Dzisiaj chcielibyśmy zabrać Was do kolejnej miejscowości w Beskidzie Niskim. Wieś jest o tyle ciekawa, że przetrwała obydwie wojny światowe i okres powojenny. Jednak zmiany przyszły tutaj znacznie później i dzisiejsza Klimkówka - bo o niej będzie mowa, bardzo odbiega od swojej dawnej postaci.
W przysiółku Flasza - tu można poczuć, jak dawniej wyglądała Klimkówka |
Jezioro widziane z okolic kościoła, wczesną letnią porą... |
Sam tytuł dzisiejszego wpisu może być nieco mylący, ale wkrótce dowiecie się, czemu właśnie taki wybraliśmy.
Dawna Klimkówka leżała w dolinie rzeki Ropy. Od południa zamykały ją stoki masywu Homoli. Od północy sięgała stoków Ubocza (623 m n. p. m.) i Czerteżyki (628 m n. p. m.). Od wschodu wieś graniczyła właściwie z Uściem Gorlickim, a od zachodu barierą była Kiczera - Żdzar (610 m n. p. m.). Tak było dawniej - dziś Klimkówka leży na stokach Flaszy (610 m n. p. m.) i Taniej Góry (576 m n. p. m.), a na północnych stokach Suchej Homoli (708 m n. p. m.) pojawiła się chaotyczna zabudowa letniskowa.
"Na Flaszy: jest jeszcze jeden krzyż, o którym przewodniki milczą |
Cóż, przejdziemy teraz do historii:
Wieś powstała wcześnie - pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1437 roku, kiedy to nabył osadę ród Gładyszów. Jednak już w 1528 roku wieś trafia w ręce rodu Branickich. W roku 1581 w rejestrze poborowym odnotowano 7 gospodarstw wołoskich i jedno sołtysie. Nieco później, w 1599 roku Jan Potocki zakupił Łosie, Bielankę, Klimkówkę, Nowicę, Leszczyny i Kunkową od Branickich - tak powstał Kres klimkowski. Był to zespół wspólnie zarządzanych, z rozbudowanym m. in. sądownictwem. Z tego okresu pochodzi bardzo ciekawy dokument - Księga sądowa Kresu klimkowskiego, obecnie przechowywana w Archiwum Państwowym w Krakowie.
Wioska pod rządami Potockich prężnie się rozwijała. W roku 1643 dokonano podziału kresu między trzech braci. Wacław (słynny poeta doby baroku) otrzymał Łosie i Leszczyny, Jan dostał Bielankę i Leszczyny a Jerzy - Klimkówkę i Kunkową. Z roku 1685 pochodzi pierwsza wzmianka o cerkwi w Klimkówce. Sam kapłan wspominany był kilkanaście lat wcześniej - jednak sam fakt braku cerkwi nie powinien dziwić, bo nierzadko zdarzało się że do wsi trafiał ksiądz, jednak początkowo dzielił życie współmieszkańców, nierzadko biorąc udział nawet w karczowaniu terenu pod zabudowę.
Z wiekiem XVII związane jest ciekawe podanie - wtenczas na tutejszym dworze (znajdował się w przysiółku Pniaki) miał być ogrodnikiem pewien Holender, który to sprowadził do wsi nieznane wcześniej ziemniaki.
zabudowania techniczne przy zaporze |
W roku 1785 wieś liczyła 320 mieszkańców - 295 grekokatolików (Rusinów), 9 Żydów i 16 rzymskich katolików. Działała tutaj wtedy huta szkła, ulokowana w przysiółku Flasza, u stóp góry o tej samej nazwie. Sto lat później, w 1880 roku mieszkało tu już 568 osób, z czego 493 to grekokatoliccy Rusini. Społeczność żydowska liczyła 30 osób a rzymscy katolicy - 45 osób. Rozwój wsi wiązał się m. in. z odkryciem na terenie wsi złóż ropy naftowej - wydobywano ją prymitywnymi metodami. W wielu miejscowościach Łemkowyny ropa naftowa dała szansę na dodatkowe źródło dochodu..
Pod koniec XIX wieku właścicielem wioski był Julian Götze. Mieszkał we dworze w przysiółku Pniaki, a na tutejszym cmentarzu pochowano kilku członków wspomnianego rodu.
Wielka Wojna dla mieszkańców okazała się dość łaskawa - nie toczono tutaj ciężkich walk, front zatrzymał się m. in. na masywie Magury Wątkowskiej, więc mieszkańcy uniknęli wielkich zniszczeń. Niemniej i stąd wywożono mieszkańców do obozu Thalerhoff koło Grazu.
Jezioro współgra z otaczającymi je górami... |
Idąc na Flaszę, czarnym szlakiem |
Pod koniec Wielkiej Wojny wieś zakupił Jan Stapiński - działacz polityczny, wielokrotny poseł w parlamencie austriackim i poseł w sejmie II RP. Stapiński założył w Klimkówce kopalnie ropy naftowej i małą fabrykę smarów, kierowaną przez jego syna. W 1914 roku rozpoczęto we wsi budowę murowanej cerkwi p.w. Zaśnięcia Bogurodzicy. Świątynia zupełnie odbiegała od miejscowego "kanonu" - była murowana, wznoszona na planie krzyża o zaokrąglonych końcach ramion (tetrakonchy). Nad nawą wznosiła się duża kopuła, a na ramionach były mniejsze banie. Dach był kryty blachą. Budowę ukończono w 1917 roku. Polichromie wykonano w 1926 roku. Ponoć pieniądze na budowę miały pochodzić z Rosji carskiej, jako że w okolicy mieszkało wiele inteligencji łemkowskiej, sprzyjającej Rosji. Stara, drewniana cerkiew została wkrótce częściowo rozebrana - prezbiterium zaś przeniesiono na cmentarz, gdzie pełniło rolę kaplicy cmentarnej.
W 1921 roku według spisu mieszkało w Klimkówce 367 grekokatolików - Łemków, 22 Żydów i 87 rzymskich katolików. W latach 1931-32 duża część mieszkańców przeszła na prawosławie. W 1932 roku otwarto oddział czytelni im. Kaczkowskiego.
Krzyż przydrożny z 1912 roku w przysiółku Flasza |
Góry Grybowskie widziane ze szczytu |
Wybuch II wojny światowej nie przyniósł zniszczeń. Jednak był to czas zagłady społeczności żydowskiej. Policja ukraińska stacjonująca w Uściu Ruskim, będąca na usługach Niemców, dbała o regularny pobór wysokich kontyngentów.
Pierwsze wyjazdy na Ukrainę miały miejsce już w 1940 roku. W styczniu i lutym tegoż roku 39 rodzin łemkowskich zdecydowało się na wyjazd do "raju" w obwodzie tarnopolskim. Emigranci szybko zasmakowali realnych warunków bytowania, i przy najbliższej okazji, w 194 roku powrócili w rodzinne strony.
W 1944 roku mieszkańców zagoniono do robót ziemnych przy budowie umocnień w Brunarach. Do wsi trafili też pogorzelcy z Ciechani, zniszczonej doszczętnie podczas walk. Klimkówka i okolice uniknęły tego losu - Niemcy opuścili w pośpiechu te rejony niemal bez walki.
Po zakończeniu walk miały miejsce kolejne agitacje pośród mieszkańców odnośnie wyjazdu na wschód, niejednokrotnie zmuszano mieszkańców groźbami do wpisu na listy. W latch 1945 - 46 wyjechało kilka rodzin. Pozostałych mieszkańców pochodzenia łemkowskiego wysiedlono w 1947 roku w ramach Akcji "Wisła".
Tak dziś wygląda kościół w Klimkówce |
A tak cerkiew wyglądała kiedyś, okres międzywojenny (?) /źródło:NAC, sygn. SM0_1-U-2195 |
Na tym nie kończą się smutne dzieje Klimkówki. Wieś po wojnie nie opustoszała - mieszkało w niej wielu Polaków. Jednak władze uznały, że w tym rejonie należy stworzyć jezioro zaporowe na rzece Ropie. Powodem była ochrona przeciwpowodziowa Gorlic i terenów okolicznych. Przełom w Pieninach Gorlickich był najlepszym miejscem do budowy jeziora. Z jednej strony decyzja ta mogła dać nadzieję na niejednokrotny ratunek przed zniszczeniem dla Gorlic i Jasła a z drugiej strony - decyzja o zniszczeniu wsi i wysiedleniu jej mieszkańców. Prace podjęto, i przygotowanie terenu oraz budowa tamy trwały do 1994 roku. Do tego czasu m. in. ekshumowano zmarłych i przeniesiono na cmentarz w Łosiu (wraz z nagrobkami). Rodzina Götze z Austrii zabrała doczesne szczątki swoich przodków. Przeniesiono na cmentarz w Łosiu kaplicę - prezbiterium (miało to miejsce w 1989 roku). Kontrowersje natomiast wiążą się z samą cerkwią murowaną. Wysadzono ją w powietrze 27 maja 1983 roku. Niestety, mimo zaleceń konserwatora nie wykonano dokumentacji polichromii. Świątynię obiecano odbudować w identycznej postaci na nowym terenie. I faktycznie odbudowano, jednak nowa świątynia niezbyt przypomina oryginał - nie jest nawet wzniesiona na planie krzyża. Przynajmniej jednak uratowano ikonostas i przeniesiono do owego kościoła, który służy obecnie wiernym obu obrządków. Świątynia stoi ponad kilometr od miejsca, gdzie znajdowała się cerkiew. Jezioro zalało szosę Łosie - Uście, więc nową trasę wybudowano na stokach Homoli - przy niej ustawiono też dwa krzyże przydrożne, przeniesione z zalanej Klimkówki. Tak na prawdę nie bardzo wiadomo chyba, ile obiektów uratowano z terenu zalanego wodami jeziora. Krążą też czasem różne opowieści o tym, co działo się po zalaniu jeziora - jednak je sobie odpuścimy, bo nie wiemy czy są faktycznie prawdziwe 😊
Natomiast jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądała dawna zabudowa wiejska - w udostępnionym przez Ruską Bursę Archiwum fotografii B. Bondos i J. Tura można zobaczyć kilka fotografii z tamtych czasów, o tutaj.
Kopalnia ropy naftowej w Klimkówce /źródło: NAC, sygn. SM0_1-G-1384-1/ |
Fragment radzieckiej mapy z 1944 r., 1 - lokalizacja cerkwi z 1914 roku, 2 - przybliżona lokalizacja obecnego kościoła /źródło: maps.mapywig.org. |
A skąd się wzięła sama nazwa wsi? Pochodzi od imienia Klimek, czyli Klemens. Tak przynajmniej mówią książki..
Jeszcze parę słów o samym jeziorze:
Jezioro pełni kilka ról: przede wszystkim jest to zbiornik retencyjny, przeciwpowodziowy, mający chronić przed skutkami powodzi m. in. Gorlice i Biecz. Oprócz tego woda z jeziora trafia do Gorlic i Jasła - jest używana do celów przemysłowych, ale przede wszystkim jest to woda pitna, poddawana oczywiście odpowiednim zabiegom. Drugorzędne role to: energetyczna (na zaporze działa mała elektrownia wodna o mocy 1,1 MW) i rekreacyjna - rozwija się tutaj turystyka wodna. Jednak odnośnie samej turystyki to można mieć wiele zastrzeżeń. Brzegi południowe są zabudowywane chaotycznie - w większości nie ma tu dostępu do jeziora, wszystko jest ogrodzone, są tu tereny prywatne i mniej lub bardziej szpetne dacze. Brzegi jeziora sięgające do Uścia Gorlickiego są już w lepszym stanie, tutaj działa w okresie letnim pole campingowe, są plaże gdzie można się poopalać - jednak samo dno jest kamieniste i zdradliwe, lepiej uważać. Jest też wypożyczalnia kajaków i rowerków wodnych - chociaż te drugie chyba pamiętają nasze narodziny i trochę nie budzą zaufania. Ogólnie bardzo brakuje zagospodarowania terenu. Nad jeziorem jest dostępny mały port, gdzie fani żaglówek mogą zacumować, jest szkoła windsurfingu, w lecie też działa tutaj posterunek WOPR i Policji wodnej. Ogólnie jezioro pięknie prezentuje się z szosy Ropa - Uście Gorlickie.
Co ciekawe, jezioro miało swoje "pięć minut" w słynnej ekranizacji powieści H. Sienkiewicza "Ogniem i Mieczem", dzieła J. Hoffmana. Scyny kręcono tutaj w 1997 roku, świeżo po zalaniu jeziora - dumnie wtenczas pełnił rolę Dniepru. Nim to Jan Skrzetuski płynął do Kozaków jako poseł od Jeremiego Wiśniowieckiego. A poczciwy Rzędzian dziwował się wielkiej wodzie..
A tak jezioro prezentuje się z Uścia Gorlickiego |
Jezioro ma od 300 do 800 metrów szerokości, 6,5 km długości i głębokość do 31 metrów (średnio 13 metrów). Sama zapora ma 37 metrów wysokości i 210 metrów długości. Pojemność zbiornika wynosi 42,59 mln m3. Zapora do zwiedzania raczej nie jest udostępniana, chociaż w wakacje 2017 roku zrobiono wyjątek.
Tak to wygląda w liczbach.
Jeśli chodzi o obecną Klimkówkę - jest tu ośrodek Pomocy Społecznej, sklep blisko kościoła, restauracja. Wieś ogólnie mniejsza niż przed wojną. Prowadzi stąd czarny szlak pieszy na Flaszę - szczyt z widokiem na Góry Grybowskie. Sam przysiółek flasza jest bardzo ładny - piękny krajobraz, przydrożny krzyż, chyża. Ot trochę starej Klimkówki.. Natomiast sam "odbudowany" kościół nie jest interesujący architektonicznie, ale powoli wrasta w krajobraz.
Ogólnie Klimkówka to miejsce przede wszystkim dla cyklistów - rowerem można jechać do Uścia, podziwiając po drodze piękne jezioro. Można też udać się do Ropy, czy też zobaczyć Zagrodę Maziarską w Łosiu albo też piękną cerkiew w Bielance. Możliwości jest wiele. Latem zaś można odpoczywać nad brzegami jeziora, ale to już w Uściu Gorlickim. W 2017 roku można też było latem zwiedzać samą zaporę - może i w przyszłości to będzie możliwe?
Klimkówka przed budową zbiornika. Widać dawną szosę i cerkiew murowaną/źródło:www.ropa.iap.pl/ |
W miejscu, gdzie kręcono ujęcia "Dniepru" postawiono pamiątkową tablicę. |
Mimo wszystko zapraszamy Was do Klimkówki - zobaczycie jak wygląda nowa - stara wieś, lub jak kto woli - wieś z drugim życiem. Chociaż już ta osada wydaje się być obca zupełnie, to jednak położona w uroczym miejscu jest warta poznania. I daje możliwości turyście.
Mamy nadzieję, że wpis był ciekawy. Pozdrawiamy serdecznie!
Źródła inf.:
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski przewodnik dla prawdziwego turysty.
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
pl.wikipedia.org
www.ropa.iap.pl
pl.wikisource.pl
Dziękujemy Narodowemu Archiwum Cyfrowemu za udostępnienie zdjęć.
Pięknie wygląda to jezioro w otoczeniu łagodnych gór.
OdpowiedzUsuńWspaniała jest obecna cerkiew, ale ta starsza była perełką; szkoda, że nie odbudowano jej zgodnie z pierwowzorem.
Pozdrowienia :)
Mimo wszystko to bogate turystycznie tereny. Myślę ogólnie o okolicy zalewu Klimkówka, bo kilka ciekawostek tam się znajdzie, a i tereny wędrówkowe czy do kolarstwa górskiego swietne. Po samym zalewie kajak jest super z kilku miejsc daje niesamowite widoki.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł dzięki :) pięknie opisane, a ja zapraszam na spływ kajakowy Krutynią. http://ukta.pl/ naprawde warte uwagi :)
OdpowiedzUsuń