Witajcie.
|
idąc od Wyszowatki do nieistniejącej wsi Długie... |
Dziś chcielibyśmy przedstawić Wam kolejną z wiosek łemkowskich, po której pozostało kilka krzyży i wielka pustka na polach i zapewne w sercach jej dawnych mieszkańców. Mowa o wsi Długie. Korzystając z dostępnych źródeł pragniemy przedstawić fragment opisu tejże miejscowości:
Długie po rusku Dołhe wieś oddalona połuniowo-wschodnio od Gorlic 21 1/2 kilometra. Filia greko-katolickiej parafii w Radocinie. Cerkiew św. Dementrysewa - według tradycji istniała ona od czasów niepamiętnych (...). Na budowę cerkwi dał materyał Franciszek Lubomirski, a zbudował ja według tradycji bogaty gospodarz miejscowy Kot (Kotyk) (...). Budynek jest z miękkiego drzewa. Wewnątrz znajduj się stary ikonostas z obrazami na płótnie; są też inne obrazy, a na ścianach napisy kirylicą z roku 1720 opowiadają o współczesnych wydarzeniach. Jest też dzwon daty roku 1608.
(źródło: Teka grona konserwatorów Galicyi Zachodniej. T. 1, 1900. - Kraków, 1900)
|
pozostałość kapliczki przydrożnej... |
|
i ta sama kapliczka "an face" |
|
i kolejna kapliczka pośród wrześniowych traw... |
Co jeszcze warto napisać? Na pewno to, że istniała ona już od 1541 roku. Została ona kupiona wtedy przez Stadnickich. Znajdowały się tu wówczas 3 dworzyszcza wołoskie i sołtysie. Na samym początku istnienia miejscowości posiadała ona własną parafię, jednak w roku 1799 przyłączono ją do parafii w Radocynie. W 1881 roku w wiosce mieszkało 247 osób w 36 domach. W okresie przed Wielką Wojną Długie były własnością hrabiny Franciszki Potulickiej.
|
rzut okiem na pastwiska w Długiem.. |
|
krętą drogą do celu |
|
kolejna kapliczka |
|
ta sama kapliczka, ale już w 2015 roku |
|
Kapliczka z 1907 roku. Powyżej niej stała świątynia prawosławna. |
Miejscowość niestety znacznie ucierpiała podczas I Wojny Światowej. Mieszkańcy cierpieli głód i niedostatek, wiele domostw uległo zniszczeniu, a część ludności uszła wraz z wojskami rosyjskimi na wschód. Powrócili oni pod koniec wojny do ruin domów i nędzy.
W 1927 cała wioska przyjęła na powrót prawosławie. Wybudowano cerkiew która znajdowała się po północnej stronie drogi niedaleko za kamienną kapliczką z 1907 roku. Została ona rozebrana przez PGR ok 1953 r. Materiał z rozbiórki użyto do budowy stajni w Jasionce. Jeszcze w roku 1936 roku na terenie wsi żyło 190 wyznawców prawosławia i 1 rodzina cygańska. W 1939 roku we wsi mieszkało z kolei ponoć 250 osób, z czego 240 było wyznania prawosławnego. Dość duża rozbieżność danych, prawda?
|
chyba najlepiej zachowana kapliczka na terenie dawnej wsi.. Ta pochodzi z 1904 roku |
|
Cmentarz wojenny nr 44 |
|
nie wiedząc że cmentarz "okrojono", zastanawialiśmy się jak zmieszczono tutaj tak wielu poległych... |
|
stan tabliczki ospowiada stanowi zachowania całego obiektu.. |
|
...a sam Pan Jurkovic pewnie się w grobie przewraca na myśl o tym, jak "odrestaurowano" cmentarz jego projektu.. |
|
z tyłu, za cmentarzem widać zarys kamiennego krzyża (lepiej widoczny na poprzednim zdjęciu) - jest to miejsce po starym cmentarzu, powyżej cerkwi unickiej. |
|
a tu widać cmentarz i wspomniany krzyż jak "na dłoni" |
|
tak wyglądał cmentarz 09. 2015. Widać złamany krzyż cenralny |
|
a tutaj krzyż z1869 roku w miejscu starego cmentarza |
Niestety sielskie życie skończyło się dla mieszkańców w 1945 roku kiedy to organizowano wysiedlenia. Oto jedne z zapisanych wspomnień*:
Przymus był tylko w rodzinach gdy żona chciała iść, bo jej rodzina szła, a mąż nie chciał albo odwrotnie. Jeden np. wariował bo nie chciał iść, ale żona z trójką dzieci powiedziała że chce i na przymus go wzięli (...) Wszystko kazali ludziom brać. Z cerkwi też trzeba było wszystko pozabierać, ale te rzeczy cerkiewne kazali pakować osobno. Jak dojeżdżali do granicy to mówili, że muszą się tym zaopiekować, żeby nic nie zginęło. Tak się zaopiekowali, że nikt już tego nie widział...
Niemal wszyscy wyjechali do ZSRR w 1945. Resztę mieszkańców wysiedlono 29 maja 1947 roku w ramach Akcji "Wisła". Wyjechało wtedy 34 osoby. Długie opustoszało.
|
kilkaset metrów dalej od cmentarza nr 44 - cmentarz parafialny, pamiątka po dawnych mieszkańcach... |
|
w tak odludnym miejscu monumentalne krzyże kamienne zawsze robią wielkie wrażenie na obserwatorach.. |
|
w tym tkwi największa chyba tragedia Lemkowyny... |
Co ciekawe okazało się, że opisywanej wsi tak jak i sąsiadującej z nią Czarnym nie objęły dekrety "O przejęciu na własność Państwa terenów pozostałych po osobach przesiedlonych do ZSRR" i "O przejęciu na własność Państwa nie pozostającym w faktycznym władaniu właścicieli nieruchomości ziemskich położonych w niektórych powiatach województwa (...) rzeszowskiego i krakowskiego". Zostały one pominięte przez urzędników. W skutek czego prawnie ziemia w Długim cały czas należała do wysiedlonych.
|
wielu pamięta o swoich bliskich. |
Co pozostało po dawnych mieszkańcach? To co na ogół zostaje po człowieku - cmentarze i przydrożne kapliczki w większości w formie kamiennych krzyży. W tej wiosce znajdują się dwa cmentarze, a w sumie to de facto trzy- jeden zaraz za Wisłoką (przy której widoczne są przyczółki dawnego mostu) po północnej stronie drogi. To cmentarz parafialny (odremontowany) - odnajdujemy tu kilka nagrobków kamiennych w tym z płaskorzeźbą MB. Ok. 300 metrów dalej znajduje się cerkwisko (po cerkwi unickiej), a przy nim cmentarz pierwszo-wojenny nr 44. W czasach powojennych niemalże zrównany z ziemią, jednakże odremontowany w 1998 roku. Pochowano tu 37 żołnierzy armii austro-węgierskiej i 208 rosyjskiej poległych w styczniu 1915 roku. Przy remoncie niestety nie skorzystano z dokumentacji Krakowskiego Archiwum Państwowego w skutek czego większość mogił (141 z 245) znajduje się poza ogrodzeniem..Szanujmy więc ziemię po której stąpamy..To jeden z wielu błędów jakie wykonano przy remoncie. Nie zachowano oryginalnego kształtu krzyży i nie stoją one dokładnie na mogiłach. Nie zostały również powieszone tabliczki ze zidentyfikowanymi nazwiskami..Niezmiernie smutne jest to jak nie szanuje się pamięci o poległych.. Trzeci cmentarz parafialny znajdował się niedaleko cmentarza wojennego - stoi na nim krzyż kamienny, wykuty w 1869 roku (a w każdym razie taką datę wyryto na cokole). W 1849 roku istniały w Długiem bowiem już dwa cmentarze. Poniżej wspomnianego krzyża (dawnego cmentarza) stała cerkiew unicka - dziś smutne, puste cerkwisko.
Do niedawna Długie było słynne z wypalania węgla drzewnego. Obecnie nie działa tu ani jedno stanowisko węglarzy. Miejscowość sama w sobie na ten czas okresowo służy pasterzom owiec do ich wypasu...a poza tym nic nie mąci spokoju tego magicznego miejsca..
|
Kto z Was te drzwi otworzył? Co wtedy czuliście..? |
|
tutaj wieś jak na dłoni - za "życia"... |
|
Długie zawsze witają gościnnie i przyjaźnie, jak cała Łemkowszczyzna... |
Ale to nie wszystko..są tu jeszcze drzwi..drzwi do chaty łemkowskiej i dawnego świata którego nie ma..nie pamiętam czy te akurat dały się otworzyć ale jedne dały i ich otwarcie wzbudziło w nas rozmaite uczucia począwszy od radości że została zrealizowana taka inicjatywa po żal że tej chaty tego świata już nie ma.. wybaczcie ale naprawdę trudno opisać to co się działo w naszych sercach...to trzeba przeżyć..
|
przechodząc przez te drzwi, człowiek czuje, jak gdyby wchodził to innego świata, innej ery. Widzi, słyszy, czuje.... |
|
w 2015 widać było, że pomnik ma już swoje lata.. |
|
bród na Wisłoce kiedyś był granicą wsi. Dzisiaj to tylko atrakcja dla turystów... |
|
idziemy do Radocyny, kolejnej wyzutej z życia wsi, a Was - żegnamy... |
Długie odwiedziliśmy dwa razy - pierwszy raz we wrześniu 2012 (a moze 2013?) roku, a drugi - również wrześniową porą, ale już 2015 roku. Tu zawsze jest pięknie.. Ostatnim razem spotkaliśmy tutaj wypasające się owce, wędrujące tu wraz z pogwizdującym bacą z Czarnego.. Ale nie wszystko było takie radosne. Poszliśmy na cmentarz wojenny. Ukazał się nam żałosny widok - krzyż centralny nie wytrzymał próby czasu, i zawalił się.. Podobnie i symboliczne drzwi - blaszana tablica z opisem miejscowości odpadła, leżała w trawie. Odwróciliśmy ją "napisem do góry" opierając o drzwi, by nie znikła w trawie. Ale z bardziej przyjemnych rzeczy - podeszliśmy na stary cmentarz łemkowski (ten nad cmentarzem wojennym). Dobrze było wrócić tam, gdzie zaczęło się przygodę...
|
a na pożegnanie owce z Długiego |
Zapraszamy zatem serdecznie do przekonania się na własnej skórze jak wygląda ta wieś...
Do zobaczenia na szlakach Lemkowyny :)
* wspomnienia pochodzą z :W.Grzesik, T. Traczyk, B. Wadas, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej przewodnik krajoznawczy, Warszawa 2012
** fotografie cmentarza wojennego nr 44 (i wszystkie inne) pochodzą z września 2012 roku.
Materiały wykorzystane do opisu pochodzą, m.in.:
W. Grzesik, T. Traczyk, B. Wadas, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej, Warszawa 2012
Przewodnik. Beskid Niski dla prawdziwego turysty, Pruszków 2012
Teka Konserwatorów Galicyi Zachodniej, tom I, Kraków 1900
J. Bigo, Najnowszy skorowidz wszystkich miejscowości z przysiółkami w Królestwie Galicyi... Lwów 1914
cerkiewne.tematy.net
www.sekowa.info
www.apokryfruski.org
**** Dziękujemy Panu Damianowi Nowakowi za informacje, pozwalające na uzupełnienie braków informacyjnych w powyższym tekście
Opuszczone cerkwiska - jedyna pozostałość po dawnych mieszkańcach - robią duże wrażenie, trudne do opisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak jak zaznaczyliśmy w poście, że bardzo trudno opisać zaistniałe tam zjawiska, a nade wszystko uczucia związane z zobaczeniem tego wszystkiego na własne oczy..
UsuńPozdrawiamy
OdpowiedzUsuń/▒▒▒●)
▒▒▒)>
,)▓▓▒
/▓▓(▒▒ STUK-PUK
/▓▓)▒▒▒) TO JA-
/▓▓/▒▒▒/ ŻYCZĘ CI
/▓/▒▒▒/ MIŁEGO DNIA:)
/_/``""`"\_
Witaj również pozdrawiamy Cię serdecznie:)
UsuńTeż szedłem ta drogą...
OdpowiedzUsuńK... Ciarki miałem na plecach jak stada mrówek! Taki mi cholerny wstyd był.
Do dziś nawet nie próbuję proponować tam rajdów młodzieżowych - tam trzeba przyjechać już będąc dorosłym człowiekiem, by móc stanąć twarzą w twarz z historią.
Masz w 100% rację aby przejść tą drogę trzeba dojrzeć, do tego by zrozumieć historię, tę tragiczną historię..
UsuńPozdrawiamy
Ja oczywiście, chwalę zdjęcia ;) Niektóre są naprawdę boski :D
OdpowiedzUsuńPS. chcę kiedyś zobaczyć te drzwi... Da się to załatwić?
Dziękujemy bardzo:)cieszymy się że Ci przypadły do gustu nasze fotki:) Co do drzwi nie ma problemu zabierasz się z nami na wyprawę i sprawa załatwiona
UsuńJakież to smutne... Tyle wsi bezpowrotnie zniknęło z mapy Polski.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post.
Pozdrawiam serdecznie:)
Niestety taka była ówczesna polityka i nic na to nie poradzimy, możemy jedynie przedstawiać to co pozostało po tamtych miejscowościach..
UsuńPozdrawiamy serdecznie:)
Witam!
OdpowiedzUsuńJak by sie czas w miejscu zatrzymał...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Witaj
UsuńCzas faktycznie się zatrzymał w tamtym miejscu, tylko szkoda że po przeszłości pozostały jedynie symboliczne drzwi..
Pozdrawiamy
jakże znajome i jedno z ukochanych miejsc...Długie...piękne z orlikami latem nad głowami a teraz myszołowów żerowanie... ,dziękuję uzupełniłam braki w wiedzy o cmentarzu wojennym,tam będąc gdziekolwiek stąpam słyszę głosy ludzi,gwar biegających dzieci po łąkach,rżące konie ,stukot wozów z sianem, dzwon na cerkwi bijący ,młyn na Wisłoce mąkę mielący...mieli tu swój kawałek świata...następnym razem jak tam będę muszę koniecznie te drzwi otworzyć jakoś mi to do głowy nie przyszło, będę tu zaglądać częściej pozdrawiam Lena.K
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe miejsce. Mieszkałaś tam jako dziecko?To musiało być szalenie trudne tak stracić wszystko bezpowrotnie...Zaskoczyłaś nas faktem, że istniał tu młyn. Może zechciałabyś uzupełnić braki naszej wiedzy swoimi wspomnieniami?
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Piękna relacja z terenu, gdzie pozostałości po ludzkich zagrodach oraz cmentarze dają wyobraźnię co tez się tu wydarzyło w przeszłości. Ja mam podobne odczucia kiedy rozmyślam o Beskidzkiej rodzimej społeczności. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się niezmiernie, że przypadła Ci do gustu nasza relacja:) Tak o tym terenie chyba nie da się inaczej rozmyślać..
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie:)