Chcemy dzisiaj zabrać Was do miejsca niezwykle uroczego, w któym czas jakby się zatrzymał. Zapraszamy Was do Zawadki Rymanowskiej, wioski leżącej na uboczu. Miejsca, które trzeba polubić.
W Zawadce Rymanowskiej przetrwało wiele przydrożnych krzyży i kapliczek |
... podobnie jak i starych budynków. |
Zawadka Rymanowska leży w dolinie potoku Tereścińskiego, wpadającego do Jasiołki przy zachodniej granicy wsi. Od północy wioskę zamykają stoki Szczobu (493 m n. p. m.) i Złotej Bani (505 m n. p. m.). Od południa z kolei opiera się o stoki tworzone przez masyw Kamieńca (510 m n. p. m.) i Wołowego (519m n. p. m.) tworzący wspólne pasmo z nieodległym, chociaż już nie graniczącym z wsią, Piotrusiem - Pitrosą (728 m n. p. m.). Od zachodu wieś opiera się właściwie o koryto Jasiołki i zarazem graniczy z Trzcianą. Od wschodu zaś wioska sąsiaduje z pastwiskami - kiedyś była tutaj wieś Kamianka i osada Abramów, właściwie będąca przysiółkeim Zawadki.
Jak zwykle przejdziemy najpierw do historii.
Wieś swoimi początkami sięga 2 połowy XV wieku. Pierwsi mieszkańcy wzmiankowani są tutaj już w roku 1483. Oficjalnie osady tutaj jeszcze nie wtenczas nie było. Lokowano ją dopiero w 1487 roku. Przywilej na ręce Ladomira Wołocha wydał biskup Jan z Targowiska. Osadę lokowano oczywiście na prawie wołoskim. Podobnie jak i okoliczne wioski, osada była własnością biskupów przemyskich
Mówi się też, że wieś lokowano na prawie polskim już w końcówce XIV wieku a przeniesiono dopiero potem na prawo wołoskie, ale brak jest danych pozwalających to potwierdzić. Pierwotnie nazwa wsi brzmiała Trzcianka / Tereścianka, i może sugerować (?) jakieś powiązania z Trzcianą. Zawadka Rymanowska była graniczną wsią ziemi sanockiej, a jednocześnie najbardziej na zachód wysuniętą częścią klucza jaśliskiego.
Mieszkańcy wsi czuli się jednak pokrzywdzeni, bo w ich wsi nie było cerkwi. Złożyli w tej sprawie skargę do samego biskupa. Miało to miejsce w 1565 roku. Biskup Walenty Herburt przyzwolił na budowę cerkwi, a ponieważ mieszkańców nie było stać na zakup gruntu pod cerkiew i ponoszenie kosztów utrzymania księdza, udzielił im pomocy. Mianowicie zakupił z własnej kiesy grunty za cene 150 florenów od mieszkańca wsi Iwana Rusowicza, a dodatkowo zwolnił tutejszych księży z wszelkich obowiązków i podatków na rzecz biskupa, poza jedną daniną w roku (w wysokości 1 grzywny). Mieszkańcy zaś mieli utrzymywać księdza daninami w zbożu i powinnościach. Wszystko to znalazło się w dokumentach, m. in. w aktach sanockiego biskupstwa z roku 1781.
cmentarz przycerkiewny |
Cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej |
Siedzibę parafii unickiej ulokowano w Zawadce Rymanowskiej w roku 1720 (wcześniej siedziba mieściła się w Kamiance). Przyneżały do niej Abramów (Od 1747) i Kamianka.
Wioska szybko się rozrastała. W 1747 roku powstała osada Abramów, będąca wlaściwie przysiółkiem Zawadki.
W roku 1880 naliczono tutaj 970 mieszkańców. W większości byli to grekokatoliccy Rusini (Łemkowie, ale mieszkało tutaj także 8 łacinników i 16 żydów. Jak widać żyło tutaj sporo osób. Nic dziwnego, dawniej wieś ciągła się daleko w kierunku Lubatowej.
Wielka Wojna nie przyniosła tutaj wielkich zniszczeń. Okres międzywojenny to czas rozwoju. Wtedy to np. zbudowano do wsi w końcu drogę utwardzoną. Do roku 1932 mieszkańcy jeździli furmankami korytem potoku Tereściańskiego.
Z ciekawszych wydarzeń - miało tu miejsce zabojstwo. Gospodarz za pomocą kosy wytłumaczył sąsiadowi, by więcej nie odwiedzał jego żony.. Ot wsi spokojna, wsi wesoła..
W sierpniu 1939 roku wydarzyła się tutaj prawdziwa tragedia. Otóż zapaliła się cerkiew. Był to budynek drewniany, więc właściwie nie było dlań żadnego ratunku. Mieszkańcy jednak bez wahania rzucili się na ratunek świątyni. I udało się! Cerkiew uratowano. Spłonął jedynie chór i część dachu. Jednak zniszczenia te usunięto do zimy.
Na starszym z cmentarzy w Zawadce |
Chyża zajmowana przez SKPB Lublin widziana od szczytu |
Wkoczenie wojsk niemieckich i okupacja były raczej spokojnym okresem. Niestety, dla tutejszych Żydów był to czas zagłady.. Wieś ucierpiała dopiero w czasie walk w 1944 roku. Bombardowania lotnicze i artyleryjskie doprowadziły do zniszczenia około 40 budynków. Mieszkańcy, gdy zbliżały się wojska sowieckie uciekli, kryjąc się w okolicznych lasach. Jednak mimo to kilka osób zginęło w wyniku toczonych działań wojennych. Po zakończeniu walk mieszkańcy wrócili do domów, ale nie na długo. Wysiedlono mieszkańców głównie do Związku Radzieckiego, w mniejszej liczbie na Ziemie Odzyskane. Ostatnich mieszkańców wywieziono ze stacji w Krośnie w maju 1947 roku. Wieś nie opustoszała jednak - zasiedlono ją Polakami z okolicznych wiosek, zniszczonych na skutek wydarzeń z 1944 roku.
Po wojnie na terenie Abramowa ulokowano PGR. Natomiast w samej Zawadce zabudowa łemkowska w dużej liczbie przetrwała. Wpływ na to miał wydany w 1979 roku zakaz budowy nowych domów w Zawadce. Wydano go, ponieważ planowano przegrodzić koryto Jasiołki zaporą i stworzyć zalew. Planów tych raczej (na szczęście) nikt nie zrealizuje - Zawadka Rymanowska będzie nas cieszyć pięknymi chyżami, cerkwią z 1855 roku wzniesioną w stylu przejściowym czy też wyjąkowymi krajobrazami. No i spokojem. Prowadzi tutaj co prawda droga asfaltowa, ale w Abramowie się kończy. Zawadka, licząca teraz około 250 mieszkańców, skutecznie broni się przed nadmiarem turystów. Chociaż w okresie letnim działa tutaj chatka SKPB Lublin urządzona w jednej z chyż, są agroturystyki - jest tu jednak spokojnie.
Na nowszym cmentarzu wiejskim, położonym na zachód od cerkwi |
Ślady po "państwowej zabudowie" są w Zawadce normalnym widokiem |
Co warto zobaczyć w Zawadce Rymanowskiej:
- drewnianą cerkiew p.w. Opieki Matki Boskiej z 1855 roku
- 3 cmentarze (przycerkiewny, stary cmentarz wiejski przy żółtym szlaku i cmentarz nowszy, ok 400 m na zachód od cerkwii)
- przydrożne krzyże i kapliczki
- starą zabudowę łemkowską
- piękne krajobrazy, panoramy z okolicznych, niezarośniętych wzgórz np. ze Szczobu czy Kamionki)
Szlaki wiodące przez Zawadkę Rymanowską:
- żółty szlak pieszy ciągnący od Cergowej w kierunku Piotrusia
Z naszej strony to dzisiaj tyle. Resztę.. musicie zobaczyć sami. Na pewno nie pożałujecie.
Pozdrawiamy!
Źródła inf.:
Luboński P., 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B, 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
Kryciński S., 2018, Łemkowszczyzna nieutracona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!