Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 28 września 2014

fauna Beskidu Niskiego - Żaba Trawna

Witajcie,
jesień i zima nie są ulubioną porą dla tego stworzenia - wręcz przeciwnie.. Niemniej jednak dziś przedstawimy Wam Żabę trawną :)
Jak sama nazwa wskazuje przedstawiciele tego gatunku żyją przez większość życia na lądzie. Te żabki są niezwykle aktywne i odporne na zmianę temperatury i złe warunki atmosferyczne. Budzą się nieraz już w marcu, gdy jeszcze zalega śnieg i mają się dobrze do późnej jesieni. Jedynie okres godowy spędzają w zbiornikach wodnych. Najchętniej zimują w szlamie zalegającym na dnie zbiorników wodnych.

Żaba trawna należy do gatunku płazów z rodziny żabowatych, i do rodzaju tzw. żab brunatnych. Po łacinie wspomniana żaba nazywa się mniej "swojsko" - Rana temporaria. Pozostańmy więc lepiej przy polskim języku :)

Na początek wygląd. Na pewno każdy z Was tą żabkę widział, jednak nie można tego działu pominąć. Płaz osiąga zazwyczaj 7 cm długości, ale czasem zdarzają się osobniki nawet 11 centymetrowe. Ciało ma smukłe, pysk szeroki a oczy wyłupiaste. Na ubarwienie składają się różne odcienie brązu, na tym "tle" występują nieregularne, ciemnobrązowe i czarne plamy. U samców w okresie godowym zmienia się nieco ubarwienie - podgardle zmienia kolor na ciemnoniebieski, a na pewien czas zanikają plamy na grzbiecie.


w miłosnym uścisku.../Owczary/

Występowanie: Spotykana jest często. Występuje od na obszarze od płn. Płw. Iberyjskiego do przez Europe Środkową i Płn., Azję, aż po Wyspy Japońskie. De facto jest jedynym płazem żyjącym w pasie arktycznej tundry. Wytworzyła kilka gatunków na tym terenie.
Siedlisko tej żaby odzwierciedla sam Beskid Niski - żaby te bowiem uwielbiają życie w lasach, zarówno liściastych jak też iglastych i mieszanych. Dobrze się jej żyje też na łąkach, nieużytkach i na obszarach aktywności rolniczej. Żyje też naturalnie na bagnach i torfowiskach. Słowem - w Polsce (i na BN) można ją spotkać niemal wszędzie. Jednak aktywność rolnicza jej szkodzi, i dziesiątkuje populacje tego sympatycznego płaza.

Rozród: samice składają skrzek od końca marca do późnego czerwca w zarośniętych zbiornikach wodnych od 5-50 cm głębokości jak stawy, bagna, jeziora, rowy, kałuże, rzeki o wolnym nurcie. Zazwyczaj zdarza się że wiele samic składa jaja w tym samym miejscu, wg niektórych źródeł - samica nie szuka starannie dobrego miejsca do tego celu. Skrzek ma postać galaretowatych kulistych kłębów. Taka postać minimalizuje wahania temperatury i chroni przed drapieżnikami. Kijanki przeobrażają się od czerwca do sierpnia. Ich wielkość może być różna w zależności od warunków panujących w zbiorniku wodnym, Im woda niższa tym wolniej przebiega przemiana, jednak opłaca się ona, gdyż jako żaba ma większą szansę na przetrwanie zimy. W górach zaobserwowano jednak zimujące kijanki. Po przeobrażeniu żabki mają od 1-1,5 cm długości. Dojrzałość płciową osiągają nie później niż w 3 roku życia trwającego 6-8 lat. Samice osiągają dojrzałość płciową rok później niż samce związku z tym cechuje je większa masa ciała. 


młody osobnik w rowie z wodą /Świerzowa Ruska/
Pożywienie: co ciekawe w początkowym stadium rozwoju czyli jako kijanka żywi się glonami roślinami wodnymi i drobnymi zwierzątkami zamieszkującymi wody. Osobniki dorosłe mają nieco odmienny jadłospis od tego co jadały w młodości - stają się mięsożerne. Najchętniej polują o zmierzchu, w nocy, a także podczas deszczu na różnego rodzaju owady ślimaki, a nawet przedstawicieli własnego gatunku.

Opisaliśmy pokrótce co jadają żaby teraz skupimy się na tym dla kogo one stanowią pożywienie. Otóż nie pogardzą nimi rozmaite zwierzęta. Z gadów chętnie zapolują na nie m.in. zaskrońce i żmije, nie pogardzą nimi też ptaki drapieżne i sowy. Ssaki też chętnie je spałaszują w szczególności jeże i borsuki.

Czy jest ona zagrożona wyginięciem? Nie. Występuje bardzo licznie jest najczęściej spotykanym płazem w lasach Europy Środkowej. Jedyne co jej zagraża to my sami, a raczej czynności jakie wykonujemy pozbawiając żabę środowiska życia. Nie wskazane dla tego gatunku jest osuszanie terenu, wylesianie terenów, a także zanieczyszczanie wód, które są idealnym środowiskiem do rozmnażania się tego jak i wielu innych gatunków:)

Serdecznie pozdrawiamy!

Źródła;
www.wikipedia.org
www.pkwe.pl
www.ekologia.pl
www.medianauka.pl


niedziela, 14 września 2014

Okiem wędrowca - Bieliczna

Witajcie!
Wakacje właściwie dobiegły końca, więc czas wrócić do pracy. My również wracamy do Was.
Dziś, na "początek", mamy dla Was coś niemalże "świeżego" - mianowicie wspomnienia z Bielicznej.

Zapraszamy do lektury:

                                                             



idąc z Przełęczy Pułaskiego do Bielicznej....


Położona jest nad brzegiem rzeki Białej. Kiedyś była to wesoła, gwarna wieś. Mieszkańcy w pocie czoła pracowali na chleb, dzieci bawiły się nad strumieniem, wkoło porykiwało bydło, a w cerkwi rozlegały się nawoływania dzwonu...
Dziś nie ma tu domów, po dawnych mieszkańcach pozostała cerkiew, cmentarz i kilka przydrożnych krzyży i kapliczek. Wieś przyłączono po pobliskich Izb, i zamieniono w jedno, wielkie pastwisko...


droga do Bielicznej


a tu ostatnie spojrzenia w stronę "Pułaskiego"


Zacznijmy jednak od historii. Niewiele można o niej powiedzieć. Wieś została lokowana na prawie wołoskim w 1595 roku. Dokonał tego Iwan Izbiański. Osadnicy nie mieli "daleko" do nowego domu - pochodzili z pobliskiej wsi Izby. Lokację wsi umożliwił przywilej kardynała Jerzego Radziwiłła. W 1770 roku w pobliskich Izbach bronili się konfederaci Kazimierza Pułaskiego.W 1928 roku mieszkało tutaj 206 Łemków wyznania grekokatolickiego. W tym też roku, wszyscy przeszli na prawosławie. Dwa lata później zbudowano tutaj świątynię prawosławną. Niestety, nie przetrwała ona próby czasu... Od 1936 roku wieś była uposażeniem kościoła w Tyliczu. Nie była to nigdy bardzo duża wieś - w 1936 roku, a więc tuż przed wybuchem II wojny światowej było tutaj 34 domy i 2 świątynie (cerkiew unicka i czasownia prawosławna).W 1939 roku żyło tutaj 225 Łemków i 7 Żydów.  Wspomniana cerkiew grekokatolicka powstała w 1796 roku. Świątynię prawosławną zbudowano w Bielicznej w latach 3. XX wieku, co związane było z powrotem Łemków do "wiary ojców" - prawosławia (tzw. Schizma Tylawska). Kres osadnictwa na terenie wsi przyniosły lata powojenne. W latach 1945 - 1947 roku mieszkańcy, częściowo dobrowolnie, częściowo pod przymusem władz, opuścili swoje domu. Nigdy już tutaj nie powrócili... Tragedia Łemkowszczyzny również i tutaj zostawiła po sobie bolesny ślad.








My Bieliczną odwiedziliśmy tego lata, w lipcu. Było słonecznie, wręcz gorąco. Co jakiś czas jednak pojawiały się na niebie chmurki, dające nam od czasu do czasu wytchnienie.
Dotarliśmy tutaj około południa, idąc z Izb przez Królową Beskidu Niskiego - Lackową, a później schodząc ze szlaku na polną drogę tuż za Przełęczą Pułaskiego. Tutaj musimy dodać że większość trasy przeszliśmy z we czwórkę - towarzyszyliśmy bowiem pewnemu małżeństwu (Pan geolog i Pani pedagog) wędrującemu tak jak My z plecakiem po Lemkowynie..
jesteśmy już Bielicznej - wsi, której już nie ma...


Królowa Beskidu Niskiego - Lackowa, w całym swoim majestacie


zgadnijcie co to :)


Początkowo szliśmy przez las, w dużej mierze "młodniak" świerkowy. Na drodze, w licznych kałużach zażywały kąpieli beztroskie żaby. Po pewnym czasie wyszliśmy de facto na teren otwarty - wkoło bowiem rozciągały się łąki, porosłe trawami i ziołami. Pięknie to wszystko wyglądało. Najbardziej jednak podobał się nam widok na Lackową - można ją było oglądać w całym "majestacie". Dumna, piękna góra....
Idziemy dalej. Pachną zioła, m. in. wspaniała macierzanka, nasze ulubione ziółko.Gdzieniegdzie przy drodze rosną drzewa, dają cień. Nagle, kilkanaście metrów poniżej drogi dostrzegamy "coś" w trawie. Pośród wysokich ziół stał... żelazny, przydrożny krzyż. Pamiątka po dawnych mieszkańcach. Teraz mamy pewność - to już Bieliczna. Idziemy więc dalej, czujniej się rozglądając. Wkoło wielkie łąki - a każda... odcięta od głównej drogi bramą. Cóż, nowe czasy - nowi właściciele - nowe zwyczaje... Dostrzegam poniżej drogi jakiś drewniany budynek, wygląda jak szopa - zapewne jest to letnie schronienie dla ludzi wypasających tu okresowo owce.. Jednak My szukamy czegoś innego... Idziemy dalej, w dół, w stronę doliny rzeki Białej, tutaj jeszcze nie tak okazałej jak np. w okolicach Tarnowa. Szukamy cierpliwie cerkwi. Dostrzegamy w oddali zarysy białej budowli z wieżą - to musi być cerkiew. Mamy rację, w miarę zmniejszania się odległości, cerkiew ukazuje się wyraźniej pośród drzew. Zbliżamy się do niej.




oto ślady bytności dzisiejszego człowieka...







W pobliżu, na polach pracują maszyny rolnicze - ciągniki, jedne koszą, inne przewracają trawę, a na innych polach - prasują suche siano w wielkie bale. Piękna jest ta cerkiew - otynkowana na biało, sprawia wrażenie nowej. Otacza ją niski murek z kamieni rzecznych. By do niej dojść, musimy przejść przez potok (tak, tak, to rzeka Biała) a potem przez mały, drewniany mostek. Podchodzimy i dotykamy klamki. Była otwarta! (co Nas zdziwiło) Nie omieszkamy się więc zajrzeć. Po krótkiej, cichej modlitwie, oglądamy ją sobie. Z zewnątrz wydaje się dość duża, wewnątrz zaś - bardzo malutka. Ale jest piękna... Wychodzimy na zewnątrz, i zastanawiamy się gdzie jest cmentarz, bo i tam chcemy zajrzeć. Postanowiliśmy szukać go na wzniesieniu, kilkanaście metrów za cerkwią. Idąc przez trawy, jakąś zarosłą ścieżką, docieramy do celu. Na cmentarzu zachowało się jeszcze kilka kamiennych nagrobków. Teren jest ogrodzony, wiec nie maja wstępu tutaj zwierzęta. Na szczęście. Krótka modlitwa, i idziemy dalej. Za cerkwią spotkaliśmy jakichś "turystów", urządzających sobie tutaj.. ognisko, okraszone licznym jedzeniem i muzyką z radia. Cóż, nie byli rozmowni. Poszliśmy dalej drogą.














zajrzyjmy do środka - skromna, lecz piękna świątynia :)








dawny cmentarz łemkowski



























Wkoło łąki, trawy, łąki, trawy. Każdy wjazd zamknięty żelazną bramą, ogrodzony. Cóż, przed wojną na pewno tak nie było. Dostrzegamy blisko drogi, w chaszczach gontowy daszek. Podchodzimy bliżej - to kapliczka odnowiona przez właściciela działki zapewne. Wewnątrz figurka i obraz. Kapliczka zaś zbudowana, tak jak cerkiew, z kamienia. Piękna. Idąc dalej, w towarzystwie rzeki Białej (ale bez poznanych znajomych, którzy poszli "swoją drogą") przyglądamy się krajobrazowi. Ciekawie prezentuje się koryto rzeki -  patrząc na nie, od razu przychodzi do głowy myśl, że ten strumyczek "ma pazur". Po pewnym czasie dostrzegamy w oddali zabudowania stadniny w Izbach. Na polach, ogrodzonych pastuchami, pasą się konie, ale też krowy i owce. W końcu docieramy do drogi w Izbach. Jeszcze chwila i dojdziemy do "noclegowni".








"pamiątki" po dawnych mieszkańcach
kapliczka




Wspominamy do dzisiaj Bieliczną. Położona w malowniczej dolinie, musiała tętnić życiem. Niestety, bezpowrotnie zniszczyła to ludzka nienawiść i  niesprawiedliwość. Cóż, nie zmienimy tego, ale przynajmniej możemy uratować to, co pozostało. A dobrym tego przykładem jest cerkiew, po wysiedleniach niszczejąca, a odnowiona w 1985 roku dzięki proboszczowi pobliskiej Banicy, ks. Czekajowi.
znów trzeba przekroczyć Białą...






ten "potoczek" nie należy raczej do spokojnych rzek.....

Dziś Bieliczna to raj pasterzy, wędrowców i.. fotografów.Bardzo często przyjeżdżają tu z odległych stron. A głównym "modelem" jest ocalała świątynia..
Dziwne to uczucie, gdy pośród głuszy, lasów, spotyka się piękną świątynię. Szkoda, że mury nie potrafią mówić - na pewno opowiedziałyby nam o miejscowości, mieszkańcach, historii...








Źródła inf.:
Luboński P., 2012 Beskid Niski, przewodnik dla prawdziwego turysty.

Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej.
www.polskaniezwykla.pl
www.ciekawe-miejsca.net