Vitajte!
Zajmujemy się ludnością, historią, architekturą, turystyką…
Więc czas na przyrodę. Przedstawiamy Wam dziś „perełkę” fauny
beskidzkiej – Orlika Krzykliwego *. A całość okraszona będzie świetnymi fotografiami Naszej dobrej przyjaciółki Leny i jej męża, Daniela (Dzięki!).
Orlik Krzykliwy ( łacińska nazwa to Clanga pomarina) należy
do rodziny jastrzębiowatych, i jest spokrewniony m. In. z Orłem. Jest to duży,
drapieżny ptak, prowadzący w dodatku wędrowny tryb życia. Barwa upierzenia:
Jednolity ciemny brąz, matowy z czarnym odcieniem. Zamieszkuje wschodnia i
południową Europę ( na wschodzie sięga mniej więcej po zachodnią Białoruś), a
także Kaukaz i Azję Mniejszą. Jak już
wspomniano, Orliki prowadzą wędrowny tryb życia, a ptaki żyjące w Europie udają
się na okres zimowy do Afryki. Można by rzec że wówczas w Afryce „sami swoi”
goszczą J.
Ptaki te przelatują w kwietniu oraz w okresie wrzesień – październik. W Europie
Zachodniej dzisiaj już Orliki nie występują – jako drapieżne ptaki przez wieki
były tępione, i na Zachodzie ich populacja zginęła. Jednak ostatnimi czasy i
tam Orliki zaglądają, co wróży szansę na powrót tego pięknego ptaka na te
obszary. Dlaczego o nim dziś mowa? A dlatego, że Orliki żyją także w Polsce,
jest to ptak nieliczny… Ale jest nieprzerwanie od wieków. Na ziemiach Polskich
żyją na terenie Warmii i Mazur oraz na obszarach południowo-wschodnich – czyli
na Beskidzie Niskim. Pojedyncze sztuki spotykano też w Wielkopolsce i na
Śląsku. Dawniej gatunek ten był w Polsce liczny, wręcz pospolity. Dziś jego
populację liczy się na 2,5 do około 3,5 tysiąca par. Nie zmienia to faktu ze
jest to najliczniejszy reprezentant Orłów w Polsce.
Coś o samym ptaku i jego żywocie w BN. Otóż, jak na Orła
przystało, samica jest nieco większa od samca o czym mówi już rozpiętość jej
skrzydeł – ponad 160 cm! Pod koniec kwietnia/początkiem maja samica składa
(przeważnie) dwa jaja, o białawym odcieniu, pokryte brązowymi plamkami.
Wysiaduje je przez okres 33-43 dni. Zaś po 45 – 50 dniach od wyklucia pisklęta
opuszczają gniazdo. Warto tu dodać że obydwoje rodziców zajmują się nimi,
chociaż rzadko udaje im się wychować obydwoje młodych. Gniazdują w gęstych
lasach z wysokim drzewostanem. Żywią się
produktem mięsnym – od dużych owadów po zające. Ale najbardziej lubią gryzonie
– są więc sprzymierzeńcem rolników. Orliki zerują na terenach otwartych,
szczególnie zaś na podmokłych łąkach, ofiarę wypatrując podczas szybowania,
bądź też z wysokiego drzewa lub brodząc w wodzie, w czym pomocne są mu długie
nogi.
Ptak ten jest dumą Beskidu Niskiego. Populacja z obszaru BN
szacowana była w 2010 roku na około 160
– 180 par**. Na obszarze BN i Bieszczad preferują buczynę karpacką z domieszką
jodły. Gniazda budują najczęściej właśnie na jodłach, w pobliżu cieków wodnych.
Można je zobaczyć czatujące na ofiarę na ogrodzeniach, słupach elektrycznych
czy rogalach. Ptak ten żyje m. In. na terenie Magurskiego Parku Narodowego i
jest umieszczony na jego godle.
Co zagraża Orlikowi? Otóż
NIESTETY bardzo wiele. Zarastanie podmokłych terenów, intensyfikacja
rolnictwa, kłusownictwo, melioracje, zanieczyszczenie środowiska… Dużo tu
mówić. Ale na szczęście ptak ten jest chroniony, W Polsce objęty jest ochroną
ścisłą i wpisany jest do Polskiej Czerwonej Księgi – nie wolno na niego
polować, a gniazda Orlików są objęte ochroną. W celu zwiększenia populacji
prowadzi się nawet ochronę „drugiego pisklęcia” – otóż gdy ptaki nie mogą
wyżywić dwóch piskląt, słabsze jest odrzucane. Wtedy to odpowiednie służby
zabierają nieszczęsnego ptaszka i oddają go na wychowanie np. żyjącemu w
niewoli Myszołowowi. Metody te ratują wiele ptaków. W samym Magurskim PN od lipca 2012 roku
prowadzona jest ciekawa akcja: Trzem młodym osobnikom założono specjalne
nadajniki, pozwalające na obserwowanie tras ich przelotu. W celu śledzenia
ptaków powstała nawet strona internetowa: www.migracje.magurskipn.pl dzięki
której właściwie każdy z Nas może podglądać Łysą, Myscową i Mrukową –tak bowiem
nazywają się te ptaki. Trasy ich wędrówek można także śledzić na www.beskid-niski.pl
Mimo trudnych czasów w Beskidzie Niskim właśnie swój raj
odnalazły Orliki Krzykliwe. Nie ma dziś tam ludzi, są ptaki. W pewien sposób
pobudza to do refleksji…
Logo Magurskiego Parku Narodowego - szybujący Orlik Krzykliwy /www.bezmapy.pl/ |
A już wkrótce relacje z Naszych zimowych wędrówek, ze „świeżymi”
zdjęciami, może nie cudownej jakości i nie cudownej pogody, ale za to z
prawdziwymi przeżyciami :)
Pozdrawiamy Was gorąco!
P.S. Tutaj linki do stron na których można podejrzeć Nasze
„ptaszki”:
*informacje częściowo oparte o pl.wikipedia.org
** dane z www.migracje.magurskipn.pl
Jaki piękny! I oczywiście znakomite zdjęcia :) U nas nad Beskidem Żywieckim też krążą drapieżniki, chyba z przewagą myszołowów :) Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością oczekuję na zimowe relacje :)
OdpowiedzUsuńzdjecia niestety nie Nasze - uchwycenie tego ptaka jest tak trudne jak sfotografowanie Rysia :) I do tego trzeba mieć dobry aparat... :) Ale to wspaniały ptak, taki król przestworzy Beskidu Niskiego :) A nad Żywieckim masz rację częstsze są myszołowy - u Nas są trochę rzadsze, ale na pierwszy rzut oka i z większej odległości różnicy nie widać, wiec kto wie co tak na prawdę widzimy szybującego ;)
UsuńPozdrawiamy
Orlik to dumny ptak. Piszecie świetne teksty, tylko ich na tym zielonym tle nie widać. Mam prośbę zmieńcie kolor tekstu, na jakiś jaśniejszy.
OdpowiedzUsuńChyba masz rację Moniko :) chcieliśmy skomponowac ładną całośc, dopasowac do siebie wszysttko i nam to aż za "bardzo" wyszło :)
UsuńNastępny artykuł będzie już w innym odcieniu, bardziej wyraźnym :)
Dziękujemy za pozytywne opinie i pozdrawiamy :)
Stary Dębie, bardzo ciekawy post. Orlik to piękny ptak. To prawdziwa ozdoba Beskidu Niskiego, dlatego nie jestem zaskoczona, że o nim piszecie.
OdpowiedzUsuńRaz udało mi się widzieć tego ptaka w moim regionie. Wykonywał przepiękne podniebne akrobacje.
Piszecie, że umieszczony jest w Polskiej Czerwonej Księdze, ktoś kto nie szanuje przyrody nie przestraszy się PCzK.
Chroniłam przez trzy lata żagiew okółkową, okrywałam ją, ochraniałam. Ktoś ją wypatrzył i systematycznie wycinał. W tamtym roku już się nie pojawiła.
Przecudny grzyb. Pozostały mi tylko zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam:)
Lusiu droga, wiemy żę słowa niewiele czynią, ale zagladają tu ludzie szanujący przyrodę, a jeśli (w co wątpię) nie wiedzą że ptak ten jest w PCzK to informacja ta dotrze i do nich, i przez nich - do innych :) Wiedza to klucz do osiągnięcia wielu celów :) Wiem o jakim grzybie mówisz wiem, jest piękny :) Cóż, niedaleko mnie żyły Żbiki, ale teraz ich nie widuję... Ale np dzięcioł zielony który przez wiele zim już się u Nas zimuje (razem z sikorami, gilami i innymi gatunkami dzięciołów, wronami etc :D ) znalazł sobie towarzyszkę i się jakoś rozmnożył :) Warto robic zawsze coś w swoim zaciszu, nie każde działania się udają - ale nie wolno się poddawac :)
UsuńPozdrawiamy;)
Jestem pod wrażeniem, dzięcioła zielonego. To prawie unikat. To cudownie, że znalazł sobie towarzyszkę...
UsuńWiem, że nie wolno się poddawać, ale jak odzyskać żagiew okółkową?
Ktoś zjadł smaczny obiad, nie zważając na to, że grzyb przestał istnieć. Czy pojawi się w tym roku?
Mam nadzieję, że zdarzy się maleńki cud.
Serdecznie pozdrawiam:)
Lusia
Lusiu, powiem Ci że jest szansa, jeśli obszar w którym wcześniej był nie zostanie zmieniony, będą takie same warunki itd, i jeśli grzybnia lub jakieś zarodniki pozostały nieuszkodzone :) Kto wie, może się pojawi :) Miejmy nadzieję :) A gdy sie pojawi koniecznie daj nam znać! :) Cóż, mam na swoim podwórku prawdziwy ptasi raj- gniazdują sroki, sikorki, wróble, od czasu do czasu wrony, przesiadują często sójki,kruki, dzięcioły i kowaliki żywią sie na drewnianych słupach i w starym sadzie, w zimie bywają gile, a i przez rok nie brakuje pliszek, czasem wpada dudek, wiosną skowronki, latem i wiosną furgoczą jaskółki i wiele wiele innych... A i innych zwierząt jak sarny, kuny, dziki i lisy czy jeże nie brakuje często odwiedzają :) A najbardziej lubię łasice i jeże z owych ssaków :D
UsuńW imieniu całej grupy pozdrawiam w ten chłodny poranek ;)
Ojejku, jak ja Ci zazdroszczę tego prześlicznego ptactwa i niektórych zwierząt. U mnie pojawiają się w dużych ilościach jedynie sikorki i dzwońce. Od czasu do czasu zabłąka się śliczna sójka i to tyle...Może to bliskość autostrady, może przemysł, ale główna przyczyna to...koty. One są ich nieprzyjaciółmi. Wszystko robimy aby nasz teren był przychylny dla ptactwa i zwierząt...
UsuńPrzecież nie będę barbarzyńcą i nie wystrzelam ich z dubeltówki.
To nie w moim ( naszym) stylu.
Oczywiście, że dam znać jak pojawi się żagiew, ale to dopiero późną jesienią.
Ależ mi się spodobał Twój komentarz...Czytam go już enty raz.
Pozdrawiam:)
Lusia
Cóż rzec, jak tylko podziękować w imieniu Naszego kolegi ( hehe tym razem My przejełyśmy chwilowo władzę na blogu :) . Ale to prawda, mimo iż mieszka w pewnej odległości od lasu, postrzępionego i wycinanego niestety - goszczą u niego zwierzęta, najwidoczniej czując pozytywne nastawienie całej rodziny :) A sarny podobno uwielbiają jesienią zmrożone winogrona jak Stary Dąb mówił (chwalił się )
UsuńPozdrawiamy gorąco :)
Witam!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam po odbiór wyróżnienia.
Doskonale wiecie, że bardzo lubię do Was przybywać i poznawać ciekawe informacje o Waszej ukochanej Ziemi.
Pozdrawiam:)
Już zagladamy, zaskoczeni i zdezorientowani, wszystkim co sie dzieje w tej chwili wokół Nas :)
UsuńNajwyższy czas odwiedzić Beskid Niski. Bardzo zachęcający reportaż.
OdpowiedzUsuń