Dzisiaj zabierzemy Was do urokliwej, położonej nieco na uboczu wioski. Mowa o Banicy koło Izb, dawnej łemkowskiej osady położonej nad jednym z dopływów rzeki Białej - na tym odcinku de facto jeszcze potoku. Potok ten nazywa się również Banica, od niego wzięła się nazwa wsi. Słowo bania oznaczało pierwotnie kopalnię lub po prostu dół.
Banica leży w dolinie wspomnianego potoku. Od północy wieś zamyka zakole rzeki Białej - w tym miejscu też potok wpada do rzeki. Tu też ma swój początek droga wiodąca do wsi, odbijająca od szosy prowadzącej do Izb, a omijającej Banicę od wschodu. Od zachodu wieś zamyka m. in. szczyt Kiczora (655 m n. p. m.) a od zachodu i południa wzgórza: Sołdywiec (827 m n. p. m.) i Hirki (627 m n. p. m.). Nigdy nie była to duża osada, dawniej uchodziła za jedną z najuboższych w okolicy.
Cerkiew p. w. Śww. Kosmy i Damiana |
Trochę historii:
Wieś lokowano w 1574, na mocy przywileju wydanego przez biskupa Franciszka Krasińskiego. Zasadźcą był Iwan, syn Jaśka ze Śnietnicy. Lokowano ją oczywiście na prawie wołoskim. Wioska wchodziła w skład Państwa Muszyńskiego, należącego do biskupów krakowskich. Wedle źródeł, była jedną z najuboższych osad wchodzących w skład dóbr. W inwentarzu z 1668 roku odnotowano tutaj 22 kmieci gospodarzących na 15 łanach ziemi. Nie była to więc duża osada.
Wioska rozwijała się dość spokojnie, mimo bliskości granicy. Chroniła ją zapewne niewielka dolina, w której ulokowano osadę oraz panująca tutaj bieda. O ile np w okresie Konfederacji Barskiej w sąsiednich Izbach bywali konfederaci, założyli nawet w pobliżu obóz warowny i mieli się dać solidnie we znaki mieszkającym tam Rusinom, o tyle w Banicy okres ten nie odbił się bardzo na sytuacji mieszkańców. Również i późniejsze zawieruchy omijały szczęśliwie dolinę.
We wsi stoi cerkiew p. w. Śww. Kosmy i Damiana z końca XVIII wieku. Nie jest to pierwsza świątynia, poprzedzały ją wcześniej trzy inne. Ściślej mówiąc co najmniej trzy. Tak więc spokojnie można uznać, że świątynia istniała tutaj zaraz po lokacji wsi, najpóźniej od początku XVII wieku. Co ciekawe, stojąca obecnie świątynia nie jest orientowana, co zdarza się stosunkowo rzadko (tak jest np. w Króliku Wołoskim). Wewnątrz oglądać można piękny, XVIII - wieczny ikonostas, a także elementy wyposażenia z wcześniejszej świątyni. Obiekt stracił znacznie na urodzie w 1898, kiedy to gruntownie cerkiew przebudowano. Wtedy to m. in. położono nad nią dwuspadowy dach.
P wysiedleniach cerkiew przeszła we władanie kościoła rzymskokatolickiego. Od 1983 roku proboszczem Banicy był ksiądz Mieczysław Czekaj (zmarły w 2016 roku). O jego działaniach napiszemy niżej.
Widok na cmentarz spod cerkwii |
Cmentarz w zimowej szacie |
W 1900 roku we wsi było 75 domów z 466 mieszkańcami. Byli to grekokatoliccy Łemkowie.
Przed II wojną, w 1931 roku, odnotowano 514 mieszkańców w 86 domach..
Wojny Światowe obeszły się stosunkowo łaskawie z wioską. Leżała z dala od działań frontowych. Kłopoty przyszły dopiero po wojnie. Mieszkańców wysiedlono. Ostatni wyjechali w 1947 roku na Ziemie Odzyskane. Ich miejsce zajęli Polacy z Podhala i Sądecczyzny. Jednak wieś się "skurczyła" o połowę. Dziś liczy niespełna 50 gospodarstw i około 270 mieszkańców.
Mieszkańcom służy dziś cerkiew, pełniąca rolę kościoła. Najbardziej zasłużonym proboszczem był ks. M. Czekaj. Zasłużył się on renowacją cerkwi w swoich kolejnych parafiach: Maciejowej, Czyrnej, Miliku, Leluchowie i Brunarach. Jego staraniem też odnowiono cerkiew w Bielicznej. Za jego czasów też odnowiono gruntownie świątynię banicką, przywracając m. in. pokrycie gontowe na ścianach. Podczas tych prac odkrył cenną ikonę Deesis, pochodzącą z 1 poł. XVII wieku. Pełniła rolę obicia mensy ołtarzowej. Jemu należy zawdzięczać to, że do naszych czasów dotrwało wiele pięknych cerkwi łemkowskich.
idąc przez wieś |
pastwiska wokół wioski nie są puste |
Wieś, chociaż mała, jest warta zobaczenia. Przez Banicę ciągnie GSB, przecina ją właściwie na pół. Idąc nim, warto zboczyć chociażby po to, by obejrzeć cerkiew czy przespacerować się po wsi. Wzdłuż drogi stoją co prawda głównie nowe domy, jednak okoliczne wzgórza i dolina potoku dodają im uroku. Z Banicy można szybko dojść do Izb asfaltową drogą. Można iść drogą wiejską, skracając sobie znacznie trasę, bądź też można iść szosą, szerszą, wiodącą doliną rzeki Białej. Obydwie drogi polecamy fanom dwóch kółek. Przez Banicę można też wybrać sie np. do Krynicy, czy chociażby do okolicznych wsi - Czyrnej, Piorunki czy Mochnaczki. Na Beskid Sądecki stąd również jest blisko. Ogólnie ta część Beskidu da więcej radości cyklistom niż piechurom. Dużo tutaj dróg, w tym asfaltowych, za to dużo mniej jest szlaków pieszych.
Z Banicy też można podejść do doliny nieistniejącej wsi Czertyżne. Jednak ten spacer polecamy bardziej wiosną czy latem - w zimie problematyczne są brody np. na Białej.
zachowało się kilka zabytkowych krzyży |
zabudowa jest dość chaotyczna, ale malownicza |
W Banicy działa słynny "Dom na Łąkach". Stoi on przy drodze ze wsi do Izb, na obrzeżach. Wyrobił już sobie renomę jako miejsce przyjazne dla turysty, ostoja spokoju. Jeśli będziecie blisko, to podejdźcie drogą asfaltową kilkaset metrów w kierunku Izb - ze wzgórza widać pięknie Lackową, a na jej tle świetnie wpisuje się cerkiew Izbiańska. Raj dla malarzy i fotografów!
przy drodze do Czertyżnego |
Idąc przez Banicę zobaczycie oprócz cerkwi także cmentarz, a na nim kilkanaście starych nagrobków. Cmentarz znajduje się kilkadziesiąt metrów nad cerkwią, przy drodze do Czyrnej.
Oprócz nagrobków, we wsi zobaczycie kilka starych przydrożnych krzyży. Pojawiają się też nowe.
Atrakcją dla wielu będzie też spacer pośród zwierząt. Na łąkach po obydwu stronach drogi pasą się konie, krowy, nad potokiem często dostojnie człapią kaczki... Wiejska sielanka można by rzec.
Do Banicy można podjechać busem z Gorlic. Ciekawa alternatywa, uwalniająca od samochodu. Rano można spacerować pośród mgieł, zimą zaś wkoło leży śnieg, jest biało, cicho.
Działa tutaj także sklep, więc z głodu nie pomrzecie.
Polecamy Wam serdecznie odwiedziny tych stron. Znajdziecie tutaj spokój, piękne krajobrazy, zabytki. Na prawdę można tutaj odpocząć.
Pozdrawiamy serdecznie.
Źródła inf.:
Czajkowski J., 1999, Studia nad Łemkowszczyzną
Figiel N., Klimek P., 2011, Bieszczady, Beskid Niski
Luboński P. (red.), 2011, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty
Dziękuje za miłe wspomnienia. Od mojego ostatniego pobytu widać, że i tutaj dociera coraz większy postęp cywilizacyjny, ale na szczęście sielski klimat pozostał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))))
Nie każde zmiany są na gorzej... ;) Chociaż my cały czad drżymy o Beskid, boimy się, że postęp wkroczy tu tak jak i w inne miejsca...
UsuńPozdrowienia!
Piękne miejsce. Myślę, że zima to wymarzony czas na prezentację cerkiewek, wyglądają wówczas jak z baśni. Ja odwiedzam je tylko latem.
OdpowiedzUsuńDopóki nie zaczyna zamarzać obiektyw to zdecydowanie tak! Potem to cerkiew widać już tylko przez mgłę ;) Ale tu trzeba sie zgodzić, oszronione banie są na prawdę urocze..
UsuńPozdrawiamy
Zdecydowanie dobre miejsce na bazę wypadową, urokliwe o każdej porze roku, choć może nie podczas jesiennych szarych deszczy.
OdpowiedzUsuńI na Chorągiewkę Pułaskiego całkiem blisko, i do Słowaków, przez góry i do Wysowej da się spokojnie podskoczyć... Ideał dla wędrowcy ;)
UsuńBardzo lubię takie sielskie krajobrazy. Pięknie to wsystko wygląda w zimowej szacie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawie pokazana ta Banica - różne pory roku. A zawsze ładna.
OdpowiedzUsuńChociaż mnie tam nie ma- kocham to miejsce na ziemi.
OdpowiedzUsuń