Witajcie,
Chcemy serdecznie zaprosić Was na pierwszy przeprowadzony przez nas wywiad "beskidzki". Mamy nadzieję że ten cykl wywiadów przypadnie Wam do gustu. Nie będą to rozmowy z "Gwiazdami" - lecz z prostymi ludźmi, prawdziwie zakochanymi w Beskidzie Niskim.
Dziś chcemy przedstawić Wam doświadczonego "beskidnika", a zarazem - naszego dobrego znajomego. Poznajcie Tomasza Gołkowskiego. Tomek opowie nam coś niecoś o swoich beskidzkich przeżyciach, pasjach, o tym co w Łemkowynie ceni i kocha.. Warto nadmienić że Tomek prowadzi bardzo ciekawego bloga o tematyce stricte Kaprackiej (w tym rzecz jasna i beskidzkiej) - znajdziecie go tutaj.
Zapraszamy do lektury!
N&K: Cześć Tomku, powiedz nam coś o sobie: Czym się zajmujesz, gdzie mieszkasz, jakie są Twoje zainteresowania? Gdzie wędrujesz?
TG: Witam, moim obecnym zajęciem jest służba w wojsku. Mieszkam w Przemyślu, tu też się urodziłem. Jak zapewne się domyślacie, moją pasją jest przede wszystkim wędrówki górskie, ale także wszelkie inne podróże, szczególnie na wschód. Jestem miłośnikiem książek, melomanem oraz sportowym amatorem :) Wędruję od lat, najczęściej w Karpatach po Polskiej stronie, choć gdyby to ode mnie zależało miesiącami przebywałbym na Ukrainie lub w Rumunii.
N&K: Skąd wzięła się pasja do wędrowania po Beskidzie Niskim? Czy wiąże się z tym jakaś dłuższa historia? Od jak dawna odwiedzasz Łemkowynę?
TG: Zacząłem wędrować po Beskidzie Niskim 14 lat temu. Początkowo były to krótkie wycieczki w okolicach Grybowa i Gorlic. Mieszkałem wówczas kilka lat w Nowym Sączu, do którego również chętnie powracam. Wraz z moim dobrym kumplem często jeździliśmy z N. Sącza do Przemyśla, i fascynowały mnie wtedy detale: Wiecznie wiejący wiatr na trasie Dukla - Gorlice, szosa z Tylawy na Komańczę, odosobnienie. Później - przydrożne krzyże i drewniane cerkwie. Dodatkowo po prostu lubiłem góry, a Beskid Niski i Sądecki miałem wtedy bardzo blisko. Po kilku latach, gdy przeniosłem się na kolejne cztery lata na Wyspy Brytyjskie, zacząłem wspominać te miejsca i szczerze do nich tęskniłem. Wtedy wpisywałem w okienku frazę Beskid Niski, Łemkowszczyzna itp. Odszukiwałem ciekawe materiały dotyczące miejsc, które poznałem parę lat wcześniej. Im bardziej wgryzłem się w treść, tym bardziej ciągnęło mnie w Beskid. Dzięki specyficznemu systemowi pracy mogłem przebywać w Polsce pięć razy do roku, i każdy z tych dwutygodniowych pobytów miał miejsce w Beskidzie Niskim.
N&K: Po części chyba powtórzymy poprzednie pytanie, ale czy jest coś, czego szczególnie "szukasz" wędrując po Beskidzie Niskim? Co Cię w nim przyciąga? Cisza, przyroda, a może coś innego?
TG: Kiedyś, gdy mieszkałem na wyspach, była to głównie nostalgia, a z biegiem lat z coraz większą siłą rosła chęć poznania nowych miejsc, szukanie pamiątek z przeszłości, jednak zawsze potrzebowałem po prostu odpocząć.
N&K: Pamiętasz gdzie rozpocząłeś swoją przygodę z Beskidem Niskim? W jakiej miejscowości zaczęła się Twoja pierwsza wyprawa? Czy był to wybór celowy, przemyślany, czy też przysłowiowy kaprys?
TG: Pierwsze wycieczki to wypady w okolice Binczarowej oraz Florynki. Następnie Ropa, Klimkówka, Uście Gorlickie, Wysowa. Te wycieczki nie były specjalnie planowane, lubiłem na prawdę dreptać bez celu, a i zapomniałbym, w podstawówce przebywałem na obozie harcerskim w Rymanowie Zdroju i poszedłem na lewiznę w stronę Wołtuszowej :)
N&K: Jak przemierzasz Łemkowynę? Samochodem, pieszo, rowerem? I dlaczego wybierasz ten, a nie inny sposób?
TG: Łemkowynę przemierzam pieszo, choć zdarzały się wycieczki rowerowe oraz samochodowe. Bo ja zawsze lubiłem chodzić, i jak mawiał Biblo Baggins: "Trafisz a gościniec i jeśli nie powstrzymasz swoich nóg, ani się spostrzeżesz, kiedy cię poniosą:. I ja dziś tak uważam :)
N&K: Co z zakwaterowaniem? Preferujesz schroniska turystyczne, agroturystyki czy może cichy namiot pod lasem? Dlaczego akurat wybierasz tę formę noclegu?
TG: Najczęściej wybieram agroturystykę. Przeważnie wędruję cały dzień i nigdy nie wiem na początku dokąd zajdę. Gdy po kilku godzinach mam mniej więcej już o tym wyobrażenie, obdzwaniam gospodarstwa agroturystyczne w danej miejscowości i pytam o nocleg. Często również jadę np. do Wysowej i wynajmuję agro na 3 - 4 dni i codziennie startuję rano w teren, codziennie gdzie indziej. Oczywiście nieraz nocowałem w schroniskach, np. Hajstra czy Pantałyk, a także Zaścianek. Szczególnie Pantałyk wspominam miło.
N&K: Tomku, wędrujesz sam czy też w towarzystwie? Czy może nie ma to dla Ciebie większego znaczenia?
TG: Najczęściej sam, ale to nie dlatego że tylko tak lubię. Po prostu z biegiem lat brakuje chętnych przyjaciół z różnych powodów. Czasami uda się ustawić z kimś na dzień wędrówki, choć przyznam że ostatni raz wędrowałem w towarzystwie na wakacjach. Moja żona bardzo lubi góry i podróże, ale praca nie pozwala jej na częste wędrówki, choć mam nadzieję, że pojedziemy razem w lecie do Rumunii.
N&K: Czy przeżyłeś w Beskidzie Niskim jakąś przygodę, która zapadła Ci na zawsze w pamięci? Możesz nam ją opowiedzieć?
TG: Może to wyda się śmieszne ale przeżyłem kiedyś w Lipowcu dziwną sytuację. Nie wiem czy wierzycie w duchy, może to kwestia wyobraźni ale coś bardzo przestraszyło mnie gdy stałem przy cerkwisku. Aż mnie ciarki przeszły, jakiś gruby kij uderzył mnie mocno w rękę i jakbym głos usłyszał, może jakiegoś zwierzęcia? Nie wiem co to było, nawet nie pamiętam dokładnie. Za chwilę zobaczyłem jakby ślady zryte dookoła, nie wiem, przez dzika? Stałem jak wryty, po chwili podszedłem do drzewa, nic tam nie było, a przysiągłbym że śladów wcześniej nie widziałem. Może to jakaś psychoza :) Nic równie nierealnego mnie w górach nie spotkało.
N&K: Masz swoje ulubione miejsce w Beskidzie Niskim, do którego wracasz najchętniej? Jaka to miejscowość? Dlaczego właśnie tutaj najchętniej przebywasz?
TG: Przyznam, że przez wiele lat spędzałem wolny czas w Wysowej i do dzisiaj tam wracam najchętniej. Dla mnie to najspokojniejsze uzdrowisko w Beskidach. Cisza, spokój, nigdzie też nie śpi mi się lepiej jak w Wysowej.
N&K: A czy jest jakieś miejsce na Łemkowynie, za którym nie przepadasz? A jeśli tak, to dlaczego?
TG: Nie przypominam sobie miejsca, którego nie lubiłbym. Jedynie muszę przyznać, że są miejsca, których na prawdę długo nie odwiedzałem np. Męcina Mała i Wielka, Folusz czy też Iwla, Ropienka oraz Mszana.
N&K: Wertując artykuły na Twoim blogu, łatwo można dostrzec że przemierzyłeś już niemal całe Karpaty. Która kraina jest Twoją ulubioną? A jakie miejsce zajmuje na tej długiej liście Beskid Niski?
TG: Wiele miejsc w Karpatach jest mi jeszcze nieznanych. Najchętniej wracam w Beskid Niski, także na wschód spoglądam bardzo często, w szczególności Czarnohora wciągnęła mnie jak kokaina.
N&K; Skąd wziął się pomysł na blog? Czy jest on po części inspiracją do Twoich wędrówek? Czy artykuły o tematyce związanej z Beskidem Niskim cieszą się dużą popularnością?
TG: Dwa lata temu, gdy leżałem z kontuzją nogi zacząłem dla zabawy tworzyć małe relacje ze swoich wędrówek. Mój szwagier który jest polonistą, przekazał mi że powinienem udostępniać te materiały w sieci. Tak więc rozpoczęła się moja przygoda z blogiem, i raczej jego tworzenie jest spowodowane wędrówkami, a nie wędrówki tworzone na potrzeby bloga. Przyznam, że artykuły związane z BN jakkolwiek cieszą się popularnością i zainteresowaniem, tak muszę stwierdzić że wielu miłośników podróży oraz wycieczek górskich częściej pyta mnie o BN niż potwierdza swoje wspomnienia związane z tymi górami. Znaczy to, że skoro ludzie pytają, więc pasmo to jest na prawdę niezwykle interesujące. Ludzi znających całkiem nieźle Beskid Niski jest na blogu również sporo.
N&K: Pewnie to pytanie zabrzmi dziwnie, ale co sądzisz o sieci szlaków na terenie Beskidu Niskiego?
TG: W Beskidzie Niskim wyróżnić trzeba przede wszystkim czerwony GSB oraz niebieski szlak graniczny. Są to szlaki dalekobieżne, czerwony ogólnie biegnie z Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach, a niebieski od Grybowa, głównie wzdłuż granicy polsko - słowackiej, w Bieszczadach również przy granicy z Ukrainą i później do Białej. W MPN są spore możliwości pieszych wycieczek. Myślę że obecnie źle to nie wygląda, ja poruszam się często poza szlakami, ścieżkami leśnymi z mapką w ręku. Niebieski szlak graniczny jest zalesiony, choć zdarzają się sporadycznie małe okienka na świat. Byłbym za tym, aby powstał szlak od Świątkowej Wielkiej przez Świerzową Ruską do Bartnego. Mimo zakazu, ludzie i tak tamtędy chodzą. Także brakuje szlaku przez dolinę nieistniejącej wsi Czertyżne.
N&K: Tomku, mamy ostatnie pytanie do Ciebie. Jako zaprawiony "beskidnik" poradzisz coś początkującym wędrowcom, dla których Beskid Niski jest zupełnie nieznany?
TG: Zależy jak odbieramy podróże czy też zwykłe wycieczki. Jeśli ktoś ma na prawdę naturę włóczykija i awanturnika :) proponuję po prostu łaźić i lukać, a wtedy miłość do tych gór sama przyjdzie. Jeśli jednak trzeba namawiać domatora na wyjazd, to proponuję wcześniej zainteresować się mapą oraz przewodnikami. Poczytać przynajmniej o historii Krynicy, Wysowej, Jaślisk czy też Rymanowa lub Dukli. Dowiedzieć się coś niecoś o ciekawych miejscach, zabytkach, pamiątkach z czasów obydwu wojen światowych.
N&K: Tomku, dziękujemy Ci serdecznie za rozmowę i cenne informację. Do zobaczenia na szlaku!
TG: Dzięki za zainteresowanie, do zobaczenia na szlakach :)
Kochani, na dziś to wszystko, zegnamy Was i do zobaczenia niedługo!
Zaglądajcie też na Nasz profil fb, od czasu do czasu znajdziecie tam m. in. informacje o nowościach na blogu.
Do zobaczyska!
Zanim wejdziesz, przeczytaj :)
1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.
Komentarze
Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam.
OdpowiedzUsuńFajny wywiad. Prawdziwy z Tomka wędrowiec beskidzki.
Gniewosza widziałem w Bieszczadach.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
O to prawda;)
UsuńMiałeś szczęście Michale, Bieszczady Cię nagrodziły ;)
Pozdrawiamy ;)
Hey!
OdpowiedzUsuńWow! Miałam już wcześniej przeczytać Wasz wywiad... Ale jakoś zeszło ^^"
Tak więc- no brawo! Prawdziwi z Was dziennikarze! :D Gratuluję debiutu w zawodzie xD
Tak poza tym- no proszę, proszę! Najwyraźniej nie brakuje zapalonych fanów chodzenia po górach! (możliwe jednak ;)
Pozdro i równie udanych wywiadów na przyszłość! :)
K.L.
hej Kiran :D
UsuńSama wiesz jak to jest z tymi fanami gór - rzec by, na własnej skóze mogłaś sie przekonać :D
a za dobre słowo dziękujemy ;)
Może i Ty fanką Niskiego zostaniesz? zapraszamy na szlak :D
Pozdro ;)
Karpacki Las czytamy często, czerpiemy z niego wiedzę i inspirację do naszych podróży. We wrześniu zabierzemy w Beskid Niski grupę naszych znajomych i mamy nadzieję, że spotkamy Tomka a on usiądzie z nami przy ognisku i opowie nam o Łemkowszczyźnie, Karpatach i o blogu.
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że Łemkowyna, na Beskidzie Niskim w ten sposób wyróżniła Tomka i Karpacki Las.
Pozdrawiamy
Witajcie,
Usuńdziękujemy za odwiedziny ;)
No, Tomek do domatorów nie należy więc jest szansa że uda się Wam go "upolować" na trasie ;)
A umie chłopak opowiadać, umie... ;)
Pozdrawiamy serdecznie ;)
Bardzo bardzo ciekawy wywiad. Przeczytałem z wielkim zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńDziękujmy w imieniu swoim i Tomka :)
UsuńPozdrawiamy serdecznie!
Ciekawy człowiek w ciekawym miejscu.
OdpowiedzUsuńpowiedzieć można nawet więcej: Właściwy człowiek we właściwym miejscu;)
UsuńWłaśnie z bloga Pana Tomka trafiłam tutaj, a tu proszę jaki inspirujący wywiad. Pan Tomasz potrafi zarazić fascynacją do gór. Bardzo lubię czytać wywiady z pasjonatami, więc czekam na następne.
OdpowiedzUsuńTomek zaś to pasjonata z krwi i kości. Człowiek gór - niewielu już takich pozostało... ;)
UsuńDziękujemy i witamy serdecznie, bardzo nam miło ;)