Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 4 września 2016

Wrzesień roku 1939 w Beskidzie Niskim

Witajcie,

dzisiaj, po wakacyjnej przerwie chcemy powitać Was wpisem historycznym, ale związanym ściśle zarówno z wrześniową porą, jak też i oczywiście Beskidem Niskim.

Zatem serdecznie Was witamy po dwu miesięcznej nieobecności, i serdecznie zapraszamy do lektury.


Lato 1939 roku należało do tych na prawdę suchych i upalnych. Rzeki przypominały strumienie, wszędzie było sucho, a z nieba lał się istny żar. Wrzesień nie zapowiadał się inaczej.
Jednak nie tylko za sprawą pogody ludzie czuli gorący powiew na ciele. Zbliżała się wojna, i mimo zabiegów politycznych właściwie nikt nie wierzył w to, że uda się jej uniknąć. Agresywne zachowanie III Rzeszy nie wróżyło nic dobrego. Jednak Polacy byli raczej spokojni - wierzono w siłę Wojska Polskiego oraz w potężnych sojuszników na zachodzie Europy - Francję z osławioną podczas Wielkiej Wojny armią lądową oraz Wielką Brytanię, niepokonaną na morzu.
Cały kraj powoli szykował się do wojny. Prowadzono intensywne dozbrajanie armii, zakłady pełną parą produkowały uzbrojenie, amunicję i części ekwipunku. Przystąpiono do budowy umocnień - kopano rowy przeciwlotnicze, stanowiska dla artylerii i broni maszynowej. Mieszkańcy terenów pogranicznych zostali zobowiązani do wspierania WP i SG w ochronie ważnych obiektów - mostów, linii telegraficznych itd.

1 września zaczynamy rok szkolny. Jednak w roku 1939 dzień 1 września przyniósł początek największej wojny w dziejach ludzkości. Od tego dnia, przez niemal 7 lat nieprzerwanie prowadzono działania zbrojne, ginęły tysiące żołnierzy, masowo mordowano ludność cywilną, niszczono doszczętnie miasta i wsie... A jak wyglądał przebieg kampanii wrześniowej na Beskidzie Niskim?

Budynek Straży Granicznej w Czeremsze. Zdjęcie z 1937 roku *
Nie stoczono wtenczas tutaj żadnej spektakularnej bitwy, a sam front południowy był słabo przygotowany do obrony. Uznano go w planach Naczelnego Dowództwa za mniej ważny.
Jednak i tutaj prowadzono prace przygotowawcze do obrony. Beskid Niski bowiem graniczył ze Słowacją - państwem utworzonym 14 marca 1939 roku po anektowaniu Czechosłowacji przez III Rzeszę.De facto trzeba przyznać, że Polska skorzystała na upadku tego państwa, zajmując zbrojnie Zaolzie - jednak tego tematu tutaj nie poruszymy. Pierwsza Republika Słowacka była tworem de facto marionetkowym, w całości podporządkowanym Hitlerowi. Pańśtewkiem kierował ks. Jozef Tiso.
Dla Niemiec terytorium Słowacji miało duże znaczenie. Wojenne plany zakładały, że z południa, m. in. ze Słowacji uderzą silne oddziały niemieckie. Ich zadaniem było odcięcie możliwości wycofania oddziałów polskich na południe, na Węgry i Rumunię. Zamierzano też z południa prowadzić naloty bombowe - samoloty miały operować z lotnisk słowackich. Jak wiadomo Węgry stanowczo odmówiły pomocy Niemcom w ataku na Polskę. Słowacja zaś udzieliła aktywnej pomocy swojemu niemieckiemu sojusznikowi.
Po utworzeniu państewka Słowackiego, przystąpiono do tworzenia oddziałów zbrojnych. Oprócz stworzenia regularnej armii lądowej i  lotnictwa wojskowego, stworzono też, poniekąd na wzór hitlerowskiej SS - Gwardię Hlinkową, wierną rządowi faszystowskiemu Ks. Tiso.
Na granicy polsko - słowackiej zaczęto budować umocnienia polowe, punkty wypadowe i inne niezbędne urządzenia.
Na kilkunastu lotniskach Niemcy zgrupowali około 150 samolotów myśliwskich, bombowych i rozpoznawczych.
29 sierpnia 1939 roku sformowano Słowacką Armię Polową Bernolak, dowodzoną przez gen. F. Catlosa, Siły te liczyły 3 Dywizje Piechoty (Janosik, Skutlety i Razus), Grupę Szybką Kalinciak, pociąg pancerny, 4 samodzielne bataliony piechoty, a także jednostki wsparcia.
Oprócz tego do walki przystąpiło lotnictwo słowackie w sile kilkunastu eskadr myśliwskich, bombowych i rozpoznawczych. Łącznie Słowacja wystawiła przeciwko Polsce około 50 tys. żołnierzy.
Oddziały niemieckie zgromadzone na Słowacji miały następujący skład:
XXII Korpus Pancerny (2 DPanc.*, 4 DL., 3DG.)
XVIII Korpus Górski (1 DG., 2 DG., 56 DP., 57 DP.)
część XVII Korpusu Piechoty - 7 DP.
niemiecki atak wspierały samoloty z 4 Luftflotte, zgrupowane na lotniskach słowackich. Dodatkowo część jednostek lotnictwa słowackiego wspierała działania Wehrmachtu.
Tak więc przeciwko Polsce z terenu Słowacji szykowano do ataku łącznie 12 dużych jednostek wojskowych, z czego 4 to jednostki słowackie. Całość wspierało silne lotnictwo, głównie niemieckie.
A jak wyglądały tutaj siły polskie?

Tablica ma mogile polskich żołnierzy, zlokalizowanej na cmentarzu wojennym nr 74 w Szymbarku

Otóż granicy polsko - słowackiej na terenie Beskidu Niskiego broniła Armia "Karpaty - najsłabsza z 8 związków operacyjnych zmobilizowanych do obrony granic. Tak na prawdę składała się ona z 2 Brygad Górskich - 2 BG i 3 BG, 216 PP, 2 eskadr lotniczych i jednostek wsparcia oraz pomocniczych i tyłowych.  Oprócz tego w skład jednostek WP włączono też funkcjonariuszy SG i KOP, pełniących służbę na strażnicach i posterunkach wzdłuż granicy państwowej. 2 BG składała się z 1 pułku strzelców podhalańskich, batalionu KOP "Żytyń" i 3 batalionów Obrony Narodowej (BON): Nowy Sącz, Gorlice i Jasło. 3 BG składała się zaś z 2 PP KOP "Karpaty i 7 BON: Jasło, Krosno, Brzozów, Sanok, Rzeszów (walczących na terenie BN) oraz Jarosław, Turka, Sambor i Przemyśl.
BON były jednostkami pospolitego ruszenia, źle uzbrojonymi i często niewyszkolonymi. Oficerowie byli często w stanie spoczynku, a żołnierze zazwyczaj nie posiadali ciężkiej broni maszynowej, o artylerii nie wspominając. Samo ich uzbrojenie pochodziło zazwyczaj z czasów Wielkiej Wojny.
Wsparcie lotnicze stanowiły 56 eskadra obserwacyjna i 31 eskadra rozpoznawcza. Wyposażone były w przestarzałe samoloty rozpoznawcze (Lublin R-XIIID), łącznikowe (RWD-8) i samoloty bombowo-rozpoznawcze (PZL 32.B " Karaś"). Łącznie posiadały 19 maszyn.

Zniszczenia w centrum Rymanowa po wrześniowych walkach obronnych *
Odnośnie granicy ze Słowacją, a wcześniej - Czechosłowacją. Strzegło jej kilkanaście strażnic i posterunków Straży Granicznej. Znajdowały się one m. in. w Tyliczu, Wysowej. Koniecznej, Uściu Ruskim, Krempnej, Grabiu, Hucie Polańskiej, Barwinku, Czeremsze, Olchowcu, Jaśliskach (potem Posadzie Jaśliskiej), Jasielu, Wisłoku Wielkim i Komańczy. Komisariaty SG mieściły się też w Gorlicach, Jaśle i Dukli. Straznicy w trakcie mobilizacji zostali włączeni formalnie w skład oddziałów wojskowych, jednak pozostali na swoich pozycjach.

Pierwsze walki zaczęły się na Beskidzie Niskim dopiero 3 września. Jednak już pierwszego dnia wojny lotnictwo niemieckie zbombardowało między innymi Krosno oraz lotnisko w Moderówce, a także sporadycznie atakowało oddziały polskie, m. in. w rejonie Szklar zbombardowano pozycje BON "Brzozów". Pogranicznicy zaś prowadzili rozpoznanie terenów przygranicznych, wychodząc także na terytorium Słowacji. Stwierdzono na całej długości przygotowania wojsk słowackich do działań wojennych - budowę umocnień, stanowisk dla broni ciężkiej i maszynowej itd. Wyjatkowy epizod miał miejsce na granicy ze Słowacją w Barwinku. Dowódca I kompanii batalionu KOP "Dukla", por. Rajmunt Świętochowski udał się (jak często w ostatnim czasie) na granicę, by spotkać się ze Słowakami i porozmawiać o zaistniałej sytuacji. Jako osłona towarzyszyli mu dwaj żołnierze, oddaleni o kilkadziesiąt metrów. Oficer spotkał się z żołnierzami słowackimi, lecz w pewnym momencie został przez nich otoczony, a do jego piersi przystawiono lufy karabinów. Oficer nie bacząc na to wyjął pistolet z kabury i strzelił do najbliższego oficera. Po chwili padł ugodzony strzałem. Jednocześnie polska osłona również otworzyła ogień, zabijając dwóch słowaków, jednak ogień karabinów maszynowych ze strażnicy słowackiej zmusił ich do odwrotu, nie zdołali zabrać ciała dowódcy.  Już o 13 żołnierze polscy przystąpili do akcji odwetowej (bez oficjalnej zgody, ale za cichym przyzwoleniem dowódcy batalionu). Pluton poległego oficera, wsparty ciężkimi karabinami maszynowymi zaatakował strażnicę. Po wdarciu się do środka nie znaleziono zwłok oficera, a ponieważ wejście na piętro było zabarykadowane, budynek podpalono. Ciało porucznika, po pertraktacjach w dniu 4 września, Słowacy zwrócili dzień później. Pochowano go w Dukli.
Graniczne potyczki toczono w rejonie Huty Polańskiej, szczytu Baranie, Czeremchy - właściwie na całej długości granicy. Szczególnie zacięte walki toczono o strażnicę w Czeremsze - najpierw wróg zmusił Polaków do odwrotu do Lipowca, później jednak strażnicę udało się odzyskać. Polacy często przekraczali terytorium granicy, rozrzucając na ziemi słowackiej ulotki propagandowe oraz uzyskując informacje  ruchach nieprzyjaciela. Jednocześnie stwierdzono pojedyncze przypadki wystąpienia ludności miejscowej o nastawieniu pro - ukraińskim przeciwko WP i władzy polskiej. W Czeremsze np. 13 mieszkańców wsi przeszło na stronę słowackiej granicy, a później pełniło rolę przewodników dla oddziałów nieprzyjaciela.
Tylicz. Tutaj wtargnęli w pierwszych dniach września Słowacy, przegnani przez polskich żołnierzy

3 września do Tylicza wtargnął oddział słowacki, wspierany przez 3 samochody pancerne. Ostrzeliwując rynek, samochody spowodowały pożar kilkunastu budynków. Jednak żołnierze 7 kompanii z 1 pułku strzelców podhalańskich ostrzelali nieprzyjaciela z CKM - ów, a karabinowe pociski przeciwpancerne uszkodziły jeden samochód i raniły 2 żołnierzy słowackich, zmuszając oddział do odwrotu na pozycje wyjściowe.
Swoje natarcie rozpoczęli Słowacy i Niemcy 5 września na odcinku Gładyszów - Krempna. Tego dnia oddziały polskie na odcinku Gładyszów - Hańczowa zmusiły do odwrotu oddziały niemieckie, zadając im ciężkie straty. 7 września nacierali, wsparci artylerią i bronią maszynową z Huty Polańskiej w kierunku Grab - Krempna. Nie próżnowało też lotnictwo słowackie i niemieckie. Słowackie myśliwce czatowały na polskie samoloty rozpoznawcze. Tak też 7 września w rejonie słowackiej miejscowości Narsany k. Sabinowa słowacka Avia B.534 zestrzeliła polską maszynę z załogą w składzie kpr. pil. M. Piasecki i por. obs. E. Porada. Obaj piloci zginęli. Pochowano ich na cmentarzu w Preszowie. Ich tożsamość ustalił dopiero A. Olejko w 2000 roku...
Niemieckie Dorniery i Messerschmitty atakowały tymczasem polskie miasta, wsie, oraz kolumny wojska i ludności cywilnej.
5 września Słowacy, wsparci lekką artylerią i bronia maszynową natarli na Czeremchę i Lipowiec. Polacy, tracą kilkunastu zabitych i rannych oraz 12 wziętych do niewoli musieli się wycofać, jednak przed południem 6 września słowackie oddziały się wycofały a teren zajeli ponownie żołnierze polscy.
Nocą z 5 na 6 września Polacy zaatakowali strażnicę słowacką w miejscowości Certizne.
6 września oddziały Batalionu ON Rzeszów próbowały zająć w rejonie Wyszowatki wzgórze Dębi Wierch. Wypad się nie udał, a strona polska straciła  jednego zabitego oficera.
Walki toczono także w rejonie przełęczy Łupkowskiej. Już 1 września polscy saperzy wysadzili tunel, uniemożliwiając zgrupowanym w tym rejonie oddziałom słowackim przekroczenie granicy. 6 września kompania  z batalionu ON Przemyśl próbowała rozpoznać w tym rejonie siły nieprzyjaciela, jednak zadania nie udało się jej wykonać, a straciła kilku zabitych i rannych.
W rejonie Krempnej Słowaków wsparli Niemcy siłami 1 DG. Ataki rozpoczęto Bataliony ON Rzeszów i Jasło nie były w stanie długo zatrzymać nieprzyjacielskiego pochodu. Tym bardziej, że wróg uderzył na styki 2 i 3 BG, co wprowadziło pewne zamieszanie w szeregi polskie. Mimo to Polacy stawili zacięty opór między innymi w rejonie Szymbarku i Grybowa. Na cmentarzu parafialnym w Szymbarku spoczywa 7 polaków poległych 7 września. Ciężką walkę stoczył w Rozdzielu oddział polski z 2 batalionu 1 pułku strzelców podhalańskich. Za śmierć niemieckiego oficera żołnierze niemieccy podpalili kilka zabudowań i zabili kilku mieszkańców, próbujących gasić pożary.

Ulotki rozrzucane przez żołnierzy polskich podczas wypadów na stronę słowacką

Zacięte potyczki toczyły w rejonie Wysowej oddziały 1 pułku strzelców podhalańskich, ryglujące nieprzyjacielowi drogę do Gorlic, wróg jednak zajął to miasto 7 września.
Duklę oddziały polskie opuściły 8 września, dzień później zajętą przez Niemców w godzinach rannych. Po południu tego dnia nieprzyjaciel wkroczył do Beska i Rymanowa.
10 września Słowacka 3 DP przekroczyła granicę polską w rejonie Czeremcha - Radoszyce, zajmując m. in. Jaśliska i Radoszyce, oraz ruszając dalej, na Bukowsko i w kierunku Bieszczadów (na Baligród). Do Jaśliska wraz ze Słowakami wkroczył ukraiński batalion, formowany w Austrii z członków OUN - u. Ponoć nad Jaśliskami przez kilka dni obok słowackiej, powiewała tez ukraińska flaga.. Tego samego dnia (10.09) zajęto także między innymi Komańczę i Rzepedź, a 11 września - Szczawne i Kulaszne.W tym rejonie dobry kontakt nawiązali Słowacy z ludnością łemkowską. Tym bardziej, że w szeregach słowackiej armii służyli także słowaccy Rusini. Na wschodniej części Łemkowszczyzny i na terenie Bieszczadów oraz w Sanoku zdarzały się przypadki entuzjastycznych powitań wkraczających Niemców. W Sanoku odprawiano z tej okazji specjalnie nabożeństwo w cerkwi greckokatolickiej, a przez miasto szły parady, najeźdźców witano chlebem i solą. Ponoć w Besku również część nastawionej pro - ukraińsko ludności łemkowskiej również chciała powitać żołnierzy niemieckiej - miano strzelać na wiwat i budować bram powitalne. Wedle innych wiadomości, strwożeni mieszkańcy zaczęli bić w dzwony z trwogi i zbierać się w wsi by bronić się być może przed grabieżą. Niemcy uznali to jako przygotowania do ataku i rozpoczęli pacyfikację wsi, zabijając kilkunastu mieszkańców. Jaka jest prawda - tego już chyba nie uda się wyjaśnić...
Samoloty słowackie (eskadry myśliwskie i rozpoznawcze) zapuszczały się w głąb terytorium polskiego na głębokość do 80 km. Nie osiągnęły jednak większych sukcesów.
Beskid Niski został zajęty przez wojska niemieckie i słowackie. Do połowy października Słowacy opuścili teren BN, a jedynym okupantem pozostali hitlerowcy, wspierani przez ukraińską policję pomocniczą.

Tunel kolejowy na przełęczy Łupkowskiej, w 1939 roku wysadzony przez polskich saperów.

Kampania wrześniowa, chociaż na terenie Beskidu Niskiego miała charakter właściwie epizodyczny, pokazała wolę walki narodu. Liczne przykłady bohaterstwa dobrze świadczą o polskim żołnierzu, który mimo że słabo uzbrojony i wyposażony, zmęczony marszami i ciągłym nękaniem z powietrza nie ustępował łatwo terenu. Oddziały słowackie nie prowadziły aktywnych działań, nie pacyfikowały wsi, wielu żołnierzy niechętnie walczyło z Polakami. Bardzo szybko naród Polski stanął do walki z okupantem. Już w 1939 roku powstawały pierwsze zręby konspiracji, zarówno wśród Polaków, jak też i Łemków. Ale o tym napiszemy innym razem..

A co pozostało po walkach? Zniszczenia. Te jednak z czasem usunięto. Pozostały też groby. Wiele prowizorycznych mogił usunięto, a spoczywajacych w nich żołnierzy przeniesiono na cmentarze wojenne. Niewiele mogił pozostało na terenie Beskiu. Polscy żołnierze spoczywają m. in. na cmentarzu wojennym (z czasów WW) w Szymbarku, na cmentarzu wojskowym w Gorlicach, w Dukli.. Oficer niemiecki spoczywa na I - wojennym cmentarzu w Rozdzielu. Także i na Górze Cmentarnej w Gorlicach spoczywali Niemcy, jednak ich szczątki ekshumowano i przeniesiono. Pozostały upamiętniające walki pomniki...

Mamy nadzieję, że ten ramowy wpis Was zainteresował. Pamiętajcie o trudnej historii tych ziem.

Pozdrowienia!

*Fotografie pochodzą z: Kubit J., 2012, Przełęcz Dukielska we wrześniu 1939 roku, Dukla.
** Skróty w tekście:
   DP - Dywizja Piechoty
   DG - Dywizja Górska
   DPanc. - Dywizja Pancerna
   PP - pułk piechoty
   BON (ON) - Batalion Obrony Narodowej

Źródła inf.:
Korzeniowski P. (red.), Olejko A. (red.),2011, Wojna 1939 roku na Podkarpaciu
Kubit J., 2012, Przełęcz Dukielska we wrześniu 1939 roku
Daszkiewicz A., 1975, Ruch oporu w regionie Beskidu Niskiego 1939 - 1944.


6 komentarzy:

  1. Bardzo interesujący post. Przeczytałam go z ogromną uwagą.
    Podczas ostatniego sierpniowego weekendu zawitałam również do Tylicza, jest to bardzo cicha i widokowa wieś z cerkiewką i kościółkiem drewnianym i oczywiście mofetami.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, i My Tylicz odwiedziliśmy na wiosnę - nam przypadła do gustu cerkiew, i ryneczek ;)

      Pozdrowienia

      Usuń
  2. Świetny tekst, słowacki udział w agresji na Polskę nie jest szczególnie dobrze znany, w zasadzie jest mało znany i tylko w gronie historyków, pasjonatów, tudzież krajoznawców.
    Jest to też pierwszy i jedyny tekst na ten temat z jakim spotkałem się w blogosferze, tym większe brawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo. Temat ten nas zastanawia, mimo wszelkich bowiem opowieści jakie słyszymy ciągle o tym jak to ze Słowakami się lubimy to zawsze gdzieś ta kampania wrześniowa umyka. I jakkolwiek na to patrzeć - agresja była i już :)
      Pozdrawiamy

      Usuń
  3. Witam Was serdecznie po wakacjach i cieszę się bardzo, że znów pojawiają się bardzo ciekawe wpisy.
    Rzeczywiście mało słyszalny temat o agresji Słowaków. ..tym bardziej z zaciekawieniem przeczytałam artykuł.
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to faktycznie mało znany temat i rzadko poruszany. Jednak o historię warto dbać i znać wiele jej aspektów. Bardzo cieszymy się, że zaciekawił Cię nasz tekst.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!