Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 23 kwietnia 2017

Cergowa

Witajcie,

dawno już razem nie wdrapaliśmy się na żadną górę, prawda? Może pora to nadrobić. Chcemy Was dziś zabrać na jeden z "kultowych" szczytów Beskidu Niskiego. Ta góra jest chyba najbardziej rozpoznawalna ze wszystkich szczytów interesujących pieszego turystę. Mowa o Cergowej.

Cergowa w całej okazałości, widziana ze stoków wzgórza Franków

Cergowa, nazywana też Cergowską Górą wznosi się na południe od Dukli. Szczyt otaczają niemal miejscowości, w tym rejonie stosunkowo dobrze zaludnione. Na północ od góry leży wioska o tej samej nazwie, czyli Cergowa , a jeszcze dalej - Dukla. Na południu jest Zawadka Rymanowska, na zachodzie - Nowa Wieś, a od wschodu ulokowała się Lubatowa.
Góra ta pięknie wznosi się ponad okolicznymi wzgórzami, pięknie wyróżnia się w krajobrazie - jest niemal ubóstwiana przez fotografów. A jest na prawdę wdzięczną modelką☺ W okolicy wyróżnia ją nie tylko wysokość (716 m n. p. m.) ale także oryginalny kształt, przypominający leżącego konia. Całości dopełniają spadziste stoki od północy.  Często można zobaczyć jej zdjęcia w internecie, promujące walory Beskidu Niskiego.

a tak podziwiać można Cergową z Zawadki Rymanowskiej

Trudno powiedzieć, że jest to jeden z wyższych szczytów w okolicy - Cergowa ma bowiem trzy wierzchołki. Wschodni mierzy 680 m n. p. m., środkowy ma 683 m n. p. m. a zachodni ma 716 m n. p. m. i jemu to góra zawdzięcza swoją wysokość.
Kto Cergową widział, na pewno zastanawiał się skąd wzięły się te nietypowe kształty. Otóż winna jest temu budowa geologiczna. Główną masę tzw. płatu Cergowej Góry tworzy blok gruboziarnistych, twardych piaskowców cergowskich - pożądanych zresztą przez kamieniarzy. Owe piaskowce "pływają" na łupkach pstrych i warstwach hieroglifowych (są to struktury sedymentalne będące odlewem niewielkich form erozyjnych).  Północne, strome stoki występują na czole warstw skalnych, a stoki południowe, o wiele łagodniejsze - pokrywają się z kierunkiem upadu warstw skalnych.

Idziemy na Cergową, zaczynamy "masz" w Nowej Wsi

jak na razie jest łatwo..


Góra, jak większość w Beskidzie Niskim, jest starannie porośnięta lasem. Przeważa tutaj piękna buczyna karpacka, ale nie brakuje też zbiorowisk jaworzyny górskiej i olszynki karpackiej. Spotkać tu można rzadkie rośliny, jak np. kłokoczka południowa czy np.tojad wiechowaty. Masyw Cergowej jest wyjątkowy pod względem zarówno biologicznym jak i geologicznym. Na stokach góry wyszukać można ok 10 jaskiń szczelinowych o dł. do 75 metrów. Mają pochodzenie tektoniczne - są to właściwie szczeliny między warstwami skalnymi, a największy udział w ich powstaniu miały procesy osuwiskowe. Ulokowane są na stokach południowych, tam gdzie stoki są nachylone stromiej niż warstwy skały.
Wspomnimy tu o kilku najciekawszych z nich. Trzeba przyznać, że noszą ciekawe nazwy:

Jaskinia "Gdzie Spadł Samolot" - położona jest przy szlaku czerwonym, na południe od wschodniego wierzchołka góry. Ma około 15 metrów długości. Nazwa wzięła się stąd, że w pobliżu rozbił się niemiecki samolot transportowy (Ju - 52) w 1944 roku. Ponoć przerzedzenia lasu u wejścia do jaskini są pamiątką po tamtym wydarzeniu.

Jaskinia "Na Wierzchowinie" - dwie jaskinie w południowym obrzeżu rowu osuwiskowego, pod zachodnim grzbietem Cergowej, na wysokości ok. 480 m n. p. m. Wejścia jaskiń są od południowego zachodu. Większa ma długość ok 20 metrów i wysokość 5 metrów, a wewnątrz można zobaczyć niewielkie nacieki wapienne.

Jaskinia "Pod Bukiem koło Szkółki" - jaskinia znajduje się ok 150 metrów na płd wsch od jaskiń Na Wierzchowinie na wysokości ok 470 m n. p. m. Wejście znajduje się pod młodym bukiem od strony północnej. Ma długość około 47 metrów. Uwielbiają w niej zimować salamandry.

Jaskinia "Pod Bukiem koło Borsuczych Dziur" - największa cergowska jaskinia, ma 2 spore komory i kilka długich, chociaż niedostępnych korytarzy. Łączna długość to 44 metry. Otwór wejściowy znajduje się koło starego, uschniętego buka po południowej stronie.

Im wyżej, tym więcej zimy - czyli jak na góry prawidłowo ;)



Jaskinie na Cergowej należą do najwcześniej "badanych" w Polsce. Pierwszy opisał je Gabryel Rączyński w dziele "Auctuarium historiae naturalis Regni Poloniae" w 1736 roku. Z jaskiniami wiążą się liczne podania i legendy, np. o korytarzach wiodących do zamku w Odrzykoniu.
Skały tworzące górę są w stałym, chociaż bardzo powolnym ruchu. Powoduje to zmiany rozmiarów starych i powstawanie nowych jaskiń. Starzy mieszkańcy wsi twierdzą, że jaskinie zmniejszyły się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
Jaskinie dają schronienie wielu gatunkom zwierząt, np. salamandrom czy nietoperzom - spotkać tu można nocki duże, podkowce małe i gacki brunatne.
Mieszkańcy nazywają je Borsuczymi Dziurami, chociaż większość z nich nie jest dostępna dla człowieka.

Na stokach Cergowej znajdują się dwa rezerwaty przyrody. Są to: Rezerwat " Tysiąclecia" oraz "Cisy w Nowej Wsi". Obydwa chronią dwa duże skupiska cisów. Większość z nich ma formę krzewów i są niewielkie.

Warto też poszukać też miniaturowe jeziorko osuwiskowe zwane "Morskim Okiem". Znajduje się ono w południowo - wschodniej części masywu. Trafić tu można najłatwiej odbijając od szlaku czerwonego tuż przed początkiem stromego podejścia na wschodni wierzchołek Cergowej.
Na Cergową można dojść czerwonym szlakiem (GSB) (odcinek Chyrowa - Cergowa - Rymanów-Zdrój) oraz żółtym szlakiem Dukla -Cergowa - Zawadka R. - Piotruś - Stasiane.

było cichutko, i tak ładnie, zupełnie inaczej niż "na dole" - to najbardziej w górach chyba lubimy...

pamiątka po jesiennym Ultra-Biegu ;)


Co ciekawe, turyści zaglądają tutaj już od XIX wieku. Odwiedzali Cergową już wtedy kuracjusze z pobliskiego Iwonicza - Zdroju oraz Rymanowa - Zdroju. Zaglądał tu często m. in. znany krajoznawca Mieczysław Orłowicz

Dodać należy, że na północno - zachodnim stoku znajduje się tzw. Złota Studnia. Jest to źródełko, przy którym ponoć mieszkał Św. Jan z Dukli. Stoi tu kaplica z figurą Świętego, przy której w 3 niedzielę lipca podczas odpustu ku czci świętego celebrowana jest msza święta.

W rejonie Cergowej toczono ciężkie walki w ramach bitwy dukielskiej w 1944 roku. Na środkowm szczycie np. usadowiła się artyleria niemiecka, ostrzeliwująca wyzwolony już przez Armię Czerwoną Rymanów.

Cergowa się zmienia - trwają pracę nad budową wieży widokowej na jednym ze szczytów. Czekamy na zakończenie prac - by się tam oczywiście ponownie wybrać i wdrapać na ową wieżę. Mamy tylko nadzieję, że owa wieża nie zakłóci widoku góry z okolicznych szczytów...

Na szczycie stoi krzyż. Niedługo stanie też wieża widokowa - jak wtedy będzie wyglądała Cergowa?

Nie jest daleko, w lecie polecamy!

A jak my wspominamy Cergową? Odwiedziliśmy ją w styczniu 2016 roku. No trzeba przyznać, że tamta zima nijak miała się do tej zimy z roku 2017 - wtenczas nie mieliśmy odwagi sie tutaj wybrać ponownie. Ale wróćmy do roku 2016. Podjechaliśmy do Nowej Wsi. Nie mieliśmy wiele czasu więc postanowiliśmy wybrać trasę łatwiejszą i ją skrócić, zaczynając niemal u samego podnóża. Mocno wtedy wiało, ale śniegu nie było zbyt dużo. Podejście od Nowej Wsi było stosunkowo przyjemne - spacer przez wieś, i początkowo stosunkowo łagodne podejście czerwonym szlakiem. Najpierw trzeba było wejść na Szczob, i ten etap nie był zbyt wymagający, jedynie momentami szlak wznosił się ostrzej do góry. Tak na prawdę dość strome podejście wiodło pod sam zachodni szczyt Cergowej. Na górze nie odpoczywaliśmy długo - było wietrznie, zimno, widoczność mizerna. I przeraźliwie skrzypiały zmarznięte buki. Stanęliśmy na chwilkę pod krzyżem na szczycie (tutaj co roku Krośnieński oddział PTTK organizuje spotkania opłatkowe), potem nieco niżej schowaliśmy się za "choinki" by coś przegryźć i ruszyliśmy w drogę powrotną. Ale było na prawdę rewelacyjnie. Największe wrażenie robiły pokryte szronem drzewa i krzewy - wyglądały bajecznie,
Planujemy tu wrócić, może na wiosnę, może w lecie.. Musimy zobaczyć i jaskinie, i Morskie Oko, i Złotą Studnię, bo wtenczas nam się to nie udało..

P.S. Odnośnie projektu wieży widokowej - poczytać o tym możenie na stronie Dariusza Zająca.

To tyle jeśli chodzi o Cergową. polecamy Wam ją koniecznie - robi na prawdę wielkie wrażenie.

Pozdrawiamy serdecznie





Źródło inf.:
Figiel N., Klimek P., 2011, Bieszczasy, Beskid Niski.
pl.wikipedia.org
Luboński P., (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty.
www.beskid-niski-pogorze.pl


niedziela, 2 kwietnia 2017

Okiem wędrowca - Łosie

Witajcie!

Dziś zabieramy Was na kolejny spacer po pięknym Beskidzie. Tym razem zajrzymy bliżej ziemi gorlickiej, a mianowicie do wsi Łosie. Swego czasu już o niej wzmiankowaliśmy pisząc o znajdującej się tutaj Zagrodzie Maziarskiej. Ale nie tylko wspomniana zagroda jest godna uwagi. Można tu zobaczyć jeszcze kilka innych, ciekawych obiektów. Zapraszamy do lektury!

Łosie leżą w dolinie potoku Ostrówka i rzeki Ropy, do której to właśnie tutaj  potok ten wpada. Od północy wioskę zamyka Bielanka oraz południowe stoki Suchego Wierchu (648 m n. p. m.), od południa zaś graniczny jest dawny przełom Ropy, a mianowicie leżące blisko siebie szczyty Kiczera-Żdżar (610 m n. p. m.) i Ubocz (623 m n. p. m.). Od wschodu wieś zamyka sąsiednia miejscowość - Ropa, a od zachodu szczyt Łysiec (662 m n. p. m.).

Rzut oka na Zagrodę Maziarską...

Standardowo już zaczniemy od historii:

Łosie są jedną z najstarszych wsi w okolicy. Miejscowość istniała już w XIV wieku. Wzmiankowana jest w 1359 roku, kiedy to król Kazimierz Wielki nadał dorzecze Ropy rycerzowi Janowi Gładyszowi.
Wieś ponownie była lokowana w 1524 roku, tym razem na prawie wołoskim. Wiązało się to z osiedlaniem na terenie Karpat grup ludności rusko - wołoskiej. W 2 połowie XVI w. wioska trafiła w ręce rodu Branickich, a później, od roku 1699 - rodu Potockich. Przez jakiś czas (1647 - 1655) mieszkał tutaj sam Wacław Potocki. Nie były to spokojne czasy dla mieszkańców. Wacław Potocki rywalizował z Janem Tarłą, panem m. in. na sąsiedniej Ropie. Konflikt między obydwu szlachcicami nie był bynajmniej tylko słowny. Jak na szlachciców przystało, organizowali oni zajazdy na dobra rywala. I tak oto w 1647 roku Łosie zostały splądrowane przez oddział Jana Tarły. Poeta oczywiście nie pozostał dłużny, i najechał później sąsiednią Ropę. W roku 1660 sprzedał on Łosie Elżbiecie ze Sztemberku, wdowie po Zygmuncie Tarle.

Dzwonnica cerkiewna

bramka wejściowa

i sama cerkiew p. w. 

W roku  1777 mieszkało tutaj 468 grekokatolików i 4 Żydów, a w 1785 roku mieszkało w Łosiach już 555 osób wyznania greckokatolickiego. Niemal sto lat później było tu już 899 grekokatolików (Łemków). Łosie należały od połowy XIX wieku do parafii w Klimkówce. Posiadały jednak swoją cerkiew filialną.
Jednak czas rozkwitu wsi przypada na wiek XIX. Gdy okoliczne wsie zmagały się z ubóstwem, a mieszkańcy wyjeżdżali masowo za ocean w poszukiwaniu chleba, Łemkowie z Łosia znaleźli lepsze wyjście z sytuacji. Otóż zajęli się oni obwoźnym handlem mazią i smarami. W czasach, gdy dominowały drewniane osie i szprychowe koła towar był bardzo pożądany. Maź pozyskiwano początkowo chałupniczo w procesie suchej destylacji drewna, a potem już kupowano tanio półprodukty w okolicznych rafineriach i kopalniach ropy naftowej.
Łemkowie z Łosia wędrowali daleko poza granice Łemkowszczyzny, aż hen na Łotwę i w głąb Austro - Węgier. Niektórzy docierali nawet do Jekaterynburga!
Maziarze podróżowali charakterystycznymi wozami. Trochę przypominały one wozy pionierów zasiedlających ziemie zabrane Indianom w Ameryce Północnej. Co ciekawe, przed II wojną światową Łosianie organizowali nawet własne składy towarowe, do których dowożono towar koleją! Najbogatsi zastępowali wozy samochodami. Ci, którym handel nie szedł tak dobrze, swoje towary nosili na plecach lub ciągnęli na małych wózkach.

spacerując po wsi, można zobaczyć kilkanaście przydrożnych krzyży, kapliczek i figur



W międzywojniu, w miasteczkach maziarz z Łosia był uznawany za stereotyp Łemka
Duże zyski, obycie ze światem - to wszystko wpłynęło na stosunki między mieszkańcami Łosia i okolicznych wsi łemkowskich. Powstała duża przepaść kulturowa. Tutaj pojawiały się pierwsze murowane domu na Łemkowszczyźnie, wyposażone np. w łazienki. W tym samym czasie wiele rodzin łemkowskich mieszkało jeszcze w kurnych chatach. Sami łosianie nawet odcinali się od etnosu łemkowskiego, twierdząc, że są potomkami siedmiu oficerów szwedzkich, którzy osiedlili się tutaj po potopie. Nazwiska te występują tutaj do dziś (Szlanta, Gal, Kryl, Feistak, Fekuła, Furtak, Telech). Ciekawe jest to, że antropologiczne badania faktycznie wykazały pewną odmienność tutejszych mieszkańców, chociaż nie ukierunkowaną w typ nordycki.

na cmentarzu zachowało się kilkanaście starych, kamiennych nagrobków

za krzyżem widać kwaterę żołnierską - cmentarz wojenny nr 71 projektu Hansa Mayra


spoczywają tutaj m. in. włosi, czesi, polacy ... 

W roku 1900 naliczono 1097 mieszkańców w 203 domach. Nie była to więc mała wioska. Wspomnieć należy o okresie I wojny światowej. W okolicach toczono liczne walki od jesieni 1914 roku, kiedy to w te okolice wkroczyli Rosjanie. Śladem walk jest cmentarz wojenny, ulokowany w obrębie cmentarza parafialnego. Nosi on numer 71. Pochowano na nim 63 żołnierzy armii C. K. oraz 9 żołnierzy rosyjskiej armii. Polegli spoczywają w 57 pojedynczych i 5 zbiorowych grobach. Ponoć przed cmentarzem miano pochować również żołnierzy zmarłych na cholerę, ale do dzisiaj nie zachował się żaden ślad po mogiłach.
W Łosiu mieszkało wielu sympatyków carskiej Rosji. Po wybuchu Wielkiej Wojny 33 mieszkańców osadzono w Thalerhofie - najwięcej ze wszystkich wsi łemkowskich.


Pomnik na cmentarzu, pamięci mieszkańców - ofiar wojen światowych i innych zawieruch


Okres międzywojenny, to czas rozwoju. Pojawiły się samochody, bardziej obrotni maziarze dorabiali się niemałego majątku. Pod nieobecność handlujących mężczyzn (w szczytowym okresie na 202 domy we wsi handlowało ponad 600 mężczyzn) gospodarstwem zajmowali się najemni parobkowie. Ogółem w 1931 roku naliczono 1134 mieszkańców.
II wojna nie przyniosła zniszczeń czy strat w ludności. Te dopiero przyszły po wojnie. Do 1947 roku wysiedlono 2/3 mieszkańców - głównie trafili oni na ziemie zachodnie Polski. Pozostali Łemkowie z mieszanych małżeństw lub Ci, którzy w porę zdążyli przejść do kościoła rzymskokatolickiego. Cerkiew p.w. Narodzenia NMP na długo przeszła pod opiekę parafii rzymskokatolickiej. W czasie Akcji "Wisła" siedmiu mieszkańców trafiło do COP w Jaworznie.

We wsi mieszkali także Cyganie. Sprowadzili się tutaj w 1 połowie XIX wieku. W czasie II wojny światowej zostali wymordowani przez hitlerowców. Podobnie stało się z tutejszymi Żydami. Mieli oni stanowić duży odsetek mieszkańców. Sprowadzili sie tu licznie za sprawą okolicznych kopalni ropy naftowej. W roku 1894 mieszkało tutaj ponoć 280 osób wyznania mojżeszowego, a w roku 1936 było ich tu jeszcze ponad stu.
Mieszkali tutaj także nieliczni Polacy. Przed wojną mieszkało ich już tylko trzech. Co ciekawe, wcześniej jeszcze w 1898 roku było ich 39. Część Polaków miała ponoć ulec procesowi "zruszczenia". Tak przynajmniej podają szematyzmy

Po 1956 roku wiele rodzin łemkowskich powróciło w rodzinne strony.

Dziś o dawnej historii wsi Łosie przypomina otwarta w 2009 roku Zagroda Maziarska, będąca filią Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach. Zgromadzono tutaj wiele ciekawych eksponatów związanych z maziarskim fachem, m. in. wóz maziarski. Należał on do ostatniego maziarza. Dziś można nim odbyć przejażdżkę np. do Bielanki.

krzyż na cmentarzu cholerycznym

chyba nie ma drugiego, tak zadbanego cmentarza epidemicznego na Łemkowszczyźnie...

Stałym elementem okolicznego krajobrazu stało się jezioro Klimkowskie. Budowę zapory na rzece Ropie rozpocząto w latach 70, a jezioro spiętrzono w latach 90. Wtedy to jezioro zyskało sławę za sprawę J. Hoffmana, który to w słynnej ekranizacji sienkiewiczowskiej powieści "Ogniem i mieczem" wykorzystał jezioro jako Dniepr.
A co warto dziś zobaczyć we wsi Łosie?

Przede wszystkim wspomnianą zagrodę (koniecznie zajrzyjcie!) , ale o niej pisaliśmy tutaj

Podejdźcie koniecznie pod cerkiew greckokatolicką p.w. Narodzenia NMP - to dosłownie 3 kroki od zagrody. Jest to całkiem ładna świątynia zbudowana w stylu zachodniołemkowskim. Wzniesiono ją w 1810 roku. Cerkiew straciła na urodzie w 1928 roku, kiedy to poddano ja przebudowie - dostawiono wtedy dwie wikarówki i poszerzono nawę. Po II wojnie służyła wiernym kościoła rzymskokatolickiego, a od lat 90 zwrócono ją ponownie grekokatolikom.
Cerkiew jest drewniana, trójdzielna, orientowana. Wnętrze zdobią polichromie wykonane w 1935 roku przez Mikołaja Galankę. Wnętrze wzbogaca kompletny ikonostas z przełomu XVIII i XIX wieku. Cerkiew znajduje się na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej.

widok na całą połać cmentarza cholreycznego

a tutaj cmentarz wiejski, widać zachowane stare mogiły...

prezbiterium z Klimkówki - kaplica cmentarna

Gdy jadąc, odbijacie do wsi Łosie z drogi na Wysową, po ok. 2 kilometrach dojeżdżacie do trójkątnego placu. Jest tu sklep, parę kroków dalej kościół konsekrowany w 2006 roku oraz cmentarze. Plac ten to pamiątka po niwowym układzie wsi - prawdziwa rzadkość pośród łemkowskich łańcuchówek. Przy placu znajduje się mały skwer - tam zaś stoi skromny pomnik, upamiętniający 650 - lecie lokacji wsi Łosie.
Mówiąc o cmentarzach, polecamy podejść te parę kroków z owego placyku właśnie na cmentarz parafialny. Jest tu zachowanych kilkanaście starych kamiennych krzyży. Kwatera żołnierska znajduje sie na uboczu, blisko drogi na Bielankę.
Tu nadmienić trzeba, że dawniej droga główna biegła przez Łosia do Klimkówki i dalej w kierunku Wysowej. Zmieniło się to po budowie zapory na Ropie.
Dawniej w Łosiu działał także kamieniołom. Wydobywano tutaj piaskowiec. Obecnie jest nieczynny, i powoli zaczyna porastać roślinnością. Zobaczyć go można blisko zapory, idą drogą od centrum wsi.

Jeśli cofniecie się ok 300 metrów drogą w kierunku  głównej szosy, i skręcicie koło szkoły - dojdziecie do kolejnego cmentarza, a właściwie cmentarzy. Tam bowiem zachowany jest cmentarz choleryczny, a także cmentarz wiejski. Na nim pozostało kilka starszych nagrobków. Jest on czynny do dzisiaj.
Jest tu też kaplica cmentarna - prezbiterium z cerkwi w Klimkówce. Wzniesiono ja w 1754 roku. Po 1914 roku, gdy powstała nowa cerkiew, owo prezbiterium pełniło rolę kaplicy cmentarnej w Klimkówce. Przeniesiono ją przed zalaniem zbiornika na cmentarz we wsi Łosie.



jeden z zachowanych domów z czasów prosperowania tutejszych maziarzy

Warto przespacerować się po wsi - zobaczyć można kilka starych domów, w tym także i murowanych z międzywojnia. Ich właściciele musieli na prawdę zbić fortunę na maziarstwie...

Całość uzupełniają przydrożne krzyże, kapliczki i figury, szczególnie interesujące są te przy drodze do Bielanki.

Jeśli lubicie jeździć rowerem, to tutaj i w okolicy znajdziecie wiele wygodnych dróg. Pasjonatom pieszych wędrówek polecamy ścieżkę edukacyjną po Gorlickich Pieninach prowadzącą do zapory na rzece Ropie. Niedaleko jest Bielanka z piękną cerkwią, Klimkówka z niewysokim szczytem Flasza. I oczywiście samo jezioro, w lecie pozwalające na wodne harce. A w samej wsi Łosie znajdziecie kilka agroturystyk, które pozwolą Wam wypocząć i przygotować się do okolicznych wojaży.


pomnik 650 - lecia powstania wsi na skwerku w centrum wsi

do zobaczenia!

Polecamy Wam gorąco tą dużą, jak na beskidzkie warunki (ponad 700 mieszkańców) wieś z ciekawą historią i równie ciekawymi zabytkami. Dodatkowo z okolicznych wzniesień roztaczają się przepiękne widoki.

Pozdrawiamy!





Źródła inf.:
Czajkowski J., 1999, Studia nad Łemkowszczyzną
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty
www.ropa.iap.pl
www.apokryfruski.org