Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 1 marca 2020

Oczami wędrowca- Mymoń

Witajcie!

Dzisiaj zabieramy Was na spacer po ciekawym miejscu. I chociaż sama wieś może nie przyciąga bardzo turystów, to jednak znana jest np. archeologom czy geologom.
Warto więc tutaj zajrzeć. Tym bardziej, że miłośnicy przyrody i historii nie będą mieli powodów do zawodu.
Zapraszamy na spacer po Mymoniu.

Mymoń to niewielka wioska leżąca w dolinie rzeki Wisłok, na jej prawym brzegu. Od północy wieś sąsiaduje z dużą miejscowością Besko. Od południa sięga Sieniawy k. Rymanowa. Od wschodu wioska sięga lasu Mymońskiego i bezimiennego wzgórza (371 m n.p.m.) a od zachodu - wioska właściwie opiera się o koryto rzeki.

Idąc od Beska...

A takie widoki już na wysokości samego Mymonia

Jak zwykle trochę historii (musimy Was jakoś zachęcić do odwiedzin ☺️):

Nie wiadomo kiedy powstała wieś.
Na pewno stricte osady nie było tu jeszcze w 1 połowie XVI wieku. Dokumenty wzmiankujące o tym terenie mówią o terenach leśnych, przynależnych do wsi Odrzechowa. Mieszkańcy Odrzechowej mieli tutaj prawo wyrębu oraz wypasu trzody na terenie leśnym. Toczyły się o te ziemie zresztą spory między Odrzechową, Sieniawą, i chociaż była to de facto własność królewska, każda z osad rościła sobie do przywilejów gospodarzenia na tym terenie.
Osada, a właściwie folwark Mimon pojawia się w dokumentach dopiero w 1594 roku. Stosunkowo późno, prawda? Szczególnie jeśli spojrzeć na tutejsze grodzisko.
Zróbmy więc małą retrospekcję.
Dolina Wisłoka w tym rejonie była zamieszkana dużo wcześniej. Otóż, na wzgórzu Zamczysko, zlokalizowanym na prawym brzegu Wisłoka, przetrwało do dzisiaj grodzisko, zamieszkiwane, z przerwami od Epoki Brązu. Pierwszy gród wznieśli tutaj przedstawiciele tzw. Kultury Łużyckiej. Obiekt funkcjonował także w Epoce Żelaza, bowiem podczas prac archeologicznych natrafiono tutaj na wędzidło związane z kręgami Huńskimi. Kolejny etap funkcjonowania to wczesne średniowiecze (ok. X w.) i przynależność grodu zapewne do tzw. Lędzian. Obiekt ten związany był też z walkami między młodym państwem Piastów i Rusią. Później zaś, w późnym średniowieczu, wzniesiono tutaj prywatną lub królewską warownię. Jednak oczywiście nie ma tutaj żadnej mowy o ciągłości osadniczej - takowej nie było. Jednak dla archeologów i badaczy historii grodzisko w Mymoniu to ciekawy obiekt - tym bardziej, że w rejonie Beskidu Niskiego takowych zbyt wiele nie było. Gród pełnił zapewne rolę pogranicznej twierdzy, chroniącej ciągnący przez te tereny szlak handlowy.

Wracamy do okresu nowożytnego. Wieś rozwijała się spokojnie. W Mymoniu działał folwark, karczma, młyn, tartak. Wieś związana była z sąsiednim Beskiem - była też częścią beskiej parafii, zarówno rzymsko, jak też i greckokatolickiej.
Mymoń znajduje się już poza terenem Łemkowszczyzny, niemniej zarówno tutaj, jak też i w okolicznych miejscowościach mieszkało sporo Rusinów (Łemków). W roku 1903 odnotowano w Mymoniu 45 wiernych cerkwi greckokatolickiej. Świątynia znajdowała się w Besku - do dzisiaj pozostało jedynie cerkwisko i mocno nadwątlony przez czas cmentarz, na którym chowano równiesz zmarłych mieszkańców z Mymonia.


W tym rejonie szlak zielony prowadzi miejscami niemal skrajem koryta rzeki

Również dzieci z Mymonia, zarówno polskie jak i łemkowskie, uczyły się w szkole w Besku - językiem wykładowym był język polski. W Besku działała też czytelnia "Proświty", do której uczęszczali również Rusini z Mymonia.
Okres Wielkiej Wojny to czas ciężki. Przemarsze wojsk, surowe zimy, rekwizycje - wszystko to bardzo dało się we znaki tutejszym mieszkańcom. Mymoń poważnie ucierpiał w toku walk - we wrześniu 1915 roku w Mymoniu wojska niemiecko-austriackie przełamały obronę rosyjską. Walki były krwawe. Według relacji mieszkańców, w szeregach walczących armii miało być wielu Polaków. Pamiątka tych krwawych wydarzeń jest cmentarz wojenny, na którym spoczywa około 180 poległych wtenczas żołnierzy. Jest też grób Polaka, zmarłego z ran w roku 1916.
Po wojnie wieś stanęła na nogi, między innymi za sprawą działającego stosunkowo blisko uzdrowiska w Rymanowie-Zdroju, jak też i ciągnącej przez pobliskie Besko linii kolejowej. Grekokatolicką parafię w Besku przyłączono w latach 30. XX wieku do Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny. Pojawili się wtenczas proukraińscy kapłani, a wraz z nimi - antagonizmy polsko-ruskie. W latach okupacji stosunki między Polakami i Rusinami pogorszyły się. Po wojnie, w 1945 roku, wyjechali tutejsi Rusini na Ukrainę. Cerkiew w Besku rozebrano w 1956 roku. Miejsce Rusinów zajęli Polacy z okolicznych wsi, zniszczonych w wyniku walk we wrześniu 1944 roku. Warto dodać, że w latach 40. m. in. w Mymoniu działała niemiecka misja badawcza, prowadzona przez Institut fur Deutsche Ostarbeit. Ta "badawcza" organizacja zajmowała się badaniami na temat rzekomego niemieckiego charakteru ziem polskich.

Znany wielu osobom budynek tartaku (młyna)

oczywiście kto by sobie odmówił zerknięcia do środka...

Mymoń funkcjonował od czasów powojennych jako "czysto" Polska wioska. Po wojnie planowano stworzenie tutaj sztucznego zbiornika wodnego. Na szczęście dostrzeżono wyjątkowe walory krajobrazowe tutejszego przełomu Wisłoka, i ostatecznie w latach 70 spiętrzono rzekę Wisłok w Sieniawie, kilka km poniżej Mymonia. Dzięki temu przetrwała wspaniała atrakcja - Jar Wisłoka.
Jest to wspaniały twór geologiczny. W miejscu tym rzeka Wisłok przeciska się przez stosunkowo wąski obszar. Nad korytem górują wysokie na około 60m. ściany brzegowe, po części porosłe karłowatymi drzewami. Dodatkową atrakcją jest tutaj stary, obecnie w stanie ruiny tartak (młyn) - na jego potrzeby zbudowano jazy i kanał wodny, dzięki któremu napędzano maszyny w zakładzie. Sam budynek tartaku zbudowano w 1908 lub w latach 30 XX wieku. Jeszcze do niedawna przy tartaku zobaczyć można było część mechanizmów. Strome brzegi przepięknie obrazują słynny flisz karpacki - czyli ułożone na przemian warstwy łupka i piaskowca. Sam przełom powstał po części z powodu.. zmiany koryta rzeki Wisłok. Co ciekawe, takie zmiany odnotowano w XV i w XVIII wieku - wpływ na to miały wielkie powodzie, jakie wtenczas nawiedziły krainę, a sama sytuacja miała miejsce w rejonie Zarszyna.Sam przełom powstał około 130-115 tys. lat temu. Jest to jedyny przełom rzeczny w Karpatach polskich, powstały w ten sposób. Erozja wsteczna rzeki nazywana jest też kapotażem. Miłośnicy flory też znajdą tutaj swoje "smaczki". Spotkać tutaj można np. kłokoczkę południową czy lepiężnik żółty.

Dawniej przy budynku młyna można było zobaczyć trochę jego "organów"

szlak prowadzi wzdłuż dawnego przekopu dostarczającego wodę do tartaku

Warto dodać, że w 1968 roku kręcono tutaj sceny do polskiego westernu "Wilcze Echa". Nie jest to film na miarę Hollywood, ale warto go zobaczyć, chociażby dla samej scenerii.
Przez Mymoń prowadzi pieszy zielony szlak turystyczny - idąc nim z Beska podziwiać możemy piękny przełom Wisłoka. Przez wieś prowadzi też przyzwoita droga asfaltowa Besko-Sieniawa więc zmotoryzowani czy  kolarze także mają tutaj łatwe życie.

Na cmentarzu wojennym spoczywa prawie 200 żołnierzy poległych w tym rejonie w 1915 roku

Idąc do cmentarza spotkacie bardzo urokliwą kapliczkę

Warto zajrzeć i pooglądać piękne "dziwa", jakie natura tutaj dla nas szykuje - nie są to częste widoki, a teren nie jest jeszcze rozdeptany przez turystów, więc miłośnicy spokoju będą tu mogli spokojnie kontemplować piękno natury. Spotkacie też np. ładne kapliczki, a i samo przejście przez wieś, gwarną i "sielską" będzie kontrastem np. po wędrówce po opuszczonych wsiach wschodniej Łemkownyny.
Możemy napisać tylko że jest tutaj pięknie - resztę musicie zasmakować osobiście.

Spojrzenie na meandrujący Wisłok z prawego brzegu

I rzut okiem na tutejsze pola, kościół i kapliczkę.

Dzisiaj to koniec wojaży. Mamy nadzieję, że zajrzycie tutaj, pospacerujecie, i nasycicie oczy pięknymi terenami.
Pozdrawiamy!




Źródła informacji:
ziemiabeska.info
wdorzeczuwisloka.pl
www.beskid-niski-pogorze.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!