Witajcie!
Dzisiaj zajrzymy do ciekawego miejsca. Wdrapiemy się na wzgórze i zobaczymy jeden z piękniejszych zabytków sztuki sakralnej na Południu Polski.
Zapraszamy na krótki spacer do uluczańskiej świątyni, perełce nie tylko pogórza przemyskiego.
Cerkiew p.w. Wniebowstąpienia Pańskigo w Uluczu |
Cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego w Uluczu jeszcze do niedawna uważana była za najstarszą drewnianą cerkiew na ziemiach Polskich. W ostatnich latach jednak tytuł najstarszej trafił "w ręce" cerkwi w Radrużu, na Roztoczu Wschodnim.
Obiekt w Uluczu powstał w roku 1659 (tradycja głosiła, że cerkiew wzniesiono w latach 1510-1517).
Drewno na budowę świątyni przygotowano rok wcześniej.
Skąd o tym wiadomo? Wszystkie te informacje wykazały badania dendrochronologiczne, metoda umożliwiająca bardzo dokładne datowanie artefaktów drewnianych. Korzystają z niej m. in. archeolodzy.
Ale wróćmy do samej cerkwi. Świątynię usytuowano na wzgórzu Dubnik (Dębnik) - cerkiew wznosiła się nad istniejącą tutaj wioską.
Miejsce to zapewne wybrano nieprzypadkowo - wzgórze, o dość stromych stokach, miało walory obronne.
Widok na soboty. |
Zresztą i całe założenie miało zdecydowanie obronny charakter. Nic dziwnego, wiek XVII to nie przelewki - liczne wojny prowadzone przez Rzeczypospolitą, najazdy ze wschodu - nie był to czas spokojny. Na wzgórzu zaś bazylianie zbudowali swój sobór. Była to istna forteca - dwa pierścienie murów obronnych, o nieregularnej linii (dopasowanej do ukształtowania terenu). Wejście możliwe było przez dwie bramy, przynajmniej jedna z nich była zwieńczona wieżą - dzwonnicą.
Schronienie mogli znaleźć tutaj okoliczni mieszkańcy. Na pewno był to obiekt, który na ewentualnym najeźdźcy robił wrażenie.
Co ciekawe, w samym Uluczu również znajdowała się cerkiew obronna, murowana (rozebrana
na początku XX wieku). Według podań, uluczańskie "twierdze" dały skuteczny opór Szwedom w 1657 roku.
Konstrukcja jest na prawdę solidna i dobrze przemyślana, a całość wykonana przy życiu toporów, bez pomocy pił. |
Cerkiew z wiadomych względów musiała być co jakiś czas remontowana.
Pierwsza przebudowa cerkwi miała miejsce już w2 połowie XVII wieku, później prace remontowe prowadzono w w XVIII i XIX, a ostanie większe działania - w latach 60 XX wieku. To podczas jednych z prac (zapewne w wieku XVIII) dach namiotowy zastąpiono okazałymi, barokowymi kopułami.
Bazylianie w 1744 roku przenieśli się do Dobromila, sam zespół klasztorny poparł w ruinę - do dzisiaj przetrwała tylko cerkiew, cmentarz, i zauważalne w terenie zarysy fortyfikacji.
A jak wygląda cerkiew?
Jest to budynek drewniany, o konstrukcji zrębowej, orientowany, wybudowany z belek modrzewiowych i jodłowych. Konstrukcję osadzono na podmurówce z kamienia łamanego.
Dach jest kryty gontem - pokrywa on również sporych rozmiarów kopuły.
Prezbiterium zamknięte trójbocznie, od strony zachodniej znajdują się soboty - okap wsparty na 8 słupach. Soboty służyły wiernym przybywającym na niedzielne nabożeństwa z daleka - często przybywali w sobotę po południu, i tutaj mogli spędzić noc.
Przy prezbiterium znajdują się dwa pomieszczenia: diakonion i prothesis. Są to pastoforia - we wczesnochrześcijańskich świątyniach dwa małe pomieszczenia rozmieszczone po obu stronach ołtarza, po prawej (południowej) lokowano diakonion - przeznaczona dla przedmiotów liturgicznych oraz diakonów, a po północnej prothesis, czyli miejsce przeznaczone na przygotowanie nabożeństwa.
Do cerkwi możne wejść od wschodu i od południa - wejścia zdobią portale w formie tzw. oślego grzbietu.
Na okalajacycm cerkiew cmentarzu |
Relikty umocnień |
Prezbiterium i babiniec nakrywają zrębowe sklepienia. Nad nawą zaś znajduje się okazała, ośmioboczna kopuła zrębowa, z pententywami (motyw architektoniczny w sztuce bizantyjskiej - po krótce to sklepienie w postaci trójkąta sferycznego, umozliwia przejście z kwadratu do koła na którym usadowiona jest kopuła).
Wnętrza co prawda nie widzieliśmy - Pani nie wpuściła nas do wnętrza ze względów epidemiologicznych. Jednak z opowieści wiemy, że wnetrze robi wrażenie.
Ikonostas wykonany w 182 roku przez Stefana Dżengałowicza i Michała Liszeckiego znajduje sie MBL w Sanoku (warto zajrzeć, wygląda wspaniale).
Polichromie figuralne malował również S. Dżengałowicz w latach 1682-1683. Na północnej ścianie przedstawiono sceny z Męki Pańskiej, rozmieszczone w 6 rzędach. Całość wieńszczy scena ukrzyżowania i Zmartwychwstania.
Na pendentywach namalowano Ewangelistów Śww. Łukasz i Mateusz. Poniżej umieszczono Śww. Marka i Jana.
Dodatkowo pod postacią Św. Mateusza umieszczono zbiroowy portret fundatorów polichromii.
Z cerkwią wiążą się ciekawe legendy. Najciekawsza to ta o "przemieszczającej" się cerkwi. Otóż pierwotnie cerkiew miała stanąć u podnóża wzgórza Dubnik - tam zebrano belki i inne materiały budowlane (obecnie stoi tutaj kapliczka). Jednak w nocy całość zniknęła. Materiał trafił na szczyt wzgórza. Materiały powtórnie zwieziono po stromych stokach na dół. Jednak sytuacja powtórzyła się dwukrotnie. Uznano więc, że siły wyższe chcą, by cerkiew stanęła na szczycie. Tam też stoi po dziś dzień.
Cerkiew była miejscem kultu aż do II wojny światowej. Rokrocznie zjeżdżano się na odpust w dniu Wniebowstąpienia Pańskiego. Po wysiedleniach cerkiew była opuszczona i na jakiś czas zaniechano tej tradycji. Od kilkunastu lat (od 1990) jednak tradycja jest ponownie pielęgnowana.
Klucze do cerkwi można pożyczyć u p. Doroty Demkowicz (dom na początku wsi jadąc od wsi Dobra), jeśli dopisze Wam szczęście, może uzyskacie możliwość wejścia do świątyni.
Przetrwało tutak lika ciekawych nagrobków kamiennych. Na drugim planie widać pozostałości wałów obronnych |
Przy cerkwi znajduje się również cmentarz - tutaj zobaczycie kilkanaście ciekawych nagrobków wykonanych z kamienia.
Przed cerkwią jest tablica poświęcona Michałowi Werbickiemu, pochodzącemu z Ulucza kompozytorowi - autorowi słów hymnu narodowego Ukrainy.
Cerkiew oczywiście jest wpisana do listy obiektów na Szlaku Architektury Drewnianej (trasa II Sanocko - Dynowska).
Sama cerkiew ma swojego stałego opiekuna - jest filią Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku
Koniecznie polecamy Wam odwiedzenie tego miejsca. Piękna cerkiew w otoczeniu drzew, szum wiatru, śpiew ptaków, spokój.. Na prawdę warto.
A innym razem zabierzemy Was na miejsce po cerkwi murowanej, rozebranej początkiem XX wieku.
Źródła informacji:
mojebieszczady.com
twojebieszczady.net
podkarpackie.travel
cit.muzeum.brzozow.pl
cerkiewne.tematy.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!