Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 17 lutego 2019

Zawadka Morochowska

Witajcie.
Dzisiaj zabieramy Was w miejsce o którym trudno jest nam pisać. Jest to miejsce, które pasjonata Łemkowszczyzny i terenów zamieszkiwanych przez Rusinów (Bojków etc.) czy np. Dolinian (czyli grupy o fundamencie polsko-ruskim) powinien poznać, zobaczyć. To miejsce to również przykład na to, że historia nie jest biała lub czarna..
Zapraszamy na spacer do Zawadki Morochowskiej.


Cmentarz i pomnik w Zawadce Morochowskiej widać z daleka

Wioska znajdowała się na Pogórzu Bukowskim, w dolinie potoku Matarga. Wieś otaczały liczne wzgórza dochodzące do 600 m n. p. m. Od wschodu wieś graniczyła z miejscowością Mokre, od południowego - zachodu dochodziła do stoków wzgóza Kuty (664 m n. p. m.) a od północy do bezimiennego wzgórza 502 m n. p. m. Od południa wieś zamykały podobnej wysokości szczyty. Miejsce zdaje się niemal odcięte od okolicy. Jednak dotarcie tutaj wcale nie jest bardzo trudne.

Zaczniemy jak zwykle od historii..

Dokumenty pierwszy raz wymieniają wioskę w 1567 roku. Trudno coś więcej na jej temat powiedzieć. Trudno jest powiedzieć coś więcej o historii tej wsi, przynajmniej do XIX wieku. Kto był tam, ten rozumie dlaczego była to wieś mała. Właściwie trudne warunki bytowania i niewielka przestrzeń pod zabudowę uniemożliwiała dynamiczny rozwój osady.
Wieś powstała jako jedna z ostatnich osad na prawie wołoskim w tym regionie. Nazwa wsi zapewne nawiązuje do sąsiedniego Morochowa, chociaż niektóre mapy, m.in. XIX - wieczne określają wioskę jako Zawadka Bukowska.

W roku 1785 mieszkało tutaj 160 grekokatolików (Rusinów) i 8 Żydów. Co do wspomnianych Rusinów - wiele źródeł wspomina, że wieś zamieszkiwali Łemkowie, wedle innych byli to po prostu Rusini lub też - Ukraińcy. Dzisiaj chyba trudno tutaj mówić konkretnie, niemniej, patrząc na bliskie położenie "typowych" wsi łemkowskich z sąsiedniego Beskidu Niskiego można sugerować, że tutejsi Rusini byli zapewne pod dużym wpływem społeczności łemkowskich. Ale i na pewno oddziaływali na nich Bojkowie i Dolinianie. Najbezpieczniej jednak jest pozostać przy ogólnym określeniu Rusini. Powierzchnia wsi w połowie XVIII wieku nie przekraczała 6 km kwadratowych, więc na prawdę nie była to duża osada. Niemniej posiadała swoją cerkiew i cmentarz, a także karczmę.
W XIX wieku wielu mieszkańców emigrowało zarobkowo, np. do Ameryki. Dopiero pod koniec stulecia liczba mieszkańców przekroczyła 200 osób. W połowie XIX wieku wioska należała do rodziny Liskowackich, tu też mieścił się ich dwór.
Zawadka należała do parafii w Morochowie, jednak posiadała swoją cerkiew filialną - ostatnią wzniesiono w 1870 roku. Na przełomie wieków XIX i XX we wsi mieszkało 181 Rusinów, 11 Polaków (rodzina Liskowackich) i 13 Żydów. W roku 1904 włąścicielem tutejszego majątku został Artur Goldhammer.

Zbiorowe mogiły pomordowanych oraz pomnik z końca lat 90.


Wielka Wojna przyniosła zniszczenie tutejszego dworu. Jednak ocalała i cerkiew, i sama wieś również wyszła z tego okresu raczej obronną ręką. Po wojnie, w latach 30 zbudowano we wsi murowaną szkołę. Działało tutaj też towarzystwo "Ridnyj Szkoły".
W roku 1926 naliczono tu ogółem 473 mieszkańców., 10 lat później zaś było ich tylko niespełna 330.
Co ciekawe, wieś była podzielona przez koryto potoku, spiętego jednak drewnianym mostem. Mosty nie były powszechne, więc fakt ten warto odnotować.

Wybuch II wojny światowej, jak też i okupacja nie były dla mieszkańców bardzo odczuwalne, jeśłi nie licząc oczywiście społeczności żydowskiej. Horror zaczął się w roku 1944. W lipcu krótko kwaterował tu nieznany oddział partyzancji, potem zaś na początku sierpnia przeszło tędy zgrupowanie AK dowodzone przez A. Winogradzkiego "Korwina". Niemcy w odwecie za wspieranie partyzantów spalili zabudowę wsi, poza cerkwią, szkołą i jeszcze jednym budynkiem. Gdyby nie tutejsza nauczycielka prawdopodobnie mieszkańcy zostaliby rozstrzelani. Czy faktycznie udzielono tutaj partyzantom pomocy, trudno powiedzieć. Zapewne ich nakarmiono, to była zresztą norma w tych czasach. Do końca wojny mieszkańcy mieszkali w ziemiankach, a wielu nie zdążyło odbudować domów przed opuszczeniem osady.

Prawdziwy dramat zaczął się już po zakończeniu wojny. Co prawda dokumenty przedwojenne nie sugerują, by we wsi działała siatka OUN, jednak zapewne w latach wojny takowa została tutaj założona. Mieszkańcom przyniosło to opłakane skutki.
W styczniu 1946 roku oddziały WP przechodzące przez wieś zostały w jej rejonie zaatakowane przez oddział UPA, prawdopodobnie sotnię "Chrina". W walce żołnierze mieli utracić 2 moździerze i wozy taborowe. Działo się to wedle niektórych informacji 23 stycznia.  Od tego momentu życie mieszkańców stało się prawdziwym dramatem.
Już 25 stycznia do wsi zawitał oddził WP i rozpoczął pacyfikację. Żołnierze Polscy, wspierani prawdopodobnie przez mieszkańców z Niebieszczan, zabili od 50 do ponad 70 osób - mężczyzn, kobiet i dzieci. Dokładna liczba ofiar tego ataku nie jest znana.
Kolejny atak wojska miał miejsce 28 marca. Mieszkańcy na widok wojska uciekali w las. Ci, którzy nie zdążyli, zostali zebrani przy szkole. Z tłumu wojsko wybrało 11 mężczyzn i rozstrzelało ich na miejscu "za wspieranie UPA i unikanie wyjazdu do ZSRR".

Cmentarz wiejski


Trzeci atak miał miejsce 13 kwietnia. Zginęło wtedy 6 osób.  Większość ofiar akcji pacyfikacyjnych pochowano w trzech zbiorowych mogiłach. Tylko nieliczni spoczęli w rodzinnych grobach. Oprócz mordów, wojsko grabio pozostały inwentarz i paliło szałasy oraz odbudowane domy.

Mieszkańcy, któzy przeżyli, zostali 30 kwietnia zmuszeni do wyjazdu na Ukrainę. Odprowadzono ich do Zagórza - łącznie około 70 osób. Ci, któzy byli wtenczas poza wsią, zostali wywiezieni na tereny Ziem Odzyskanych 29 kwietnia 1947 roku.
Wieś opustoszała. Pola i łąki z wolna porastają lasem. Cerkiew rozebrano w latach 50. Cmentarz przetrwał, chociaż został mocno zdewastowany.
W roku 1998 z inicjatywy komitetu ds. upamiętnienia ofiar postawiono na cmentarzu pomnik z nazwiskami 73 znanych z nazwiska ofiar WP.



Bobrom w Zawadce mieszka się bardzo dobrze.

Zawadka Morochowska po dziś dzień pozostaje niezamieszkana. Wprowadziły się tu bobry, króluje przyroda. Wiart gra na cmentarzu ciche melodie, a białe brzozy zdają się tańczyć w ich takcie...

Wojna Polsko - Ukraińska była bardzo krwawa. Ale nie ma tutaj strony biernej, niewinnej...

Co warto w Zawadce Morochowskiej zobaczyć:

- miejsce po cerkwi
- pomnik z 1998 roku
- cmentarz wiejski
- okoliczne krajobrazy
- ciekawą "architekturę bobrową"

Szlaki turystyczne przebiegające w pobliżu Zawadki Morochowskiej:
- niebieski szlak pieszy (odcinek Morochów - Kulaszne)


Źródła inf.:
Kłos St., 2010, Krajobrazy nieistniejących wsi...
www.los.org.pl
morochow.weebly.com
genealogia.okiem.pl
semanchuk.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!