Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 22 kwietnia 2018

Skrajem Beskidu Niskiego - Ropica Polska

Witajcie!

Dzisiaj zabieramy Was na krótki spacer po bardzo ciekawej miejscowości. Dobry punkt wypadowy, kilka punktów widokowych, a i dla mniej aktywnych też coś się znajdzie. Zapraszamy na spacer po Ropicy Polskiej

Wieś leży w dolinie rzeki Ropy, na mocno zurbanizowanym obszarze. Wpływ na to ma na pewno bliskość Gorlic - miasta powiatowego. Ropica Polska bezpośrednio graniczy z Gorlicami częściowo od północy i wschodu. Od wschodu sięga również do Siar. Granicę południową wieś opiera o Szymbark, a zachodnią - o Bystrą. Zabudowa ciągnie się zarówno w szerokiej dolinie rzeki, jak też i na stokach okolicznych wzgórz. Przez wieś przebiega DK 28.

Trochę historii na początek:

Ropica Polska to jedna z najstarszych miejscowości w okolicy. Jest na pewno starsza od samych Gorlic, a jej początki sięgają prawdopodobnie wieku XIII. Jednak  wzmianki o niej w dokumentach  pochodzą dopiero z 1404 roku. Jej historia była mocno związana z dziejami Gorlic. Tędy bowiem wiodły szlaki handlowe, przemieszczali się kupcy i wędrowcy. Trudno cokolwiek powiedzieć o tym okresie. Jednym z właścicieli wsi był Dersław Karwacjan - słynny założyciel Gorlic.

Cerkiew Prawosławna w Gorlicach - widok z kładki na Ropie w Ropicy Polskiej

a nad rzeką ładne pola, ładne łąki...

Wiek XVII i XVIII to czasy m. in. Potopu szwedzkiego, zajęcia Galicji przez Austrię - wieś zapewne w tych czasach ponosiła straty materialne.
Więcej wiadomo natomiast o wieku XIX. Na granicy z Gorlicami, na stokach wzgórza Magdalena odkryto znaczne złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Przemysł naftowy przetrwał tutaj do pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Jeszcze w 2010 roku można było szwędać się obok licznych kiwonów i innych urządzeń związanych z naftownictwem. Dzisiaj tam, gdzie stały kiwony, pozostały zapieczętowane rury.. Szkoda bardzo, bo tak wrosły w krajobraz. Jednak nie wszystko jest stracone - bowiem na Magdalenie otwarto Skansen Przemysłu Naftowego - stworzył go ostatni dyrektor tutejszej kopalni ropy naftowej. Można m.in. wejść na wieżę wiertniczą i zobaczyć z niej piękną panoramę Beskidu Niskiego czy też "popracować" w kuźni. Skansen znajduje się co prawda w granicach Gorlic (ul. Lipowa), niemniej trudno nie wiązać go z historią samej Ropicy Polskiej.

Wieś zamieszkiwali Polacy - w odróżnieniu od drugiej Ropicy Ruskiej (dziś Górnej), zamieszkiwanej przez Łemków. Co ciekawe, wieś nie była samodzielną parafią, a kościół wzniesiono tutaj dopiero w latach 90 XX wieku. Wcześniej mieszkańcy uczęszczali na nabożeństwa do gorlickiej fary czyli kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
Ropica Polska znana jest z figury Świętej Barbary, stojącej przy DK28. Sama figura pochodzi z XVIII wieku i pierwotnie znajdowała się w Gorlicach, w zewnętrznej wnęce kościoła Narodzenia NMP. Gdy w XIX wieku Gorlice ucierpiały w wyniku pożaru, figurę najpierw stanęła obok świątyni, a potem została przeniesiona do Ropicy Polskiej, jako dar mieszkańców Gorlic. Ustawiono ją na cokole, ufundowanym w 1888 przez Marię i Michała Nowaków. Przy niej rosną dwa stare jesiony, bardzo okazałe i z daleka rzucające się w oczy.  Święta Barbara to patronka górników, kamieniarzy i geologów, więc bardzo pasuje do "karpackiego" klimatu.

XIX - wieczna kapliczka

Figura Św. Barbary

W Ropicy Polskiej co najmniej od XIX wieku działała też szkoła. Najstarszy dokument to potwierdzający pochodzi z 1898 roku. Nowy budynek szkoły wzniesiono w 1905 roku, został on w 1915 roku uszkodzony podczas działań wojennych. Na początku XX wieku właścicielem wsi i pobliskiego dworu (obecnie Nowodworze w Gorlicach) był Władysław Płocki.

Wielka Wojna przyszła tutaj już w 1914 roku. Mieszkańcy Ropicy Polskiej byli świadkami zniszczenia sąsiednich Gorlic. Sami również poważnie ucierpieli w toku działań. Wiele budynków było zniszczonych. Przez Ropicę Polską uderzały na Gorlice wojska Państw Osi. Pamiątką po tych wydarzeniach jest zlokalizowany kilkaset metrów od głównej drogi i kościoła cmentarz wojenny, noszący numer 86. Spoczywa tu łącznie 69 żołnierzy: 8 z armii rosyjskiej i 61 z armii austro - węgierskiej. Wśród poległych znajdują się również Polacy służący w armii cesarskiej. Pochowano tu zarówno poległych podczas bitwy z 2 maja 1915 roku, jak też i zmarłych w 1914 roku. Cmentarz zaprojektował Hans Mayr. Obiekt ma postać prostokąta z dużym ryzalitem osiowym od strony północnej. Pomnik stanowi masywny, betonowy krzyż. Całość otacza gruby, betonowy mur.

Jeśli chodzi o inne zabytki, to przy drodze krajowej stoi też kapliczka domkowa z XIX wieku, chociaż wyremontowano ją "nowocześnie" i zatraciła trochę swój urok.

Widok na Skansen Naftowy z Magdaleny

A tu spojrzenie na stoki wzgórz po drugiej stronie Ropy

Nie ma tutaj zbyt wielu zabytków. Myli się jednak ten, kto uważa tą wieś za niegodną uwagi. Ropica Polska ma inne "skarby" - liczne miejsca widokowe i rzekę Ropę. Co do miejsc widokowych to ich tu nie brakuje. Kilka z nich terytorialnie znajduje się w Gorlicach lecz dla mieszkańców Magdaleny to dosłownie "rzut beretem". Jedno z tych miejsc znajdziecie na stokach Magdaleny i Góry Zamkowej. Mamy tu na myśli Gorlicką Golgotę - można tam podziwiać zarówno Gorlice, jak też i dolinę rzeki Ropy oraz panoramy Beskidu Niskiego. Ładne widoki można podziwiać również z  terenu Skansenu, oraz z drogi prowadzącej do przysiółka Magdalena od strony Gorlic. Następny punkt widokowy znajduje się na terenie wsi przy Krzyżu Milenijnym. Jest on na zachodnim stoku wzgórza Wierzchowina, przy granicach lasu Piorunówka. Stamtąd mamy na prawdę piękny widok na Gorlice - całe miasto jak na dłoni! Zobaczyć można każdy charakterystyczny dla miasta budynek. Można tam podjechać rowerem lub samochodem, ale polecamy też spacer.
Fragment Gorlic, widziany spod Krzyża Milenijnego


Kolejnym ważnym miejscem jest rzeka Ropa. W wielu miejscach jej brzegi są stosunkowo płaskie, trochę kamieniste, trochę porosłe trawą - miejsce idealne na niedzielne lub popołudniowe lenistwo. Wiele godzin spędziliśmy tutaj w czasach licealnych. Dotrzeć tu można na wiele sposobów, jednak trzeba brać pod uwagę to, że tylko na Zawodziu jest most kołowy - wjeżdżając z drugiej strony, mamy do dyspozycji tylko kładkę w Ropicy Polskiej. Sama rzeka jest niejako naturalną granicą między częściami wioski. Mieszkańcy przysiółka Magdalena czują się bardziej związani z Gorlicami niż z pozostałą częścią swojej wioski. Dzieci tam mieszkające uczęszczają do szkoły w mieście, a wierni chodzą do pobliskiego kościoła.Być może gdyby kładka była dopuszczona do ruchu samochodów sytuacja wyglądałaby inaczej, ale może to i lepiej :). Kilka lat temu po wschodniej stronie rzeki wytyczono ścieżkę rowerową z Gorlic przez Ropicę do Szymbarku. Jest bardzo popularna, chyba czasem aż za bardzo.. Na rzece w sezonie królują Panowie z wędkami, cierpliwie czekający na swoje "ofiary". Tutaj też są lasy i łąki, pozwalające na odetchnięcie od miejskiego zgiełku.

Krzyż Milenijny



Mieszkańcy Gorlic bardzo cenią sobie te miejsca, mogą tu bowiem spokojnie wypocząć, zabrać dzieci itd.
Dawniej należało do Ropicy Polskiej także tzw. Nowodworze - obecnie ulica Nowodworze w Gorlicach. Był tutaj dwór z parkiem dworskim - park przetrwał do dziś, i cieszy oczy wysokimi, starymi drzewami. Stąd pochodził Marian Zgóniak (1924-2007) - żołnierz ZWZ-AK, więzień obozów koncentracyjnych Auschwitz, Gross-Rosen i Buchenwald, historyk i autor ponad 300 publikacji. Jak wyglądał dwór można zobaczyć np. tutaj.

Cmentarz wojenny nr 86


Właściwie to tyle z naszej strony. Mimo że nie ma tu szlaków pieszych, przez wioskę biegnie hałaśliwa droga krajowa i spotkać tu można niekiedy tłumy ludzi, to polecamy Wam gorąco to miejsce. Zobaczycie nieco zabytków (cmentarz, słynna Św. Barbara) to oprócz tego macie szansę spojrzeć na Gorlice i Beskid Niski z innej perspektywy - co może być ciekawym wstępem do wędrówki po tej magicznej krainie. Dodatkowo są tu agroturystyki, przygodne plaże gdzie można odpocząć a nawet się trochę poopalać. Ropica Polska też jest niezłym punktem wypadowym - bocznymi drogami można dotrzeć do wielu miejsc, dojść do szlaków.. Możliwości jest na prawdę wiele.

Ogólnie Ropica Polska nastawiona jest na "rozbudowę" i urbanizację - obecnie mieszka tu ponad 2 tysiące osób (w 2013 r. było ich 2060), co spowodowane jest bezpośrednim sąsiedztwem Gorlic. Warto dodać na koniec, że w latach 1946-1990 wieś miała zmienioną nazwę - była to Ropica Dolna. Taka nazwa znajduje się nawet do dnia dzisiejszego na transformatorze. Inną ciekawostką jest pochodzenie nazwy jednego z przysiółków, Taborówki - nazwa pochodzi ponoć od Cyganów, dawniej licznie ten teren zamieszkujących, a właściwie od ich taborów.



Dziękujemy Wam za odwiedziny, mamy nadzieję, że wpis się podobał.


Pozdrawiamy!





Źródła inf.:

www.audiohistoria.pl
www.genealogia.okiem.pl
www.gmina.gorlice.pl
www.zsropicapolska.pl
www.widokowki.gorlice.pl


niedziela, 8 kwietnia 2018

Rostajne

Witajcie.

Dzisiaj chcemy zabrać Was do miejsca nieco zapomnianego przez odwiedzających Beskid Niski. Królują tu dzisiaj lasy i pastwiska, a ślady po dawnej wiosce są raczej nikłe. Zapraszamy na spacer po Rostajnym.

Rostajne leży w dolinie potoku Ryjak, a także częściowo w dolinie rzeki Wisłoki - na terenie dawnej wioski Ryjak uchodził do wspomnianej rzeki. Od wschodu i zachodu granice wsi wyznaczały okoliczne wzgórza (np. Feszówka 657 m n. p. m. Cyrla 694 m n.p. m.), od północy zaś wioska graniczyła ze Świątkową Małą. Dodatkowo od zachodu Rostajne sąsiadowało z Nieznajową. Południowa granica sięgała Grabiu i Wyszowatki.

Na cmentarzu w Rostajnym


Zaczniemy jak zwykle od historii:

W źródłach nazwa wsi pojawia się po raz pierwszy w roku 1581 - wtenczas te ziemie należały do słynnego rodu Stadnickich. Wioska liczyła wtenczas 7 dworzyszcz wołoskich. Miała też być częścią parafii w Grabiu, ale już co najmniej od 2 połowy XVIII wieku była parafią samodzielną. Co ciekawe, wsi nie wymieniano w rejestrach podatkowych, co sugeruje że wieś była z nich zwolniona. Może wynikało to ze strat poniesionych w wyniku klęsk żywiołowych, nie wiadomo. Wieś po XVIII wieku często zmieniała właścicieli. Rostajne należało m. in. do Lubomirskich i Lewickich, a pod koniec XIX wieku zakupiła ją hrabina Franciszka Potulicka. Ostatnim właścicielem był hr Skrzyński z Zagórzan - kupił wieś na początku XX wieku. Nie była to nigdy duża wioska. W roku 1785 mieszkało tutaj 288 grekokatolickich Rusinów. Mniej więcej sto lat później, w roku 1888 naliczono tutaj 396 mieszkańców - 389 grekokatolickich Łemków i 7 Żydów. 12 lat później mieszkało tu już mniej, bo 366 mieszkańców. W wiosce stało wtedy 66 domostw, była też cerkiew, 2 sklepy (łemkowski i żydowski) oraz karczma.
Z Rostajnego pochodził Julian Tarnowycz - Beskyd (1903-1977), autor "Ilustrowanej historii Łemkowszczyzny".
Z kolei w roku 1911 przybył do Rostajnego pochodzący z Ukrainy Iwan Szatyński - znany na Łemkowynie kamieniarz, chociaż de facto tego fachu się dopiero uczył. Jego twórczość wpłynęła na działanie innych kamieniarzy w regionie. Szatyńscy zajmowali się też stolarstwem, posiadali nawet młyn wodny nad Ryjakiem. Dzieła I. Szatyńskiego spotkać można np. w Nieznajowej (gdzie potem zresztą zamieszkał).

Ciekawym epizodem z historii Rostajnego jest fakt dotyczący... kolejarstwa. Otóż pod koniec XIX wieku planowano budowę linii kolejowej, mającej połączyć Jasło z terenami dzisiejszej Słowacji. Linia miała wieść przez m. in. Nowy Żmigród i Konieczną. Miała również przebiegać przez Rostajne. Plany te były jak najbardziej realne, jednak niestety nie udało się ich zrealizować. Prace przerwał wybuch Wielkiej Wojny i rozpad Austro - Węgier.

Na cmentarzu znajdziecie tablicę informacyjną


Wielka Wojna na długo została w Rostajnym zapamiętana. Już w 1914 roku, wycofujące się oddziały austro - węgierskie spaliły znaczną część wsi, włącznie z cerkwią z 1791 roku, noszącą wezwanie Śww. Kosmy i Damiana.  Niewiele wiadomo o tamtej świątyni. Zapewne reprezentowała typ zachodnio - łemkowski. Mieszkańcy musieli zamieszkać w ziemiankach, bądź przenieść się do bliskich  w innych wsiach.  Wieś poniosła też duże straty w mieszkańcach - po wojnie było tutaj 283 mieszkańców. Po wojnie, prawdopodobnie w 1921 roku wzniesiono nową cerkiew greckokatolicką. Zbudowano ją w miejscu poprzedniej świątyni. Nie zachowały się jej zdjęcia, nie wiadomo więc niestety jak wyglądała.

W czasie schizmy tylawskiej powrót do prawosławia nie zyskał w Rostajnym zbyt wielu zwolenników - w roku 1936 naliczono we wsi 40 Łemków wyznania prawosławnego, 298 grekokatolików i 7 Żydów. Łącznie stało tutaj 65 domów. Działały tutaj 2 sklepy, karczma, stała odbudowana cerkiew, a naprzeciwko świątyni wzniesiono szkołę, w której nauczycielem był Polak. W roku 1928 wzniesiono też niewielką murowaną kaplicę, która służyła wiernym kościoła prawosławnego.

Ważną postacią dla historii przedwojennego Rostajnego był wójt Stefan Rusynyk. To za jego sprawą w 931 roku wzniesiono nową szkołą (naprzeciw cerkwi) i zorganizował we wsi doradztwo rolnicze - za jego sprawą zaczęto stosować nowości agralne, np. nawozy, dzięki czemu tutejsi mieszkańcy mieli większe zbiory niż w okolicznych wsiach. Zainicjował też powiększenie sadów. W ramach gromadzkiej spółdzielni zorganizowano punkt skupu grzybów i innych "owoców lasu". Za przyniesione dobra mieszkańcy otrzymywali pieniądze lub talony do wykorzystania w sklepie spółdzielczym.
Jeden z krzyży przydrożnych, ten akurat stoi do obecnej drogi tyłem




Nie łatwo było dostać się do Rostajnego - utwardzona droga dochodziła do Wisłoki - dalej już nie było mniej "kolorowego". Warto dodać, że nie było też na Wisłoce mostu. Przed wybuchem wojny w roku 1939 wzięto się za komasację gruntów.

Miejsce po cerkwi greckokatolickiej

Niby droga wojewódzka, a tutaj taka malownicza..


II wojna światowa nie przyniosła zniszczeń materialnych, jednak życie mieszkańców wcale nie było lekkie. Dawała się we znaki policja ukraińska, wspierająca hitlerowców w okupacji zajętych przez Niemców terenów. Oprócz tego sprowadzono proukraińskiego księdza do cerkwi. Ksiądz dodatkowo pełnił rolę nauczyciela w tutejszej szkole. Mieszkańcy dodatkowo musieli m. in. pracować na rzecz administracji okupacyjnej, oddawać kontyngenty. W roku 1944 mieszkańców przesiedlono do obecnego powiatu gorlickiego - wieś zajęły oddziały niemieckie, oczekujące nadejścia Armii Czerwonej.  W zajętej cerkwi urządzono wówczas kino. Po przejściu frontu we wsi pojawili się agitatorzy, namawiając większość mieszkańców do wyjazdu na Ukrainę. Pozostało we wsi zaledwie 11 osób, ale i one nie nacieszyły się długo spokojem - w roku 947 wysiedlono je na Ziemie Zachodnie. Wieś wtenczas opustoszała.


Z czasem niszczejące zabudowania rozebrano. Taki sam los spotkał cerkiew w 1953 roku. Do dziś przetrwały protokoły z inwentaryzacji cerkwi, wykonanej w 1947 roku - tam zapisano że m. in.* "Dzwonów nie ma. Ikonostas rozebrany i gdzieś wywieziony, pozostałe części zdewastowano. (...) Rozrzucone sprzęty liturgiczne i urządzenia cerkiewne poukładano w prezbiterium, a pieczę nad pozostałymi resztkami powierzono ustawionemu kuratorowi sołtysowi gromady Świątkowa Mała." Tereny wioski zaczęły zarastać. Czas i ludzie powoli wymazywali ślady bytności tutejszych mieszkańców - np. w latach 80 XX wieku można ponoć było jeszcze zobaczyć tutaj przydrożną figurę Świętej Rodziny, podobnej do tej z Nieznajowej - co się z nią stało, nie wiemy. W latach 90 Rostajne włączono do powstałego Magurskiego Parku Narodowego. Przez wiele lat też na okolicznych nieużytkach gospodarowali pasterze, wypasając swoje owce. Opuścili te tereny dopiero na początku XXI wieku. Pamiątką po pasterzach jest drewniana bacówka, zbudowana po 2000 roku. Oprócz pasterzy, w Rostajnym długo gospodarowali też i węglarze. Pojawili się tutaj w 1992 roku. Opuścili te tereny kilka lat temu. Retorty stały na placu niedaleko cerkwiska.
Obecnie pozostałe do dziś łąki chroni przed sukcesją wtórną MPN, prowadząc wykaszanie oraz zezwalając na wypas bydła.
Przez teren wsi biegnie DW nr 992, na szczęście niezbyt często uczęszczana na tym odcinku.
Dzięki wypasom przetrwało tutaj wiele terenów otwartych

Rostajne sprzyja rozwojowi fizycznemu. Pozdrawiamy :)


Warto tu zajrzeć dla pięknych widoków - okoliczne pastwiska, szczególnie latem, robią wielkie wrażenie. Można też tutaj dać upust "kolarskiej" fantazji. Nie tylko zresztą - spotkaliśmy tutaj raz np. młodą Panią ze Słowacji, która przyjechała do Rostajnego pojeździć... na łyżworolkach. Dlaczego nie ☺️.

Co pozostało po dawnych mieszkańcach?

Pozostał cmentarz wiejski, a na nim kilka nagrobków, częściowo mocno zniszczonych. Teren ten jest ogrodzony, ulokowano też przy cmentarzu tablicę informacyjną. Cmentarz zlokalizowany jest przy samej drodze wojewódzkiej więc nie trzeba wkładać dużo wysiłku, by go zobaczyć.
Jakieś sto metrów od cmentarza (w kierunku Świątkowej), również przy drodze znajduje się cerkwisko. Nie ma na nim śladów ani po cerkwi, ani po cmentarzu przycerkiewnym. Jedynie kępa drzew sugeruje, że kiedyś stała tu świątynia.

Idąc drogą od Nieznajowej w kierunku Grabiu można zobaczyć kilka przydrożnych krzyży, częściowo mocno zniszczonych. Wszystkie krzyże ogrodzili pracownicy MPN. Znajdziecie ich tutaj pięć. Wszystkie znajdują się po jednej stronie drogi -na prawo,  idąc od Nieznajowej.

Ciekawym zabytkiem jest murowana z łamanego kamienia kapliczka. Wzniesiono ją prawdopodobnie w 1928 roku. Od 2004 roku kaplica jest ponownie użytkowana przez Kościół Prawosławny (parafię w Bartnem) i nowi wezwanie Świętych Męczenników Pawła i Joanny. Wezwanie to kapliczka nosi zapewne nie bez powodu - otóż ks. Paweł i Joanna Szwajko przez pewien czas przebywali w tych stronach - ks. Piotr był parochem w Świątkowej Wielkiej.

Kapliczka prawosławna z 1928 roku

Rostajne jest raczej miejsce nieczęsto odwiedzane przez turystów. Najczęściej ludzie spragnieni beskidzkiego piękna zatrzymują się przy zjeździe do Nieznajowej, i ruszają podziwiać piękną dolinę Wisłoki i Zawoi. Rostajne na ogół się mija, jedzie dalej. A na prawdę warto się tutaj zatrzymać, podziwiać piękno okolicy.
Rostajne polecamy miłośnikom spokoju i przyrody. Piechurzy nie mają tu lekko, bo spacerować trzeba głównie niestety asfaltową drogą. Jednak jeśli macie rower to będziecie czuć się tutaj jak w domu. Nie ma tu niestety też szlaków pieszych. Ale dzięki temu jest tu spokojnie. Warto więc z tego spokoju skorzystać.

Jeszcze słowo odnośnie nazwy - wzięła się od rozstajów, "skrzyżowań" - w Rostajnem jest odbicie do Nieznajowej, inne drogi odchodzą też do Krempnej i do Ożennej.

Pozdrawiamy!





Źródła informacji:


Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
Kłos S., 2010, Krajobrazy nieistniejących wsi. Roztocze, Pogóze Przemyskie, Bieszczady, Beskid Niski
www.beskid-niski-pogorze.pl
Czajkowski J., 1999, Studia nad Łemkowszczyzną
* Za: Grzesik W., Traczyk T., Wadas B, 2012 Beskid Niski...