dziś pragniemy zabrać was do Gładyszowa. Gładyszów (łem. trb. Gładysziw)
to wieś położona przy drodze wojewódzkiej nr 977, między wsiami: Smerekowiec i Krzywa. Od północy Gładyszów zamyka Przełęcz Małastowska, a od południa - Popowe Wierchy i tereny dawnej wsi Ług, obecnie wchłoniętej przez Zdynię.
Dwujęzyczna tablica przy Przełęczy Małastowskiej |
Pierwsza wojna nie obeszła się z wioską łaskawie. W czasie walk które trwały tu ponad pół roku zniszczeniu uległo 20 zabudowań gospodarczych. Prócz tego spalono też cerkiew, która znajdowała się na terenie obecnego cmentarza. Powodem tych działań były podejrzenia wojsk austo-węgierskiego, iż w świątyni swoją kryjówkę mają Rosjanie. Gdy front przeszedł dalej, we wsi wcale nie działo się lepiej. Brakowało dosłownie wszystkiego - począwszy od jedzenia, zwierząt (mieszkańców ewakuowano podczas walk, a zwierzęta zostawniono na pastwę wojska - które raczej z tego powodu nie było smutne) na budynkach kończąc. Wieś została pozbawiona świątyni i szkoły. Niestety pasmo nieszczęść ciągnęło się dalej. Wieś została nawiedzona przez grypę (hiszpankę) której ofiarami padło blisko 30 osób.
Prawosławny Ośrodek ELEOS |
Turystyka konna :) |
Przed II wojną światową wieś zamieszkiwało 606 mieszkańców: 565 Łemków, 5 Żydów, 45 Polaków (żołnierze Straży Granicznej wraz z rodzinami). We wsi było jedynie dwóch, chociaż najpotrzebniejszych rzemieślników - krawiec i szewc. Istniały też tu trzy sklepy z towarami ogólnymi, dwa mięsne i jedna karczma. W tym czasie przeważała zabudowa drewniana. Niestety już w latach 30-tych nastąpił niemal całkowity zanik tradycyjnych obyczajów. Ogromny wpływ na miejscową ludność wywierała kultura miejska, a także nowinki przywiezione przez kumów zza oceanu. Rzadkością stały się stroje ludowe, a o tradycjach pamiętało tylko starsze pokolenie.
Cmentarz parafialny |
Obelisk upamiętniający potyczkę z UPA |
Cerkiew grekokatolicka (z 1938 r.) |
Ważną postacią w społeczności mieszkańców Gładyszowa był też Andrij Złupko, proboszcz tutejszej parafii od 1928 roku. Starał się pielęgnować tradycje religijne, dzięki jego działaniom wieś nie przeszła w latach 30 na prawosławie. Dbał też o pozareligijne życie mieszkańców. Założył Bractwo Trzeźwości dla mężczyzn i Bractwo Apostolstwa Modlitwy dla kobiet. Prowadził również dokształcające kursy dla rolników o uprawie roli i hodowli bydła. Największe uznanie zdobył za inicjatywę budowy nowej cerkwi. Od 1945 roku pełnił funkcję zarządcy Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny. W 1947 mimo złego stanu zdrowia udał się wraz ze swymi parafianami na Górny Śląsk w ramach Akcji Wisła, tam też zmarł. W 1957 jego ciało zostało ekshumowano i pochowano go w Gładyszowie.
Podczas II wojny światowej w Gładyszowie swój posterunek miała policja ukraińska. Pod koniec wojny przyłączyli się oni do oddziałów UPA, działających we wschodniej Łemkowszczyźnie. Po wojnie funkcjonował tu posterunek MO. Służbę pełniło w nim dwóch Łemków. W 1946 doszło do potyczki z UPA . W jej wyniku zginął oficer UPA, komendant posterunku, oraz jeden z milicjantów. Wydarzenie to upamiętnia obelisk postawiony przed dawnym budynkiem posterunku, który znajduje się po przejściu ok 300 m od skrzyżowania.
Wysiedlania w Gładyszowie zaczęły się od 1945 roku. Kilka rodzin zdecydowało się na dobrowolny wyjazd na Ukrainę. Jednak ich oczekiwania nie odzwierciedlały rzeczywistości. Kilkunastu osobom udało się powrócić do Gładyszowa, a ich opowieści skutecznie zniechęcały pozostałych do dobrowolnego wyjazdu na Ukrainę. Niedługo po tych wydarzeniach wysiedlono 35 rodzin - tym razem już w asyście wojska. Na ich miejsce przybyli polscy osadnicy często z sąsiednich wsi. Niestety nie obyło się bez grabieży. Zdarzało się, że niektórzy z wysiedlonych mimo zakazu wracali w 1947 roku na swoje gospodarstwa by zebrać plony, które pomogłyby im przeżyć na ziemiach odzyskane. Domy były zajęte przez nowych osadników, więc powracający pomieszkiwali u 3 rodzin, które nie zostały wysiedlone - mieli obywatelstwo amerykańskie. Niestety takie desperackie próby były tłumione przez wojsko, a sami Łemkowie aresztowani.
Cerkiew prawosławna (d. kaplica unicka z XIX w.) |
Sporą ozdobę wsi stanowi na pewno cerkiew grekokatolicka p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego. Bryła świątyni różni się zdecydowanie od typowej cerkwi łemkowskiej. Została ona zbudowana na planie krzyża greckiego, co ciekawe budowali ją majstrowie z Huculszczyzny. Styl huculski nazywa sie też ukraińskim stylem narodowym. Słusznie wiązać go można z pro ukraińskim ruchem. Nad centralną częścią wznosi się kopuła, od której odchodzą cztery ramiona, pokryte dachami kalenicowymi. Zrębowe ściany w dolnej części nie są oszalowane. Budynek zbudowano niezwykle szybko, oddano do użytku już w listopadzie 1938 roku. Po wysiedleniach służyła rzymskokatolikom. Obecnie jest współużytkowana przez wyznawców zarówno greko jak i rzymsko katolickich. We wnętrzu możemy podziwiać boczny rokokowy XVIII wieczny ołtarz. Od paru lat w cerkwi znajduje się kompletny współczesny ikonostas. Autorką ikon jest Halina Krogulecka z Rzepedzi. Pisanie tych ikon zajęło jej niemal 3 lata. Warto też wspomnieć, że przed cerkwią stoi drewniana dzwonnica z XIX wieku.
Widok na pasmo Wirchnego z cmentarza parafialnego |
pomnik upamiętniający ofiary Wojen Światowych |
Niemal naprzeciwko grekokatolickiej cerkwi nieco dalej od drogi znjduje się cerkiew prawosławna p/w św Jan Chrzciciela zbudowana w 1857 roku. Podobno ówczesny unicki ksiądz zbudował tą kaplicę, aby mieć świątynię bliżej plebani. Po spaleniu cerkwi do 1938 roku kaplica służyła jako świątynia grekokatolicka. Po wojnie wykorzystywano jako stajnię. Później budynek przekazano wiernym prawosławnym, oni podjęli się remontu, który odbywał się w latach 1978-82. Świątynia jest jednobryłowa, wewnątrz podzielona na nawę i prezbiterium z XX wiecznym ikonostasem. Przed świątynią znajduje się współczesna kaplica.
W niedalekiej okolicy znajduje się cmentarz wiejski. W tym miejscu stała wcześniej cerkiew p/w św. Michała Archanioła zbudowana w 1743, a spalona w 1914. Na cmentarzu zachowało się kilka ciekawych nagrobków z XIX i XX wieku. Możemy odnaleźć tutaj grób księdza Złupki, oraz pomnik postawiony ku czci ofiar wojen, prześladowań i wysiedleń, postawiony przez miejscową ludność w 2007 roku.
Cmentarz pierwszowojenny nr. 61 |
W miejscowości znajdują się 2 cmentarze z I wojny. Jeden z nich ma nr 55 i zlokalizowany jest przy drodze Gorlice-Konieczna przy zjeździe z Przełęczy Małastowskiej w niewielkim zagajniku. W chwili powstania leżał on na otwartej przestrzeni, i wraz z cmentarzem na Rotundzie i Przełęczy Małastowskiej tworzył trójkę bardzo reprezentacyjnych obiektów. Na cmentarzu znajduje się 12 mogił żołnierzy austro-węgierskich i 92 armii rosyjskiej. Na środku ustawiono drewnianą wieżę na kamiennym cokole. Została ona zniszczona przez odziały ON w 1939 roku - obawiano się, że może posłużyć Niemcom za punkt orientacyjny. Odbudowali ją niemieccy żołnierze stacjonujący tu w 1941 roku. W latach 90-tych wykonano kolejny remont, lecz niestety nie zachowano oryginalnych proporcji - obecnie wieża jest niższa niż w oryginale, co bardzo psuje cały projekt.
Drugi z cmentarzy posiada nr 61 i położony jest na łagodnym stoku na południe od wsi. Cmentarz jest jednym z ciekawszych obiektów projektów Dusana Jurkovica. Cmentarz był remontowany i obecnie jest w całkiem niezłym stanie.
Cmentarz pierwszowojenny nr. 55 |
krzyż przy drodze na przełęcz Małastowską |
Poranne spojrzenie w kierunku Popowych Wierchów |
Podejście na cmentarz nr. 61 |
Widok na Gładyszów i góry Hańczowskie. |
Co ciekawe, w Gładyszowie w przyszłości stanie kolejna cerkiew. Są plany budowy świątyni wzorowanej na . . unickiej cerkwi w Nieznajowej - najpiękniejszej cerkwi Łemkowyny! Tutaj dajemy link z dokładną informacją na ten temat.
Dzisiaj tyle w "temacie" ;)
Do zobaczenia na szlaku!
Źródła informacji:
Luboński P. (red.), 2012, Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty.
Muzyk Z., Cerkwie ziemi gorlickiej.
Nowakowski K. Z., 1995, Sytuacja polityczna na Łemkowszczyźnie w latach 1918 - 1939 [w:] Czajkowski J. (red.), Łemkowie w historii i kulturze Karpat. Część pierwsza.
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B., 2012, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej.
Dość burzliwe są dzieje Gładyszowa. Bardzo dokładnie to wszystko opisaliście. Ciekawe jest przedstawienie poglądów, pomysłów czy nastawienia do pewnych idei mieszkańców Gładyszowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Gładyszów jak wiele miejscowości na Beskidzie Niskim ma burzliwe dzieje. Jak zwykle przy powstawaniu jakiejś idei są różne poglądy z nią związane. Na przykładzie tj miejscowości widać to bardzo wyraźnie.
UsuńPozdrawiamy
Widzę, że piszecie o Gładyszowie.
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję,że nie trafiłam do tej pięknej wsi.
A w niej znajduje się przepiękna cerkiewka.
Pozdrawiam niedzielnie:)*
Zatem zapraszamy, bo naprawdę warto. Jest co zwiedzać, gdzie pochodzić czy pojeździć na koniu:) Cerkiew w stylu huculskiem jest bardzo ładna, chyba też przez swoją unikatowość zwraca na siebie szczególną uwagę.
UsuńPozdrawiamy:)
Wspaniale opracowany temat, mnóstwo informacji, wykonujecie naprawdę dobrą "robotę"! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Wychodzimy z założenia, że jak już coś robić to na 100% i mamy nadzieję, że nam to wychodzi;)
UsuńPozdrawiamy
Gładyszów z uwagi na swoje położenie przy tej powiedzmy "głównej drodze" nie należy do moich ulubionych miejscowości ale trzeba faktycznie docenić te wspaniałości, o których jak zwykle, profesjonalnie i dokładnie donosicie. Dzięki za tę łemkowską edukację. :-)
OdpowiedzUsuńNo tak to miejsce nie jest może aż tak ciche i spokojne jak inne, jednak ma swój urok i warto go poznać.
UsuńPolecamy się na przyszłość:)
Pozdrawiamy
Ta miejscowość w swojej historii wiele złego przeżyła.Ciekawie opisałaś to wszystko jest opisane w poście. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHistoria niestety nie obeszła się z tym miejscem łaskawie, jednak mimo tego wszystkiego miejscowość "podniosła się" i funkcjonuje jako tako dalej. Po trudach do gwiazd:)
UsuńPozdrawiamy
Piękna ta ziemia, nie dziw że ludzie byli gotowi dla niej walczyć i ginąć.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony - to jednak głupie było - gdzie z Gładyszowa do Rosji?! I po co przede wszystkim? Niezależności politycznej szukali? No to nawet gdyby się udało to interes by na tym zrobili jeszcze marniejszy niż Chmielnicki. Ba;li się wpływów katolickich? Mieli prawo, ale tego się nie rozwiąże deklaracjami politycznymi tylko twardym obstawaniem przy swoim wyznaniu.
Witaj,
Usuńno i w sumie - udało się im obstać przy swoim, bo wciąż przytłaczająca większość Łemków to prawosławni lub grekokatolicy ;) Przyznam że z tym państewkiem jest dziwna sprawa nawet dla mnie - sam osobiście uważam, że hasła o przyłączeniu do Rosji były raczej przykrywką mającą "odstraszyć" Polskę od chęci zajęcia terytorium. Wydaje mi się, że Łemkowie tutaj stawiali na samodzielność (zupełnie odwrotnie jak w Komańczy). Później natomiast opcja czechosłowacka została chyba wybrana jako mniejsze zło. Jednak obiektywni patrząc, nawet gdyby udało się stworzyć niezależne państwo - to bez przemysłu i nawet minimalnie rozwiniętej gospodarki Republika byłaby zależna od sąsiadów - Polski lub / i Czechosłowacji...
Pozdrowienia ;)
racja.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńJak zwykle jestem pod wrażeniem. A zdjęcia super.
jak tak dalej pójdzie, to nie będę tam musiał jechać, bo Beskid Niski poznaję wędrując z Wami.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Dziękujemy:) Wyobraź sobie, że zdjęcia było trudno wybrać - pogoda nieco nie sprzyjała - albo żar lał się z nieba, albo było pochmurno. To widzę musimy dawać mniej zdjęć, żebyś nas jednak odwiedził:)
UsuńPozdrawiamy
Domy na zdjęciach są bardzo ładne tylko szkoda że szpeci je ten eternit :( to w ogóle jest jakieś przekleństwo czasów komuny.... do dzisiaj zalega na dachach wielu domów w Beskidzie Niskim....
OdpowiedzUsuńNiestety mamy wrażenie, że nie tylko na Beskidzie pozostało dużo tego szkodliwego materiału. Być może ludzie nie mają funduszy na wymianę dachu i wolą żyć tak jak jest.
UsuńPozdrawiamy
Byłem tam krótko kilka lat temu. Obejrzałem cerkiew i cmentarz wojenny. Podobała mi się kolorystyka cerkwi i jej trochę nietypowy kształt. Bardzo ładnie położona miejscowość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dla samej tej cerkwi warto przybyć do Gładyszowa :)
UsuńPozdrawiamy
Ach piękny Gładyszów. Byłem tam na jesieni tego roku. Niestety pogoda nie dopisała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Tak to bardzo ładna miejscowość;) O współczujemy, bo dobra pogoda to pół sukcesu. Choć my maszerowaliśmy chyba 2 lata temu w deszczową pogodę m.in. przez Leszczyny i wspominamy do dziś tą przygodę;)
UsuńPozdrawiamy
Pierwszy raz stacjonowaliśmy z żoną w Gładyszowie pięć lat temu, a w tym roku wróciliśmy. I stało się... W następnym roku też się wybieramy w tę okolicę, a dzięki Waszemu blogowi zwiedzanie tego "zakątka" będzie ciekawsze.
OdpowiedzUsuńDzięki i prosimy o jeszcze.
Szczęśliwego Nowego Roku!
życzą Maria i Robert
Wzajemnie! Udanych wypraw życzymy ;)
UsuńI jak to będzie wrócić w tak urocze miejsce po kilku latach nieobecności? ;)
Dziękujemy za miłe słowa i pozdrawiamy ;)