Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 26 kwietnia 2015

Fauna Beskidu Niskiego - Żuk gnojowy, Żuk leśny i Żuk wiosenny

Witajcie,

dawno nic o zwierzętach nie było, więc może zrobimy Wam dzisiaj małą odmianę. Może zaskoczy Was nasz wybór, bo zwierzątka na pewno kojarzycie - ale właśnie, co o nich wiecie? My np. spotykając żuczka nigdy nie zastanawialiśmy się głębiej nad jego specyfiką. A warto, uwierzcie nam - i przeczytajcie coś niecoś. Tym bardziej że dzisiejsza lektura nie jest długa. A ruszając wkrótce na szlak. ko wie, może przyjrzycie się żukom z bliska... :)

Najpierw Żuk gnojowy

Żuk gnojowy ( Geotrupes stercerarius) to owad z rzędu chrząszczy, z rodziny.. gnojarzowatych ;) Zresztą często nazywany jest chrząszczem gnojarzem. Nazwa zresztą nie jest przypadkowa. Pewnie kojarzycie np. kreskówki, w których tłuściutkie żuki toczą z mozołem wielkie kule pod wielkie góry. Nasz żuk robi podobnie, chociaż jego kulki są mniejsze. Oczywiście, kulki te są wykonane ze zwierzęcych (najlepiej końskich) odchodów. O ich przeznaczeniu napiszemy niżej. Aktywność przejawia głównie za dnia.

Gdzie można go spotkać?

Żuk gnojowy jest popularnym owadem - występuje w Europie i na Syberii (w zasięgu klimatu umiarkowanego). Występują też w Japonii.

Żuk gnojarz /źródło: pl.wikipedia.org, fot. fi: Kayttaja:kompak

Często występuje na polanach, łąkach, pastwiskach (tam gdzie może spotkać pasące się zwierzęta), ale równie dobrze czuje się na obrzeżach lasów i w lasach (w warstwie runa leśnego). W upalne dni przebywa w chłodniejszych miejscach.

Wygląd:

Jest to jeden z większych chrząszczy w Polsce. Osiąga długość  13 - 25 mm. Ma owalne, sklepione ciało o barwie ciemnozielonej lub czarnej z wierzchu, oraz ciemnofioletowe lub ciemnogranatowe pod spodem. Głowa z guzkiem znajduje się w części środkowej. Pokrywy skrzydeł mają słabo wypuklone, poprzecznie pomarszczone międzyrzędzia z głęboko punktowanymi rzędami. Samiec na spodniej listwie przednich goleni posiada 1 -3 zęby lub guzki. Na tylnych udach posiada 2 zęby (wygląda to trochę jak szczoteczka do rzęs). Samica nie posiada takich zębów / guzków, dzięki czemu można odróżniać płcie od siebie. Od innych chrząszczy z rodziny Geotrupes wyróżnia go 7 rzędów między guzem barkowym a szwem

Czym się żywi?

Jest zaliczany do koprofagów - czyli organizmów odżywiających się odchodami innych zwierząt. Nawiasem mówiąc lubią też odchody ludzkie. Brzmi nieprzyjemnie - a jednak uznać go można dzięki temu za zwierzę pożyteczne, bowiem jemu zawdzięczamy w dużej mierze oczyszczanie z odchodów łąk i polan. Odchodami odżywiają się zarówno larwy gnojarza, jak też i osobniki dorosłe.

Rozmnażanie:

Co ciekawe, w okresie rozrodczym (wiosna i lato) żyją w monogamicznych związkach. Dzięki zdolności latania (nie są to jednak "messerschmitty") odnajdują z góry odchody. Po "namierzeniu" udają się na miejsce, i w okolicy takiego "obiektu rozpoczynają wiercenie pionowego tunelu o długości 10 - 50 cm. Od głównego korytarza odchodzą boczne odnogi, osiągające długość do 20 cm. Następnie żuki napełniają tunele odchodami - formują kulki, dotaczają je do tunelu, i upychają w "zakamarkach". Następnie samica składa po jednym jaju w każdym bocznym tunelu.
Po wykluciu się larwy żywią się zgromadzonymi odchodami. Kiedy larwy rozwiną się i staną się młodymi osobnikami, wychodzą na powierzchnię. Jednak od złożenia jaj do przepoczwarzenia mija dużo czasu, i młode wychodzą na powierzchnię dopiero na wiosnę. Można powiedzieć że pół życia spędzają pod ziemią.
Żuk gnojowy osiąga dojrzałość płciową po zimowaniu. Warte odnotowania jest to, że obydwoje rodziców bardzo troszczą się o potomstwo - obydwoje starannie przygotowują wspomniane już komory lęgowe i zapasy pożywienia.

Dorosłe osobniki żywią się oczywiście odchodami, ale także padliną.

Żuk gnojowy mógłby zawstydzić niejednego włóczykija czy trapera. Doskonale bowiem orientuje się w terenie. Kieruje się bowiem obserwacją natężenia światła słońca, gwiazd i tego odbijanego od księżyca. Ponoć w celu lepszego wychwycenia promieni słonecznych wspinają się na toczone kulki odchodów...

Żuki gnojowe należą do jednych z najbardziej pożytecznych stworzeń. Także tych żyjących w Beskidzie Niskim. Już samą swoją pracą przyczyniają się do naturalnego nawożenia pastwisk. Oczyszczają też zarazem tereny z padliny i odchodów

Żuki: a - Żuk gnojak, b - Żuk leśny, c - Plug pospolity. Rys. R. Dzwonowski /portalwiedzy.onet.pl/ 


A teraz pora na Żuka leśnego

O nim napiszemy krócej. Jest bowiem podobny do opisanego wcześniej gnojarza, niemniej jednak tym i owym się różnią od siebie.

Żuk leśny /źródło: pl.wikipedia.org, fot. James Lindsey/

Żuk leśny (Geotrupes stercorosus) jest mniejszy od gnojarza, i osiąga długość 12 - 19 mm. Z wyglądu jest podobny do gnojarza. Ma ciało barwy czarnej lub czarno - granatowej. Spód jest ciemnoniebieski, metaliczny, o zielonawym odcieniu.  Zresztą łatwo go z gnojnikiem pomylić. Na głowie posiada parę czułek o buławkowatym kształcie. Są ważne, bowiem pełnią rolę aparatu węchowego. Na pokrywach skrzydeł znajdują się liczne, podłużne zagłębienia.

Gdzie występuje?

Jest popularny na terenie całego kraju. Występuje w lasach zarówno liściastych, jak też i w mieszanych oraz iglastych. Unika natomiast terenów otwartych. Spotyka się je od lipca do września (roku następnego).

Żywi się odchodami, padliną i grzybami - co często można zauważyć podczas obierania grzybów po grzybobraniu. Nieraz wynosimy poczciwe żuczki pod drzewa. A one furczą, mruczą że się je rusza...
Apropos mruczenia - Żuk leśny ma zdolność wydawania "piszczącego" odgłosu, np. w przypadku zagrożenia. Wydaje go, pocierając tylnymi odnurzami o pancerzyk na podbrzuszu.

Rozwój i rozmnażanie podobnie jak u Żuka gnojowego - samica również składa jajka w wydrążonych tunelach, a larwy osiągają dojrzałość dopiero na wiosnę. W jamce zimę spędza również dorosły owad. Żuki leśne latają po zmierzchu.

Na koniec słów kilka o Żuku wiosennym

Żuk wiosenny ( Geotrupes vernalis L.) nazywany jest też wiosnowcem
Gdzie występują?
W Europie, Iranie i Azji Mniejszej.
Żyją w lasach, ale spotkać je można na terenach piaszczystych i bezleśnych. Te chrząszcze spotkać można od lipca do maja (następnego roku).

Żuk wiosenny /źródło: pl.wikipedia.org, fot. Bartosz Kamiński/

I on jest podobny po poprzednio opisanych chrząszczy. Osiąga długość 12 - 20 mm. Ma krępe ciało o barwie brązowo - zielonej i fioletowej, o metalicznym połysku. Można go rozpoznać również po gładkich, nieżebrowanych pokrywach skrzydeł. Poruszają się raczej niezdarnie, ale za to są niezłymi lotnikami.
Ciekawe jest to, ze żyją w zależności (tzw. forezji) z roztoczami glebowymi - owe roztocza "podróżują" razem z żukami.

Odżywianie:

Oczywiście odchody! Ale poza tym nie gardzą też np. padliną czy ściekającymi z drzew sokami.

Trochę inaczej u żuka wiosennego wygląda kwestia rozmnażania. Rozmnażają się Żuki wiosenne od sierpnia do września. Para żuków kopie lejkowatą jamę (do 5 cm głębokości) i odprowadza od niej kilka poziomych tuneli o długości około 20 cm. Oczywiście owe korytarze napełniane są odchodami. Kopulacja następuje dopiero w tym momencie. Później para buduje właściwą komorę gniazdową, około 50 cm pod powierzchnią ziemi, i składa w niej jedno jajo, po czym zatyka wejście do niej odchodami. Dorosła, przepoczwarzona larwa pojawia się na powierzchni ziemi w czerwcu następnego roku.
Często nazywany jest mylnie Żukiem gnojowym. Chociaż, z tą pomyłką to ja wiem...

To chyba tyle - na szczęście te żuczki nie różnią się bardzo od siebie, dzięki czemu można je opisać razem. Oszczędzimy Wam dzięki temu "litanii" w naszym wykonaniu :)

Wszystkie opisane wyżej chrząszcze to prawdziwi "sanitariusze" przyrody - oczyszczają las z odchodów i padliny, użyźniają glebę, rozprowadzają nasiona i zarodniki. Natura wiele im zawdzięcza. Poza tym - to całkiem miłe stworzenia :)

A na pożegnanie Żuk leśny z Magury Małastowskiej.

Do zobaczenia!







Źródła informacji:
Bellmann H., Atlas owadów, poradnik obserwatora,
www.przyroda.cad.pl
pl. wikipedia.org
www.przyroda.mazury.pl

niedziela, 19 kwietnia 2015

Okiem wędrowca - Owczary

Witajcie,
dzisiaj odwiedzimy jedną z najpiękniejszych (naszym zdaniem) miejscowości w Beskidzie Niskim. Piękne krajobrazy, ciekawe zabytki, i interesująca historia - przedstawiamy Wam Owczary.

Idąc do Owczar z Sołtysiej Góry, widok na Obocz.

Wieś leży w dolinie potoku Siary. Od północy od Ropicy Górnej oddzielają ją szczyty Obocz (627 m n.p.m.) i Huszcza (581 m n.p.m.), od Wschodu za granicę można uznać Przełęcz Owczarską. Od południa ogranicza ją wysokie, zalesione pasmo Magury Małastowskiej, a na zachodzie Owczary graniczą z miejscowością Siary.

                                                       Owczary - google maps

wieś tuż tuż....

Pierwsze pamiątki...
Jak zwykle rozpoczniemy od historii miejscowości:
Jest to jedna z najstarszych wsi w okolicy. Pierwotna nazwa wsi - Bornica Rychwałd, a następnie Rychwałd sugeruje lokację na prawie magdeburskim. Rychwałd bowiem w tłumaczeniu na język polski znaczy "bogaty las". Jakże wiele w tym prawdy!
Pierwsza lokacja, ta na prawie niemieckim, jest trudna do ustalenia, niemniej jednak pewnie miała miejsce już w XIV wieku. Druga lokacja - na prawie wołoskim, odbyła się w 1417 roku. Pewnie właśnie  tamte czasy miały wpływ na "podział" miejscowości na Owczary Dolne i Górne - dolna część wsi była związana z osiedleńcami na prawie magdeburskim (byli to Niemcy lub osadnicy ze Śląska) a górną zajęli Wołosi. Z czasem prawo wołoskie objęło obydwie części wsi. Wieś w roku 1404 była własnością rodu Karwacjanów - Gorlickich. Wkrótce (1417) miała miejsce wspomniana już lokacja na prawie niemieckim - wówczas to do "skarbca" Karwacjanów zaczęły wpływać od każdego dworzyszcza po 5 owiec i 1 koźle od stada w okresie Wielkanocnym, a także 1/3 upolowanej w lasach zwierzyny. Osadnicy ponadto mieli odrabiać na rzecz kniazia (odpowiednik sołtysa) po jednym dniu przy sianokosach i po jednym dniu przy żniwach rocznie. Oprócz tego kniaź pobierał 1/6 płaconego czynszu oraz miał władzę sądowniczą nad mieszkańcami. Dokument lokacyjny zresztą zachował się, będąc ciekawym źródłem historycznym.

Tych dwoje pewnie pamiętacie.. :)

Są Owczary - muszą być i owce. Nad przełęczą Owczarską.

Początki wsi były dość skromne - kiedy to wieś przeszła w roku 1581 w ręce Przecława Pieniążka liczyła 5 dworzyszcz i 2 chałupy komorników (bez bydła). Oprócz tego posiadała łan sołtysi. W XVII wieku wieś często zmieniała właścicieli. W roku 1608 należała do braci Andrzeja i Mikołaja Zbożnych. Dzielili się nią "po połowie". W połowie XVII wieku właścicielem Rychwałdu był Stanisław Ryslki, szlachcic wyznania kalwińskiego. Później właścicielem był między innymi Aleksander Łętowski (2 połowa XVIII wieku). Jak na Wołoską wieś przystało, mieszkańcy byli wyznania greckokatolickiego, a zapewne przed Unią Brzeską - prawosławnego. Parafia, w skład której wchodziły także pobliskie Siary, należała do dekanatu bieckiego i Diecezji Przemyskiej. W roku 1885 była to duża, Łemkowska wieś licząca 150 domów i 914 mieszkańców, z czego około 90 było wyznania rzymskokatolickiego a 21 mojżeszowego. Reszta należała do kościoła unickiego. W 2 połowie XIX wieku była tutaj też szkoła, a mieszkańcy zajmowali się wydobyciem ropy naftowej i włókiennictwem. Jednak nie było to ich podstawowe zajęcie, gdyż podstawą ich gospodarki była hodowla i wypas owiec i bydła. Mieszkańcy zajmowali się też np. gonciarstwem - mieli do tego solidne zaplecze w postaci wielkich kompleksów leśnych w okolicy.

potok Siary

w Owczarach do dziś prowadzi się hodowle, ale już w oparciu o nowoczesne rozwiązania....

budynek starej szkoły.

Początek XX wieku przyniósł wybuch I Wojny Światowej i działania wojenne na terenie Beskidu Niskiego. Owczary na szczęście uniknęły zniszczeń. W okolicy jednak toczono walki. Pamiątką tego jest cmentarz wojenny nr 70. Na cmentarzu pochowano 87 żołnierzy - 7 należących do armii Rosyjskiej oraz 80 z armii C.K. Spoczywają tutaj między innymi Żydzi oraz Czesi  z 27 IR "Dzieci Praskich". Z żołnierzami Czeskimi powiązana jest pewna legenda - otóż żołnierze Ci mieli zostać rozstrzelani za próbę przejścia na stronę Rosjan. Jest to pewnie pamiątka wydarzeń, które rozegrały się w okolicach Koniecznej...Po wojnie mieszkańcy prowadzili proste, normalne, chociaż ubogie życie, po części hodując, po trosze pracując na roli. Jednak rolnictwo na kiepskiej glebie i w tym klimacie nie mogło dać pozytywnych skutków. Tym bardziej że kultura rolnicza w Rychwałdzie była zacofana.

źródło: NRR* (patrz przypis)
No właśnie - z czego słynął Rychwałd? Podpowiada nam to dzisiejsza nazwa wsi - Owczary. Otóż od samego początku, aż do lat 40 XX wieku mieszkańcy zajmowali się wypasem owiec i bydła. Mięso i inne produkty dostarczali do Gorlic. Mieli na to zresztą specjalny przywilej, zwalniający ich od opłat handlowych, respektowany również w okresie międzywojennym! Kiedy i gdzie go wydano, nie bardzo wiadomo. Za nadawców tegoż przywileju podaje się Kazimierza Wielkiego (Rychwałdzianie mieli wyratować jakoby od głodowej śmierci wojsko królewskie, przebywające w tych lasach), Marię Teresę, Józefa II a nawet późniejsze władze austriackie. Sugeruje się więc, ze przywilej ten mieszkańcy dostali w XIX wieku, za dostarczenie żywności Armii Cara, maszerującej do tłumienia Powstania Węgierskiego w 1849 roku.  XIX wiek nie był korzystny dla pasterzy. Hodowla nie była już tak opłacalna, a obszary pastwisk pod koniec tegoż stulecia zmniejszono o połowę. Powodem tego były m. in. częste zarazy, dziesiątkujące stada bydła i owiec. Szczególnie pasterze bali się motylicy, dlatego też zaczęli unikać zimowania owiec. Tutaj dla Rychwałdu pewnym "ratunkiem"był właśnie wspomniany przywilej, a mieszkańcy nadal w dużym stopniu żyli ze sprzedaży mięsa i innych produktów z hodowli. Jeszcze w 1923 roku Rychwałdzianie wygrali proces sądowy z miastem, odnośnie dostaw mięsa i handlu nim. Pomógł im dokument wspomnianego przywileju. W Rychwałdzie hodowano też, oprócz owiec także konie górskie, ptactwo, bydło pociągowe. Zwierzęta wypasano nie tylko na łąkach i nieużytkach, ale też i w lasach.

źródło: NRR
drogą przez Owczary

II Wojna Światowa zmieniła życie mieszkańców w latach 1941 - 1947, w kilku falach, wieś opuścili wszyscy Łemkowie. Ostatnią grupą opuszczającą Rychwałd było 55 osób, wysiedlonych w ramach Akcji "Wisła" w okresie 11-15 czerwca 1947 roku. We wsi pozostali Polacy, Żydów bowiem pochłonął nazistowski żywioł..

Obecnie wieś nie jest tak duża jak dawniej - liczy około 250 mieszkańców, a więc 1/4 ze stanu z końca XIX wieku.

We wsi jest wiele zabytków - cmentarz wojenny, stary cmentarz parafialny, zabudowa mieszkalna, liczne przydrożne krzyże, cerkiew. Warto o cerkwi wspomnieć kilka słów.

Owczarska cerkiew coraz bliżej.
Cerkiew pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy zbudowano w XVII wieku, w roku 1653. Nie jest to jednak pierwsza świątynia we wsi. Cerkiew stała w Rychwałdzie już w 1420 roku. Spotkaliśmy się z informacjami, jakoby najstarsza część obecnej cerkwi - prezbiterium, pochodziła właśnie z tamtej budowli. Ile w tym prawdy, tego nie wiemy, zostawiamy to fachowcom. Niemniej jednak jest to ciekawostka, która robi wrażenie...
Cerkiew jest drewniana, o konstrukcji zrębowej, z wieżą o konstrukcji słupowej, z dachem namiotowym. Co ciekawe, cerkiew posadowiono nie na podmurówce kamiennej, lecz na pniach dużych jodeł, co miało ją chronić przed działaniem wilgoci. Świątynię (tą z XVII wieku) kilkakrotnie przebudowywano, rozbudowywano i remontowano, między innymi w 1701, 1783 (majstrowie Teodor Rusinka i Dimitr Diekowenin zbudowali wieżę), 1870 i w latach 80 XX wieku. Cerkiew jest tradycyjnie trójdzielna (podział na babiniec, nawę i prezbiterium) co jednak w środku trochę zatarła XIX wieczna przebudowa nawy. XX wiek przyniósł wymianę pokrycia dachowego z blaszanego, na pierwotne - gontowe. Blachę założono w XIX wieku. Warto dodać, że po ostatniej konserwacji świątynię wyróżniono w 1995 roku prestiżową nagrodą "Europa Nostra".  Dach wieńczą kopuły uskokowe, umiejscowione na wieży, nawie i prezbiterium. Owe kopuły podkreślają trójdzielność świątyni.

cerkiew w całej swojej okazałości





Ciekawe jest wnętrze. Oprowadziła Nas po nim miła Pani przewodnik, opowiadając o dziejach cerkwi, i pokazując nam przepiękne wnętrze. Zabrała Nas również do prezbiterium. Zdziwiło Nas to bardzo, ponieważ nawet Nutka została wpuszczona za Carskie Wrota. Pani przewodnik jednak chyba odgadła Nasze myśli, bo pośpieszyła z wyjaśnieniem że cerkiew wykorzystywana jest również przez rzymskich katolików, co daje "większe możliwości".
Pewnie pamiętacie jak mówiliśmy że nie robimy w świątyniach zdjęć - używanie lampy błyskowej szkodzi polichromiom, czego przecież nie chcemy, a fotografie aparatem cyfrowym bez lampy są zazwyczaj niewiele warte. Tutaj jednak nie wytrzymaliśmy, i wyjęliśmy aparat (oczywiście lampę wyłączyliśmy!). Miło czasem jest ponownie te zdjęcia przejrzeć, powspominać to piękno...



ołtarz boczny z wizerunkiem Matki Boskiej

ołtarz boczny z ikoną Św. Mikołaja
Ikonostas
Ale do rzeczy. We wnętrzu znajduje się wyposażenie z XVII i XVIII wieku. Najcenniejszy jest oczywiście barokowy Ikonostas z XVIII wieku. Ikony w nim wykonali prawdopodobnie dwaj różni twórcy w 1712 i 1756 roku. W 1938 roku, z okazji rocznicy 950 lecia Chrztu Rusi, wykonano piękne polichromie wewnątrz na ścianach, stropie i wewnętrznej powierzchni kopuł. Kopuły zdobią przedstawienia Ducha Świętego pod postacią gołębicy, wizerunki czterech cherubinów oraz przedstawienie otwartego na niebo okulusa z wijącymi się kwiatami. Do najstarszych elementów cerkwi należy zachodni portal, posiadający wejście z nadprożem wycięte w "ośli grzbiet". Wewnątrz znajdują się dwa barokowe boczne ołtarze.
Do historii cerkwi trzeba dodać okres XX wieku. Po 1947 roku świątynię przejął kościół rzymskokatolicki (parafia w Sękowej). Nabożeństwa grekokatolickie zaczęto ponownie odprawiać od lat 50. Odbywało się to jednak sporadycznie, ze względu chociażby na sytuację polityczną. Regularnie nabożeństwa dla wiernych Kościoła grekokatolickiego odbywają się od 1988 roku.
W roku 2013 świątynia została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Carskie Wrota



"otwarte niebo" - niemal na wyciągnięcie ręki :)


cerkiew i fr. zabudowy w Rychwałdzie, międzywojnie. źródło: NAC

Idąc drogą w kierunku Przełęczy Owczarskiej, po kilkuset metrach dojdziemy do cmentarza. Droga bardzo przyjemna, częściowo pośród domów, asfaltowa, potem wcina się w niezbyt głęboki wąwóz i wiedzie dalej gruntowym podłożem. Po lewej stronie pojawia się ostry skręt, którym wychodzi się z wąwozu. Tam też jest cmentarz parafialny, stary, a trochę dalej i nowy. Na starym cmentarzu zachowało się kilkanaście kamiennych krzyży i figur, niektóre bardzo piękne, duże, wysokie. Koniecznie trzeba tam zajrzeć. Obok, przy cmentarzu, znajduje się kwatera żołnierzy poległych w okolicy w 1914 i 1915 roku. Na cmentarzu tym znajdziecie oprócz żelaznych krzyży także i kilka ciekawych macew żołnierzy wyznania mojżeszowego. Kwaterę otacza betonowy mur, prowadzi do niej dość mocno już doświadczona furtka. Naprzeciw furtki stoi drewniany krzyż centralny. Cmentarz jest całkiem dobrze zachowany.

Na starym cmentarzu





najciekawsze są chyba macewy





Jeszcze słowo o zabudowie mieszkalnej i gospodarczej. Łemkowie na Zachodniej Lemkowynie mieszkali zazwyczaj w wielo budynkowych zagrodach. Tak też było i w Rychwałdzie. Osobno stały domy (w większości wciąż kurne) a osobno stajnie, obory, stodoły, piwnice i spichlerze, często tzw. sypańce. Spichlerze jednak najczęściej stawiano na piwnicach. Ciekawe są szczególnie zachowane do dziś kamienne stajnie (owczarnie?) zbudowane z dużych kamieni. Przyznam, że sami do końca nie mamy pojęcia jaką dokładnie pełniły funkcję. Jednak bardzo wyróżniają się na tle "drewnianej" łemkowszczyzny. Oczywiście i w Rychwałdzie nierzadkie były chyże. Do dziś zresztą kilka można zobaczyć zarówno tutaj, jak też i w okolicy. Ponieważ Owczary "na pasterstwie stały" nie mogło w ich architekturze zabraknąć zabudowy "pasterskiej", czyli różnorakich stajni letnich, koszar, kolib (mały budynek w którym chronili się pasterze). Takie konstrukcje wznoszono z drewna, chrustu, kamienia, desek, gontu.
Nie można zapomnieć o licznych krzyżach przydrożnych. Kamienne dzieła sztuki, spod ręki kamieniarzy z okolicznych wsi, przypominają o dawnych dziejach tych ziem.

źródło: NRR







Owczary odwiedziliśmy dwa razy - pierwszy raz wiosną 2014 roku. Wtedy to szliśmy "na przełaj" z Bielanki. Trasa zresztą bardzo miła, bo przez lasy, polnymi drogami (chociaż wtedy dość błotnistymi). Wówczas to odwiedziliśmy cerkiew, przeszliśmy się po wsi. Ponieważ jednak musieliśmy wracać autobusem, brakło nam czasu na spacer do cmentarza. Drugi raz wpadliśmy tutaj jesienią, wtedy to (już samochodem niestety) dotarliśmy na cmentarze.  Dużo wcześniej, bo latem 2013, szliśmy z Magury Małastowskiej przez Przełęcz Owczarską i szlakiem rowerowym do Małastowa. Tęsknie patrzyliśmy w stronę Owczar, wcinając na przełęczy kanapki. Ciekawie było, gdy schodziliśmy z Ostrego Działu na przełęcz. Gdy schodziliśmy sobie bowiem spokojnie szlakiem w dół, nagle drogę zagrodziło nam COŚ dużego i włochatego. Moja pierwsza radosna myśl - wilk, Nuta wtedy pomyślała - niedźwiedź (dlaczego akurat niedźwiedź, do dziś tego nie potrafi wytłumaczyć). Prawda leżała gdzie indziej - był to duży pies pasterski :) Gdy wyszliśmy z lasu, zobaczyliśmy w pewnej, dość dużej od Nas odległości pasące się owce, pilnowane przez pasterza i duże psy. "Owczary" - pomyśleliśmy...

Łemko sprzedający baraninę na targu w Gorlicach, 1936 rok (?). źródło: NAC
widok na przełęcz Owczarską

Pasterskie psy - bez nich ani rusz, wszak w okolicy wilki spotkać można...

"Niedźwiedź", "Wilk"... :)

..i owieczki ;)

O, już nadjeżdża nasz autobus, musimy się więc pożegnać - do zobaczenia! 


Na dziś to koniec. Bardzo polecamy Wam tą piękną, malowniczo położoną miejscowość. Zawitajcie tutaj, a Wasze oczy nie doznają zawodu.
Pozdrawiamy!



* NRR - skany fotografii zamieszczonych w publikacji "Nad rzeką Ropą. Zarys kultury powiatu gorlickiego, 1965, Reinfuss R. (red.), Kraków

Dziękujemy Narodowemu Archiwum Cyfrowemu (www.nac.gov.pl) za bezpłatne udostepnienie fotografii









Źródła informacji:
Nad rzeką Ropą. Zarys kultury ludowej powiatu gorlickiego, 1965, Reinfuss R. (red.), Kraków
Beskid Niski, Przewodnik dla prawdziwego turysty, 2012, Oficyna Wydawnicza Rewasz, Pruszków.
dnidziedzictwa.pl
www.drewniana.malopolska.pl
pl.wikipedia.org
www.sekowa.info