Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

wtorek, 21 lipca 2020

Franków (Patryja)

Witajcie!
Dzisiaj pora powrócić do naszego ukochanego Beskidu Niskiego. Zajrzymy dzisiaj za "kulisy" jego północnych obrzeży, łykniemy standardowo trochę historii.. Reszta należy do Was.

Zapraszamy na wzgórze Franków.

Szczyt mierzy 534 m n. p. m., i wchodzi w skład niewielkiego pasemka Gór Iwelskich. Od południa stoki wzgórza schodzą do Teodorówki, od zachodu zaś - do osiedla Helenówka. Od wschodu zaś rozciągają się tereny uprawne, ciągnące się aż po Zboiska i Duklę.

Cergowa widziana ze stoków wzgórza Franków

Franków, zwany też często Patryją, to szczyt niezbyt wysoki. Jest to jednak szczyt dominujący zarówno w paśmie tzw. Gór Iwelskich, jak też i w rejonie miasteczka Dukla. 
Stoki góry są zamieszkane, i w gruncie rzeczy wolne od pokrywy leśnej. Dominują tutaj niewielkie łąki, pola uprawne, trochę nieużytków. Dzięki temu jest to jeden ze szczytów widokowych. Bardzo pięknie prezentuje się stąd np. Cergowa. Na szczycie ulokowano przekaźnik telekomunikacyjny, co z jednej strony niestety szpeci okoliczny krajobraz, z drugiej zaś strony czyni z Patryji jeszcze bardziej zauważalne wzgórze.
Jednak i bez przekaźnika dostrzeżono walory tego miejsce. Niestety, docenili go szczególnie sztabowcy armii niemieckiej w czasie II Wojny Światowej.

Taki napis widniał na pomniku jeszcze kilka lat temu. Tablicy nie ma, IPN tworzy nową, poprawną historię. Nie wdając się w politykę - szkoda tej tablicy.

We wrześniu 1944 roku wojska radzieckie właściwie na całej linii frontu spychały wojska niemieckie, wspierane m. in. przez oddziały węgierskie czy słowackie. Słowakom jednak z czasem coraz mniej podobał się zgubny sojusz z Hitlerem, a widmo okupacji sowieckiej zdecydowanie podsycało nastroje antyhitlerowskie. Warto jednak dodać, że sama Słowacja była państwem faszystowskim, kierowanym przez Ks. Tiso. Jednak pewne kręgi, w tym i te skupione wokół słowackich komunistów, dążyły do oderwania się od III Rzeszy. Na Słowacji wybuchło powstanie, a nowe władze słowackie prosiły ZSRR o szybką pomoc. Problemem były Karpaty - na Słowację można było dostać najszybciej przez silnie bronioną Przełęcz Dukielską. Jednym z kluczowych elementów w systemie niemieckiej obrony było właśnie wzgórze Franków.
Dlaczego?
Przede wszystkim wzgórze było bardzo dobrym punktem obserwacyjnym, umożliwiającym obserwację m. in. rejonu Dukli czy okolicznych dróg. Można było stąd dobrze kierować ogniem artyleryjskim.
Druga kwestia to droga Dukla - Żnigród - Gorlice. Ten, kto znajdował się na szczycie Patryji, ten miał wspomnianą drogę w garści. Dla Niemców ta droga miała ogromne znaczenie strategiczne - umożliwiała, jako jedyna droga rokadowa w tym regionie, na sprawne przemieszczanie sił i materiałów. Po zajęciu zaś wzgórza Niemcy traciliby połączenie z Duklą, i co za tym idzie, właściwie także z samą Przełęczą Dukielską. Stąd też wzgórze broniły znaczne siły - 2 pułki ze 101 Dywizji Piechoty, oraz oddziały z 78 Dywizji Piechoty i 1 Dywizji Pancernej. Franków stał się więc małą, ale silnie obsadzoną twierdzą.

Zadanie zdobycia tego silnie umocnionego punktu otrzymał Czechosłowacki Korpus Armijny, dowodzony od 10 września 1944 roku przez L. Svobode. Oddziały czechosłowackie zaatakowały wzgórze Franków od strony Bóbrki. Walczyły tutaj głównie oddziały 1 Brygady Pancernej, a także 3 Brygady Desantowej. Zmagania były bardzo zażarte. W dniach 11-14 września czechosłowacy i Niemcy, na zmianę kilkakrotnie zdobywali wzgórze. Dopiero za trzecim razem zostało ono zajęte na stałe, po części dzięki wsparciu oddziałów radzieckich - 11 Brygady Artylerii Przeciwpancernej, 183 Dywizji Piechoty i 111 Brygady Pancernej.
Korpus Czechosłowacki poniósł tutaj ciężkie straty. Najbardziej krwawy był 12 września, kiedy to z szeregów Korpusu ubyło 164 zabitych i 417 zaginionych! Na przykład jedna z kompanii fizylierów (jednostki tego typu były uzbrojone gównie w pistolety maszynowe, i miały za zadanie wspierać oddziały pancerne na polu walki) po bitwie o wzgórze Franków miała w swoich szeregach tylko 6 zdolnych do walki żołnierzy..

Pomnik w całej okazałości. Zdjęcie (chyba) z 2016 lub 2017 roku

Tutaj zamieścimy fragment wspomnień gen. Ludwika Svobody, dowódcy I Korpusu Czechosłowackiego, późniejszego prezydenta Czechosłowacji. One najlepiej zobrazują dramatyzm tamtych dni:

(...) Wola i pragnienie zwycięstwa pchały nas naprzód. Ledwie jednak osiągnęliśmy jeden szczyt, widzieliśmy już przed sobą następny. A za nim na lewo i na prawo wznosiły się następne. Było ich mnóstwo. Jednego z tych wzniesień nie zapomnę do końca życia. Było to wzgórze 534. Na pierwszy rzut oka nic specjalnego. (...) 
(...) Kto był panem wzgórza 534, panował nad doliną i drogami do miasta Dukli. Tak więc 11 września o brzasku rozpętały się krwawe walki. Wzgórze 534 stało się świadkiem najbardziej zażartych walk. Wokół tego wzniesienia rozegrało się tyle dramatycznych wydarzeń, że nikt, kto te boje przeżył, nigdy go nie zapomni. Wydarliśmy je faszystom mimo, że wprowadzili do walki, nową, świeżą dywizję i dodatkową dywizję pancerną. (...)

W toku walk o wzgórze Franków zniszczono doszczętnie przysiółek Helenówka, zginęło też wielu okolicznych mieszkańców.

Na szczycie wzgórza stanął po wojnie skromny pomnik. Napis na tablicy głosił:

"CZEŚĆ PAMIĘCI ŻOŁNIERZOM ARMII RADZIECKIEJ I CZECHOSŁOWACKIEJ ARMII LUDOWEJ W LATACH 1944-1945"

Niestety sam napis nie spodobał się Instytutowi Pamięci Narodowej. Doszukano się w nim krzewienia idei zbrodniczego systemu. Cóż, każda władza ma swoich wrogów. W tym przypadku wrogim okazali się ludzie, którzy wracali do swojej ojczyzny, często po pobycie w sowieckich łagrach. Dla wielu droga skończyła się na polskiej ziemi... Pomnik póki co stoi (ale be oryginalnej tablicy pamiątkowej), i mamy nadzieję, że pozostanie na swoim miejscu.

Ze szczytu roztacza się bardzo ładny widok na okoliczne pasma, doliny i osiedla..

Na stokach wzgórza wygodnie usadowiła się Teodorówka. W starym budynku mieszkalnym zlokalizowano tutaj Chatkę Studencką, prowadzoną przez SKPB Warszawa. Chatka działa w miesiącach letnich.

Jeśli ktoś zna przynajmniej częściowo tutejszą historię, patrząc na wzgórze np. z drogi Żmigród - Dukla, będzie na pewno widział oczami wyobraźni masy piechoty szturmującej wzgórze, fontanny wybuchów i błyski wystrzałów..

Na dzisiaj tyle - krótko. Wzgórze Franków to ważny element tutejszej historii. Niemy pomnik krwawych wydarzeń, jakie miały tutaj miejsce w 1944 roku. Warto o tym pamiętać. I zachęcamy do odwiedzin tego miejsca.

Pozdrawiamy,




Źródła inf.:
rbr.info.pl
dukla1944.com
cergowa.pl
esploatorzy.com.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!