Witajcie!
Dziś dalsza część cyklu o szlakach w Beskidzie Niskim. Niestety
z powodu braku czasu i zaistniałych ważniejszych tematów ta część jest realizowana dopiero teraz za co bardzo przepraszamy:).
Ostatnią część naszej wirtualnej wycieczki i skończyliśmy w Hyrowej, teraz
zabieramy was w dalszą wędrówkę a więc W DROGĘ !!!
ETAP IV
Hyrowa - Nowa
Wieś – Cergowa – Iwonicz Zdrój – Rymanów Zdrój – Wołtuszowa – Wisłoczek
Naszą
wędrówkę zależy zacząć od schroniska w Hyrowej,
obok niego skręcamy by wejść na dalszą część szlaku. Biegnie on tutaj polną
drogą, w zasadzie przez pastwiska ogrodzone elektrycznym pasterzami. Oznakowani
szlaku jest niezbyt dobre więc należy uważać. Po opuszczeniu pastwisk należy
kierować się na nie wielkie wzniesienie a dale w dzikie lasyJ. Nie ma na tym odcinku
dużych różnic terenu także nie zmęczymy się zbytnio. Szlak po ostatnich
zmianach przebiega w niedalekiej odległości od Pustelni Św. Jana z Dukli - znajduje się ona na wzgórzu Zaśpit i
została wybudowana w 1769 roku już po beatyfikacji bł. Jana. Obecna kaplica
powstałą na początku XX wieku, jest ona trzecią w historii tego miejsca. Jak
głosi legenda św. Jan objawił się we śnie Marii Amelii (właścicielce Dukli) i
nakazał wybudować kaplicę na miejscu swej pustelni.
![]() |
Kaplica św. Jana z Dukli, obok pustelnia z 1930 roku |
Po wyciszeniu jakie
niewątpliwie nastąpiło w pustelni czas ruszać w dalszą drogę która wiedzie nas
do Nowej Wsi. Wieś sama w sobie nie ma nic nadzwyczajnego, prócz tego że biegnie
przez nią międzynarodowy szlak na Słowację. Jeżeli mamy taką chęć możemy zboczyć ze szlaku i
odwiedzić odległą o 4 km Duklę,
znajduje się w niej wiele zabytków związanych z św. Janem. Od tej chwili musimy
się przygotować na nieco trudniejszy
teren, bo szlak prowadzi na Cergową
(716 m n.p.m.)
następnie przez Lubatową do Iwonicza Zdroju. Gdy już zejdziemy z Cergowej szlak nas będzie prowadził asfaltową drogą aż do samego Iwonicza Zdroju – miasto to związane jest z źródłami leczniczych wód które wykorzystywane są tu w sanatoriach do leczenia rozmaitych chorób. Ponadto miasteczko ma bardzo urokliwą zabudowę którą możemy zobaczyć podążając szlakiem który prowadzi nas przez zabytkowe centrum. Po wyjściu z Iwonicza szlak kieruje się w stronę zalesionych Wzgórz Rymanowskich a dokładniej mają one nazwy Sucha Góra (603 m n.p.m.) oraz Mogiła (606m n.p.m.). Między tymi górami znajduje się dolina w której płynie "rzeczka" o nieustalonej nazwie. Istnienie tej doliny powoduje, że musimy między tymi górami obniżyć się przeszło 100 m w dół, aby znowu wznieść się ponownie do góry. Po zejściu z Mogiły podążamy w dół do Rymanowa, szlak prowadzi tak że omijamy większą część miasta ale za to przebiega niedaleko pijalni gdzie możemy spokojnie uzupełnić swoje zapotrzebowanie energetyczne na dalszą wędrówkę i nieco odpocząć. Gdy już nabraliśmy sił warto zbierać się w dalszą drogę by przez Wołtuszową w sumie nie istniejącą wieś której ludność łemkowska została wysiedlona w ramach Akcji Wisła zabudowania zostały spaloneprzez UPA w 1946, a samą cerkiew rozebrano w 1953.
Dochodzimy
do Wisłoczka w którym możemy
przenocować, bo znajduje się tam całkiem niezłe pole namiotowe, a w niedalekiej
odległości od tej bazy noclegowej znajduje się kilku metrowej wysokości
wodospad Wisłoczka.
ETAP V (ostatni)
Wisłoczek – Puławy Górne
– Skibice- Tokarnia – Przybyszów – Kamień – Wachałowski Wierch – Komańcza
Od bazy noclegowej w
Wisłoczku wychodzimy na drogę asfaltową wiodącą wzdłuż potoku. Po niecałym
kilometrze pojawiają się łąki to znak że znajdujemy się na terenie dawnej wsi łemkowskiej
Tarnawka – znajdują się tu pozostałości cmentarza a także cerkwisko. Po kilku
minutach od minięcia tego znaku historii dochodzimy do drogi prowadzącej doliną
Wisłoka z Rudawki Rymanowskiej do Puław Dolnych. Skręcamy w nią i po pokonaniu
niewielkiej wyniosłości w terenie dochodzimy na most na Wisłoku. Już przy
pierwszych zabudowaniach Puław Dolnych szlak skręca drogą na Puławy Górne. Przed
nami ok. 2,5 km wędrówki asfaltem. Monotonnie pod górę najpierw przez las,
potem wśród luźno rozrzuconych zabudowań dochodzimy do dolnej stacji kolei
liniowej Kiczera. Po drugiej stronie drogi znajduje się Dom Modlitewny
Zielonoświątkowców, którzy przybyli na te tereny w lachach sześćdziesiątych z
czeskiego Zaolzia. Obok zbiorników przeciwpożarowych, przy ostatnim przystanku
autobusowym główna droga wraz z znakami szlak skręca w prawo. Po ok. 100 m.
możemy dostrzec cerkwisko a także cmentarz z dużą ilością ciekawych nagrobków.
Najbliższe 2 km będziemy wędrować w otoczeniu pięknych widoków m.in. na Polanę
(691 m n.p.m.). Droga doprowadza nas do gęstego lasu i wędrując przez niego
docieramy na szczyt Bukowicy. Dalej szlak prowadzi grzbietem przez ładny las,
granicą rezerwatu Bukowica, aż dochodzimy do Skibicy (778 m n.p.m.). Idąc dalej
przez las napotykamy odgałęzienie w lewo do Tokarni, którym wędrując możemy
natknąć się na cmentarz z I wojny światowej. Gdy dotrzemy już do Tokarni (która
jest niestety zeszpecona nadajnikami telefonii komórkowej), możemy podziwiać przepiękne
widoki i wyruszać w dalszą drogę która pnie się pod górę a następnie opada.
Przechodzimy przez kolejną nieistniejącą wieś łemkowską Przybyszów – pozostało
po niej cerkwisko i dwa cmentarze.
![]() |
Przybyszów nieistniejąca wieś łemkowska /http://pl.wikipedia.org/wiki/Przybysz%C3%B3w_%28wojew%C3%B3dztwo_podkarpackie%29/ |
Po opuszczeniu doliny wchodzimy na drogę
prowadzącą do lasu który to porasta Kamień, a droga wyprowadzi nas na jego szczyt.
Po opuszczeniu lasu wchodzimy na zarośla, łąki pokrywające bezleśny grzbiet
Wachałowskiego Wierchu. Szlak prowadzi łagodnie granicą lasu w dół leśnymi
ścieżkami do schroniska w Komańczy. Jeżeli pora naszego dotarcia do tego punktu
jest dosyć wczesna to możemy pokusić się o zwiedzenie cerkwi w Komańczy i klasztoru sióstr nazaretanek w którym to znajduje się tablica prymasa tysiąclecia kard.
Wyszyńskiego upamiętniająca jego internowanie w Komańczy.
![]() |
Cerkiew prawosławna w Komańczy |
Na dziś to tyle przebyliśmy
cały Czerwony Szlak Beskidu Niskiego i mm nadzieję, że zachęciliśmy was do zobaczenia
tego wszystkiego na żywo i przekonania się jak cudowna i pełna tajemnic jest ta
kraina. Szlak w niektórych miejscach jest źle oznaczony i może zbyt mało jest
bazy noclegowej, ale jak to się zwykło mawiać dla chcącego nic trudnego. Więc
zapraszamy serdecznie w nasze szalenie urokliwe zakątki!:)
Jestem zachwycona Czerwonym Szlakiem...
OdpowiedzUsuńKolejny świetny post!!!Dzięki Wam jestem bogatsza o nowe wiadomości...
W tym roku mam zaplanowane przynajmniej dwa wyjazdy w Beskid Niski.
Żałuję, że tylko sobotnio-niedzielne, ale lepszy rydz...
Serdecznie pozdrawiam.
Miło Nam to słyszec - aż serca rosną że ktoś pokochał to miejsce :)
UsuńTo ziemia pokaleczona, ponownie zdziczała, ale najpiękniesza na świecie... :)
Przykro nam że ilustracje dziś z podrzędnych stron ale ktoś ostatnio wykorzystał jedną z ilustracji na Naszym blogu do głupiego żartu na Walentynki, i jego właściciel był nieco zasmucony, ale na szczęście nie miał żalu do Nas :)ale niedługo popracujemy znów nad wszysttkim :)
Pozdrawiamy ;)
Miło powspominać, bo niektóre szlaki udało mi się przemierzyć, kiedy mieszkałem na bazie studenckiej w Komańcze.
OdpowiedzUsuńA nam miło jest to słyszec :)
UsuńPozdrawiamy gorąco w ten chłodny dzień ;)
Wspaniałe tereny, dzięki za ich przybliżenie! :) Jeszcze tam nie byłam, ale będę się starać, by to zmienić :D Pozdrawiam serdecznie i do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) i dziękujemy :)
UsuńI ZAPRASZAMY - nie pożałujesz!!! :)
Pozdrawiamy;)