Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 3 lutego 2019

Okiem wędrowca - Konieczna

Witajcie!

Dzisiaj pora odwiedzić jedną z ciekawszych wiosek na Łemkowynie. Usadowiona przy samej granicy Polski i Słowacji, przy przejści granicznym, dawniej dość mocno użytkowanym, w dalszym ciągu zachowała swój niepowtarzalny urok.
Zapraszamy na spacer po Koniecznej.

Widok na cerkiew p.w. Św. Bazylego ze stoków Beskidka

Konieczna od północy graniczy ze Zdynią, a od południa sięgo do przełęczy Dujawa, i jednocześnie granicy państwowej. Od wschodu wieś opiera się m. in. o stoki Łysej Góry (701 m n. p. m.). Natomiast od zachodu wieś graniczy z ciągnącym się na granicy, niemal równolegle do wsi, Beskidkiem (685 m n. p. m.). Sama wieś leży w dolinie potoku Zdynianka, mającego swoje źródła na stokach Wilusi (689 m n. p. m.).

Standardowo zaczniemy od odrobiny historii:

Konieczna, jak wiele okolicznych wsi lokowanych na prawie wołoskim, powstała w2 połowie XVI wieku. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z roku 1581 i wymieniają Piotra Gładysza jako właściciela tejże wsi (oraz pobliskich: Smerekowca i Ługu). Wtenczas odnotowano tutaj 4 dworzyszcza - jedno sołtysie i 3 wołoskie. Osadnikami byli Wołosi i (lub) Rusini - ludność nawykła do trudnego, górskiego życia.

Wieś rozwijała się powoli. Zapewne pomocnym był tutaj fakt, że wiódł tędy trakt handlowy z Biecza przez Gorlice do Bardejowa. Szlak prowadził przez przełęcz Dujawa, jedne z najdogodniejszych przejść przez Karpaty w tym regionie. Już w XVI wieku ceniono sobie bardzo tą trasę - i korzystano z niej na długo przed powstaniem wsi.
Sama nazwa wioski zapewne nawiązuje do swojej lokalizacji. Tu bowiem przebiegała w XVI wiek granica Rzeczypospolitej i Węgier. Przygraniczne położenie miało też i swoje wady, związane np. z "odwiedzinami" beskidników czy też przemarszami wojsk. Dość wcześnie wieś stała się parafią - już w XVII wieku używane jest stwierdzenie "Konieczna cerkiew" w odniesieniu do całej wioski.

Z przełęczy Dujawa

A to z łąk w pobliżu szlaku - trasy na Beskidek

W 2 połowie XVIII wieku wybuchła w Rzeczypospolitej tzw. Konfederacja Barska, uznawana za pierwsze Polskie powstanie narodowe. Ponieważ Konfederatom nie wiodło się zbyt dobrze, często lokowali swoje ufortyfikowane obozy w pobliżu np. Cesarstwa Austriackiego. Wtenczas dowództwo Konfederacji (Generalność) rezydowała w Preszowie, jednak wszelkie uchwały musiały być podpisywane na terenie państwa, w którym miały obowiązywać. Prawdopodobnie to w Koniecznej właśnie podpisano akt detronizacji króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Obóz działał w latach 1768 - 1770. Konfederaci co prawda odnosili tutaj sukcesy, kilkukrotnie pokonując tu wojska rosyjskie, niemniej w końcu obóz swój musieli opuścić. Został on zniszczony. Słabe jego zarysy można dostrzec na zachód od obecnego przejścia granicznego.

W roku 1785 naliczono tutaj 410 greckokatolickich Rusinów. Wówczas wieś znajdowała się w rękach rodziny Ankwiczów. Po zaborze austriackim wieś rozwijała się. Dostrzeżono szybko potencjał przełęczy Dujawa. Już w latach 1787-88 zbudowano solidną drogę bitą z Gorlic do przełęczy i dalej, na Węgry. W tym okresie na Łemkowynie panował głód, i wypłatę dla robotników wydawano w mące i chlebie.  Co ciekawe, w planach (1906 r.) była też i budowa linii kolejowej, jednak tych zamierzeń nie zrealizowano.

Cerkiew p.w. Św. Bazylego - bardzo oryginalna konstrukcja w porównaniu do innych cerkwi łemkowskich

Pastwiska na stokach Beskidka

W 2 połowie XIX wieku działał we wsi urząd pocztowy, była oczywiście karczma. W latach 1903-1905 wzniesiono we wsi nową cerkiew. Chociaż drewniana, zdecydowanie wyróżnia się pośród "lokalnych" budowli. Świątynia nosi wezwanie Św. Bazylego (od 1969 r. jest własnością kościoła Prawosławnego). Jednak ten spokojny okres brutalnie przerwał rok 1914. Rosjanie niemal za wszelką cenę próbowali przedrzeć się na Nizinę Węgierską, by w ten sposób wyeliminować z wojny Austro-Węgry. Jedną z głównych dróg miała być przełęcz Dujawa - jedna z "bram" w Karpatach. Toczono więc w okolicy Koniecznej zaciekłe walki w latach 1914-1915. M. in. tutaj, wedle legendy, na stronę rosyjską przeszedł 28 pułk piechoty, złożony głównie z Czechów. Mówi się o przejściu hucznym, z orkiestrą i sztandarami. Jednak raczej pułk ten, podobnie jak i inne na tym odcinku cierpiał na braki zarówno ludzi, jak też i uzbrojenia. Przemęczeni żołnierze, pozbawieni nawet regularnych dostaw ciepłej strawy zostali zaatakowani przez przeważające siły carskie - mogli zginąć lub się poddać. Zresztą jeńców traktowano bardzo źle jak na "sojuszników". Ale trzeba dodać, że to właśnie Ci żołnierze byli potem trzonem słynnego Legionu Czechosłowackiego, tak bardzo dającego się we znaki bolszewikom na Syberii...
Wieś w toku walk bardzo ucierpiała. Spłonęła znaczna część zabudowy, mieszkańcy stracili nierzadko cały dobytek, w tym i inwentarz żywy. Po zakończeniu walk zlokalizowano w okolicy 2 cmentarze. Jeden (nr 47) zlokalizowano na cmentarzu wiejskim, przy cerkwi - jest to zbiorowa mogiła kryjąca szczątki 108 żołnierzy carskich i 18 austro-węgierskich. Drugi obiekt (nr 46), znacznie większy, zlokalizowano na stokach Beskidka - spoczywa tutaj 168 żołnierzy austro-węgierskich i 135 z armii rosyjskiej. Cmentarz sprawia wrażenie na prawdę ogromnego. Pogęguje to uczucie wysoka wieża, pełniąca zarazem rolę pomnika centralnego. Mimo, że obecnie stoki Beskidka porasta las (dawniej był to teren pozbawiony pokrywy leśnej) to jadąc w stronę granicy można dostrzec czubek wspomnianej wieży. Obydwie nekropolie projektował Dusan Jurkowić.

Za cerkwią zlokalizowano cmentarz wiejski

Na nim zaś - cmentarz wojenny nr 47

Po wojnie na przełęczy zlokalizowano przejście graniczne. Utrudniło to mocno życie mieszkańców, nie przywykłych do takiej sytuacji. Strażnicy Graniczni byli skrupulatni, ale i mieszkańcy mieli swoje sposoby.. W 1931 roku prowadzono tutaj wielkei manewry wojskowe, ale tutejsi Łemkowie nie chcieli brać w nich udziału. W 1921 roku mieszkało we wsi wg spisu 311 greckokatolickich Łemków, 3 Żydów i 10 Polaków. Mówiąc o Polakach należy wspomnieć o rodzinie Wiluszów. To przykład prawdziwych patriotów - na cmentarzu w Koneicznej jest grobowiec ich rodziny. Wieluszowie zasilali szeregi powstańców listopadowych, walczyli w czasie obydwu wojen światowych czy w wojnie polsko-bolszewickiej. Postawa godna naśladowania.

W roku 1939 przygotowano przełęcz do obrony m. on. minując drogę do granicy. Niemcy jednak przeszli granicę w pobliżu cmentarza wojskowego, a w walkach poległo 2 żołnierzy z batalionu ON Gorlice. Słabe siły Polskie szybko się wycofały. Niemcy zbudowali tutaj własną strażnicę, strzegącą granicy ze Słowacją księdza Tiso.
Po opuszczeniu tych terenów przez wojska niemieckie szybko przystąpiono i do wysiedleń. Do roku 1947 stacjonowało tutaj WP, nadzorujące akcję. Ostatnie wysiedlenia (Akcja "Wisła") przeprowadzono w czerwcu 1947 roku. Źródła mówią różnie - wedle jednych Konieczną wysiedlono cąłkowiecie, wedle innych pozostawiono 2 rodziny - gajowego i dróżnika. Ale tak czy owak wieś właściwie opustoszała. Nie na długo, bowiem na miejsce Łemków sprowadzono górali z okolic Zakopanego i Nowego Targu. Opuszczona cerkiew niszczała i w 1952 roku administracja nakazała jej rozbiórkę. Uratowali ją osadnicy oraz granicznicy z por. Szumlańskim na czele. Obiektem zajęli się wracający do wsi po 1956 roku Łemkowie. Ponieważ nabożeństwa w obrządku greckokatolickim były zakazane, Łemkowie przeszli na Prawosławie. Świątynię stopniowo remontowano..

A tutaj cmentarz wojenny nr 46 - jedna z najbardziej rozpoznawalnych nekropolii w Galicji


Po II wojnie przejście graniczne było właściwie zamknięte. Uruchomiono je w 1995 roku. Powstał tu duży kompleks budynków celnych, kontrolnych etc. a ruch był całkiem duży. Po słowackiej stronie powstały sklepy, Polacy bowiem jeździli na Słowację po różne "przysmaki" (pamiętamy i my słowacką czekoladę Studentską). Jednak Schengen i przejście Słowacji na euro zniechęciło Polaków do odwiedzin sąsiadów, a budynki, duże i stosunkowo nowoczesne - niszczeją nieużytkowane...

Szlaki wiodące przez Konieczną:
- niebieski szlak graniczny (odcinek Wysowa - Zdrój - Ożenna)
- słowacki czerwony szlak graniczny ciągnący się wzdłuż granicy
- szlak konny (Regietów Wyżny - Radocyna)
- szlaki rowerowe
- czarny szlak cmentarny do cmentarza nr 46

Co warto w Koniecznej zobaczyć:
- cerkiew p.w. Św. Bazylego z 1905 roku z ciekawym ikonostasem
- cmentarze wojenne nr 46 i 47
- piękne krzyże nagrobne na cmentarzu wiejskim
- grobowiec rodziny Wiluszów, Polaków zamieszkałych w Koniecznej, oddanych ojczyźnie patriotów
- małe sakralia przy DW nr 977
- Przełęcz Dujawa - miejsce ciekawe dla miłośników Wielkiej Wojny
- nieczynne zabudowania przejścia granicznego
- można próbować również szukać pozostałości szańca konfederatów barskich

Na dzisiaj tyle. Mamy nadzieję, że wybierzecie się do Koniecznej. Na prawdę warto!

Pozdrawiamy.




Źródła inf.:
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty
Kryciński St., 2018, Łemkowszczyzna nieutracona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!