cerkiew wzniesiono w roku 1888. Inicjatywa wyszła od parocha Piotra Gissowskiego. Zbudowano ja na miejscu poprzedniej świątyni z roku 1693.
Do połowy XX wieku życie we wsi przebiegało stosunkowo spokojnie.
Po zajęciu tych terenów w 1941 roku przez sowietów, rozpoczęto w samej wiosce i okolicy budowę umocnień stałych tzw. Linii Mołotowa. W czerwcu 1941 roku linia ta nie spełniła pokładanych w niej nadziei, wojska niemieckie szybko przeszły dalej w głąb terytorium ZSRR. Bunkry te można oglądać do dzisiaj - w samej wsi zbudowano lekki schron żelazobetonowy -półkaponierę dla 1 CKM.
Kapliczka przydrożna |
Na srarym cmentarzu wiejskim. |
Po wojnie działały w okolicy oddziały UPA, i toczyły walki z oddziałami WP a także oddziałami sowieckimi. W toku walk ginęli Polacy i Ukraińcy - w Chotylubiu zginęło 14 osób pochodzenia ukraińskiego, liczba ofiar narodowości Polskiej nie jest nam znana.
Był to czas bardzo niespokojny, trudny. Ukraińców wysiedlono głównie na teren dzisiejszej Ukrainy.
Teraz parę słów o samej cerkwi.
Znajduje się w centrum wsi, przy drodze Cieszanów - Nowe Brusno.
Cerkiew jest orientowana, trójdzielna, o zrębowej konstrukcji. Ściany nad okapem oszalowane deskami. Konstrukcja stoi na podmurówce z kamienia łamanego.
Centralną część świątyni stanowi duża, kwadratowa nawa. Nawę kryje ośmioboczna kopuła na tamburach, zwieńczona latarnią.
Od wschodu znajduje się węższe od nawy prezbiterium, z dobudowaną małą zakrystią od strony północnej.
Nad prezbiterium znajduje się mniejsza kopuła, zwieńczona małym, cebulastym hełmem.
Kopuły zakończone są żeliwnymi, kutymi krzyżami.
Babiniec ulokowano oczywiście od strony zachodniej. Ma formę kwadratu.
Dachy, okap i kopuły kryte blachą. W babińcu i zachodniej części nawy znajduje się chór muzyczny.
Obok cerkwi stoi murowana dzwonnika parawanowa, obecnie pozbawiona dzwonów.
Ciekawostką w cerkwi jest piecyk żeliwny. Przy północnej stronie nawy domontowano blaszany komin. W cerkwi więc mogło być zimą całkiem ciepło.
Po wysiedleniu ludności ukraińskiej cerkiew służyła wiernym rzymkokatolickim, remontowano ją w latach 60/70 XX wieku.
Wewnątrz zachowało się sporo wyposażenia z XVII-XIX wieku.
Przetrwał również spory fragment ikonostasu:
- rząd ikon niedziel pięćdziesiątnicy z Mandyionem pośrodku
- rząd ikon świątecznych (prazdniki) z Ostanią Wieczerzą pośrodku
- rząd Deesis (pośrodku Trymorfon, czyli Chrystus Tronujący z Matka Bożą i Janem Chrzcicielem)
- rząd Proroków z wizerunkiem Matki Beskiej Pokrow pośrodku
- W zwieńczeniu Chrystus Ukrzyżowany z trzema Maryjami i rzymskim żołnierzem
- pozostałe elementy ikonostasu rozwieszono i rozstawiono w różnych częściach świątyni.
W roku 1986 dobudowano do babińca duży, nie trzymający proporcji przedsionek. Od 2001 roku cerkiew stoi porzucona - zbudowano bowiem we wsi nowy kościół. Cerkiew nieużytkowana, niestety niszczeje.
groby członków rodziny Zarzyckich |
Nieco dalej od cerkwi, na wschodnich obrzeżach wsi, przy drodze do Cieszanowa znajduje się cmentarz greckokatolicki.
Otoczony jest drutem kolczastym. Zarasta go powoli las..
Znajdziecie tutaj liczne kamienne nagrobki z XIX i XX wieku.
Przewagę mają oczywiście nagrobki kamieniarzy z sąsiedniego Brusna.
Są tu również okazałe nagrobki członków rodu Zarzyckich - przez długi okres rodzina ta była właścicielem wsi.
Co prawda nie oglądaliśmy, ale polecamy - miejsce po dworze Zarzyckich, oraz miejsce po dworku Preków. Planujemy w przyszłości nadrobić tą zaległość. Na miejscu dworku Preków stoi obecni leśniczówka - sam dworek spustoszony podczas I wojny światowej, nie przetrwał już tej drugiej.
Schron bojowy w Chotylubiu, jeden z wielu na Roztoczu Wschodnim. |
Dwór Zarzyckich został rozebrany zaraz po II wojnie światowej, głównie przez okolicznych mieszkańców. Zabudowania folwarczne spaliły bojówki UPA. ostatecznie dwór przestał istnieć w 1947 roku. Działał tutaj PGR, a obecnie funkcjonuje tu prywatne gospodarstwo hodowlane.
Na dzisiaj tyle. Zapraszamy do odwiedzin Roztocza Wschodniego - szczególnie miłośnicy rowerów będą mogli tutaj zaszaleć.
Pozdrawiamy!
Źródła inf.:
www.sobieski.lubaczow.com.pl
cerkiewne.tematy.net
roztoczepoludniowe.com
www.apokryfruski.org
Pawłowski A., 2017 Roztocze Polskie i Ukraińskie. Przewodnik