Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 23 czerwca 2019

Okiem wędrowca - Kwiatoń

Witajcie!
Dzisiaj wracamy na zachodnią część Beskidu Niskiego - chcemy zaprosić Was na spacer po bardzo urokliwej wiosce. I w odwiedziny do prawdziwej perełki pośród architektury polskich Karpat.
Zapraszamy do Kwiatonia.

Chociaż przez wieś prowadzi wygodna droga asfaltowa, warto się jednak przejść

Cerkiew greckokatolicka p.w. Św. Paraskewy - prawdziwa perła pośród łemkowskiej architektury

Kwiatoń leży w dolinie rzeki Zdynia. Od północy wieś opiera się o długie, pochyłe stoki Kiczery (583 m n. p. m.), a od południa o stoki Kiczerki (625 m n. p. m.) i Skwirtne. Wschodnia granica wsi dochodzi do Uścia Gorlickiego, a od Zachodu Kwiatoń zamyka Smerekowiec.

Coś niecoś o historii wsi:

Swoje początki Kwiatoń (wtenczas Qathon) ma w wieku XV. Pierwsze wzmianki w dokumentach pochodzą z roku 1423. Wioska znalazła się w granicach dóbr rodu Gładyszów - w 1480 Kwiatoń trafił w ręce Stanisława, syna Pawła Gładysza. Wtedy też osadę przeniesiono na prawo wołoskie. Patrząc na metrykę, wieś pewnie lokowano na prawie magdeburskim, a potem przeniesiono na prawo wołoskie.

Zapewne wieś wcześnie stała się siedzibą parafii - niemniej w 1601 roku wieś włączono do parafii unickiej w Uściu. Jednak wtedy już wieś prawdopodobnie miała swoją cerkiew.
Wiek XVII to czas rozwoju wioski. Na początku tegoż wieku właścicielem wioski był Jan z rodu Tarłów. Wieś zapewne nie uniknęła katastrof związanych z XVII - wiecznym czasem wojen(Tatarzy, Szwedzi, wojska Rakoczego). W roku 1629 wg rejestrów było tutaj zaledwie 2 gospodarstwa. Jednak w 2 połowie wieku naliczono tutaj ponad 200 mieszkańców. W większości byli to Rusini. Najprawdopodobniej w wieku 1700 wzniesiono cerkiew grekokatolicką p.w. Św. Paraskewy. Pierwotnie świątynia nie miała wieży nad babińcem - tą dostawiono w roku 1743. Wewnątrz zachowała się m. in. XVIII - wieczna polichromia. Cerkiew uznawana jest za najpiękniejszą świątynię wzniesiona w stylu zachodnio - łemkowskim. Świątynia jest trójdzielna, ma kilkukrotnie łamane dachy nad nawą i prezbiterium pokryte gontem. Trzy cebulaste hełmy zdobią pięknie kute krzyże. Cerkiew otacza niski murek z furtką. Świątynia prezentuje się wyśmienicie z każdej strony! Do niej jeszcze na chwilę zresztą wrócimy.

Figura MB z Dzieciątkiem

Tutaj zaś krzyż przy świątyni prawosławnej

O ile w wieku XIX działo się tutaj niewiele, o tyle wiek XX to czas przemian. Po zakończeniu Wielkiej Wojny (która nie przyniosła tutaj wielkich strat) Kwiatoń naturalnie stał się częścią II RP. W roku 1921 mieszkało w wiosce prawie 290 osób. We wsi działała m. in.szkoła. Na początku lat 30, podobnie jak i w wielu wsiach łemkowskich miała miejsce tzw. Schizma Tylawska. Niemal cała wieś przeszła na Prawosławie (z 40 rodzin konwersja objęła 33). Wierni kościoła Prawosławnego zbudowali własną kaplicę. Co ciekawe, dzięki m. in duchownym obydwu kościołów mieszkańcy uniknęli wewnętrznego rozbicia i sporów na tle religijnym.
Dzisiaj Kwiatoń to jedna z niewielu miejscowości w Beskidzie Niskim, gdzie przetrwały dwie świątynie. W roku 1931 wg spisu mieszkało tutaj 296 osób w 51 domach. Nie była to więc wieś olbrzymia.
Kres II RP to początek problemów dla tutejszych mieszkańców. Okupant rozpoczął wywózkę mężczyzn na roboty przymusowe. W 1940 roku część mieszkańców wyjechała do ZSRR pod namową nowych władz niemieckich. Po przyjeździe na miejsce szybko jednak zweryfikowali autentyczność "raju" i wrócili w rodzinne strony.

Wieczorną porą...

Świątynia prawosławna - tutaj widziana krótko po remoncie elewacji

W 1944 roku w okolicy działały oddziały radzieckich zwiadowców (lub partyzantów). Szczególnie dużo zamieszania z ich powodu było w sąsiednim Skwirtnym - wieś była bliska pacyfikacji...
Po przejściu frontu przyszli sowieccy agitatorzy, zachęcający ponownie do wyjazdu. O dziwo duża część mieszkańców się zgodziła. Resztę zaś wysiedlono już pod przymusem w 1947 roku na Ziemie Zachodnie. W Kwiatoniu pozostały tylko 2 rodziny.
Wyjeżdżający przepisywali niekiedy swój majątek na polaków z Odernego czy innych polskich wsi. Po roku 1956 część mieszkańców wróciła, niemniej nie było ich zbyt wielu.

Po wysiedleniach cerkiew greckokatolicką przejął kościół rzymskokatolicki (wedle zresztą odpowiednich umów przygotowanych w ówczesnej diecezji tarnowskiej). Cerkiew od lat 80 jest remontowana - dzisiaj, wchodząc tutaj aż trudno uwierzyć, że 70 lat temu opuścili ją prawowici właściciele, a mimo to wychodzi się stąd powoli - i pełnym zachwytu. Cerkwią od wielu lat opiekuje się Jan Hyra wraz z żoną. Dzięki ich ciężkiej pracy świątynia pięknieje, jest remontowana, konserwowana. A opowieści Pana Jana o obiekcie, jego historii na długo zapadają w pamięć.

Cerkiew w 2013 roku została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. I słusznie, Obiekt odwiedzają tysiące turystów z Polski i zagranicy, m. in. wielu gości przyjeżdża z... Argentyny.

A tutaj dwie migawki z wnętrza cerkwi greckokatolickiej


Niedaleko cerkwi jest cmentarz, a przy drodze znajdują się ciekawe krzyże przydrożne.
Druga cerkiew (również jej patronką jest Św. Paraskewa) znajduje się kilkaset metrów dalej, przy drodze do Uścia. Jest niepozorna, jednak wyremontowana - również prezentuje się znakomicie. Aczkolwiek pozostaje w cieniu swojej starszej siostry. Trochę szkoda, bo również jest to unikat - niewiele czasowni przetrwało do dnia dzisiejszego. Wspomniana świątynia powstała w 1933 roku. Po 1947 roku wykorzystywana jako magazyn - od 1989 roku znów służy wiernym kościoła prawosławnego.

Co warto zobaczyć w Kwiatoniu i okolicy:
- oczywiście -piękną cerkiew greckokatolicką p.w. Św. Paraskewy, wpisaną na listę UNESCO
- cerkiew prawosławną p.w. Św Paraskewy
- cmentarz wiejscki z kilkunastoma kamiennymi nagrobkami
- kilka pięknych przydrożnych krzyży i figur
- piękny krajobraz, którego ważnym elementem jest rzeka Zdynia
- cerkiew w Skwirtnym z roku 1837
- malownicze jezioro w Uściu Gorlickim i Klimkówce
- cerkiew z 1786 r. z Uścia Gorlickiego

Szlaki ciągnące przez Kwiatoń i okolicę:
- szlaki rowerowe: zielony i niebieski
- przez Skwirtne: zielony szlak pieszy

Kwiatoń to miejsce spokojne, i mimo takiej perełki archtektury - nie widać tutaj oblężenia turystów. I w gruncie rzeczy to lepsze dla tych terenów - czystych, spokojnych, zaległych nieco na uboczu cywilizacji.

Z naszej strony dzisiaj to wszystko.
Dziękujemy za odwiedziny i pozdrawiamy!




Źródła inf.:
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik prawdziwego turysty.
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej
Kryciński St., 2016, Łemkowszczyzna po obu stronach Karpat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!