Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 19 czerwca 2016

Okiem wędrowca - Grab

Witajcie!

Dzisiaj chcemy zabrać Was do uroczej wioski. Niewielkiej, a jakże malowniczej i przyciągającej uwagę. Po dawnych mieszkańcach pozostało tutaj wiele śladów - stare chyże, kapliczki, krzyże, cmentarz.. Zapraszamy do spaceru po Grabiu.

Wieś Grab leży w dolinie potoku Ryjak, wpadającego kilka kilometrów dalej do Wisłoki. Położona jest przy DW nr 992. Od północy wieś zamyka oparta na wzgórzach granica MPN, a od południa wieś niemal opiera się o granicę polsko - słowacką. Od wschodu wieś graniczy z Ożenną, a od zachodu - z Wyszowatką.

jedna z wielu kapliczek przydrożnych w Grabiu.

Obowiązkowo trochę historii:

Historia wsi jest długa. Jej początki sięgają co najmniej 2 połowy XV wieku. Grab bowiem istniał już w 1490 roku, bowiem w źródłach pojawia się informacja, że był częścią wiana Jadwigi, żony Jana Wojszyka ze Żmigrodu. Musiał więc powstać wcześniej. Nie powinno to zresztą nikogo dziwić - od XIV wieku wiódł tędy szlak handlowy ze Żmigrodu do Bardejowa. Szlakiem tym wieziono m. in. węgierskie wino. Lokalizacja więc wsi tutaj była dobrym posunięciem. Ale niestety miało to też swoje wady. Na pograniczu polsko - węgierskim działały liczne grupy beskidników - zbójników, rekrutujących się głównie spośród zamieszkujących te tereny osadników wołoskich i ruskich. Zgraje napadały na kupców, uszczuplając znacznie skarbce miast zarówno polskich, jak i węgierskich. Zapewne i mieszkańcy Grabia zasilali ich szeregi, bowiem w odwecie za liczne napady na karawany kupieckie, mieszkańcy Bardejowa spalili wioskę w 1497 roku.

chyża w Grabiu.

Źródła podają, że wieś w 1530 roku nie była zamieszkana. Jednak już w roku 1581, kiedy to wioska należała do rodu Stadnickich, naliczono tutaj 17 wołoskich zagród, 2 chałupy komornicze i zagrodę sołtysią i cerkiew. Grab już wtedy był siedzibą parafii, do której należały także Wyszowatka, Ożenna, Rostajne, Długie, Świątkowa Mała i Nieznajowa. Była to wtenczas oczywiście parafia prawosławna (do około połowy XVII wieku).
Wiek XVII w gruncie rzeczy wieś przetrwała szczęśliwie, nie licząc tylko okresu potopu szwedzkiego, kiedy to przez Łemkowynę przeszły oddziały Rakoczego (1657), paląc, grabiąc i mordując.
Inaczej było w wieku XVIII. Bowiem w 2 połowie tego wieku Rzeczpospolita zmagała się z narastającymi trudnościami wewnętrznymi i ingerencją państw ościennych. Wynikiem tego była Konfederacja Barska, uznawana za pierwszy zryw niepodległościowy. Swój epizod miała także na terenie Beskidu Niskiego. Między innymi nad Grabiem konfederaci ulokowali swój obóz wojskowy, gdzie szkolono rekrutów do walki. Stąd też prowadzono wypady aż pod Pilzno i Lwów. Obozem dowodził sam Kazimierz Pułaski, a okresowo szkolono tutaj nawet do 2 tysięcy ludzi. Obóz nie istniał długo, bo tylko w latach 1767-1770. Bitwę z Rosjanami stoczono tutaj 13 stycznia 1770 roku - konfederaci ponieśli srogą klęskę, a sam Pułaski został ranny. Nieco później zaś obóz zniszczyli  Rosjanie pod nieobecność Polaków. Załoga przeniosła się wtenczas w okolice Izb. Dla ówczesnych mieszkańców - Rusinów, obecność konfederatów wiązała się z obciążeniami na rzecz powstańców.
W 1772 roku miał miejsce I rozbiór Polski, a tereny Beskidu Niskiego przypadły w udziale Austrii. Od tego czasu gospodarowała tutaj administracja austriacka.
W roku 1849 przez Grab ciągnęły liczne oddziały rosyjskie. Zmierzały na Węgry, by tłumić powstanie niepodległościowe. W tym czasie narodziła się zapewne prorosyjska orientacja wśród Łemków, Mieszkańcy gór na pewno byli pod wrażeniem potęgi maszerującej, świetnie wyekwipowanej armii, której żołnierze mówili w języku podobnym do łemkowskiego.
Grab był dość dużą wsią. Według spisu z 1890 roku żyło tutaj 670 osób. Działała także poczta.
Na przełomie XIX/XX wieku (na pewno przed 1904 r.) otworzono we wsi szkołę. W roku 1908 zaś otworzono czytelnię Proświty. Szkoła była jak na te okolice znaczna, by w tym okresie pracowało tutaj aż 2 nauczycieli.



Mimo,że od XVII wieku mieszkańcy Łemkowszczyzny byli wyznania greckokatolickiego, to jednak gdzieniegdzie odżywały tendencje do prawosławia. Tak też i było w Grabiu. Zawdzięczać to trzeba o. Maksymowi Sandowyczowi, który to w latach 1911-1912 działał w tych stronach - był proboszczem w Grabiu. Był gorącym propagatorem powrotu do prawosławia. Jego nauki zachęciły mieszkańców Grabiu do powrotu do "wiary ojców". Konwersja objęła około 200 osób z Grabiu oraz Wyszowatki. Jednak szybka reakcja władz austriackich przerwała ten proces. Już w grudniu 1911 roku zamknięto prywatną kaplicę w jednym z  domów w Grabiu, a o. Sandowycz został aresztowany i obciążony grzywną. Swoich działań jednak nie zaprzestał. Odprawiał nabożeństwa prawosławne w domach prywatnych, także w Wyszowatce i w Długiem. Bowiem oprócz mieszkańców Grabiu, także część Łemków z Długiego, Wyszowatki, Ożennej i Świątkowej Małej przeszła na prawosławie. Jeszcze dwukrotnie w roku 1912 roku o. Sandowycza karano więzieniem i grzywnami za te działania. Ostatecznie powrót do prawosławia nastąpił dopiero 20 lat później..
W roku 1914 wybuchła Wielka Wojna. Wkrótce też i wojna wkroczyła między strzechy Grabiu.
Austriacy aresztowali osoby sprzyjające wcześniej prawosławiu, 17 z nich trafiło do obozu w Thalerhofie. Natomiast, gdy do wsi wkroczyli Rosjanie, to szykanowali grekokatolików.

Cmentarz wojenny nr 5


Walki wokół Grabiu były krwawe. Szczególnie ciężkie boje toczono wiosną 1915 roku. Chodziło głównie o przełęcz nad Ożenną, gdyż była to jedna z dogodnych dróg wiodących na Węgry. Wieś została poważnie zniszczona. Pamiątką po tych działaniach są cmentarze wojenne. Na terenie Grabiu znajdują się dwa takie obiekty: nr 4 i nr 5.
Cmentarz nr 4 zaprojektowany został przez Dusana Jurkovica. Obiekt został zaprojektowany pierwotnie na planie twierdzy bastionowej. Już podczas jego budowy konstrukcję znacznie uproszczono. A dalsze uproszczenia wprowadzono w latach 1992-1995, podczas remontu, w którym brali udział m. in. żołnierze austriaccy z 54 pułku Obrony Terytorialnej ze Styrii. Mimo to jest to jeden z najpiękniejszych cmentarzy w okolicy. Pomnik centralny stanowi wysoka wieża drewniana pobita gontem, zwieńczona krzyżem. Wieża ma przekrój kwadratowy, a na jej okapie, z każdej strony umocowano dwa drewniane krzyże (łącznie jest ich 8). Na cmentarzu pochowano łącznie 143 żołnierzy w 53 pojedynczych i 31 zbiorowych mogiłach. Spoczywa tutaj 37 żołnierzy rosyjskich i 106 żołnierzy armii C.K., służących m. in. w 28 pułku artylerii polowej (F.K.R.)., 18 pułku piechoty (I. R.) czy z 27 I. R. Spoczywają tu m. in. Czesi i Austriacy. Spośród żołnierzy rosyjskich określono  przynależność pułkową jednego poległego - służył on w  largo - kagulskiego pułku piechoty.
Cmentarz otacza ziemno - kamienny wał, a wejść można przez drewnianą furtkę, zwieńczoną kamiennym łukiem, mocno już sfatygowanym.

Cmentarz wojenny nr 4


Obiekt znajduje się na wzgórzu nad wsią, przy drodze do przełęczy Beskid nad Ożenną. W pogodne dni roztacza się stąd ładna panorama na okolicę.

Drugi obiekt leży przy drodze do Krempnej, na terenie jednego z gospodarstw. Jego obecność wskazuje kierunkowskaz szlaku Frontu Wschodniego I Wojny Światowej, ale i bez tej strzałki łatwo go dostrzeżecie.Tym  bardziej, że stoi tutaj oryginalny słup informacyjny z epoki. Wchodzi się nań przez podwórko właścicieli gruntu, na którym zlokalizowany jest cmentarz. Jednak ludzie są mili i nie utrudniają dostępu do niego, więc wystarczy tylko grzecznie zapytać o pozwolenie i można śmiało wchodzić. Spoczywa tutaj 266 żołnierzy rosyjskich. Pochowano ich w 27 zbiorowych i 6 indywidualnych grobach. Pomnik centralny wieńczy piękny drewniany krzyż. Pierwotnie wykonano go w czeskim Ołomuńcu. Obiekt remontowano na początku XXI wieku. Remont prowadzono bardzo starannie, i dokładnie oddano wszelkie szczegóły z projektu Dusana Jurkovica.

W czasie walk spłonęło wiele domów, a także m. in. plebania.

Kościół w miejscu cerkwi z 1808 roku
Cerkiew unicka w Grabiu. /źródło: Historia Sztuki Rosyjskiej, 1910 [za:] cerkiewne.tematy.pl/


Okres powojenny to czas odbudowy i rozwoju wsi. Otworzono tutaj czytelnie im. Kaczkowskiego, a także utworzono Bractwo Apostolskiej Modlitwy. Do unickiej parafii w Grabiu przynależały Rostajne, Wyszowatka i Ożenna. Co ciekawe, Schizma Tylawska nie zyskała poparcia w Grabiu. Niewielka część mieszkańców przeszła na prawosławie - nawet Ci, którzy opowiadali się w 1911 roku za naukami o. Sandowycza, teraz pozostali wiernymi kościoła greckokatolickiego.. Mieszkańcy objęci konwersją wznieśli czasownię przy drodze do Wyszowatki. Rozebrali ją w 1944 roku Niemcy, na potrzebę budowy umocnień.
We wsi zlokalizowano też budynek Straży Granicznej, obsadzany do 1939 roku. Potem przejął go niemiecki Grenzschutz.
Zbudowano nową szkołę (w miejscu zniszczonej podczas walk), murowaną, trzyklasową. Uczyły się w niej także dzieci z Wyszowatki.
Spis ludności z 1936 roku wykazał w Grabiu 609 unickich i 85 prawosławnych Łemków, 8 Żydów i 26 Polaków - byli to strażnicy mieszkający tu z rodzinami.
Wieś była zamożna - miała urodzajną glebę, rzadkie zjawisko na Łemkowszczyźnie. Działały tu aż 4 sklepy - 3 żydowskie i jeden spółdzielczy łemkowski.

na cmentarzu łemkowskim


Rok 1939 przyniósł nową wojnę światową. W Grabiu ulokowały się oddziały Obrony Narodowej, które miały wspierać SG w obronie przełęczy. Stoczono tutaj jednak tylko niewielką potyczkę z wojskiem słowackim, i po kilku dniach WP wycofało się bez walki. Wieś zajęli później Niemcy, i obsadzili wojskiem, zajmując do tego celu strażnicę i szkołę - osadzili tu łącznie około 80 żołnierzy.
Sama okupacja przebiegła dość spokojnie (poza wywózką około setki mieszkańców na roboty przymusowe), natomiast problemy pojawiły się w 1944 roku. We wrześniu tego roku mieszkańców przesiedlono do okolicznych wsi, bo zamierzano w Grabiu urządzić stanowiska obronne. Sowieci zajęli wieś na kilka dni już we wrześniu, ale musieli cofnąć się do Ciechani. Potem toczono o wioskę i okolicę ciężkie walki. Do domów Łemkowie wrócili dopiero po kilku miesiącach - wieś była mocno zniszczona. Niemcy opuścili ją 17 stycznia 1945 roku.
Bombardowania doprowadziły do zniszczenia wielu domów. Przetrwała jednak cerkiew. Zbudowano ja w 1808 roku. Prezentowała zachodniołemkowski styl architektury. Kryta była blachą.


Zakończenie wojny nie przyniosło spokoju. W roku 1946 roku przystąpiono do przymusowego wysiedlania Łemków na Ukrainę. Grab miano wysiedlić całkowicie. Na szczęście, dzięki powołaniu się w Jaśle na zapewnienia o dobrowolności wyjazdu , około 40 rodzinom udało się uniknąć wysiedlenia. Jednak i one wkrótce musiały opuścić domy - wysiedlono je w ramach Akcji Wisła w gdańskie i gorzowskie. We wsi od 1945 aż do końca Akcji Wisła stacjonował oddział WP.

Miejsce Łemków zajęli Polacy z jasielskiego i nowotarskiego. Po 1956 powróciło też kilka rodzin łemkowskich. Warunkiem było to, by gospodarstwo nie było zajęte przez rodzinę polską.
Cerkiew łemkowską przejęła parafia rzymskokatolicka. Niestety, obiekt spłonął w 1952 roku od uderzenia pioruna. W jej miejscu wzniesiono w latach 70 drewniany kościół. Nie bez przeszkód zresztą ze strony władz. Obecnie służy on wspólnie katolikom i unitom.
Istniała we wsi cerkiew już wcześniej, miejsce po niej znacz grupa świerków, położonych na zachód od obecnej świątyni. Tam też w XIX wieku ulokowano cmentarz choleryczny.

Za kościołem znajduje się duży cmentarz, a na nim ponad 50 kamiennych krzyży łemkowskich. Na początku XXI wieku remontowali go wolontariusze skupieni wokół S. Modrzejewskiego w ramach grupy "Magurycz". Jest to jedne z największych skupisk kamieniarki łemkowskiej w tej części Łemkowyny. Można podziwiać tam na prawdę piękne krzyże kamieniarzy z Bartnego czy np. I. Szatyńskiego z Nieznajowej.
Idąc przez wieś spotkacie liczne kapliczki i krzyże przydrożne. Ciekawym zwyczajem jest malowanie ich tutaj na niebiesko. Gdzie indziej ten kolor nie jest tak popularny.
Co Was jeszcze zaciekawi? Na pewno krajobrazy. Wokół ciągną się pastwiska, a na nich co najwyżej zobaczycie bydło, spokojnie przeżuwające trawę. Ciekawie wygląda też z oddali samo koryto potoku Ryjak. Wokół niego zobaczycie wysokie, lecz suche drzewa - pamiątka zapewne po bobrowej robocie..
takie widoki towarzyszą niemal przez całą drogę...

Idą tędy oczywiście szlaki. Nad wsią, granicą wiedzie słowacki szlak czerwony. A od Ożennej, DW nr 992 do przełęczy Beskid n. Ożenną i dalej, granicą w kierunku łupkowa wiedzie niebieski szlak graniczny. Na skrzyżowaniu w Grabiu - Ożennej do szlaku niebieskiego dołącza szlak zielony, wiodący od Krempnej przez Wysokie. Na tym skrzyżowaniu właśnie kończy swój bieg. Grab stanowi bardzo dobry punkt wypadowy na szlaki graniczne oraz na MPN. I co ważne - jest tutaj sklep, nieczęsta "atrakcja" w tych stronach.

Na dzisiaj chyba tyle. Polecamy Wam serdecznie odwiedziny tego pięknego, cichego zakątka. Znajdziecie tu spokój, świeże powietrze, przyrodę i zabytki.
Mamy nadzieję, że wpis się Wam podoba.

Pozdrawiamy, i - do zobaczenia na szlaku!





Źródła inf.:
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty.
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej.
Krochmal A., 1995, Stosunki między grekokatolikami i prawosławnymi na Łemkowszczyźnie w latach 1926-1939 [w:] Czajkowski J. (red.), Łemkowie w historii i kulturze Karpat.
Majewski J., 2015, Cmentarze z I Wojny Światowej na Beskidzie Niskim i na Pogórzu.
cerkiewne.tematy.net.

19 komentarzy:

  1. Przez Grab przejeżdżałem po raz pierwszy 18 lat temu, jeszcze wówczas drogą od Krempnej. Nie znałem jeszcze niemal wcale Beskidu Niskiego, zaledwie jego zachodnie krańce, później wędrowałem kilkukrotnie. Wtedy zrobiła na mnie wrażenie jako wieś już naprawdę na krańcu świata, jednak później poznałem Ciechanię ...
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Na pewno by Ci się spodobało - zapraszamy w odwiedziny ;)

      Pozdrawiamy serdecznie

      Usuń
  3. Powiem tak...przeczytałam te historię z zapartym tchem. Pięknie napisane.
    Niesamowite wrażenia robią cmentarze i to zarowno ten łemkowski jak i wojenny i rozciągające się za nimi pola...Chciałam jeszcze dodać że chwała wolontariuszom za ich trud i prace przy odnawianiu cmentarza

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdyby nie wolontariusze skupieni wokół różnych organizacji, m. in. Austriackiego Czarnego Krzyża, GIN z Jasła czy oczywiście "Magurycza" to wiele pięknych nekropolii, i wojennych i łemkowskich, czas wymazałby całkowicie z krajobrazu. Należy się im wielki szacunek!
      Dziękujemy za pochwałę ;)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  4. Witam - po wielu tzw.trudnościach,trafiłem na Wasz blog "Łemkowyna..."
    Z ciekawoscią przeczytałem o dobrze mi znanych miejscach, przez które przechodziłem wielokroć podczas wędrówek przez bezdroża BN.
    Dziękuję ! :) Andrzej St.Tabor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Andrzeju!
      Kto jak kto, ale Ty zobaczyłeś na prawdę wiele - wiele z tego już dzisiaj nie ma w krajobrazie.

      Dziękujemy bardzo za miłe słowa,
      Pozdrawiamy ;)

      Usuń
  5. Ciekawie napisany reportaż z krainy tak miłej, jak Beskid Niski...
    Bywałem tam nieraz, nawet biwakowałem w dolinie Ryjaka w Ożennej w czasie przejścia szlakiem granicznym w roku 2003. W roku 2009, w czasie powtórki przejścia Komańcza - Krynica skorzystałem ze wspominanego sklepu; naprzeciwko sklepu był dom, gdzie w roku 1984 skorzystaliśmy (oczywiście, za pozwoleniem gospodarzy)z noclegu na brogu (tak pani powiedziała...). Był to stóg siana z zadaszeniem - niestety, i tego domu a tym bardziej brogu już nie było.
    Może kiedyś znów zawitam w te strony ? Powodzenia - Andrzej St.Tabor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brogi dawniej tak powszechne były, brakuje ich w krajobrazie...

      Ale czas niestety gna do przodu, co dawne odchodzi, zastąpione przez nowe, choć nie zawsze piękne..
      Pozdrawiamy!

      Usuń
    2. Ten dom, o którym piszesz to prawdopodobnie własnosc państwa Stanisławy i Franciszka Krasińskich. Niestety, obydwoje już nie żyją, w domu obok mieszka ich syn, Tadeusz.

      Usuń
    3. Gdyby tak ludzie tacy jak Wy zebrali wespół swoje wspomnienia, fotografie itd - powstałby piękny, wspaniały materiał o tym jak Beskid, jak Łemkowyna zmieniała się przez dziesięciolecia...
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  6. Jak zwykle świetny opis krajoznawczy. Nic dodać nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przydatny przewodnik dla miłośników Beskidu Niskiego.
    Niebieskie kapliczki musiały być urocze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawie sie prezentują, to im trzeba przyznać ;)

      Dziękujemy bardzo i pozdrawiamy ;)

      Usuń
  8. Kolejny, bardzo piękny post o niezwykłym Beskidzie Niskim.
    Zawsze czytam Wasze posty jednym tchem. Są świetnie napisane i zawsze z pięknymi zdjęciami.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo Łucjo. Bardzo nam miło, że dzięki tym wpisom możesz poznać cząstkę naszego świata ;)

      Pozdrawiamy serdecznie! ;)

      Usuń
  9. Witam.
    Kolejne fajne miejsce. Ciekawe, czy kiedyś zawitam do Beskidu Niskiego.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!