Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 2 kwietnia 2017

Okiem wędrowca - Łosie

Witajcie!

Dziś zabieramy Was na kolejny spacer po pięknym Beskidzie. Tym razem zajrzymy bliżej ziemi gorlickiej, a mianowicie do wsi Łosie. Swego czasu już o niej wzmiankowaliśmy pisząc o znajdującej się tutaj Zagrodzie Maziarskiej. Ale nie tylko wspomniana zagroda jest godna uwagi. Można tu zobaczyć jeszcze kilka innych, ciekawych obiektów. Zapraszamy do lektury!

Łosie leżą w dolinie potoku Ostrówka i rzeki Ropy, do której to właśnie tutaj  potok ten wpada. Od północy wioskę zamyka Bielanka oraz południowe stoki Suchego Wierchu (648 m n. p. m.), od południa zaś graniczny jest dawny przełom Ropy, a mianowicie leżące blisko siebie szczyty Kiczera-Żdżar (610 m n. p. m.) i Ubocz (623 m n. p. m.). Od wschodu wieś zamyka sąsiednia miejscowość - Ropa, a od zachodu szczyt Łysiec (662 m n. p. m.).

Rzut oka na Zagrodę Maziarską...

Standardowo już zaczniemy od historii:

Łosie są jedną z najstarszych wsi w okolicy. Miejscowość istniała już w XIV wieku. Wzmiankowana jest w 1359 roku, kiedy to król Kazimierz Wielki nadał dorzecze Ropy rycerzowi Janowi Gładyszowi.
Wieś ponownie była lokowana w 1524 roku, tym razem na prawie wołoskim. Wiązało się to z osiedlaniem na terenie Karpat grup ludności rusko - wołoskiej. W 2 połowie XVI w. wioska trafiła w ręce rodu Branickich, a później, od roku 1699 - rodu Potockich. Przez jakiś czas (1647 - 1655) mieszkał tutaj sam Wacław Potocki. Nie były to spokojne czasy dla mieszkańców. Wacław Potocki rywalizował z Janem Tarłą, panem m. in. na sąsiedniej Ropie. Konflikt między obydwu szlachcicami nie był bynajmniej tylko słowny. Jak na szlachciców przystało, organizowali oni zajazdy na dobra rywala. I tak oto w 1647 roku Łosie zostały splądrowane przez oddział Jana Tarły. Poeta oczywiście nie pozostał dłużny, i najechał później sąsiednią Ropę. W roku 1660 sprzedał on Łosie Elżbiecie ze Sztemberku, wdowie po Zygmuncie Tarle.

Dzwonnica cerkiewna

bramka wejściowa

i sama cerkiew p. w. 

W roku  1777 mieszkało tutaj 468 grekokatolików i 4 Żydów, a w 1785 roku mieszkało w Łosiach już 555 osób wyznania greckokatolickiego. Niemal sto lat później było tu już 899 grekokatolików (Łemków). Łosie należały od połowy XIX wieku do parafii w Klimkówce. Posiadały jednak swoją cerkiew filialną.
Jednak czas rozkwitu wsi przypada na wiek XIX. Gdy okoliczne wsie zmagały się z ubóstwem, a mieszkańcy wyjeżdżali masowo za ocean w poszukiwaniu chleba, Łemkowie z Łosia znaleźli lepsze wyjście z sytuacji. Otóż zajęli się oni obwoźnym handlem mazią i smarami. W czasach, gdy dominowały drewniane osie i szprychowe koła towar był bardzo pożądany. Maź pozyskiwano początkowo chałupniczo w procesie suchej destylacji drewna, a potem już kupowano tanio półprodukty w okolicznych rafineriach i kopalniach ropy naftowej.
Łemkowie z Łosia wędrowali daleko poza granice Łemkowszczyzny, aż hen na Łotwę i w głąb Austro - Węgier. Niektórzy docierali nawet do Jekaterynburga!
Maziarze podróżowali charakterystycznymi wozami. Trochę przypominały one wozy pionierów zasiedlających ziemie zabrane Indianom w Ameryce Północnej. Co ciekawe, przed II wojną światową Łosianie organizowali nawet własne składy towarowe, do których dowożono towar koleją! Najbogatsi zastępowali wozy samochodami. Ci, którym handel nie szedł tak dobrze, swoje towary nosili na plecach lub ciągnęli na małych wózkach.

spacerując po wsi, można zobaczyć kilkanaście przydrożnych krzyży, kapliczek i figur



W międzywojniu, w miasteczkach maziarz z Łosia był uznawany za stereotyp Łemka
Duże zyski, obycie ze światem - to wszystko wpłynęło na stosunki między mieszkańcami Łosia i okolicznych wsi łemkowskich. Powstała duża przepaść kulturowa. Tutaj pojawiały się pierwsze murowane domu na Łemkowszczyźnie, wyposażone np. w łazienki. W tym samym czasie wiele rodzin łemkowskich mieszkało jeszcze w kurnych chatach. Sami łosianie nawet odcinali się od etnosu łemkowskiego, twierdząc, że są potomkami siedmiu oficerów szwedzkich, którzy osiedlili się tutaj po potopie. Nazwiska te występują tutaj do dziś (Szlanta, Gal, Kryl, Feistak, Fekuła, Furtak, Telech). Ciekawe jest to, że antropologiczne badania faktycznie wykazały pewną odmienność tutejszych mieszkańców, chociaż nie ukierunkowaną w typ nordycki.

na cmentarzu zachowało się kilkanaście starych, kamiennych nagrobków

za krzyżem widać kwaterę żołnierską - cmentarz wojenny nr 71 projektu Hansa Mayra


spoczywają tutaj m. in. włosi, czesi, polacy ... 

W roku 1900 naliczono 1097 mieszkańców w 203 domach. Nie była to więc mała wioska. Wspomnieć należy o okresie I wojny światowej. W okolicach toczono liczne walki od jesieni 1914 roku, kiedy to w te okolice wkroczyli Rosjanie. Śladem walk jest cmentarz wojenny, ulokowany w obrębie cmentarza parafialnego. Nosi on numer 71. Pochowano na nim 63 żołnierzy armii C. K. oraz 9 żołnierzy rosyjskiej armii. Polegli spoczywają w 57 pojedynczych i 5 zbiorowych grobach. Ponoć przed cmentarzem miano pochować również żołnierzy zmarłych na cholerę, ale do dzisiaj nie zachował się żaden ślad po mogiłach.
W Łosiu mieszkało wielu sympatyków carskiej Rosji. Po wybuchu Wielkiej Wojny 33 mieszkańców osadzono w Thalerhofie - najwięcej ze wszystkich wsi łemkowskich.


Pomnik na cmentarzu, pamięci mieszkańców - ofiar wojen światowych i innych zawieruch


Okres międzywojenny, to czas rozwoju. Pojawiły się samochody, bardziej obrotni maziarze dorabiali się niemałego majątku. Pod nieobecność handlujących mężczyzn (w szczytowym okresie na 202 domy we wsi handlowało ponad 600 mężczyzn) gospodarstwem zajmowali się najemni parobkowie. Ogółem w 1931 roku naliczono 1134 mieszkańców.
II wojna nie przyniosła zniszczeń czy strat w ludności. Te dopiero przyszły po wojnie. Do 1947 roku wysiedlono 2/3 mieszkańców - głównie trafili oni na ziemie zachodnie Polski. Pozostali Łemkowie z mieszanych małżeństw lub Ci, którzy w porę zdążyli przejść do kościoła rzymskokatolickiego. Cerkiew p.w. Narodzenia NMP na długo przeszła pod opiekę parafii rzymskokatolickiej. W czasie Akcji "Wisła" siedmiu mieszkańców trafiło do COP w Jaworznie.

We wsi mieszkali także Cyganie. Sprowadzili się tutaj w 1 połowie XIX wieku. W czasie II wojny światowej zostali wymordowani przez hitlerowców. Podobnie stało się z tutejszymi Żydami. Mieli oni stanowić duży odsetek mieszkańców. Sprowadzili sie tu licznie za sprawą okolicznych kopalni ropy naftowej. W roku 1894 mieszkało tutaj ponoć 280 osób wyznania mojżeszowego, a w roku 1936 było ich tu jeszcze ponad stu.
Mieszkali tutaj także nieliczni Polacy. Przed wojną mieszkało ich już tylko trzech. Co ciekawe, wcześniej jeszcze w 1898 roku było ich 39. Część Polaków miała ponoć ulec procesowi "zruszczenia". Tak przynajmniej podają szematyzmy

Po 1956 roku wiele rodzin łemkowskich powróciło w rodzinne strony.

Dziś o dawnej historii wsi Łosie przypomina otwarta w 2009 roku Zagroda Maziarska, będąca filią Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach. Zgromadzono tutaj wiele ciekawych eksponatów związanych z maziarskim fachem, m. in. wóz maziarski. Należał on do ostatniego maziarza. Dziś można nim odbyć przejażdżkę np. do Bielanki.

krzyż na cmentarzu cholerycznym

chyba nie ma drugiego, tak zadbanego cmentarza epidemicznego na Łemkowszczyźnie...

Stałym elementem okolicznego krajobrazu stało się jezioro Klimkowskie. Budowę zapory na rzece Ropie rozpocząto w latach 70, a jezioro spiętrzono w latach 90. Wtedy to jezioro zyskało sławę za sprawę J. Hoffmana, który to w słynnej ekranizacji sienkiewiczowskiej powieści "Ogniem i mieczem" wykorzystał jezioro jako Dniepr.
A co warto dziś zobaczyć we wsi Łosie?

Przede wszystkim wspomnianą zagrodę (koniecznie zajrzyjcie!) , ale o niej pisaliśmy tutaj

Podejdźcie koniecznie pod cerkiew greckokatolicką p.w. Narodzenia NMP - to dosłownie 3 kroki od zagrody. Jest to całkiem ładna świątynia zbudowana w stylu zachodniołemkowskim. Wzniesiono ją w 1810 roku. Cerkiew straciła na urodzie w 1928 roku, kiedy to poddano ja przebudowie - dostawiono wtedy dwie wikarówki i poszerzono nawę. Po II wojnie służyła wiernym kościoła rzymskokatolickiego, a od lat 90 zwrócono ją ponownie grekokatolikom.
Cerkiew jest drewniana, trójdzielna, orientowana. Wnętrze zdobią polichromie wykonane w 1935 roku przez Mikołaja Galankę. Wnętrze wzbogaca kompletny ikonostas z przełomu XVIII i XIX wieku. Cerkiew znajduje się na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej.

widok na całą połać cmentarza cholreycznego

a tutaj cmentarz wiejski, widać zachowane stare mogiły...

prezbiterium z Klimkówki - kaplica cmentarna

Gdy jadąc, odbijacie do wsi Łosie z drogi na Wysową, po ok. 2 kilometrach dojeżdżacie do trójkątnego placu. Jest tu sklep, parę kroków dalej kościół konsekrowany w 2006 roku oraz cmentarze. Plac ten to pamiątka po niwowym układzie wsi - prawdziwa rzadkość pośród łemkowskich łańcuchówek. Przy placu znajduje się mały skwer - tam zaś stoi skromny pomnik, upamiętniający 650 - lecie lokacji wsi Łosie.
Mówiąc o cmentarzach, polecamy podejść te parę kroków z owego placyku właśnie na cmentarz parafialny. Jest tu zachowanych kilkanaście starych kamiennych krzyży. Kwatera żołnierska znajduje sie na uboczu, blisko drogi na Bielankę.
Tu nadmienić trzeba, że dawniej droga główna biegła przez Łosia do Klimkówki i dalej w kierunku Wysowej. Zmieniło się to po budowie zapory na Ropie.
Dawniej w Łosiu działał także kamieniołom. Wydobywano tutaj piaskowiec. Obecnie jest nieczynny, i powoli zaczyna porastać roślinnością. Zobaczyć go można blisko zapory, idą drogą od centrum wsi.

Jeśli cofniecie się ok 300 metrów drogą w kierunku  głównej szosy, i skręcicie koło szkoły - dojdziecie do kolejnego cmentarza, a właściwie cmentarzy. Tam bowiem zachowany jest cmentarz choleryczny, a także cmentarz wiejski. Na nim pozostało kilka starszych nagrobków. Jest on czynny do dzisiaj.
Jest tu też kaplica cmentarna - prezbiterium z cerkwi w Klimkówce. Wzniesiono ja w 1754 roku. Po 1914 roku, gdy powstała nowa cerkiew, owo prezbiterium pełniło rolę kaplicy cmentarnej w Klimkówce. Przeniesiono ją przed zalaniem zbiornika na cmentarz we wsi Łosie.



jeden z zachowanych domów z czasów prosperowania tutejszych maziarzy

Warto przespacerować się po wsi - zobaczyć można kilka starych domów, w tym także i murowanych z międzywojnia. Ich właściciele musieli na prawdę zbić fortunę na maziarstwie...

Całość uzupełniają przydrożne krzyże, kapliczki i figury, szczególnie interesujące są te przy drodze do Bielanki.

Jeśli lubicie jeździć rowerem, to tutaj i w okolicy znajdziecie wiele wygodnych dróg. Pasjonatom pieszych wędrówek polecamy ścieżkę edukacyjną po Gorlickich Pieninach prowadzącą do zapory na rzece Ropie. Niedaleko jest Bielanka z piękną cerkwią, Klimkówka z niewysokim szczytem Flasza. I oczywiście samo jezioro, w lecie pozwalające na wodne harce. A w samej wsi Łosie znajdziecie kilka agroturystyk, które pozwolą Wam wypocząć i przygotować się do okolicznych wojaży.


pomnik 650 - lecia powstania wsi na skwerku w centrum wsi

do zobaczenia!

Polecamy Wam gorąco tą dużą, jak na beskidzkie warunki (ponad 700 mieszkańców) wieś z ciekawą historią i równie ciekawymi zabytkami. Dodatkowo z okolicznych wzniesień roztaczają się przepiękne widoki.

Pozdrawiamy!





Źródła inf.:
Czajkowski J., 1999, Studia nad Łemkowszczyzną
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty
www.ropa.iap.pl
www.apokryfruski.org


13 komentarzy:

  1. Kolejna, wspaniała lekcja historii....dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Julijan.
    Bardzo pouczająca i fajna wędrówka. Beskidy są mi bliskie, a cerkiewki, krzyże przydrożne, stare cmentarze, to moje klimaty.
    Pozdrawiam i do siebie zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie odwiedzimy w chwili odpoczynku ;) Oj Bieszczady a Beskidy - de facto łączy je wspólna historia.. ;)

      Pozdrawiamy

      Usuń
  3. A już myślałem ż pojechaliście na Podlasie ;)

    A tak na serio, wybieram się tam z rodziną w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo interesujące miejsce.
    I dobrze, że tyle z historii tej wsi się zachowało i jest otoczone opieką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawie się wędruje wiejską drogą, i mija solidne, murowane domy sprzed wojny ;)

      Serdecznie zapraszamy w odwiedziny;)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawa miejscowość z bogatą historią.
    Piękna jest cerkiew i przydrożne kapliczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żywo cerkiew robi lepsze wrażenie. I są tu nietoperki ;)

      Pozdrowienia

      Usuń
  6. Witaj Julijan.
    Byłem przekonany, że już Łosie komentowałem...
    Myślałem, że chodzi o o łosie jako zwierzęta, a tu o miejscowość chodzi.
    Beskid Niski ma wiele pięknych miejsc i tras wycieczkowych...
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio komentarzy nie mieliśmy czasu publikować - czasu zwyczajnie brakowało ...

      Pozdrowienia ;)

      Usuń
  7. Kochani, bardzo mnie ucieszyło wspomnienie na blogu o rodzinie Banickich w Szymbarku, co świadczy o wielkiej trosce o przekazanie przyszłym pokoleniem tego, co jest moją ale i Waszą po części tożsamością, historią, która nie zginie a to co było złe ku przestrodze innym nie zostanie powielone i to ma na celu historia także, bo ciekawość i piękno każdego w jakiś sposób ujmują i wzruszą. Wrażliwość z jaką to ukazujecie uczy nas by nigdy już podobne wydarzenia nie powtarzały się, a ludność jednego wyznania, choć różnych obrządków w zgodzie i asymilacji mogła żyć razem kolejne prze wieki tworząc naszą wspólną opowieść, która dla mnie jest równie ważna bo taka sama po krwi w każdym jej elemencie. I oto miejsce kolejne, bliskie z przodków, lepiej znanych i mniej odległych ;), niemniej jednak Szymbark jest mi równie bliski jak i cały Beskid. Jak odwiedzę tamtą cerkiew i monument Banickich na cmentarzu w Szymbarku to na pewno o tym wspomnę, a czasu jest trochę mało zawsze i mimo, iż blisko to nie było jeszcze okazji, a trzeba, warto, wiem :D!!! Wśród zamieszczonych zdjęć nagrobków cmentarza w łosiu jeden kamienny jest mojej rodziny :D . To miłe odnajdywać swoje korzenie w Takim Blogu, dzięki, powodzenie i wszystkiego dobrego!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!