Dziś ciekawa legenda z Szymbarku,
zapraszamy do lektury!
Kasztel w Szymbarku postawiono na końcu cypla stromo spadającego w nurty rzeki Ropy. Jest to miejsce pod wieloma względami szczególne, bowiem zamek stoi na skałach, pomiędzy którymi jest jaskinia uczyniona przez siły natury. Zanim go postawiono, jaskinia była wykorzystywana przez zbójców, którzy przechowywali w niej zrabowane skarby. Polsko-węgierskie pogranicze sprzyjało rozbojom po obu jego stronach. W tamtym czasie bandy zbójeckie rabowały nie tylko na drogach, ale także napadały na dwory szlacheckie, a nawet miasteczka. Łupy z takiego rabunku były nieraz tak ogromne, że na kilkunastu wozach trzeba było je przewozić. Należało je także w miarę bezpiecznym miejscu przechowywać do czasy spieniężenia. Jednym z takich miejsc była jaskinia w Szymbarku.
Ale los każdej bandy zbójeckiej na cienkiej jak pajęcza przędza nitce wisi. Każdy napad może skończyć się jej pogromem, bo wielu ma nieprzyjaciół wśród uczciwych ludzi, a tych, jak wiadomo, jest większość. Takoż i na owych zbójów przyszła kryska i jedni poszli na szubienicę, inni w rozsypkę. Zgromadzone w jaskini skarby diabli wzięli. To znaczy położyły na nich swoje kosmate łapy. Z czasem nad jaskinią, której istnienia wtedy nikt się nie domyślał, pobudowano wyniosły kasztel i dostęp do niej stał się praktycznie niemożliwy.
W jakiś czas potem w którąś Niedzielę Palmową zupełnie przypadkowo pewien kmieć zauważył w pobliżu kasztelu otwór w ziemi, rzekłbym wejście do jaskini. Wiedziony ciekawością, wszedł do jej wnętrza i zobaczył skarby ogromne, zgromadzone w beczkach i skrzyniach podróżnych. Oszołomiony tym widokiem, nawet nie zdążył się do nich zbliżyć, kiedy do jaskini wpadły jak wicher diabły i przerażonego kmiecia z niej wymiotły, po czym wejście do jaskini się zawarło. Tenże, gdy oprzytomniał, zdał sobie sprawę, że w jednej chwili z biedaka mógł stać się bogaczem. Obchodził kasztel ze wszystkich stron przez wiele kolejnych dni, ale wejścia do jaskini nie znalazł.
Gdy nastała kolejna Niedziela Palmowa, znów był koło kasztelu w nadziei, że właśnie w tym dniu wydarzy się cud. I w to samo południe, gdy rozdzwoniły się dzwony w szymbarskim kościele, ukazało się wejście do jaskini. Wszedł do niej i niewiele się namyślając, zaczął ładować skarby do wora, który przyniósł ze sobą. Cóż, kiedy bicie dzwonów ustało i w tej samej chwili wpadły do niej diabły i chłopa z niej bez pardonu wymiotły, uprzednio zabrawszy mu wór pełen kosztowności. Kmieć nie tylko niczego nie wskórał, ale także został srodze poturbowany. Gdy doszedł do siebie, zaczął przemyśliwać, jak pomimo diabłów z owych skarbów co nieco uszczknąć.
Kolejne próby zakończyły się podobnie jak i pierwsza, czyli pełnym niepowodzeniem. W międzyczasie kmieć wygadał się o tej jaskini pod kasztelem i skarbach, i diabłach, i Niedzieli Palmowej, stąd i ta wiadomość do nas doszła i Wam ja pokazujemy.
Może by tak poszukać, kto wie.... |
Mamy nadzieję, że legenda się Wam spodobała.
Jak to los potrafi z człowieka zakpić, prawda?
Pozdrawiamy!
Legenda pochodzi ze zbioru Andrzeja Potockiego "Legendy Łemkowskiego Beskidu"
Świetna legenda! Nie znałem, a barwna jest. I pouczająca.
OdpowiedzUsuńO tak, zawsze gdzie są jakieś jaskinie to są i skarby oraz siły diabelskie ich broniące. A człowiek jak to bywa zachłanny i zawsze by chciał więcej niż ma.
UsuńPozdrawiamy
Witaj Julijan.
OdpowiedzUsuńfajna legenda, a morał z niej taki, że co nie twoje, to nie ruszaj. tak mnie uczyła babcia i dobrze na tym wychodzę.
Pozdrawiam i do siebie zapraszam.
Michał
Stare mądrości ludowe i to co przekazują nam najbliżsi nieraz okazuje się być najlepszymi wskazówkami.
UsuńPozdrawiamy
Byłam w Szymbarku i widziałam skarb, piękny kasztel, cudowny skansen i zabytkowy kościółek drewniany. A legenda urocza jak każda bo zawiera pouczający morał.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę z Twojego komentarza. W tym szalonym pędzie zapominałam aby odszukać Wasz blogowy adres, który utraciłam (jak wszystkie) przy jakiś problemach na Blogerze.
Serdecznie pozdrawiam:)
Masz rację, to jest prawdziwy skarb. My Łucjo też od dłuższego czasu jesteśmy w biegu i nawet brakuje czasu na odwiedziny czy przejrzenie komentarzy, więc nie martw się.
UsuńO tak, masz rację, legendy mają w sobie dużo mądrości - zresztą po części taka była ich rola - motywować, uczyć, strzec zasad i moralności, a także dawać nadzieje..
Pozdrawiamy ;)