Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 18 listopada 2018

W Zawadce Rymanowskiej

Witajcie!

Chcemy dzisiaj zabrać Was do miejsca niezwykle uroczego, w któym czas jakby się zatrzymał. Zapraszamy Was do Zawadki Rymanowskiej, wioski leżącej na uboczu. Miejsca, które trzeba polubić.

W Zawadce Rymanowskiej przetrwało wiele przydrożnych krzyży i kapliczek

... podobnie jak i starych budynków.

Zawadka Rymanowska leży w dolinie potoku Tereścińskiego, wpadającego do Jasiołki przy zachodniej granicy wsi. Od północy wioskę zamykają stoki Szczobu (493 m n. p. m.) i Złotej Bani (505 m n. p. m.). Od południa z kolei opiera się o stoki tworzone przez masyw Kamieńca (510 m n. p. m.) i Wołowego (519m n. p. m.) tworzący wspólne pasmo z nieodległym, chociaż już nie graniczącym z wsią, Piotrusiem - Pitrosą (728 m n. p. m.). Od zachodu wieś opiera się właściwie o koryto Jasiołki i zarazem graniczy z Trzcianą. Od wschodu zaś wioska sąsiaduje z pastwiskami - kiedyś była tutaj wieś Kamianka i osada Abramów, właściwie będąca przysiółkeim Zawadki.

Jak zwykle przejdziemy najpierw do historii.

Wieś swoimi początkami sięga 2 połowy XV wieku. Pierwsi mieszkańcy wzmiankowani są tutaj już w roku 1483. Oficjalnie osady tutaj jeszcze nie wtenczas nie było. Lokowano ją dopiero w 1487 roku. Przywilej na ręce Ladomira Wołocha wydał biskup Jan z Targowiska. Osadę lokowano oczywiście na prawie wołoskim. Podobnie jak i okoliczne wioski, osada była własnością biskupów przemyskich
Mówi się też, że wieś lokowano na prawie polskim już w końcówce XIV wieku a przeniesiono dopiero potem na prawo wołoskie, ale brak jest danych pozwalających to potwierdzić. Pierwotnie nazwa wsi brzmiała Trzcianka / Tereścianka, i może sugerować (?) jakieś powiązania z Trzcianą. Zawadka Rymanowska była graniczną wsią ziemi sanockiej, a jednocześnie najbardziej na zachód wysuniętą częścią klucza jaśliskiego.
Mieszkańcy wsi czuli się jednak pokrzywdzeni, bo w ich wsi nie było cerkwi. Złożyli w tej sprawie skargę do samego biskupa. Miało to miejsce w 1565 roku. Biskup Walenty Herburt przyzwolił na budowę cerkwi, a ponieważ mieszkańców nie było stać na zakup gruntu pod cerkiew i ponoszenie kosztów utrzymania księdza, udzielił im pomocy. Mianowicie zakupił z własnej kiesy grunty za cene 150 florenów od mieszkańca wsi Iwana Rusowicza, a dodatkowo zwolnił tutejszych księży z wszelkich obowiązków i podatków na rzecz biskupa, poza jedną daniną w roku (w wysokości 1 grzywny). Mieszkańcy zaś mieli utrzymywać księdza daninami w zbożu i powinnościach. Wszystko to znalazło się w dokumentach, m. in. w aktach sanockiego biskupstwa z roku 1781.

cmentarz przycerkiewny

Cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej

Siedzibę parafii unickiej ulokowano w Zawadce Rymanowskiej w roku 1720 (wcześniej siedziba mieściła się w Kamiance). Przyneżały do niej Abramów (Od 1747) i Kamianka.

Wioska szybko się rozrastała. W 1747 roku powstała osada Abramów, będąca wlaściwie przysiółkiem Zawadki.
W roku 1880 naliczono tutaj 970 mieszkańców. W większości byli to grekokatoliccy Rusini (Łemkowie, ale mieszkało tutaj także 8 łacinników i 16 żydów. Jak widać żyło tutaj sporo osób. Nic dziwnego, dawniej wieś ciągła się daleko w kierunku Lubatowej.

Wielka Wojna nie przyniosła tutaj wielkich zniszczeń. Okres międzywojenny to czas rozwoju. Wtedy to np. zbudowano do wsi w końcu drogę utwardzoną. Do roku 1932 mieszkańcy jeździli furmankami korytem potoku Tereściańskiego.
Z ciekawszych wydarzeń - miało tu miejsce zabojstwo. Gospodarz za pomocą kosy wytłumaczył sąsiadowi, by więcej nie odwiedzał jego żony.. Ot wsi spokojna, wsi wesoła..

W sierpniu 1939 roku wydarzyła się tutaj prawdziwa tragedia. Otóż zapaliła się cerkiew. Był to budynek drewniany, więc właściwie nie było dlań żadnego ratunku. Mieszkańcy jednak bez wahania rzucili się na ratunek świątyni. I udało się! Cerkiew uratowano. Spłonął jedynie chór i część dachu. Jednak zniszczenia te usunięto do zimy.

Na starszym z cmentarzy w Zawadce

Chyża zajmowana przez SKPB Lublin widziana od szczytu

Wkoczenie wojsk niemieckich i okupacja były raczej spokojnym okresem. Niestety, dla tutejszych Żydów był to czas zagłady.. Wieś ucierpiała dopiero w czasie walk w 1944 roku. Bombardowania lotnicze i artyleryjskie doprowadziły do zniszczenia około 40 budynków. Mieszkańcy, gdy zbliżały się wojska sowieckie uciekli, kryjąc się w okolicznych lasach. Jednak mimo to kilka osób zginęło w wyniku toczonych działań wojennych. Po zakończeniu walk mieszkańcy wrócili do domów, ale nie na długo. Wysiedlono mieszkańców głównie do Związku Radzieckiego, w mniejszej liczbie na Ziemie Odzyskane. Ostatnich mieszkańców wywieziono ze stacji w Krośnie w maju 1947 roku. Wieś nie opustoszała jednak - zasiedlono ją Polakami z okolicznych wiosek, zniszczonych na skutek wydarzeń z 1944 roku.
Po wojnie na terenie Abramowa ulokowano PGR. Natomiast w samej Zawadce zabudowa łemkowska w dużej liczbie przetrwała. Wpływ na to miał wydany w 1979 roku zakaz budowy nowych domów w Zawadce. Wydano go, ponieważ planowano przegrodzić koryto Jasiołki zaporą i stworzyć zalew. Planów tych raczej (na szczęście) nikt nie zrealizuje - Zawadka Rymanowska będzie nas cieszyć pięknymi chyżami, cerkwią z 1855 roku wzniesioną w stylu przejściowym czy też wyjąkowymi krajobrazami. No i spokojem. Prowadzi tutaj co prawda droga asfaltowa, ale w Abramowie się kończy. Zawadka, licząca teraz około 250 mieszkańców, skutecznie broni się przed nadmiarem turystów. Chociaż w okresie letnim działa tutaj chatka SKPB Lublin urządzona w jednej z chyż, są agroturystyki - jest tu jednak spokojnie.

Na nowszym cmentarzu wiejskim, położonym na zachód od cerkwi

Ślady po "państwowej zabudowie" są w Zawadce normalnym widokiem

Co warto zobaczyć w Zawadce Rymanowskiej:

- drewnianą cerkiew p.w. Opieki Matki Boskiej z 1855 roku
- 3 cmentarze (przycerkiewny, stary cmentarz wiejski przy żółtym szlaku i cmentarz nowszy, ok 400 m na zachód od cerkwii)
- przydrożne krzyże i kapliczki
- starą zabudowę łemkowską
- piękne krajobrazy, panoramy z okolicznych, niezarośniętych wzgórz np. ze Szczobu czy Kamionki)

Szlaki wiodące przez Zawadkę Rymanowską:
 - żółty szlak pieszy ciągnący od Cergowej w kierunku Piotrusia

Z naszej strony to dzisiaj tyle. Resztę.. musicie zobaczyć sami. Na pewno nie pożałujecie.
Pozdrawiamy!






Źródła inf.:
Luboński P., 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B, 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
Kryciński S., 2018, Łemkowszczyzna nieutracona

poniedziałek, 5 listopada 2018

Okiem wędrowca Abramów

Witajcie,
dziś chcielibyśmy zaprosić Was do wędrówki po urokliwym miejscu. Mamy na myśli nieistniejący już dzisiajAbramów. Jest to przysiółek Zawadki Rymanowskiej, położony przy drodze do Kamionki. Zasługuje on jednak na uwagę, ze względu na swój odmienny charakter. Jest to dość młody element Zawadki, gdyż w dokumentach pojawia się dopiero w 1747 roku. Pewie wielu z Was uzna iż powinniśmy opisać go wespół z Zawadką Rymanowską, niemniej jednak, położony na skraju Zawadki był właściwie samodzielną, chociaż niewielką miejscowością.

Podchodzimy do Abramowa

Nieco dalej, za znakami, taki oto widok
I taki widok też tutaj można podziwiać. Dzisiaj już Cergową szpeci niestety wieża..

O samej historii tego miejsca również nie wiadomo za wiele. Osada dzieliły losy Zawadki Rymanowskiej. Nie było tutaj cerkwi czy cmentarza - wierni uczęszczali do cerkwi w Zawadce Rymanowskiej bądź w Kamiance. Na początku XX wieku uruchomionoctutaj placówkę Ukrainskiego Towarzystwa Pedagogicznego "Ridna Szkoła". Była to pierwsza siedziba tej organizacji na Łemkowszczyźnie. A wszystko to za sprawą grekokatolickiego księdza z Zawadki. Co ciekawe, swą działalnością obejmowało nie tylko sam Abramów, ale sięgało i do Zawadki jak również do Kamianki. Nie wiadomo nam zbyt wiele o tym, co działo się tutaj podczas obydwu wojen światowych - np. walki z 1944 roku przyniosły samej Zawadce sporo zniszczeń, ale czy ucierpiał też wtedy Abramów? Być może tak. W latach 1945 - 47 mieszkańcy podzielili los większości Rusinów z Łemkowyny. Zostali wysiedleni. Abramów opustoszał. Zabudowa została rozebrana, po części wykorzystano ją do budowy PGR-ów, a częściowo też pewnie na remont zniszczonych domów w okolicznych wsiach. Operacja dukielsko-preszowska pozostawiła bowiem po sobie sporo zniszczeń..

Tutaj zobaczycie niemal motoryzacyjne muzeum

A tutaj najciekawszy, chociaż niszczejący zabytek

PRG w Abramowie powstał tak jak okoliczne PGR- y (np. w Szklarach)w latach 50-tych XX wieku. Zbudowano wówczas nowoczene jak na tamte czasy zabudowania gospodarcze, oraz osiedle mieszkalne dla robotników rolnych, któych sprowadzono z różnych stron Polski. Zajmowano się tutaj głównie hodowlą - sprzyjały temu liczne pastwiska i łąki, do dziś w dużej mierze zachowane. W latach 90-tych XX wieku zakład został przejęty przez Igloopol. W chwili obecnej z kilkunastu budynków gospodarczych i mieszkalnych w użytkowaniu pozostaje zaledwie kilka. Panuje tu niestety raczej bieda, nie łatwo bowiem w okolicy o stałe źródło utrzymania. Właściwie większość zabudowań gospodarskich stoi nieużywana. Budynki niszczeją, skryte pośród pokaźnych okazów Barszczu Sosnowskiego. Sama roślina przysparza osadzie niechlubnej sławy pośród miłośników Beskidu Niskiego. Sprowadzono go do Polski w 2 połowie XX wieku. Początkowo badano go pod względem właściwości leczniczych w Ogrodzie Roślin Leczniczych UM we Wrocławiu. Następnie przekazano go do PGR w celu uprawy jako roślina pastewna na kiszonki. Decyzja ta dzisiaj bardzo dziwi. Nazywany jest często "Zemstą Stalina". Nazwa jest trafna. I to bardzo. Trudno bowiem o drugą tak degradującą środowisko roślinę. Dodatkowo jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia ludzi i zwierząt. Niebezpieczeństwo polega na tym, ze przebywając w pobliżu barszczu w słoneczne dni możemy zostać poważnie poparzeni. Kiedyś już o nim pisaliśmy. Substancje wydzielane przez gruczoły tej rośliny powodują oparzenia II i III stopnia. Co najgorsze oparzenia nie pojawiają się od razu lecz po jakimś czasie. Nieświadoma osoba przebywając wśród roślin naraża się na ogromne uszkodzenia skóry.

Zabudowa dawnego PGR-u jest zachowana w różnym stanie..


Walka z barszczem jest trudna,kosztowna i długotrwała. I chociaż toczy się tutaj z nim ciężkie batalie, to jednak końca tej walki nie widać..
W Abramowie nie ma zbyt wiele zabytków. Niemniej spotkać tu można ciekawą, chociaż niestety, mocno zniszczoną kapliczkę. Obiekt bardzo oryginalny, i warty zobaczenia. Inną ciekawostką jest krzyż przydrożny z końca XIX wieku. Znajduje się on kilkanaście metrów od drogi asfaltowej, przy jednym z ostatnich budynków Abramowa (idąc od Zawadki), i nie jest zaznaczony na mapach turystycznych. Jest to metalowy krzyż umocowany na kamiennym cokole. Trochę nas dziwi fakt, że na terenie PGR-u taki obiekt zachował się w tak dobrym stanie.. Jest jeszcze jedna kapliczka, znajduje się na podejściu z Zawadki Rym. do Abramowa, tuż przy drodze afaltowej - właściwie jest to fragment cokołu ze śladem po płaskorzeźbie. A licząc dokładniej znajdziemy w Abramowie kolejną, pięknie wyremontowaną kapliczkę - stoi przy zjeździe do "Farfurnii" - cudownego gospodarstwa agroturystycznego. "Farfurnia" to dowód na to, że można i tutaj, niemal na końcu świata, coś zdziałać.
Dla fanów motoryzacji też coś mamy - przy jedynym (chyba) czynnym tutaj gospodarstwie jest spore składowisko starych samochodów, autobusów etc. Nie wiemy czy można je "zwiedzać", chociaż liczne tabliczki z informacją o terenie prywatnym chyba mówią same za siebie.
PGR w Abramowie to jeden z wielu przykładów rozmachu, z jakim działały ówczesne władze. Niemniej jednak PGR-y były symbolem niegospodarności i marnotrastwa..

Krzyż przydrożny z 1897 roku , zlokalizowany obok jednego z ostatnich budynków (idąc od strony Zawadki R.)

Nie ma tu co prawda szlaków turystycznych, ale warto udać się drogą asfaltową przez Abramów, by dojść do.. końca asfaltu i wkroczyć na teren Kamianki, i wejść na okoliczne wzgórza. Ponieważ porastają je jedynie łąki, to spokojnie możemy z nich podziwiać piękne widoki.

Co warto zobaczyć w Abramowie i okolicy:
- kapliczki i krzyż w Abramowie
- zabudowa PGR-u,
- W Zawadce R.: cerkiew z 1855 roku
- cmentarze w Zawadce R.
- piękne chyże w Zawadce
- cmentarz i cerkwisko w Kamiance

szlaki biegnące w okolicy.:
- żółty szlak pieszy z Dukli na Piotrusia biegnący przez Zawadkę Rymanowską.

Na dzisiaj to już wszystko z naszej strony. Abramów to właściwie osada dwa razy zniszczona w XX wieku. Raz wysiedleniami, a raz zmianami ustrojowymi. I warto przyjrzeć się temu, pomyśleć. A przy okazji np. odwiedzić okoliczne wzgórza.
No, na dzisiaj tyle. Mamy nadzieję, że ten krótki wpis się spodobał. Pozdrawiamy i zapraszamy w te strony.

Źródła inf.:
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niskiod Komańczy do Wysowej
pl.wikipedia.org
www.jasliska.pl
www.grupabieszczady.pl