Witajcie,
Podczas naszej wakacyjnej wędrówki nasze kroki skierowały się w stronę Kotani, miejscowości położonej w Beskidzie Niskim, otoczonej zewsząd lasami MPN. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1518 r. kiedy to należała do starostwa bieckiego. Nazwa miejscowości pochodzi od kocenia się wypasanych tutaj owiec. Franciszek Ferdynand Lubomirski w 1763 r. przekazał pod budowę cerkwi pole zwane "Pawlikówką". Kotań stanowił oddzielną parafię do roku 1799, kiedy to przyłączono ją do grekokatolickiej parafii w Krempnej. W wyniku tzw. schizmy tylawskiej (1926) część mieszkańców przeszła na prawosławie, budując cerkiew (czasownię), która istniała do lat pięćdziesiątych (XX w.) nieużywana zawaliła się. Lata wojny odcisnęły piętno na mieszkańcach i samej miejscowości. Część ludności wysiedlono na Ukrainę (1945), a dwa lata później pozostałych na tereny dawnego województwa zielonogórskiego. Po utworzeniu w 1969 parafii rzymskokatolickiej w Krempnej, Kotań stał się jej filią. W latach pięćdziesiątych na opuszczonych terenach utworzono PGR, a w latach siedemdziesiątych pracowali w nim więźniowie z zakładów karnych istniejących w Kotani i okolicznych wsiach. Obecnie zabudowania te służą jako ośrodek wypoczynkowo - szkoleniowy diecezji rzeszowskiej.
 |
idąc ze Świątkowych.. |
 |
bocianie gniazdo |
 |
czy tu nie jest wspaniale..? ;) |
 |
do cerkwi już tuż, tuż... |
 |
w pięknym krajobrazie pozostałości dawnych dni.. |
 |
krzyż przydrożny |
 |
cerkiew, z widokiem na starą, olbrzymią lipę |
My kierowaliśmy się do tej miejscowości od strony Świątkowej Małej, wspaniałej miejscowości, ale o niej innym razem. Mijaliśmy po drodze różne przydrożne krzyże. Już z oddali dostrzegliśmy górującą nad doliną świątynię.
Cerkiew pod wezwaniem św. Kosmy i Damiana została wzniesiona w 1841 na miejscu starszej drewnianej cerkwi. Uznawana jest za jedną z najpiękniejszych budowli cerkiewnych na Łemkowszczyźnie. Świątynia trójdzielna jest orientowana, o konstrukcji zrębowej. Wieża o ścianach pochyłych z izbicą, oraz pozorną latarnią. Wokół wieży tzw. zachaty (dodatkowa przestrzeń, uzyskana w wyniku postawienia pod szerokim okapem, często przy ścianie mieszkalnej chyży). Nad nawą i prezbiterium dachy o konstrukcji namiotowej, łamane, kryte gontem. Na teren cerkwi wchodzi się przez drewnianą bramkę z gontowym dachem. Otoczona została drewnianao - kamiennym ogrodzeniem. Za świątynią znajduje się łemkowski cmentarz. Nad wejściem widnieje data 1841, co oznacza najprawdopodobniej jej przebudowę. Nałożono wtenczas blachę na dach, zastępując dotychczasowe gonty. W 1963 podczas remontu utworzono wokół cerkwi pamiątkowe lapidarium - (zabytkowe nagrobki z okolicznych wsi zgromadzono w jednym miejscu, by uchronić je przed całkowitym zniszczeniem). Samą cerkiew zaś podczas tego remontu rozebrano, zakonserwowano i złożono z powrotem (przywrócono gonty). W 1962 wywieziono XVII wieczny ikonostas i pozostałe wyposażenie umieszczając je w Muzeum Ikon w Łańcucie. W latach 2003- 2004 wymieniono gont na całej powierzchni cerkwi. Aktualnie świątynia jest w dobrym stanie. Od 2010 roku sukcesywnie powracają sukcesywnie do cerkwi stare ikony, które przez dziesiątki lat znajdowały się w zbiorach Muzeum. Świątynia ta należy do najbardziej typowych budowli sakralnych na Zachodniej Łemkowszczyźnie, dlatego też jej wierna kopia znajduje się w skansenie we Lwowie.
 |
widok cerkwi od strony Babińca |
 |
krzyż znajdujący się przed cerkwią |
 |
kilka zdjęć lapidarium przycerkiewnego... |
 |
lapidarium w Krempnej bardzo się rozrosło.. |
 |
..kolejne.. |
 |
cerkiew i piękne niebo.. |
 |
kopuła nad nawą |
 |
i z drugiej strony.. |
 |
widok z cmentarza, od Prezbiterium po Babiniec |
 |
czaszka i piszczele - symbol zwycięstwa nad śmiercią (tak po krótce) |
 |
nie myśleliśmy że wyjdziemy do środka.. |
 |
to był piękny dzień... |
Gdy oglądnęliśmy wspomnianą cerkiew ( z zewnątrz, gdyż była zamknięta) i znajdujący się tuż przy niej cmentarz; dopadło nas zmęczenie i głód. Tak więc siedząc w cieniu nabieraliśmy sił na dalsze wędrowanie. Było cicho spokojnie, śladu żywego ducha; aż nagle zobaczyliśmy psa który samotnie wędrował. Pomyśleliśmy że pewnie niedaleko za nim znajduje się jego właściciel. Upłynęła dość długa chwila nim pojawiła się na horyzoncie starsza kobieta - jak się później okazało Łemkynia, i opiekunka cerkwi. Mieliśmy mnóstwo szczęścia, bo Pani ta szła po krzesła, które zostały w świątyni po uroczystości ślubu i mieliśmy niepowtarzalną okazję zobaczyć wnętrze tego uroczego cudu architektury.
 |
starałem się jak mogłem, ale aparat.. |
.jpg) |
cegiełka od " Miłej Pani Lemkyni" :) Djakuju :) |
Kobieta z właściwą sobie charyzmą zaczęła snuć opowieść o dziejach swego życia i cerkiewki. Wspominała czasy gdy ludność łemkowska została wysiedlona z Kotani i pobliskich terenów. Ona wraz z rodzicami została - jej ojciec bowiem był Polakiem a matka Łemkynią. Żałowała, ze mimo próśb matki, nie chciała zgłębiać łemkowskich tradycji, języka... I wspominała z uśmiechem na twarzy powroty niektórych mieszkańców. Utkwiło Nam również w pamięci jej zdanie: " Dawniej tu były kwiaty, tyle kwiatów, bło tak pięknie. Teraz okolice zarastają krzaki, drzewa, chaszcze, chwasty... ". Pani opowiadała Nam także o historii cerkwi, jak ją remontowano, że znaczono każdy kawałek drewna by potem wiedzieć jak to złożyć. Zaciekawiła nas też historią o starej lipie, która na pierwszy rzut oka nawet nie bardzo rzuca się w oczy. Pierwotnie stały dwie, lecz jedna została wycięta, gdyż prawdopodobnie zagrażała zabytkowi. Ta co została prawdopodobnie jest tak stara jak świątynia. To wspaniałe spotykać podczas swoich wędrówek takich ludzi. Właśnie takie spotkania czynią nas bogatszymi wewnętrznie.
 |
cmentarz za cerkwią |
 |
czas starł już wiele grobów... |
 |
miejmy nadzieję, że te groby pozostaną... |
Po wspaniałych wrażeniach, powędrowaliśmy w dalszą drogę. Jeszcze przez długi czas nie schodził z naszych ust temat cerkwi i jej opiekunki.Szkoda że nie zapytaliśmy tej przemiłej Pani o imię... Oby żyła jak najdłużej w zdrowiu i pomyślności. O Krempnej do której powędrowaliśmy ... mieliście okazję przeczytać w ostatnim czasie. :)
 |
krzyż przydrożny .. |
 |
i następny. |
 |
stadnina w Kotani - Krempnej |
 |
praca wre. i pogoda dopisuje :) |
 |
nowe krzyże również się pojawiają.. |
 |
koniki :) |
 |
historia wszędzie skryta., czeka na Nas... |
Pozdrawiamy serdecznie i..
zapraszamy do lektury kolejnych postów :)
Źródło inf.:
inf. z broszurki podarowanej nam przez Panią Lemkynię,
www.beskid-niski.pl
Luboński P., 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty.
Uwielbiam architekturę drewnianą (zabytkową) a wnętrza cerkwi wyglądają niesamowicie. Na żywo jeszcze żadnej nie oglądałam od wewnątrz. W moich stronach architektury drewnianej nie ma prawie wcale. Jest drewniany dwór w Koźniewie Wielkim - perła baroku. Do niedawna była tam szkoła, teraz prawdopodobnie nie ma właściciela. Dwór niszczeje.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać krzyże przydrożne. czy na Beskidzie Niskim też jest ich zdecydowanie więcej niż kapliczek?
Krzyży jest więcej, chociaż bardzo dużo jest też i kapliczek. Wszystko niemalże z piaskowca i innych okolicznych skał, rzadziej są to murowane obiekty.. W niektórych miejscowościach przeważają kapliczki, gdzie indziej zaś niemalże nie ma ich wcale, są za to dziesiątki krzyży.. :)
OdpowiedzUsuńA co do architektury drewnianej - oj dłuugo by tu mówić ;)
Dziękujemy serdecznie, pozdrawiamy ;)
Pięknie opisałaś te miejscowość. Zawitałem tam kiedyś, ale na krótko. Akurat była msza w cerkwi, wiec nawet jej z bliska nie obejrzałem. Dopiero dzisiaj zobaczyłem i z zewnątrz i od środka. Urocze są te miejscowości rozrzucone po Beskidzie Niskim. Można wędrować z jednej do drugiej bez końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
by zwiedzić chociażby maleńką część Beskidu Niskiego, trzeba wiele czasu.. A już chodzenie szlakami odradzamy - jeśli rzecz jasna chce się poznać kulturę i historię tego wspaniałego regionu :)
UsuńPozdrawiamy
Jestem pod wrażeniem cerkiewki w Kotani. Miałam ją we wrześniowych planach. Jednak życie czasem niszczy nasze plany.
OdpowiedzUsuńByliście pod wrażeniem Pani opowiadającej o historii tej wspaniałej budowli...Podczas swoich podróżny spotkałam takich wyjątkowych ludzi pełnych pasji...
Co do zdjęć są fantastyczne. Mieliście cudowną pogodę. Krajobrazy zachwycają...Teraz kiedy zobaczyłam te wszystkie krzyże i kapliczki w Waszym poście to chęć zobaczenia tego miejsca sięga zenitu.
Nie narzekajcie na zdjęcia z wnętrza, wiem jak bardzo trudno je zrobić w cerkwi ...W takich zabytkowych budowlach nie wolno, powiem więcej, nie miałabym sumienia zrobić zdjęcie z fleszem.
dziękuję za ten bardzo piękny post.
Serdecznie pozdrawiam:)
Lusiu, ani ja ani R nigdy, przenigdy nie używamy flesza wewnątrz cerkwii, pomieszczeń z obrazami, zabytkami.. Flesz działa bardzo destrukcyjnie... I chociaż mamy kiepski aparat, wolimy zrezygnować ze zdjęcia niż niszczyć piękno zabytków..A ta Pani na długo utkwiła Nam w pamieci.. Podobnie jak krajobrazy w tej miejscowości.. :)
UsuńDziękujemy i Pozdrawiamy ;)
Musimy szanować nasze dobro aby inne pokolenia mogły zobaczyć jakie arcydzieła stworzyli nasi przodkowie...
UsuńNie narzekaj na aparat. Gdybyś wiedział ile ja mam spalonych zdjęć, to by się nawet koń uśmiał...
Krajobrazy sa cuuuuuuudne.
Pozdrowienia.
Jeśli znikną te cerkwie, cmentarze, przydrożne krzyże, chyże... Co pozostanie..? Starsi ludzie, pamiętający dawne czasy umierają.. Młodzi ludzie, to nowe pokolenie, w dużej mierze skażone nowoczesnością.. Niewiele jest tak na prawdę młodych podobnych do Krasnej Lemkyni, pielęgnujących swoje korzenie, kulturę.. A co do aparatu i zdjęć - mam straszny aparat. Ale mozę wyjdę na chwalipiętę ale nauczyłem się wprawnie robić zdjęcia w marszu, i "poznałem" aparat, nie chciałbym innego już, ten który mam znam, i niemalże zawsze wiem, jak zrobić zdjęcie, by było udane. Niewypałów, takie jak zdjecia tych wnetrz, mam dość mało. Co mnie samego dziwi, do niedawna nie cierpiałem fotografować :D
Usuńpozdrawiam gorąco ;)
Te krzyże są przepiękne...a cerkiewka po prostu przecudna...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChce się do niej wracać Moniko, oj chce... :)
UsuńPozdrawiamy ;)
Śledzę Wasze posty nie od dzisiaj. Pozdrawiam z wietrznego Beskidu.
OdpowiedzUsuńDziękujemy ;) A My chcemy jak najszybciej do Beskidu wrócić.. :)
UsuńPozdrawiamy
Śledzę Wasze posty od jakiegoś czasu i chętnie czytam o Moim Beskidzie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCo ty chciałeś od tych zdjęć?? Mi najbardziej podobało się słońce wystające z nad cerkwii :D
OdpowiedzUsuńTak poza tym- krzyż i piszczele skojarzyły mi się z piratami xD Ja serio jestem z innej bajki xD
No i koniki były sweet ^^
Rusałka- świetny tekst :D
Pozdro!
K.L.
Oj Kiran Kiran :D faktycznie inna bajka w Tobie drzemie :D Ale to dobrze, nie mozemy wszyscy fascynować się górami, podobnie jak wszyscy nie mogą siedzieć "po uszy" w fantastyce :D
UsuńPozdrawiamy gorąco :)
Beskid Niski jest niesamowitym miejscem... Nie tylko ze względu na piękno krajobrazu, ale kawałki historii, które kryją się dosłownie na każdym kroku... Post jak zawsze bardzo ciekawy :) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńco ilustruje najlepiej Nasze ostatnie zdjęcie w poście :D ale to prawda, idąc szlakiem, nieoczekiwanie można trafić na przydrożne krzyże, choć drogi już brak, cmentarze, charakterystyczne prostokąty po domach, piwnice czy też wyniesienia cerkwisk. I jabłonie... :) Dziękujemy Ci Izo bardzo serdecznie ;)
Usuń...nie masz nic piękniejszego od drewnianej architektury, u mnie takowej brak, lapidarium także niespotykane, raz, że takowego na moich terenach nie ma, dwa, że składa się z krzyży...u mnie jesli lapidarium jest, są tylko tablice...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Owe krzyże to w zdecydowanej większości pochodzą z przełomu XIX i XX wieku, i z 1 połowy XX wieku. Późniejszych właściwie brak. Pojawiają się dopiero teraz. Ale to już nie ten sam klimat... A architektura drewniana - ach.. :)
UsuńPozdrawiamy ;)
Witam!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta cerkiew i jej otoczenie. To moje klimaty.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Jeszcze wiele cerkwii drewnianych do odkrycia mamy :)
Usuńwięc mamy nadzieję że znajdziesz tutaj zawsze coś dla siebie ;)
Pozdrawiamy;)
Piekna cerkiew z trzema wieżami, najbardziej podoba mi sie widok od strony cmentarza. Ikonostas rzeczywiscie imponujący. Przydrozne krzyże charakterystyczne, inne niż te, które spotykam w swoim regionie. Wspaniala wycieczka przy pieknej pogodzie. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzwróć uwagę na to, iż od Prezbiterium po Babiniec wieże "rosną" :)
UsuńPozdrawiamy serdecznie i dziękujemy za wizytę ;)
Bardzo lubię oglądać drewniane cerkwie. Pokazana jest śliczna i dobrze, że przy niej jest lapidarium. Nagrobki nie zarastają trawą gdzieś tam, tylko są pokazane. Spotkanie z Panią, która się opiekowała cerkwią i jej opowieści z pewnością były ciekawe. Lubię tak :)
OdpowiedzUsuńDe facto wolelibyśmy, by te nagrobki pozostały na swoich miejscach, lecz lepiej ze zgromadzono je tutaj i uchroniono przed zniszczeniem... A cerkiew na prawdę jest perełką architektury :)
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy ;)
Piękna wędrówka. My byliśmy od Kotania w wakacje dosłownie o krok. Szliśmy z Wołowca do Bartnego i przez Świątkową wracaliśmy ponownie do Wołowca, po drodze gubiąc się już po zmroku w lesie. Trasa ze Świątkowej do Wołowca jest marnie oznaczona. Nie ma tam szlaku tylko leśne drogi. W każdym razie Kotań pozostaje dla nas jeszcze do odkrycia. :-) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNie lepiej wyglądają inne szlaki nadzorowane przez PTTK Jasło. Owszem, prowadzą przez interesujace miejsca, ale często brakuje na nich oznaczeń... Mieliśmy np pewne kłopoty na trasie Krempna - Grab, na odcinku szczyt Wysokie - Ożenna. W Nieznajowej też w pewnym momencie było niewesoło :) Aczkolwiek chwalę sobie działalność pttk-owcó, bez nich Beskid Niski popadłby w zapomnienie ;) a do Kotani zapraszamy! ;)
UsuńPiękne fotografie, to tak jakbym spacerowała tam z wami, świetna relacja, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMiło Nam to słyszeć ;) Mamy nadzieję, ze jeszcze nie raz zabierzemy Cie w podróż z nami ;)
UsuńPozdrawiamy
Właśnie......ja też uwielbiam takie klimaty , zawsze gdy mam okazję odwiedzam szlaki Architektury Drewnianej ale są opisywane na innym blogu. http://maria.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńDobrze że zajrzałaś do mnie i pozostawiłaś ślad po sobie bo będę miała okazję poszperać tutaj i poczytać ..................pozdrawiam.
I My cieszymy się Twoją wizytą. A blog - zaciekawił Nas, ot co :) chętnie zajrzymy ównież na ten kolejny blog ;) ;)
UsuńPozdrawiamy;)
Na blogu Samo Życie w blogach po boku masz blog pod tytułem - Skarby Żony Dziadka tam możesz zajrzeć..........................a link się nie otworzy w komentarzach trzeba go skopiować i wpisać w przeglądarkę . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiemy, już że nie działa, i wiemy także gdzie szukać dziękujemy za informacje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie:)
Pani, która tak pięknie opowiada w Kotani w cerkwi ma na imię JULIA.Wspaniała kobieta!!!
OdpowiedzUsuńMusimy przyznać Ci rację, taka kobieta to skarb :)
OdpowiedzUsuń