Zanim wejdziesz, przeczytaj :)

1) Materiały wykorzystane przez nas ( zdjęcia, rysunki, opisy ) służą tylko celom dydaktyczno - informacyjnym, nie czerpiemy z działalności żadnych korzyści. Wykorzystujemy materiały zarówno własne, jak również pozyskane w internecie, lecz tylko by ukazać czytelnikom piękno naszego świata :). Materiał internetowy pozyskujemy legalnie (nie jest on zastrzeżony prawami autorskimi, pochodzi ze źródeł masowych i edukacyjnych) - nie kradniemy niczyjej pracy. Jeśli jednak znajdziesz u nas swoje materiały bez wyraźnej zgody (mogło zdarzyć się niedopatrzenie z naszej strony) i poczujesz się urażony - prosimy, poinformuj nas, a natychmiast znikną one z naszych łamów :)
2) Blog nie ma charakteru naukowego. Jest to strona popularyzatorska. W miarę naszych możliwości (i ponieważ historia to nasze hobby) staramy się jak najwięcej umieszczać informacji historycznych oraz korzystać z literatury tematycznej, niemniej nie gwarantujemy "nieomylności" :)
3) Ilustracje opatrzone znakiem wodnym są naszą prywatną własnością. Jeśli znalazłeś tutaj przydatną ilustrację - napisz do nas. Podobnie rzecz ma się z zamieszczanymi tekstami.

Komentarze

Przywracamy możliwość komentowania wpisów na blogu. Oczywiście przypominamy, że komentarze anonimowe nie będą mogły liczyć na odpowiedź :)

niedziela, 5 czerwca 2016

Legendy Beskidu Niskiego - o świętym Janie z Dukli

Witajcie,
dziś chcielibyśmy Wam przedstawić kolejną z legend beskidzkich. Jakiś czas temu pisaliśmy o pustelni św. Jana z Dukli, oraz wspominaliśmy o jego żywocie. Dziś nawiązując tego tematu chcemy Wam przybliżyć legendę związaną z tym świętym. Jak to mówią w każdej bajce, opowiastce czy legendzie jest ziarno prawdy - tak więc miłego czytania. Legenda pochodzi ze zbioru przygotowanego przez Andrzeja Potockiego, wydanego pod tytułem "Legendy łemkowskiego Beskidu". Lektura tym razem będzie bardzo krótka, ale mamy cichą nadzieję, że Wam się spodoba ;)

Opowiadają, że urodził się na początku XV wieku w Przedmieściu Wyżnym, czyli dawnej wsi zwanej Starą Duklą, obok której z czasem powstało dzisiejsze miasteczko. Tam w Kościele św. Marcina miał być ochrzczony. Już jako młodzieniec wybrał życie pustelnicze i urządził swój erem na stoku góry Zaśpit. Po jakimś czasie mając lat ok. 25, wstąpił do klasztoru ojców Franciszkanów w Krośnie, a potem przeniósł się do Lwowa. Pod koniec życia stracił wzrok i chociaż nie widział świata ziemskiego to oczyma duszy widział Boga, zmarł bowiem w opinii świętości 29 września 1484 r. W czasie jego pobytu we Lwowie metropolitą Kościoła katolickiego był Grzegorz z Sanoka. Minęło bardzo wiele lat od śmierci ojca Jana i dopiero w 1615 roku rozpoczęto starania o jego beatyfikację, która nastąpiła znów po bardzo wielu latach, w 1733 roku.

Św. Jan z Dukli /źródło: www.srem.ordynariat.opoka.org.pl/


Prośby kierowane do świętej pamięci o. Jana, już rok po jego śmierci spowodowały wiele cudownych uzdrowień. Jedni odzyskiwali wzrok, inni mowę, jeszcze inni zostali uleczani z różnych chorób, a nawet odżywały martwo narodzone niemowlęta, co miało miejsce w roku 1492 i 1495 r. Królewicz Polski Jan Kazimierz w roku 1634 wyzdrowiał ze śmiertelnej choroby dzięki prośbie o wstawiennictwo Jana z Dukli. Wobec faktu, że wielu ludzi modliło się na cmentarzu, przy jego grobie, już dwa lata po jego śmierci podjęto starania w Stolicy Apostolskiej o zgodę na umieszczenie jego doczesnych szczątków wewnątrz kościoła w specjalnej krypcie przy wielkim ołtarzu. Stało się to jednak dopiero w 1521 roku
Kiedy wojska Chmielnickiego w 1648 r. odstąpiły od oblężenia Lwowa, ocalenie miasta przypisywano o. Janowi. Byli tacy, co widzieli, jak ukazał się w powietrzu nad lwowskim klasztorem ojców Bernardynów, czym spowodował panikę u oblegającej miasto kozackiej czerni.

W roku 1740 ojcowie bernardyni przystąpili w Dukli do budowy klasztoru. Początkowo był to drewniany budynek. Murowany zespół klasztorny zaczęto wznosić w 1761 roku, a ukończono trzy lata później. Jednocześnie w 1769 roku w miejscu pustelni Jana, na Zaśpicie, postawiono kościółek, który przetrwał do początków XX wieku. Nowy oddano do użytku w 1908 roku i stoi tam do dziś. W 1946 roku wywieziono ze Lwowa relikwie św. Jana i  umieszczono je w kościele ojców Bernardynów w Rzeszowie, a w 1974 roku przeniesiono je do kościoła ojców Bernardynów w Dukli. Papież Jan Paweł II kanonizował błogosławionego ojca Jana w 1997 roku, przy okazji odwiedzając Duklę.

13 komentarzy:

  1. Jedna z największych atrakcji w tej części Podkarpacia .
    Turystom kochającym konie polecam Ranczo Malinka w Zręcinie k/Krosna
    Autem 15 minut jazdy z Krosna .Na ranczo można pojeżdzić konno , dzieci mogą w kontakcie z zwierzętami kozy , świnki wietnamskie , gąska Gosia miło spędzić czas .Więcej na blogu Rancza Malinka >> www.RanczoMalinka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Julian.
    Fajna jest ta legenda. Mówiąc szczerze jakoś nie słyszałem o tym świętym.
    Pozdrawiam serdecznie.
    michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jaka fajna ;)
      Zachęcamy do poczytania ;)
      Kanonizował go osobiście nasz papież, Jan Paweł II ;)

      Pozdrawiamy serdecznie!

      Usuń
  3. Piękna i ciekawa historia.
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto odwiedzić pustelnię nad Trzcianą, miejsce idealne do refleksji..
      Pozdrawiamy ;)

      Usuń
  4. W zasadzie nie tyle legenda co żywot świętego. Ale prawdą jest że mamy do czynienia z człowiekiem i życiem niezwykłym,z uduchowieniem tak dalekim, że trudnym wręcz do wyobrażenia, dla współczesnego człowieka do bólu wręcz...odduchowionego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy w dzisiejszych czasach da się tak uduchowić? Dzisiejsze technologie, media, wszędobylskość człowieka utrudnia takie doznania. Sam osobiście byłem w pustelni Świętego Jana kilka razy, i w okresie letnim, kiedy jest tam tłumnie, i zimą, kiedy nikt tam niemal nie zagląda. Zimą jest lepiej. Można się cicho pomodlić w spokoju, podumać nad sobą, swoim postępowaniem, nad dziejami świętego.. Latem myśli wręcz nieraz zagłuszają zgraje "pielgrzymów"..
      Dla nas to wielki człowiek. Wiemy, że My tak byśmy nie umieli. Podziwiamy go za wielkie oddanie temu co robił - do końca..
      Taki nasz cichy patron wędrówek (obok św. Mikołaja).

      Pozdrowienia!

      Usuń
  5. O świętym słyszałam. Niestety, nie byłam w Dukli.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecamy odwiedzić to niewielkie miasteczko. Zajrzyj chociażby do sanktuarium Świętego Jana ;)

      Pozdrowienia!

      Usuń
  6. Dzięki, żywoty świętych to moje prywatne hobby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiemy o tym wiemy ;)
      Szczególnie tych "Poznańskich" ;)
      Pozdrowienia ;)

      Usuń
  7. Dzięki za przybliżenie żywota św. Jana z Dukli, człowieka, który swoim życiem i postępowaniem zbliżył się do Boga. Przyznam się, że niewiele o tym świętym wiedziałam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się więc, że mogliśmy przybliżyć Ci tą wyjątkową postać rodem z karpackiej puszczy. Warto odwiedzić pustelnię nad Trzcianą, polecamy Ci ją gorąco.
      Pozdrowienia Inko

      Usuń

Dziękujemy serdecznie za przeczytanie artykułu :) Mamy nadzieję że Ci się spodobał :) Prosimy, zostaw komentarz, i podziel się z nami opinią na temat wpisu, strony itd.
Na komentarze anonimowe nie odpowiadamy!