Witajcie!
Przyznam, że długo zastanawialiśmy się o czym tym razem napisać. Jaki temat wybrać?
Wybór padł na temat z pozoru dość nieoczekiwany. Na pewno zaś nie na opiewającym Beskid Niski blogu.
Tym razem postanowiliśmy "opuścić" na chwilę granice kochanej Łemkowyny. Robimy to świadomie, ale - nie przypadkowo. Chcemy Was zabrać na tereny "Rusi Krośnieńskiej", jak nazywa się niekiedy tereny zamieszkiwane przez Zamieszańców.
Kim byli Zamieszańcy?
Odpowiedź nie jest wcale taka prosta, a ze względów oczywistych trudno tutaj szczegółowo opisać tą grupę etnograficzną.
|
Kapliczka słupowa w Gwoździance. |
Zamieszańcy należeli do rusińskiej grupy etnograficznej, zamieszkującej obszary położone na północ od Krosna, na terenie Pogórza Strzyżowskiego. Zamieszkiwali 10 wsi: Czarnorzeki, Oparówka, Rzepnik, Pietrusza Wola, Wólka Bratkowska, Bonarówka, Krasna, Węgłówka, Blizianka i Gwoździanka. Osiem z wymienionych wsi tworzyło obszar nazywany przez okolicznych Polaków "Rusią", a dwie wioski - Gwoździanka i Blizianka, znajdowały się nieco dalej, w pobliżu miasteczka Niebylec. Jak wytłumaczyć tutaj obecność Rusinów, na terenie całkowicie zdominowanym przez osadnictwo Polskie? Otóż usadowili się oni tutaj w XV - XVII wieku, gdyż jedynie ten teren był wolny, a osadnicy polscy i niemieccy nie byli w stanie gospodarować pośród gór, nawet tych na Pogórzu. W większości byli to osadnicy prawdopodobnie ruscy - wszak nieco na wschód znajdowała się dawna granica Polsko - Ruska, istniejąca do 1340 roku. Ale na pewno duży odsetek stanowiła ludność wołoska lub wołosko - ruska, przybyła tutaj z południa. Jako osadnicy byli mile widziani przez władających tymi terenami wielmożów. Tylko oni bowiem byli w stanie okiełznać trudny klimat i przyrodę. Przybyła tu grupa nie była liczna. Częściowo uległa polonizacji, co nie dziwi - stanowili wszak odmienną grupę pośród polskich osadników, i początkowo ich odmienny styl życia, religia (prawosławie), język nie ułatwiały kontaktów. Nowi przybysze więc po części musieli poddać się przewadze polskiej. Ułatwiła to Unia Brzeska, i przystąpienie prawosławnej eparchii przemysko-samborskiej do Unii w 1692 roku. Niemniej jednak Zamieszańcy / Rusini zachowali dużo ze swojej tradycji. Kulturowo byli znacznie bardziej zbliżeni do Łemków z południa niż np. do Bojków czy też Ukraińców ze wschodu. Łemkowie właśnie mieli im ponoć nadać przezwisko Zamieszańcy, jako Rusinom zamieszkałym pośród Polaków, i z tego powodu częściowo spolszczonym. Sami siebie nazywali Rusinami. Tak samo nazywali ich okoliczni Polacy.
Wpływy Ruskie i Łemkowskie widać było w elementach obrzędów, religii i języku. Natomiast sposób gospodarowania Zamieszańcy przejęli od Polaków - m. in. popularne tu było ogrodnictwo i sadownictwo, oraz oczywiście rolnictwo. Jednocześnie jednak zajmowano się rzemiosłem, m. in. kamieniarstwem. W XIX wieku zaś wielu Rusinów (i Polaków) pracowało przy wydobyciu ropy naftowej.
|
Jeden z wielu kiwonów w Węgłówce. |
Nie stanowili wielkiej grupy. W wieku XVIII te 10 wspomnianych wsi zamieszkiwało 4722 mieszkańców, z czego Rusinów reprezentowało 4318 osób, czyli ponad 90 %. Resztę stanowili głównie Polacy oraz niewielki odsetek ludności Żydowskiej. Przypuszczać należy, że część Polaków to spolonizowani Rusini.
Grupa rozwijała się, modliła się w cerkwiach, zmarłych chowano na cmentarzach, a na mogiłach stawiano niekiedy kamienne nagrobki, podobne do tych z cmentarzy łemkowskich. Okres XIX wieku to czas masowych wyjazdów za ocean - do Ameryki wyjechało wtenczas 10% populacji Zamieszańców! Mimo Polskiego otoczenia i wyjazdów systematycznie wzrastała liczba ludności - w roku 1930 na terenie wspomnianych wsi zamieszkiwało 7595 Rusinów o około tysiąc Polaków i Żydów, łącznie 8890 osób.
|
Cmentarz rusiński w Oparówce |
Kres Zamieszańcom położyły lata 1945-47. Najwięcej osób wyjechało na wschód w w 1945 roku, na mocy porozumienia PKWN i ZSRR z 1944 roku. Swoje rodzinne strony opuściło wtenczas około 90% Rusinów. W trakcie Akcji "Wisła" wysiedleń tutaj prawie nie prowadzono, gdyż wsie już opustoszały. Wysiedleń uniknęli częściowo Rusini z Gwoździanki i Blizianki - ale głównie dlatego, że większość z nich przynależała już do kościoła rzymskokatolickiego. W tych wsiach polonizacja następowała dość szybko, gdyż wioski te, jak wspomniano wyżej - były oddalone od pozostałych, stanowiących skupisko osadnictwa Rusińskiego.
Mimo stosunkowo nielicznego grona, Zamieszańcy starali się pielęgnować swoją odrębność, rozwijać się kulturalnie. Powstawały organizacje, powiązane z "moskalofilskim" bądź ukraińskim kierunkiem. W Rzepniku i Węgłówce działały np. czytelnie im. Kaczkowskiego, związane z Russinami, nazywanymi też moskalofilami. Podobnie było w Czarnorzekach i Krasnej. Z kolei np. w Bonarówce m. in. działała czytelnia "Proświty" i Towarzystwo Ukrainek. Oparówka słynęła z Towarzystwa Gimnastyczno - Strażackiego "Sokił". Podobnie jak i na Łemkowynie, tak i tutaj ścierały się dwa nurty narodowo - polityczne..
|
Na starym cmentarzu w Czarnorzekach... |
Mimo różnic kulturowych stosunki polsko - ruskie były poprawne, i raczej nie zdarzały się większe spory czy kłótnie. A jeśli już, to nie na tle kulturowym, ale gospodarczym - coś jak słynna grusza u dziadunia Rzędziana z "Ogniem i mieczem" czy też spory Kargula i Pawlaka. Tak było do połowy lat 40 XX wieku, do czasu, kiedy na Wołyniu rozpoczęły się rzezie Polaków, a tu i ówdzie do Polski docierały echa nacjonalizmu, który OUN próbował zaszczepić pośród Rusinów. Wynikiem tego stały się antagonizmy polsko - rusińskie, ataki na Zamieszańców, grabieże, a nawet zabójstwa. Taki większy atak Polaków na Zamieszańców miał miejsce w Gwoździance, 19 maja 1945 roku. Zginęło wtedy 12 (wg innych źródeł 16) mieszkańców Gwoździanki. Od tego czasu wokół tych wydarzeń narosły legendy, a liczba zamordowanych urosła do 166 osób (we wsi żyło około 400 osób). Miało miejsce też kilka mordów na pojedynczych rodzinach m. in. w Węgłówce. O ile miejscowi Polacy byli do Rusinów nastawieni życzliwie, lub chociażby neutralnie, o tyle przybyli ze wschodu pałali chęcią zemsty za mordy na Wołyniu. Dla nich Rusini byli Ukraińcami, mordercami. Za ich przyczyną też w dużej mierze zdarzały się napady, zabójstwa.. Także niektórzy żołnierze rozwiązanej AK brali udział w takich napadach.. Wielu Rusinów więc wyjechało na wschód z obawy o swoje życie, nie mogli czuć się bezpiecznie w swoich domach, mimo, że nie zrobili nic złego..
Z "Rusi Krośnieńskiej" pochodzi najbardziej znany chyba poeta łemkowski Iwan Rusenko. Urodził się w Krasnej. Z tych stron pochodzi też Iwan Ziłyński, językoznawca.
|
Jadąc do Blizianki... |
Co pozostało po Zamieszańcach? Pozostały piękne cerkwie. Jest ich 8, z tego 5 - murowanych. Pozostały też nieliczne kamienne nagrobki na cmentarzach, przydrożne kapliczki, krzyże..
Teraz więc pokażemy Wam przynajmniej wspomniane cerkwie. Więcej nie mieliśmy czasu dotychczas zobaczyć.
Zaczniemy od Gwoździanki. Sama wioska powstała w XVI wieku, a pierwszą cerkiew wzniesiono tutaj w 1625 roku. Parafia przetrwała do 1751 roku, kiedy to nastąpiło włączenie jej do nieodległej Blizianki.
Obecna cerkiew pochodzi z z końca XVIII lub z początku XIX wieku. Nosi wezwanie śś. Kosmy i Damiana, popularnych świętych na Łemkowynie. Świątynia jest drewniana, orientowana, i ma konstrukcję trójdzielną. Niższe prezbiterium zamknięte jest półkoliście. Dach kryty blachą wieńczy niewielka wieża zwieńczona blaszanym hełmem z nibylatarnią. Wewnątrz strop zasłania zaskrzypienia - ciekawy element konstrukcyjny małopolskich kościółków, wykorzystywany głównie w architekturze późnogotyckiej. Zachowało się kilka XIX - wiecznych ikon z ikonostasu.
Bardziej przypomina typ osławski, stąd zapewne niemały wpływ na konstrukcję świątyni miało budownictwo józefińskie. Warto ja zobaczyć - jest urocza, a lokalizacja dodaje jej uroku.
|
Cerkiew w Gwoździance. |
Kolejną odwiedzoną przez nas zamieszańską cerkwią jest świątynia w Bliziance. Wieś powstała już w XV wieku, wzmiankowana jest jako istniejąca osada w roku 1491. Pierwszą cerkiew wzniesiono tutaj w 1630 roku. Obecna świątynia pochodzi z 1865 roku. Jest to drewniana świątynia jednoprzestrzenna, orientowana, kalenicowy dach kryty gontem wieńczy niewielkich rozmiarów wieżyczka. Wewnątrz można zobaczyć m. in. ikonę Trójcy Świętej. Obecnie cerkiew "przyćmiewa" wielki, nowoczesny, murowany kościół. Cerkiew zaś stoi cicho, pokornie na uboczu, pośród wysokich drzew. Ale w tym właśnie jej urok...
|
Cerkiew w Bliziance |
Następną miejscowość, jaką nawiedziliśmy była Oparówka. Wioska powstała pod koniec XVI wieku. Pierwsza cerkiew powstała tutaj w 1700 roku, była drewniana i nie dotrwała do naszych czasów. Na jej miejscu postawiono w 1912 roku nową cerkiew p.w. Narodzenia NMP. Jest to murowana świątynia, wzniesiona w stylu bizantyjskim, Świątynie zbudowano na planie krzyża greckiego, nad nawą wznosi się duża kopuła. Dach obity blachą. Wewnątrz można oglądać ciekawe, barwne polichromie. Obok cerkwi ulokowany jest stary cmentarz rusiński, a na nim kilkanaście zabytkowych nagrobków kamiennych i kilka metalowych krzyży. Kilka nagrobków wyremontowała pewna Pani adwokat ze Lwowa. Zapewne żyli tu jej przodkowie. A może sama jeszcze przyszła tu na świat?
|
Cerkiew w Oparówce |
Później pojechaliśmy do Rzepnika. Wieś położona jest w zacisznej dolinie, pośród lasów.. Zachwyciła nas piękna murowana cerkiew. Wioskę założono w 2 połowie XVI wieku. Wedle ludowych podań, założył ją Polski magnat ożeniony na dzisiejszej Ukrainie z córką bojara. Ponieważ otoczenie było doń wrogo nastawione, zabrał poddanych, żonę i osiedlił się w tym miejscu. Obecna murowana świątynia pochodzi z 1912 roku. Jest orientowana, zbudowana na planie krzyża greckiego. Posiada główną kopułę nad nawą. W świątyni zachował się kompletny ikonostas, a ikony pisali m. in. poddani cara, zbiegli z Rosji po wybuchu rewolucji bolszewickiej. Przed cerkwią stoi murowana dzwonnica parawanowa, a z tyłu, blisko drogi, stoi dąb "Jagiellon" - dąb bezszypułkowy liczący ponad 500 lat.
|
Cerkiew w Rzepniku |
Z Rzepnika ruszamy dalej, przez Odrzykoń do miejscowości Czarnorzeki. Osadę założono najpóźniej w 1544 roku. W okresie I Wojny Światowej miały miejsce na okolicznych wzniesieniach walki a pamiątką po nich są cmentarze wojenne. We wsi stoi murowana cerkiew greckokatolicka p.w. św. Dymitra, wzniesiona w latach 1918-1921. Podobnie jak poprzednia świątynia, i ta zbudowana jest na planie krzyża greckiego z główną kopułą nad nawą. Zachowane jest też miejsce po cerkwi z XVII wieku. Znajduje się około 300 metrów od obecnej świątyni, około 50 metrów od drogi. Doprowadzi Was do niego plan stojący na parkingu przy cerkwi. Jakieś 40 metrów nad cerkwiskiem znajduje się cmentarz greckokatolicki, zachowały się bodajże tylko 3 zdewastowane fragmenty nagrobków, całość porasta bujnie barwinek i drzewa. Trochę przygnębiający widok. Na terenie wsi można trafić na pozostałości po Wielkiej Wojnie. Warto dodać, że Czarnorzeki były lokalnym ośrodkiem kamieniarskim.
|
Cerkiew w Czarnorzekach. |
Dalej jedziemy do Węgłówki. Wieś powstała już w XV wieku. Należała do dużych osad - na początku XX wieku żyło tu 1700 osób, z czego 1600 stanowili Rusini. W XIX wieku odkryto tutaj złoża ropy naftowej. Ropę wydobywa się tutaj do dziś, w krajobraz wkomponowały się kiwony.. "Czarnego złota" szukał też tutaj Admirał Nelson Keith - angielski magnat o ciekawych personaliach. Widać słynny admirał spod Trafalgaru był jego idolem. Jednak "imiennik" nie miał szczęścia. W 1898 roku Admirał, jego żona i córka zmarli w Węgłówce na jakąś chorobę zakaźną. Pochowano ich kilkanaście metrów od cerkwi. Obecna cerkiew pochodzi z 1898 roku, i bryłą zbliżona jest to wcześniej omawianych świątyń. Jednak wydaje się znacznie większa. Ciekawostką jest dąb "Poganin", mający około 1000 lat! Nadana nazwa więc mu bardzo pasuje.
|
Cerkiew w Węgłówce. |
Z Węgłówki jedziemy do Krasnej. Urocza nazwa prawda? Korasna istniała na pewno przed 1581 rokiem. Jak i pozostałe omawiane wsie, zamieszkiwali ją głównie Rusini. Pod koniec XIX wieku żyło tutaj ponad 1,5 tysiąca osób. W 1792 roku wzniesiono tutaj cerkiew o bardzo ciekawej architekturze, niestety nie przetrwałą do naszych czasów. Utrwalono ją jednak na grafice.. Cerkiew obecna pochodzi z 1912 roku. Przyciąga uwagę żółty kolor tynku na ścianie. Dodaje świątyni ciepła. Tutaj bryła świątyni jest również wzniesiona na planie krzyża greckiego,ale dach wieńczą już trzy kopuły. Obecnie położona jest przy ruchliwej drodze prowadzącej do Rzeszowa. W 1945 roku, podobnie jak i w poprzednich wsiach, większość Rusinów wyjechała na Ukrainę. Pozostała cerkiew..
|
Cerkiew w Krasnej |
Ostatnią odwiedzoną przez nas wioską była Bonarówka. Późno już było, zbliżał się powoli wieczór gdy tu dotarliśmy. Wioskę założono już w 1439 roku, a cerkiew erygowano w 2 połowie XV wieku. Parafia unicka działała od 1630 roku. Stojąca obecnie we wsi cerkiew pochodzi z 2 połowy XVII wieku. Jest drewniana, formą zbliżona do kościołów pogórzańskich. Pierwotnie cerkiew była trójdzielna, dach wieńczyły trzy kopuły, ale przebudowa z 1841 roku zmieniła kształt świątyni. . Prezbiterium i nawę kryje dach kalenicowy obity blachą. Wieżę nad babińcem dostawiono pod koniec XIX wieku. Ściany pobite gontem. Patrząc na cerkiew ma się wrażenie, że jest się na Beskidzie Niskim..Świątynia znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej. Położona jest na lekkim wzniesieniu, z dala od ruchliwych dróg.
|
Cerkiew w Bonarówce |
Oczywiście oprócz cerkwi we wspomnianych wsiach pozostały opuszczone cmentarze, kapliczki, krzyże, nieliczne już chałupy zbliżone formą do łemkowskiej chyży. Np. w MBL w Sanoku można oglądać kurną chatę z Węgłówki.
Na dzisiaj tyle zwiedzania. Temat tylko bardzo marginalnie przedstawiliśmy. Właściwie - to tak na zachętę. Pisać o nim można bardzo wiele... Polecamy Wam serdecznie "Kyczerską Łemkowynę" jak nazywa ją p. Dubiel - Dmytryszyn. Znajdziecie tutaj i sielskie krajobrazy, i piękne zabytki, i smutną historię.
Do zobaczenia na szlaku!
Źródła inf.:
Bata A., Łuczaj M., 2012, Zamieszańcy. Losy Rusinów na Pogórzu
Dubiel-Dmytryszyn S., 2014, Kyczerska Łemkowyna. Opowieść o Rusinach Krośnieńskich.
Olszański H., 2007, Zamieszańcy. Studium etnograficzne.
naludowo.pl
nadbuhom.pl
www.podkarpacie.media.pl
www.kow.net.pl
www.niebylec.nom.pl
Mam tę przyjemność być pierwszym komentującym? To świetnie! :D
OdpowiedzUsuńTak poza tym-Wy już wiecie czemu teraz ciesze się jak głupi do sera! ;) Byliście u mnie, a ja nie mogłam pozwiedzać z Wami! (szkoda ;/)
Po fotkach poznaję te miejsca, zwłaszcza Bliziankę i Gwoździankę ;) Dawno nie było mnie w domu...
Cieszę się, że wpadliście tam i wrzuciliście coś na bloga! Do zobaczenia w jakimś bliżej nieokreślonym terminie^^"
Pozdro,
K.L. :*
A tak, jesteś pierwsza ;)
UsuńNo po części to "przez Ciebie" tam zawitaliśmy ;) Jesteś "winna" temu :D
Bardzo nam przypadły do gustu te tereny, jak również i piękne świątynie. Przyznać trzeba uczciwie, że zwiedzaliśmy też np. Rezerwat Prządki czy Kamieniec, ale to nie miejsce by takie wywody czynić ;)
Pozdrawiamy i do zobaczenia!
Znam i uwielbiam te miejsca :D
UsuńCieszę się, że to moja "wina" xD
Zdecydowanie do zobaczenia ;)
Piękne miejsca, byłem tam wczoraj, nie wszędzie oczywiście, ale wybiorę się tam za jakiś czas by bardziej wnikliwie odkrywać tajemnice tamtych lasów, dolin i pól. Dawniej wielokrotnie przejeżdżałem przez Czarnorzeki oraz Węglówkę, jednak dziś nie poznałem tego zakątka należycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie :)
Tutaj warto spędzić tak na prawdę co najmniej kilka dni, i poświęcić je na intensywne zwiedzanie. Są cmentarze z Wielkiej Wojny, pałace, kopalnie ropy naftowej, cerkwie, pamiątki po dawnych mieszkańcach... Warto tu zajrzeć, więc polecam Ci Tomku serdecznie to miejsce.
UsuńPozdrowienia :)
Kolejny piękny, chwilami smutny kawał historii.
OdpowiedzUsuńDla mnie wyjątkowy z tego względu, że sporo jest tu informacji o cerkwiach - którymi się interesuję.
Cerkwie w Blizance i w Bonarówce są ponadczasowe - właśnie przez ich prostotę i skromność. To najpiękniejsze ślady opisanych przez Was historii.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wszystkie te świątynie mają w sobie coś wyjątkowego - są piękne, i są pamiątką po pięknej kulturze...
UsuńPozdrawiamy i zapraszamy w odwiedziny ;)
Świetny materiał.
OdpowiedzUsuńObiło się o uszy ale jakoś nigdy głębiej nie dotarło. Przeczytam jeszcze raz żeby sobie pewne rzeczy utrwalić.
Znajdziesz na ten temat dość sporą dawkę literatury - ostatnimi laty wydano kilka ciekawych pozycji poruszających tematykę Zamieszańców ;)
UsuńPozdrowienia!
Nigdy wcześniej nie słyszałam o Zamieszańcach. Ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńZostawili po sobie piękne cerkwie.
Pozdrawiam :)
Znajdziesz na ich temat kilka dobrych publikacji. Ale koniecznie musisz odwiedzić te tereny, poznać ich dawną mała ojczyznę..
UsuńPozdrowienia ;)
Mamy tam całkiem niedaleko ale jak do tej pory nie zwiedzaliśmy tamtych terenów , nie licząc rezerwatu Prządki i zamku Kamieniec :) Najpierw musimy jakąś dobrą mape tych terenów zakupić :)
OdpowiedzUsuńPrzyznać trzeba że my mapę przygotowaliśmy sami, bo chcieliśmy odwiedzić to miejsce 3 maja, czyli wtedy kiedy jej kupić nie można było, a wpadliśmy na pomysł w nocy 2 maja. Kilka godzin i mapa była gotowa, resztę dopomogła wzgardzana dotychczas nawigacja samochodowa. Ale wrócimy tam jeszcze, jest dużo do poznania jeszcze ;)
UsuńPozdraiwimy!!!
Bardzo interesujący post. Muszę się przyznać, że nigdy nie słyszałam o Zamieszańcach. Muszę podrążyć ten temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Koniecznie Łucjo ;) Ich kultura była na prawdę piękna. Wiele też pozostało tutaj pamiątek i po Zamieszańcach, i po historii, pokazaliśmy tylko niewielki ułamek tego, co można tutaj zobaczyć..
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy ;)