Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 25 stycznia 2015

Konfederacja Barska w Beskidzie Niskim

Witajcie,

przygotowaliśmy dla Was artykuł na temat ważny zarówno dla historii Polski, jak też i dla dziejów Beskidu Niskiego. Ponieważ jednak jest to jednak temat bardzo rozległy, my opisaliśmy go dość ramowo. Szczególnie "pobieżnie" potraktowaliśmy przebieg Konfederacji na terenie I Rzeczpospolitej, skupiając się przede wszystkim na wydarzeniach związanych z Naszymi terenami. Niemniej, mamy nadzieję, że uda się Nam zaciekawić Was tym zapomnianym i lekceważonym powstaniem.

I. Wstęp - przyczyny wybuchu Konfederacji Barskiej.
To temat równie rozległy jak sama Konfederacja, dlatego i tutaj zastosujemy pewne uproszczenia, nie psując zarazem sensu i nie przekłamując historii.

Biecz. Kapliczka z 1812 r. w miejscu domniemanej
mogiły KonfederatówBarskich
Wiek XVIII nie był dobrym czasem dla Rzeczypospolitej - osłabiona XVII - wiecznymi wojnami, zniszczona, biedna. Co najgorsze zaś - otoczona rosnącymi w siłę Imperiami, dążącymi do rozwoju jej kosztem. XVIII wiek zaczął się również konfliktem - przez ziemie Polskie przetaczały się armie biorące udział w Wojnie Północnej (1700-1701), a niedługo później kolejny konflikt targnął państwem - wojna domowa z lat 1704 - 1706.  A upadek państwa pogłębiał zamęt, m. in. nadużywanie słynnego "liberum veto" na sejmach. Narzędzie to stosowali szczególnie "Sąsiedzi" Polski, przekupując szlachtę biorącą udział w sejmach, co paraliżowało wszelkie reformy w kraju. A chaos pogłębiała "złota wolność" szlachecka i egoizm magnaterii,, oraz tzw. pacyfizm Polski, czyli głoszona przez szlachtę idea, że słabe, bezbronne państwo nie angażujące sie w konflikty jest bezpieczne. Dodatkowym "brzemieniem" byli nieudolni władcy - Wettinowie (1697 - 1763). Był to okres bardzo burzliwy. Nie mała "zasługę" miały w tym Rosja i Prusy.
W 1764 roku na tron w wyniku wolnej elekcji wstąpił Stanisław Poniatowski. I ten władca nie okazał się wybawieniem. Powiązany z Rosją (dawny kochanek carycy Katarzyny II), nie był w stanie uratować państwa przed upadkiem. Część szlachty dostrzegała to niebezpieczeństwo, i nie chciała pogodzić się z rosyjską ingerencją. Była to jedna z głównych przyczyn wystąpienia zbrojnego Konfederatów.  W 1767 roku Rosja i Prusy postanowiły wesprzeć dodatkowo "innowierców" w Polsce. Przeszło to tym łatwiej że od 1764 de facto władzę w Polsce sprawował Nikołąj Repnin, ambasador rosyjski. Innowiercy zawiązali kilka antypolskich konfederacji (m in. w Toruniu). Odpowiedzią Polską była konfederacja Radomska (katolicka). Zarazem na terytorium Polski wkroczył 40 tysięczny Rosyjski Korpus. Dodatkowo w 1768 roku w prawach kardynalnych zatwierdzono "liberum veto", będące barierą dla jakichkolwiek reform w Polsce. Uchwały te weszły pod naciskiem rosyjskim, m. in. Repninowskiego terroru.
Konfederację Barską należy więc uznać za pierwsze wystąpienie narodu Polskiego w obronie tradycji i niepodległości.


II. Przygotowania do walki.


Biecz. Klasztor oo. Franciszkanów.
O wybuchu powstania opozycja antyrosyjska (i zarazem antykrólewska) zadecydowała w lipcu 1767 roku, po spotkaniu jej przedstawicieli z królem Polskim w celu omówienia przyszłych postulatów na sejmie. Repnin próbował zdławić "rebelię" w zarodku, aresztując część przywódców w październiku 1767 roku. Działania te wywołały powszechne oburzenie. Rozpoczęto więc przygotowania do wystąpienia zbrojnego. Już w styczniu 1768 ustalono we Lwowie (w klasztorze Bernardynów) plan działania i organizacji wojsk. M. in. "etatowo" każdy żołnierz powinien posiadać pałasz, pistolety, krzyż na lewym ramieniu, granatowy lub zielony "mundur" oraz kuczmę sukienną z wierzchem pąsowym z 4 rogami, bez daszka, obszytą barankiem - czyli pierwowzór Polskiej rogatywki. Wojsko podzielono na 100 - osobowe chorągwie. Pułk miał liczyć 13 chorągwi husarskich i 6 lekkich. Mianowano też wówczas pułkowników. Jak widać więc, Konfederacja nie była "szlachecką ruchanką" jak zwykło się ją często nazywać, lecz przemyślanym, dobrze przygotowanym zrywem niepodległościowym. Co ważne - walkę Polacy mieli zacząć po wypowiedzeniu przez Turcję wojny Rosji.
28 lutego 1768 podpisano Akt Konfederacji w twierdzy Bar. Przywództwo objął Józef Pułaski.


III. Przebieg Konfederacji na terenie I Rzeczypospolitej.

Działania na terenie kraju przedstawimy krótko z dwóch powodów. Po pierwsze - jest to temat bardzo obszerny (dobry na doktorat), a po drugie - chcemy skupić się na terenie Beskidu Niskiego.

Nowy Żmigród. Mogiła
Konfederatów. Fot. D. Zając.
Król Stanisław August Poniatowski oraz Nikołąj Repnin zwrócili się do carycy o pomoc w zdławieniu Konfederacji. Jeszcze przed nadejściem instrukcji z Petersburga Repnin wysłał na Lwów przez Zamość wspomniany już Korpus Rosyjski. Pierwszą potyczkę stoczyli konfederaci z Moskalami 31 marca pod Nowo-Konstantynowem. Zwyciężyli. Jednak walki na Ukrainie trwały do połowy 1768 roku, a zakończyły się wzięciem przez Rosjan Baru 20 czerwca. Ciosem w plecy była tzw. Koliwszczyzna - chłopskie powstanie, wywołane przez Rosję i prorosyjską cerkiew prawosławną. Symbolem tragicznych wydarzeń jest rzeź Humania (21.06).. Kazimierz Pułaski obronił ponownie Nowo - Konstantynów przed wojskiem rosyjskim.  Tutaj jednak Polacy  w maju 1768 ponieśli  klęskę pod Ułanowem. Straty wyniosły kilka tysięcy zabitych i wziętych do niewoli.Po przegranej na Ukrainie  Konfederaci wycofują się na Litwę, do Małopolski i na Mołdawię. Do konfederacji jeszcze w kwietniu dołączały inne dzielnice kraju - Lubelszczyzna (tu bunt stłumiono w zarodku), Za broń chwyciła szlachta z Ziemi Halickiej i województwa bracławkiego. Tu jednak w maju 1768 Polacy przegrywają bitwę pod Podhajcami i ruch powstańczy zamiera. W czerwcu 1768 roku w Krakowie wydano Uniwersał i chwycono za broń.  W Sieniawie - Rymanowie szlachta sanocka również poparła Konfederację, półtora tysiąca szlachty rusza zbrojnie w kierunku Krakowa, i stacza potyczkę pod Domaradzem z oddziałami rosyjskimi.  W październiku 1768 roku wojnę Rosji wypowiedziała Turcja. Na terenie Turcji swoją siedzibę miała "Generalność" - czyli naczelne dowództwo powstania. Wsparcia Konfederatom udzielała także Francja, przysyłając fundusze, niewielkie ilości uzbrojenia a także instruktorów i inżynierów, którzy mieli pomóc szkolić nowe oddziały i umacniać twierdze. Dzięki Francji zawarto 16.12.1768 r. traktat między Konfederacją a Turcją w którym obie strony obiecały podpisanie pokoju z Rosją dopiero po odzyskaniu przez Polskę pełnej wolności. Wsparcie podniosło morale powstańców, armia konfederacka bowiem nie przekraczała 20 tysięcy ludzi powołanych pod broń jednocześnie (jednak przez jej szeregi przewinęło się około 200 tys. ludzi). Dołączenie więc do walk Turków uznano za solidne wsparcie. Na wiosnę 1769 roku Konfederaci podjęli nieudaną próbę zajęcia zamku w Starej Lubowli, należącego do Stanisława Poniatowskiego. Ten wówczas zezwolił Austriakom na zajęcie starostwa spiskiego! W sierpniu 1769 roku Rosjanie zdobyli broniony przez konfederatów zamek w Rzeszowie. Stoczono także w 1769 roku kilka innych bitew, m. in. pod Lwowem i pod Leskiem. Z ważniejszych bitew na terenie Królestwa należy wymienić obronę Jasnej Góry prowadzonej od 10 września 1770 do 18 sierpnia 1772. W październiku 1771 roku Kazimierz Pułaski (na zlecenie przywódcy generalnego Michała Jana Paca) podjął nieudaną próbę uprowadzenia króla Polskiego. W tym też roku stoczono m. in. bitwę pod Lanckoroną. Rok 1772 to ostatnie walki Konfederatów. Jako ostatnie broniły się m. in. Tyniec, Wawel czy wspomniana Jasna Góra.

IV. Walki na terenie Beskidu Niskiego.

Ożenna. Tablica inf.
Beskid Niski przez pewien czas pełnił istotną rolę w zmaganiach Polsko - Rosyjskich. Już w 1768 roku (6-7.07) między Sieniawą a Rymanowem szlachta z ziemi sanockiej na zjeździe postanowiła dołączyć do Konfederacji. 1500 konnych ruszyło na odsiecz Krakowa pod dowództwem nowo mianowanego marszałka Jakuba Bronickiego. Ważnym ośrodkiem była Dukla - ród Mniszchów, chociaż sam bezpośrednio udziału w Konfederacji nie wziął, należał jednak do głównych organizatorów walk. Nie szczędził też na ten cel funduszy. Armia Rosyjska zalała kraj. Wówczas to, w kwietniu 1769 roku oddziały Konfederatów (pod wodzą Jerzego Lubomirskiego) schroniły się w Barwinku, graniczącym wówczas z Cesarstwem Austriackim. Wkrótce przybył tu uchodzący z Podola Kazimierz Pułaski z niedobitkami wojsk. W Barwinku stało wówczas około 20 tysięcy żołnierzy. Tutaj Lubomirski nadał Pułaskiemu funkcję regimentarza krakowsko - sanockiego i sandomierskiego. Wydano Uniwersał wzywający szlachtę z Podkarpacia pod broń. 5 kwietnia stoczono potyczkę pod Jaśliskami (przełęcz Szklarska). 6 kwietnia powstańcy pod wodzą Kazimierza Pułaskiego  stoczyli pod Iwlą bitwę z Rosjanami. Bitwę zwycięską warto dodać. Dwa dni później stoczono bitwę pod Rogami k. Krosna, w niej to ranny został sam Pułaski. Barwinek był punktem wypadowym Kazimierza Pułaskiego np. na tereny Litwy czy Podlasia. Powstańczy często w razie potrzeby przechodzili na Słowację, bywali również w pałacu Mniszchów w Dukli. Walki na terenie Beskidu Niskiego trwały. Potyczki stoczono m. in. pod Samoklęskami, pod Dębowcem.

W styczniu 1770 roku "Generalność" przeniosła się z Turcji do Preszowa, położonego blisko granicy Polskiej. Ułatwiało to w znaczny sposób np. wydawanie dokumentów, które według ówczesnego prawa były ważne tylko wówczas, gdy podpisywano je na terenie Rzeczypospolitej. Wiosna 1770 roku nie była dla Konfederatów w Beskidzie pomyślna. Powstańcy pokonani zostali w kwietniu pod Nowym Żmigrodem (a uchodzili już z pod Jedlicza po klęsce) i pod Siepietnicą, a wycofując się przez Biecz - dali pretekst wojskom Iwana Drewicza do złupienia miasta. Ucierpiał klasztor franciszkanów, kilku zakonników zamordowano. Konfederatom udało się wycofać przez Przełęcz Dukielską na Słowackie wzgórze Szańce, położone blisko granicy. Dowództwo ulokowało się w Preszowie, a teren Beskidu Niskiego stał się główną bazą Konfederacji Barskiej. Założono obozy warowne, tzw. szańce w Radoszycach, okolicach Czeremchy, Koniecznej, Wysowej, w Izbach, i Muszynce. Wcześniej istniał również obóz w Grabiu, ale został 13 stycznia 1770 rozbity. Rozpoczyna się również współpraca miedzy oddziałami stojącymi między Czarnym Dunajcem a Konieczną. Do Izb, będących siedzibą Kazimierza Pułaskiego przybywały oddziały powstańcze z całego kraju: Dywizja Warszawska, Dywizja Michała Dzierżanowskiego (marszałek gostyński) i Dywizja Sochaczewska. W obozach szkolono nowe oddziały, gromadzono zaopatrzenie, leczono rannych i chorych. Obiekty te lokowano na wzgórzach, skąd można było obserwować drogi i doliny rzeczne. Miały one postać ziemnych umocnień, zazwyczaj otwartych od strony granicy słowackiej. Sprawdzały się w walkach z piechotą i kawalerią, ustępowały natomiast artylerii. Co ciekawe, w tradycji ludowej zachowały się przekazy mówiące o tym, ze obozy porozumiewały się ze sobą używając kolorowych chorągiewek - stąd też wzięła się druga nazwa Lackowej - Chorągiewka Pułaskiego. W lipcu 1770 roku Pułaski przygotowywał oddziały w Izbach i Koniecznej do walki z wojskami Drewicza. W obozach tych stało łącznie około 1 do 2,5 tysiąca żołnierzy. 21 lipca 1770 roku stoczono potyczkę na Przełęczy Majdan. Powstańcy próbowali tutaj zaskoczyć maszerujących
Izby. Widok współczesny.
Rosjan, jednak Ci nie dali wciągnąć się w pułapkę, i zmusili oddziały konfederackie do odwrotu. W walkach tych brali ponoć również Rusini (Łemkowie) z okolicznych wiosek, którzy to dołączyli do oddziałów powstańczych. Tego dnia też miało miejsce starcie w okolicach Świątkowej Wielkiej. Również w lipcu również konfederaci ponieśli klęskę pod Blechnarką - rozbito stojący tutaj obóz. Rosjanie postanowili zlikwidować wojska konfederackie na terenie Beskidu Niskiego. Znaczne siły rosyjskie uderzyły 2 sierpnia na Konieczną, a 3 - 4 sierpnia na Wysową. Poprzez zdradę Austriaków (przepuszczenie wojsk carskich przez granicę) Moskale zaatakowali obóz w Wysowej od tyłu, przez co zmusili powstańców do odwrotu. Obrońcy w Koniecznej, na wieść o Klęsce Pułaskiego w Wysowej, przeszli granicę austriacką i złożyli broń. De facto klęska ta zakończyła działalność konfederatów na tym obszarze. Przetrwał jednak obóz w Barwinku - został on zajęty po ciężkich walkach przez nowego wroga - Austrię. Miało to miejsce 14 maja 1772 roku. Austriacy dokonali wtedy zaboru południowych ziem Polskich - w tym Beskidu Niskiego. Zajęli m. in. Jaśliska, Biecz, Krosno. Nie obyło się to bez oporu konfederatów, nie mieli oni jednak szans w walce z dobrze uzbrojonym i licznym nieprzyjacielem.

V. Co pozostało po Konfederatach w Beskidzie Niskim?

Dobre pytanie. Niewiele zachowało się do dziś z tamtych czasów. Przetrwało kilka mogił
Szklary. Mogiła Konfederatów.
konfederackich - w Nowym Żmigrodzie, na Przełęczy Szklarskiej, na Ptaśniku k. Jodłowej, w Rogach, oraz domniemana mogiła na Harcie w Bieczu. Nie zachowały się natomiast pozostałości po umocnionych obozach - ostatni dobrze zachowany obóz w Izbach zniszczono w latach 80 XX wieku. Czytelne ślady wałów można zobaczyć w Rezerwacie "Okopy Konfederackie" nad Muszynką.

A jak zachowali się Konfederaci w pamięci mieszkańców Lemkowyny? Na ogół nie najlepiej. Wynikało to pewnie po części w różnicach językowych i wyznaniowych. Niemniej Łemkowie nie stanęli przeciwko powstańcom (mimo podburzania ze strony Moskali), a nawet stawali nie kiedy w oddziałach konfederackich.  Zachowało się również wiele legend o tematyce Konfederackiej.
Brak masowego udziału ludności (jakby nie spojrzeć) chłopskiej nie dziwi - mieszkańcy wsi byli niewykształceni, ubodzy, i bali się wojny. Nikt nie chciał tracić dorobku całego życia w imię "Ojczyzny" - o której nie wiedzieli zbyt wiele, a która wówczas najniższej klasie społeczeństwa niewiele dawała... Natomiast walki Powstańców z armią rosyjską często uderzały najbardziej w prostych mieszkańców - kontrybucje, grabieże, zniszczenia.. 


VI. Konfederacja Barska przez jednych uznawana jest za pierwsze powstanie narodowe, przez innych zaś - za reakcję zacofanej szlachty, tracącej już wówczas swoją pozycję. Mówi się o fanatyźmie religijnym, obronie "złotej wolności", walce ze światłymi reformami, nieudolności powstańców i ogólnie bezcelowym działaniom. Konfederaci walczyli z Rosją i rosyjską dominacją w Polsce. A ponieważ i sam król był rosyjskim poplecznikiem - siłą rzeczy stanęli przeciw niemu. Sprzeciwiali się zaś reformom głównie dlatego, że widzieli w nich rosyjską ingerencję. Tak czy owak, jako pierwsi stanęli w walce o niepodległość kraju, bronili narodu, kultury, tradycji. Dlatego też należy im się szacunek i pamięć.
Wysowa. Cerkiew, zbudowana na miejscu wcześniejszej,
spalonej podczas walk Konfederatów.       

To tyle. Staraliśmy się maksymalnie streścić ten burzliwy i ważny epizod w Naszej historii na tyle, na ile pozwalała nam Nasza wiedza i możliwości.. Mamy nadzieję, że artykuł (przydługi) Was zaciekawił. I spojrzycie na sprawę Konfederatów nieco inaczej...







                             Pozdrawiamy



Źródła (m.in.):
www.inmemoria.pl
www.polskieradio.pl
instytuthistoryczny.pl
www.szlaki-beskid.klikklik.pl
Beskid Niski.dla prawdziwego turysty. Przewodnik, Pruszków 2012

Dziękujemy również za pomoc Dariuszowi Zającowi i jego "ekipie" za pomoc i korektę.




niedziela, 18 stycznia 2015

Tropy zwierząt




Witajcie,

dziś mamy dla Was kilka ciekawych porad, które mogą się Wam przydać podczas zimowych wędrówek po Beskidzie Niskim. Co prawda ostatnimi czasy zima się zrobiła jakaś wstydliwa i rzadko do Nas zagląda, niemniej - miejmy nadzieję że to się zmieni. Wówczas jak znalazł przyda się ten post ;) Co prawda nie jest on zbyt długi, ale chodziło nam tym razem głównie o język "obrazkowy" ;)

Tropy zwierząt. Hm.. "Koń jaki jest każdy widzi" - tak pisał Benedykt Chmielowski w swojej Encyklopedii. Ale już jakie ślady zostawia - tego nie napisał. Może to brzmi idiotycznie, ale nie każdy potrafi rozpoznać tropy. Nie ma  w tym zresztą nic złego, bo przecież wielu z Was przyjeżdża w Niski z miasta, i na co dzień nie ma obycia z tropami. My też czasem mamy z tym problem, mimo że mieszkamy na wsi, a i lasy znamy nie od dziś. Ale na pomysł tego posta wpadliśmy niedawno, w sumie po części podsunęła nam go moja siostra Sara. Ona też "polowała" po części dla Nas na tropy, cierpliwie przeczesując okoliczne lasy i łąki. Dzięki wielkie! Dziękujemy również za zdjęcia Marii Ptak, wnikliwej i obeznanej z przyrodą "beskidniczce". My własnych zdjęć tego typu nie mamy - ot tak wyszło "jakoś". Ale mniejsza o to. Ten post mamy nadzieję przybliży Wam pewne gatunki zwierząt. Kto wie, może po lekturze tego posta uświadomicie sobie że widzieliście trop np Wilka?

Zaczynamy od sarny. Jej trop jest chyba najbardziej rozpoznawalny. Nie ma pewnie człowieka który nie widziałby jej "kopytek" odbitych w śniegu zimą. Jest to typowy ślad parzystokopytnego ssaka. Nie ma więc pewnie potrzeby się nad nim rozwodzić. Sarna na ogół porusza się kłusem. Trop wygląda tak:

tropy sarny


trop sarny














Jeleń - wbrew pozorom jego ślady łatwo można odróżnić od tropów sarny. Nie tylko dlatego że
zazwyczaj są trochę większe, ale głównie dlatego, że jeleń poruszając się, odbija częściowo szpile (są to place szczątkowe umieszczone za głównymi racicami). Samiec zostawia większe i bardziej owalne ślady, łania natomiast zostawia nieco wydłużone, i mniejsze ślady. Najczęściej jelenie przemieszczają się kłusem. Oto jego tropy:

jeleń rozłożony na części pierwsze - i jego trop. /www.huntertools.pl/



Dzik - i ten osobnik zostawia mnóstwo śladów. Nie tylko truchta, ale też ryje. Dużo ryje. Przepraszam - buchtuje. Jego racice pozostawiają charakterystyczny ślad. Dzik idąc odciska bowiem i racice, i szpile. Ślad kończyny dzika można porównać trochę do otwartych nożyczek. Zobaczcie sami:

trop dzika (?)


buchtowanie (trochę zawiane już)

Borsuk. Zazwyczaj porusza się powoli, stawiając łapę tylną tuż za odciskiem przedniej łapy. Łapy zakończone są 5 palcami, zakończonymi palcami. Przedni odcisk jest mniejszy, ma około 6 cm wielkości, tylny zaś mierzy około 8 cm. Borsuk ma na tylnej łapie krótsze pazury, dlatego też nie zawsze są one widoczne na śladach.

trop borsuka /ptaki.pun.pl, autor: rubin/
Lis: Ma 5 palców na przedniej kończynie, a pierwszy palec (kciuk) jest umieszczony najwyżej. Dlatego też często nie odbija się na śniegu. Tylna kończyna jest większa, i zakończona 4 palcami. Trop lisa ma kształt elipsy, z jednej strony lekko zaostrzonej. Pazury są zazwyczaj dobrze odciśnięte. Czasem na śniegu widać "smugi" pozostawione przez ogon lisa - jednak nie zawsze. Jego tropy łatwo jest pomylić ze śladami psa.






Kuna (tumak) - jej kończyny są 5 - palczaste, zakończone pazurami. Na tropie na ogół najwyraźniejsze są właśnie palce z pazurami. Ogólnie to ślad kuny podobny jest nieco do tropu zająca. Tutaj, co ciekawe odcisk przedniej łapy jest większy niż ślad po łapie tylnej (ok. 4-4,5 cm dł. i 3-3,5 cm dł.).

Trop kuny /ognistykrag-techniki.blog.onet.pl
/www.wolinpn.pl/

















Tchórz - jego łapki zostawiają odciski podobne do kuny. Odróżnić je można po opuszkach - dużej i nieregularnej opuszce środkowej oraz opuszka nadgarstkowa. Tchórz zostawia też ślady mniejsze niż kuna (3 - 3,5 cm długości). Niemniej są one na ogół bardzo podobne do siebie i trudne do rozróżnienia w realnej sytuacji... Trop tchórza znajdziecie na końcu artykułu w tabelce.


Łasica - ma małe łapki, każda po 5 palców zakończonych ostrymi pazurkami. Środkowa opuszka ma nieregularny, trójpłatowy kształt. Ciężko jest odróżnić ślad łasicy od gronostaja. Trop łasicy jest mały: Ma max. 1,5 cm długości i max. 1 cm szerokości. Gronostaj ma bardzo podobne tropy do łasicy. Są jednak nieco większe - mają 2 - 2,5 cm długości.Łasica i Gronostaj poruszają się najczęściej skokami, wysuwając przednie łapy przed tylne, co widać w tropach. Jeśli idą wolno, zostawiają "podwójny" ślad.  Trop gronostaja jest na końcu postu, w graficznej tabelce.

Mysz - pewnie się roześmiejecie teraz. Ale niesłusznie, bo wszak i mysz zimą wędrować czasem po śniegu musi. Jeśli nie robi tego kopiąc tunele, to na powierzchni zostawia "linię z kropkami" - odcisk po ciągniętym ogonie i ślady małych łapek z pazurkami. Tylna łapka jest nieco wydłużona i pozostawia odcisk ok 2 centymetrowj długości.

pgsf.bloog.pl


Ryś: Odcisk jego łapy podobny jest do śladu psa. Ładnie odbijają się opuszki palcowe, pazurów natomiast nie widać, chyba że ślad odbity jest w głębokim śniegu. Popatrzcie uważnie:



tropy rysia /ognistykrag-techniki.blog.onet.pl/
                                                         


Wilk: Ślad wilczej łapy trudno odróżnić od tropu psa. Jeśli nie mamy pewności czy podziwiamy trop psi lub wilczy, zobaczmy jak wygląda ciąg tropów - wilki bowiem, w porównaniu do psów, zostawiają ciągły ślad, tzw. sznurowanie - stawiają łapy wąsko i jedna za drugą. Psy zaś chodzą... bezładnie. Oto ślady Wilka z Magury Małastowskiej (fot. Maria Ptak):





Wiewiórka - podobnie jak zając, w jej tropach zauważyć można, że tylne kończyny "wyprzedzają" przednie. Obydwie pary są wyposażone w pokaźne pazurki. Tylne łapki są większe. Wiewiórka pozostawia tropy w kształcie litery "V".
trop wiewiórki /www.przyrodapiekar.kg.net.pl/




Zając - zostawia tropy na kształt litery "Y". Jak wspomniano wyżej, tylne łapy stawia przed przednimi (oczywiście jak porusza się szybko). Popatrzcie:

trop zająca
trop zająca


Z Ptasich tropów pokażemy Wam tylko trop bażanta, wróbla i kaczki. Innych ptaków nie potrafimy wyróżnić... Kaczkę naturalnie charakteryzuje błona pławna między palcami. Kaczkę i wróbla znajdziecie na końcu artykułu, a bażanta - pod spodem:

trop bażanta

Jenot - jego spotkanie np. w MPN. Pozostawia odciski 4 - palczastych łapek zakończonych pazurkami o wymiarach 6-7 cm na 4-5 cm. Porusza sie na ogół kłusem, przez co zostawia tropy w formie "zygzaka". Popatrzcie do jednej z tabelek na końcu postu.

Bóbr - i on zimą musi na lądzie się pojawiać. Ma 5 - cio palczaste łapy z długimi pazurami. Tylna łapa jest większa od przedniej, i ma palce połączone błoną pławną. W sumie bóbr ma bardzo zabawne łapki :) Tylna łapa mierzy około 10 - 15 cm długości, przednia zaś osiąga ok. 3 cm.

                                       
                                                                pgsf.bloog.pl














Wydra - ma małe łapki z błoną pławną między palcami. Ma 5 palców zakończonych małymi pazurami. Czasem na śniegu pozostaje również odbicie jej ogona, bowiem zwierzę to ciągnie go za sobą. Łapka ma ok. 6 cm długości.


trop wydry /www.przyrodapiekar.kg.net.pl/


Żbik - czasem i jego można spotkać podczas Beskidzkich wędrówek. A przynajmniej jego tropy. Problem w tym że są bardzo podobne do tropów poczciwych mruczków. Są co prawda nieco dłuższe i większe, niemniej - to niewiele pomaga. Jeśli jednak traficie na takie tropy w środku głuszy, wiele kilometrów od domu, to jest szansa, że jednak oglądacie odciski łap Żbika. Chociaż różnie to bywa...
Jego trop znajdziecie na końcu, w kolorowej tabelce.


Niedźwiedź - niedźwiedź zimą... śpi. Więc damy mu spokój, niech odpoczywa :)

Mamy nadzieję że znajdziecie w tym poście coś dla siebie. Nie ma co prawda barwnych, wyczerpujących opisów. Jednak chyba najbardziej wartościowe w tym przypadku są obrazki. Tych nie powinno Wam zabraknąć.

P.S. W tekście padały zamiennie słowa "trop" i "ślad". Nie jest to poprawne. Fachowo bowiem słowo trop odnosi się tylko do odcisków kończyn zwierząt, natomiast słowo ślad wiąże się z tym co zwierzęta zostawiają - odchody, resztki pokarmy, bobrowiska itd. Ale ponieważ nie jesteśmy fachowcami, mamy nadzieję ze nam to wybaczycie ;)

Pozdrawiamy

A pod spodem zostawiamy kilka tablic wyszperanych w "internetach" :)



Trop wiewiórki i zająca jeszcze raz /www.wigry.win.pl/
A tutaj rada jak rozróżnić wilczka, liska i pieska :)  /forum.bocian.org.pl/
Gronostaj, Tchórz i Kuna /wigry.win.pl/
tu m. in. kaczkę znajdziecie... /www.edu-centrum.webity.pl/
Ten kotek to Żbik. Macie tu też Wróbla. /www.megan.com.pl/

tu znajdziecie trop jenota /blogedukatora.erys.pl/




www.wolinpn.pl
www.polskiwilk.pl
www.birkut.strefa.pl
cegl.sggw.pl
36.gdh.pl
pgsf.bloog.pl
ognistykrag-techniki.blog.onet.pl

niedziela, 11 stycznia 2015

W dolinie Jasiołki - Jasiel


Witajcie,

dziś zabieramy Was do kolejnej magicznej nieistniejącej wioski. Osobiście mam do niej niesamowity sentyment bo jest niezwykle urokliwie położona. W programie studiów miałam przedmioty związane z ochroną przyrody więc termin "Źródliska Jasiołki" nie jest mi obcy, jednakże dopiero po przybyciu na miejsce zorientowałam się, że TEN rezerwat zamieszkiwali kiedyś ludzie i że była tu wieś. Może gdybym bardziej była zapoznana z mapą to bym nie przeżyła takiego zdziwienia, ale w tych kwestiach polegam na moim towarzyszu, który lepiej się zna na tych "kolorowych przedstawieniach terenu na papierze":) Hasło padło jedziemy do Jasiela, nieistniejącej wsi. No to ok. Jakoś byłam nastawiona na to że o zobaczymy polany na których będzie kilka krzyży, a może i cerkwisko...Jednak hmm nie byłam przygotowana na wodę..:D Wiadomo, że w Niskim rzadko się spotyka wodę, a już szczególnie w większej ilości. Nie wiem czy słusznie ale mam pewien żal, że nie została mi przekazana informacja, że prócz wielkich walorów przyrodniczych to miejsce ma w sobie ogrom historii...


                                                       
zabudowania dawnej leśniczówki między Moszczańcem a Jasielem.

Droga do Jasiela

Wędrówkę zaczęliśmy rankiem (właściwie to wędrówkę rozpoczęliśmy nawet dzień wcześniej, po południu - ale to była "rozpoznawcza" wyprawa do starej leśniczówki).Początkowo mieliśmy zostawić nasz pojazd przy leśniczówce w Moszczańcu, jednak jak się okazało dzięki informacji spotkanego grzybiarza znak zakazu będący przy drodze już nie obowiązywał i podjechaliśmy sobie dalej do granic rezerwatu, przez co zaoszczędziliśmy nieco czasu:). Pogoda udała nam się cudna, słońce świeciło i było cicho, a myśmy sobie wędrowali w nieznane...


Mapa na tablicy informacyjnej - może Wam się przyda?? :)
już w Rezerwacie, idziemy do Jasiela drogą z resztkami asfaltu...


Nieco historii:
Wieś ta powstała w 1559 roku na prawie wołoskim i było własnością królewską. Niewiele wiadomo o jej historii. Najbardziej jednak związany z nią fakt historyczny to informacja o tym, że często napadano tu na kupców, którzy chcieli ominąć komorę celną w Jaśliskach. Mieszczanie jednak dbali o swoje interesy i zaczajali się na nieuczciwych handlarzy, przechwytywali ich towar a ich samych sprowadzali na "właściwą" drogę. Co ciekawe na kartach historii znajdujemy także informację o tym, że tutejszy pop wraz z swoim synem, sługą i sąsiadem zorganizował bandę i poprowadził ją do napadu na dwór Rosińskich w Teleśnicy.

Tablica informacyjna na dawnej granicy (?) nieistniejącej wsi Jasiel

Pomnik WOP - istów, za nim, nieco po prawej stronie, znajduje się droga do krzyża łacińskiego

                 

pole namiotowe w Jasielu

mokradła obok pola namiotowego

Jasiel podczas I rozbioru dostał się pod zabór austriacki. W 1779 kupiła go prywatna osoba. Pod koniec XIX w był własnością księcia Władysława Czartoryskiego, co istotne wieś liczyła wówczas 305 mieszkańców, wyłącznie Łemków. Podczas obydwu wojen światowych w okolicach toczono zacięte walki, płonęły domy, ginęli zarówno żołnierze, jak też i mieszkańcy Jasiela. Przed II wojną mieszkało tu 369 osób. Niestety w 1946 w ramach "dobrowolnej" wymiany ludności, mieszkańców wsi zmuszono do opuszczenia rodzimej wsi i zamieszkania w Ukraińskiej SRR.


Drogowskaz na szlaku Jaga - Kora.

Pomnik Kurierów Beskidzkich

zdewastowany krzyż przydrożny stojący niedaleko ruin strażnicy WOP.

ruiny strażnicy WOP, zbudowanej po 1946 roku

krajobraz dawnej wsi


Po II Wojnie Światowej w Jasielu utworzono posterunek WOP (Wojsk Ochrony Pogranicza). Był on narażony na nieustanne ataki ze strony UPA, dlatego po niedługiej działalności postanowiono wycofać żołnierzy z placówki. Dla ochrony ewakuacji ściągnięto posiłki z okolicznych posterunków znajdujących się w Komańczy, Radoszycach, Łupkowie i Woli Michowej. Około 100 osobowy konwój rankiem 20 marca 1946 wyruszył z załogą z Jasiela planując iść przez Moszczaniec, Wisłok, Czystohorb do Komańczy. Tą samą drogą przywędrowały oddziały dzień wcześniej. Postępując tak nieostrożnie niemal "podali się na tacy" oddziałom UPA.  Jeszcze na terenie Jasiela zostali zaatakowani przez połączone bandy "Didyka", "Chrina" i "Myrona" w liczbie około pięciokrotnie przewyższającej siły Polaków. Żołnierze bronili się do wyczerpania amunicji. W Wyniku tych walk zginęło 2, kilkunastu odniosło rany, a 3 uciekło z pola walki w południową stronę. Większość została wzięta do niewoli. Jednak nie trwała ona długo. Po przeprowadzeniu ich do Wisłoka, przesłuchano ich i przegrupowano. Jedna z tych grup składała się z oficerów i podoficerów (ok. 36 osób), zabrano ich pod pobliską górę Berdo i rozstrzelano, niektórych przed śmiercią poddawano torturom, a jednemu żołnierzowi udało się zbiec. Ciała zabitych ekshumowano i pochowano na tzw. nowym cmentarzu w Zagórzu/k. Leska. Pozostałych żołnierzy bandyci wypuścili, ponad 20 zaginęło bez wieści. Przypuszczalnie zdezerterowali lub zostali rozstrzelani. Mimo że od tamtych czasów minęło już niemal 70 lat, do dziś w tej sprawie jest wiele niedomówień, m. in. w kwestii liczby  zamordowanych żołnierzy Polskich.

Krzyż łaciński zlokalizowany w lesie

droga w kierunku "serca" każdej wsi - świątyni i cmentarza. Dziś po świątyni pozostało tylko cerkwisko i nadwyrężony przez czas cmentarz

cokół z przydrożnego krzyża, mocno obity, jakby - postrzelany...

i kolejny...
idziemy na cmentarz Łemkowski...


na "starym" cmentarzu parafialnym

widok na mogiły żołnierskie i cerkwisko  (duże, grube drzewa)

kwatera żołnierzy radzieckich poległych w 1944 roku

Wracając jednak do naszej wędrówki to po chwilach w lesie i na polanach po prawej stronie natknęliśmy się na tablicę informującą Nas o tym, że znajdujemy się na terenie dawnej wsi Jasiel. Tablica ta znajdowała się tuż przy wejściu na pole namiotowe, a z niego już łatwo było dostać się do pomnika postawionego tu ku pamięci poległych WOP-istów. Pomnik ten znajduje się na miejscu ówczesnej strażnicy. Nadmienić należy, że w lesie, za pomnikiem znajduje się metalowy krzyż łaciński. Jest to być może miejsce pochówku ok. 20 żołnierzy WOP poległych tu w 1946 roku - miejsce to szukajcie na własną rękę, na mapach go nie ma,a sami też go z trudem odnaleźliśmy dopiero za drugim razem (inf. za: www.beskid-niski-pogorze.pl). By go zobaczyć, trzeba iść leśną drogą zaczynającą się koło pomnika, a dokładniej za nim, po przejściu kilkuset metrów zobaczycie krzyż po lewej stronie, blisko drogi. 
Wracając na drogę po krótkiej wędrówce dostrzegamy pomnik upamiętniający wędrujących tym szlakiem kurierów beskidzkich. Od tego momentu wkraczamy również na szlak Jaga-Kora utworzony z tą myślą by upamiętnić ludzi wędrujących tym szlakiem podczas II Wojny Światowej, celem dostarczenia informacji o tym co się działo w kraju na Węgry. Nieco informacji znajdziecie tutaj. Po kilku krokach w niewielkiej odległości od drogi, po lewej stronie widzimy pozostałości strażnicy WOP wybudowanej po 1946. Co ciekawe przez pewien czas pełnił on funkcję schroniska PTTK. Przy drodze, "naprzeciw" ruin strażnicy stoi zniszczony krzyż przydrożny - nie jedyny, chociaż niewiele się ich tutaj przetrwało. Większość zachowała się fragmentarycznie, w postaci cokołów, noszących zresztą ślady czasy - rysy, odpęknięcia, przypominające czasem wręcz ślady po kulach, rykoszety....


na "nowym" cmentarzu


stara jabłoń, pamiątka po dawnych mieszkańcach wsi

kolejne jezioro przeciwpożarowe. Swoją drogą bardzo ładnie się prezentuje w krajobrazie

krzyż przy drodze do Rudawki Jaśliskiej

Wędrując dalej opuszczamy tereny w którym królują bobry i wchodzimy do lasku, a tam niemal po kilku krokach po prawej stronie znajduje się mogiła żołnierzy radzieckich. Zginęli on w walce o Przełęcz Dukielską podczas II Wojny Światowej. Tuż obok znajduje się miejsce po cerkwi. Co ciekawe w 1725 roku wybudowano tu kaplicę unicką. W latach 1886 i 1934 rozbudowywano ją. Do świątyni wchodziło się przez murowaną dzwonnicę pochodzącą przypuszczalnie z końca lat 20 XIX wieku. Prawdopodobnie  istniała tu samodzielna parorchia. Niestety podczas I wojny spłonęły doszczętnie budynki do niej należące. Mimo odbudowy nie zachowała się. Po roku 1945 została zniszczona. Wielu sądzi, że  jedna z ikon pochodząca z tej świątyni (ikona Michała Archanioła ) znajduje się w stałej ekspozycji Muzeum Historycznego w  Sanoku. Nie chodzi o ikonę z Jasiela a z Jasienia. Błąd ten powielają przewodniki, sami też się na niego nadzialiśmy*.

Cerkiew w Jasielu /ze zbiorów P. Kłaja/

Obok cerkwiska znajduje się cmentarz łemkowski z nielicznymi nagrobkami. Nie jest to jedyny cmentarz. Idąc około 200 metrów w stronę Rudawki Jaśliskiej warto zejść na boczną ścieżkę ("na prawo") i przejść kilkadziesiąt metrów - dojdziemy do nowszego cmentarza parafialnego, na którym również zachowało się kilka nagrobków.


kolejne, trzecie jezioro

Grzybienie białe (chyba)


krajobrazów ciąg dalszy...

Jak już wspominałam wyżej cały teren Jasiela znajduje się w obszarze Rezerwatu "Źródliska Jasiołki". Jest to na prawdę urocze miejsce. Można tu zakosztować ciszy i niezwykłych krajobrazów. Warto też zaznaczyć, że jest to największy rezerwat w polskich Karpatach (1585 ha). Chroni on las o charakterze pierwotnym z przewagą buczyny karpackiej, torfowiska, oraz łąki niegdyś będące polami podlegające powolnemu zarastaniu.
Ciekawostką krajobrazową stały się 3 zbiorniki wodne, mające za zadanie ochronę przeciw pożarową jakże cennych torfowisk. Swoją przydatność pokazały w 2011 roku, podczas pożaru (spłonęło wówczas 1,5 ha torfowisk). Inną ciekawą informacją jest to, że na Jasielskich torfowiskach pobierano w latach 90 XX wieku próbki palinologiczne, wykorzystywane m. in. w archeologicznych analizach rozwoju osadnictwa na terenie Beskidu Niskiego.

Piękne miejsce tylko wielka szkoda, że okupione ludzką krwią i krzywdą...

A na pożegnanie piękne krajobrazy - malownicza Jasiołka ze strażnicą WOP na II planie...


... i jedno z wielu mokradeł na terenie Rezerwatu.


Pozdrawiamy Was serdecznie!



Polecamy nasz profil FB - zaglądajcie tam, a zawsze będziecie na "bieżąco" :)







Źródła inf.:*dziękujemy Panu Dariuszowi Zającowi za wskazanie zapomnianej przez nas, a nieprawdziwej informacji n.t. ikony
Beskid Niski dla prawdziwego turysty. Przewodnik, Pruszków 2012
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., Beskid Niski od Komańczy do Wysowej, Warszawa 2012
www.skpb.waw.pl
www.grupabieszczady.pl
www.info.rymanow.pl
www.parkikrosno.pl