Dzisiaj chcemy pokazać Wam jedną z ciekawszych wsi na zachodniej Łemkowynie. Zobaczycie tutaj i piękną cerkiew, ładny cmentarz, piękne krajobrazy... Zapraszamy do Hańczowej.
Zimą cerkiew jest chyba najpięknijesza |
a to już spojrzenie od cerkwi. Na prawdę zimą Hańczowa wygląda bajkowo |
Hańczowa leży w dolinie rzeki Ropy, przy szosie z Uścia Gorlickiego do Wysowej. Od północy wioska niemal graniczy z Uściem Gorlickim, od wschodu i zachodu otaczają ją zalesione szczyty - m. in. Dzielec (717 m n.p.m.) czy Markowiec (640 m n.p.m.), a od południa Hańczowa graniczy z uzdrowiskową miejscowością - Wysową-Zdrojem.
Może standardowo kilka słów o historii wsi:
Historia Hańczowej sięga daleko, bo do XV wieku. Dokładnej daty lokacji wsi nie znamy, ale pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z 1480 roku - wtenczas była własnością słynnego rodu Gładyszów. Więcej informacji przynosi dopiero rok 1524 - z tego czasu pochodzą dokumenty sądowe. Kasztelan wieluński Marcin Myszkowski zarzucił Gładyszom bezprawne posiadanie Szymbarku i innych wsi, w tym także Hańczowej. Rok 1526 to czask, kiedy Paweł Gładysz uposażył tutejszą parafię. Panowanie Gładyszów na tym terenie zakończyło się w 2 połowie XVI wieku - w 1581 roku wieś przejął Adam Brzeński. Wtedy to wieś stanowiła parafię wspólnie z Wysową i Blechnarką. Razem w Wysowej i Hańczowej było 12 gospodarstw wołoskich, 1 zagrodnik i 2 komorników.
Namiastka wnętrza, ikonostas jest na prawdę piękny |
stara remiza strażacka |
Wioska stopniowo się rozrastała. W roku 1771 mieszkało tutaj 95 rodzin rusińskich - była to więc duża wieś! Pod koniec lat 70 XVIII wieku wieś stała się własnością znanego rodu Potockich. Na "dobry początek" właściciele przekazali tutejszej parafii greckokatolickiej 1 łan ziemi.
Wcześnie zaczyna się w Hańczowej historia szkolnictwa. O pierwszej szkole wiadomo, że w 1813 roku... została zniszczona przez powódź. Kiedy ją wzniesiono, o tym materiały niestety milczą. Jednak dzieci nauczano po domach, i co ciekawe, mimo tych trudności szkołę w Hańczowej uznano za najlepszą ze wszystkich zlokalizowanych w górskich wioskach - tak uznała greckokatolicka diecezja w Przemyślu. Potwierdzono to dekretem w 1826 roku wydanym przez gubernium lwowskie. Dzięki wysokiemu poziomowi edukacji wielu mieszkańców potrafiło czytać i pisać - i np. podczas nabożeństw w cerkwi wielu korzystało z modlitewników. Nową szkołę wzniesiono w 1828 roku. Szkoła, jak to zwykle bywało stała blisko cerkwi. Niestety w roku 1848 spłonęła (pożar wywołała kucharka paląca w piecu). Tylko szybka i ofiarna reakcja mieszkańców ocaliła przed zniszczeniem również cerkiew. Szkołę szybko odbudowano, chociaż już była mniej okazała. Co ciekawe, nawet i w okresie międzywojennym tutejsza placówka uchodziła za jedną z najlepszych w powiecie. Można powiedzieć że tradycja zobowiązuje.
Na hańczowskim cmentarzu... |
W 2 połowie XIX wieku mieszkańcy, z pomocą parocha Teofana Obuszkiewicza wykupili okoliczne lasy, będące własnością Adama Rogowskiego. O tym jak korzystna była to inwestycja, mieszkańcy mieli okazję przekonać się niejednokrotnie - często sprzedaż drewna z lasu ratowała domowe budżety, pozwalała przetrwać ciężkie chwile, a także w razie potrzeby nawet budowa domu była o wiele tańsza...
Na początku XX wieku otwarto we wsi czytelnie im. Kaczkowskiego. Przetrwała do 1914 roku, kiedy to władze austriackie budynek zamknęły, książki skonfiskowały, a kilka osób z czytelnią związanych zesłały do Thalerhoffu.
W czasie Wielkiej Walki toczono w okolicy ciężkie walki - walczono m. in. w rejonie Wysowej. Sama Hańczowa uniknęła większych zniszczeń, jednak obecność dużej liczby żołnierzy odbiła się poważnie na stanie posiadania mieszkańców. Po przejściu frontu w 1915 życie zaczęło wracać do normy. Pomagały w tym m. in. pieniądze z Ameryki, przysyłane przez mieszkańców, którzy udali się tam "za chlebem". Okres międzywojenny to czas kryzysu - wtedy to m. in. ratowano się od nędzy sprzedając drewno do zakładów w Grybowie czy korzystając z nadesłanych dolarów.
W roku 1927 ponownie otwarto czytelnię im. Kaczkowskiego.
W tym czasie też miał miejsce we wsi ciekawy strajk - otóż strajkowali.. dwaj tutejsi diakoni, żądając podwyżki. Podwyżki nie dostali, za to zostali zastąpieni przez diakona z sąsiedniego Uścia. W latach 20 XX wieku prowadzono we wsi komasację gruntów - ponieważ prace trwały kilka lat, we wsi zamieszkali polscy inżynierowie. Byli to ludzie bardzo lubiani przez mieszkańców, biorący udział w życiu wsi. Jeden z nich założył też we wsi chór, inny zaś ożenił się z hańczowianką. Zapewne za ich sprawą mieszkańcy w wyborach w roku 1928 (wybory do sejmu) głosowali na socjalistów.
W roku 1921 naliczono we wsi 724 osoby - 685 greckokatolickich Rusinów, 15 Żydów i 24 Polaków.
Na początku lat 30 welu mieszkańców przeszło na prawosławie. Przed wojną, w 1936 roku naliczono w Hańczowej łącznie 1189 osób - była to więc nie mała wioska..
Jedną z bardziej znanych nauczycielek w okolicy jest Aleksandra Wisłocka - pracowała w Hańczowej w okresie II wojny światowej do roku 1943, kiedy to zamordowano ja w więzieniu w Jaśle. Dzisiaj jej imię nosi szkoła w Gładyszowie. Aresztowano ja w 1941 roku na wniosek Gestapo za sprzyjanie prawosławiu. Zwolniona, podjęła pracę w Radocynie po czym znów ją aresztowano w 1943 r. i zamordowano. Okoliczności nie są do dziś znane..
Kapliczka z XIX/XX (?) wieku, trochę zamaskowana |
Sama okupacja nie miała bardzo dramatycznego przebiegu, chociaż uciążliwe były kontyngenty, ściągane skwapliwie przez służalczą policję ukraińską, mającą swój posterunek w Uściu Gorlickim.
Niestety, jak i z pozostałych miejscowości, znikła z Hańczowej społeczność żydowska, unicestwiona przez niemieckiego okupanta.
Jednak prawdziwe dramaty rozgrywały się po zakończeniu wojny. Kilkadziesiąt osób wyjechało "dobrowolnie" na Ukrainę w październiku 1945 roku. Nie bez powodu pojawił się w zdaniu cudzysłów - wyjazd ten spowodowany był wydarzeniami w Wysowej i Blechnarce - otóż tam Łemków wtenczas wysiedlono siłą - zadanie to powierzono milicji i żołnierzom , stacjonującym w Gorlicach \(wysiedlenia miały tam miejsce we wrześniu 1945 roku). Pozostali mieszkańcy Hańczowej niedługo cieszyli się spokojem, bo w 1947 roku zostali wysiedleni na zachód w ramach Akcji "Wisła". Na miejsce rodowitych mieszkańców przybyli polscy osadnicy. Po roku 1956 (tzw. "odwilży") wielu Łemków powróciło do Hańczowej, i dziś jest to jedno z większych skupisk łemkowskich w Beskidzie Niskim.
Historia Hańczowej jest równie ciekawa po roku 1947. Na przykład w roku 1953 przebywał tutaj z grupą młodych ludzi ksiądz Karol Wojtyła. Ponieważ podczas kilkudniowego pobytu organizował dla swojej grupy msze święte, zainteresowała się nim milicja - chciano grupę aresztować za "nielegalne zebrania grupowe". Wtedy Ksiądz Wojtyła sprytnie podzielił grupę na pary - i w takich parach z Hańczowej wychodzili - nie było grupy, nie było powodu do aresztu...
Na prawo od sklepu odbija w górę droga na Ropki |
Pomnik wystawion w 950 rocznicę Chrztu Rusi |
W roku 1982 wzniesiono kościół w Hańczowej, noszący wezwanie Dobrego Pasterza - zbudowano go na miejscu zaniedbanej łemkowskiej kapliczki, którą ksiądz uprzednio kazał usunąć, co też wywołało kontrowersje w środowisku łemkowskim. W roku 1985 odbyła się tutaj III Łemkowska Watra.
Warto wspomnieć parę słów o cerkwi. Obecna świątynia, nosząca wezwanie Opieki Matki Bożej (Pokrow), pochodzi z 1 połowy XIX wieku, wzniesiono ją jednak na miejscu poprzedniej świątyni, zbudowanej w XVII wieku - podczas prac remontowych natrafiono na fragment drewnianej tablicy z 1644 roku. Być może sama wieża - dzwonnica pochodzi z pierwszej świątyni. Obecną cerkiew remontowano po raz pierwszy w roku 1871, chociaż niektóre dokumenty wskazują, że wtenczas właśnie cerkiew została wzniesiona. Po wysiedleniu Łemków świątynia, wtenczas jeszcze unicka, przeszła w ręce kościoła rzymskokatolickiego. Jednak nie chroniło jej to przed zniszczeniem - jej stan techniczny pogarszał się, m. in. zawalił się dach nad nawą, w i roku 1956 podjęto decyzję o jej rozbiórce. Świątynię uratował reakcja środowiska łemkowskiego. Rodziny łemkowskie, które powróciły do wsi, podjęły się remontu cerkwi. Od 1958 roku znów odprawiano tam nabożeństwa, a w 1961 wpisano ją na listę zabytków. Prace remontowe kontynuowano jeszcze kilka lat temu. Na przykład polichromie odnawiano stopniowo do 2011 roku, ikonostas również był konserwowany. Właściwie cała cerkiew jest wyremontowana, i uznaje się ją za najlepiej odrestaurowaną cerkiew łemkowską w Polsce. W 2009 roku świątynia stała się własnością Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Cerkiew w Hańczowej to drewniana świątynia w typie zachodniołemkowskim, kryta dachem namiotowym. Jest trójdzielna i orientowana. Wewnątrz zobaczyć można m. in. piękny ikonostas, pochodzący prawdopodobnie jeszcze z XVIII wieku. Jest też wiele sprzętów z XVIII i XIX wieku. Pewnie każdy z Was, kto widział cerkiew w Hańczowej, dostrzegł też namalowane zegary na wieży. Otóż powinien być tam zegar mechaniczny, ale ponieważ społeczności nie było stać na tak wielki wówczas wydatek, to zadowolono się zegarem malowanym. Ale dodaje on cerkwi uroku, trzeba to przyznać.
Z cmentarza można zobaczyć nieco z innej perspektywy okolicę |
W Hańczowej działa od roku 1964 Technikum Hodowlane, a w od 1973 stadion sportowy. Działał też we wsi PGR oddział Nawojowa. Właściwie przetrwało do 1993 roku jako Gospodarstwo Rolne Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa Nawojowa.
Dziś jest to średniej wielkości wioska, licząca ponad 500 mieszkańców. Przed wojną mieszkało tu drugie tyle ludności...
Ale pozostało we wsi trochę pamiątek po dawnych czasach. Oprócz cerkwi jest też cmentarz wiejski, a na nim kilkanaście XIX i XX - wiecznych kamiennych nagrobków, w dużej mierze odrestaurowanych. Znajduje się on kilkaset metrów od cerkwi, przy drodze do Wysowej. Warto tam zajrzeć, m. in. dlatego, że roztacza się z niego ciekawy widok na wioskę i okolicę.
Oprócz tego zobaczycie tutaj kilka przydrożnych krzyży i kapliczek, również bardzo klimatycznych. Chociaż okoliczne szczyty są w większości zalesione, to ich stoki pełnią częściowo funkcję pastwisk i pól, i są wykarczowane - można z nich podziwiać okolicę - tak jest np. z drogi wiodącej do Ropek, chociaż w tym przypadku najbardziej rzuca się w oczy przekaźnik telefoniczny. Niedaleko cerkwi, przy drodze głównej, stoi stara remiza strażacka - drewniany budynek z wieżą. Obiekt urokliwy i szkoda, że niszczeje.. Niedaleko, przy skręcie na Ropki stoi niepozorny pomnik, postawiony by upamiętnić 950 - lecie Chrztu Rusi. A za pomnikiem stary, nieczynny sklep, taki "typowy GS" - ciekawostką jest fakt, że występuje on w filmie "Dom zły" W. Smarzowskiego. Kto oglądał? ☺
Jeszcze tylko dodamy, że z Hańczowej pochodzi Ihor Duda - historyk sztuki, działacz społeczny i dyrektor Obwodowego Muzeum Sztuki w Tarnopolu.
Bardziej współczesna kapliczka poniżej cmentarza |
A tu już pod cerkwią bardziej... |
Warto tu zajrzeć - można dojść tu pieszo idąc czerwonym szlakiem pieszym (GSB) lub też zboczyć z niebieskiego szlaku, wiodącego przez Ropki. Dojedziecie tutaj też bez problemu rowerem czy samochodem, bo wiedzie tędy przyzwoita droga do Wysowej. Przejeżdżają tędy liczne autobusy firmy Voyager, więc komunikacja np. z Gorlicami jest całkiem przyzwoita. A w okolicy jest co oglądać - mamy uzdrowiskową Wysową z licznymi zabytkami, jest Blechnarka, a niedaleko jest Słowacja. Jak przejdziecie przez Kozie Żebro (847 m n.p.m.) to traficie do pięknego Regietowa. Blisko są też Ropki, a można też odwiedzić, szczególnie latem - jezioro Klimkówka. Polecamy więc serdecznie tutaj zajrzeć. Jednak Hańczowa ma swój urokliwy klimat. Chyba najbardziej urzekła nas zimą, jest tutaj cicho i biało wtedy... Ale wieś ma swojego "ducha", idąc tędy człowiek aż chce zwolnić kroku i przyjrzeć się cerkwi czy przystanąć przy kapliczce. Trudno nam to w sumie wyjaśnić.
Pozdrawiamy!
Źródła inf.:
Luboński P., (red.), 2012, Beskid Niski, przewodnik dla prawdziwego turysty
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
pl.wikipedia.org
Gostei bastante de ver as fotografias.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom Domingo.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Fajny wpis :) Zaraz sobie przypomniałem jak nocowaliśmy w Hańczowej obok cerkwi w stodole na sianie :) Ludzie mili i otwarci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Potwierdzam - urokliwa miejscowość.
OdpowiedzUsuń